"Boję się ... kiedy to zrozumiesz? " Cz.55

Widziałem wczoraj Cie w kolorowych mych snach
Chodziłaś sama tam, uśmiechałaś się tak
To Ty pokazałaś mi Twojej miłości smak
Jak potężny wiatr!
Ty dałaś ciepło mi bym pamiętał je tak
Ty kwiatem moich dni, którego teraz mi brak
Jak potężny wiatr!  
Kiedy widzę Ciebie to jakoś w sercu lżej
Kiedy widzę Ciebie w sercu lżej
Tak mocno tulić Ciebie!
Przytulać Cie z całych sił
Tak kochać tylko Ciebie! Ciebie!
Tak mocno tulić Ciebie!- Przytulać Cię z całych sił, tak!
Tak kochać tylko Ciebie! Ciebie!


Wstałam rano cała połamana. Wszystko mnie bolało. Tom spał na fotelu. Wstałam pomału, bo coś jakoś dziwnie brzuch mnie bolał. Poszłam  do kuchni zrobić sobie coś do zjedzenia. Tom nadal spał. Przykryłam go kocem, a sama poszłam do pokoju w którym miało mieszkać nasze maleństwo. Gdy weszłam do pokoju byłam miło zaskoczona. Nie spodziewałam się tego, że wszystko będzie już zrobione. Wzięłam tylko ubranka maleństwa i włożyłam je do pralki, bo to trzeba wyprać. A wszystko inne było w porządku. Myślę, że ten pokój spodoba się naszemu dzidziusiowi. Tom się postarał. Nie sądziłam, że to tak ładnie będzie wyglądało. Rozwiesiłam pranie i poszłam do kuchni. Zastanawiałam się co zrobić do jedzenia. Byłam głodna, a nie mieliśmy niczego na obiad. Co prawda lodówka była pełna, ale nie miałam pojęcia na co miałam ochotę. Nie miałam siły zrobić nic specjalnie wyszykowanego i postanowiłam zrobić frytki. Obrałam ziemniaki, pokroiłam je w paski i wstawiłam do piekarnika. Już po  minutach obiad był już gotowy. Położyłam talerze na stole i obudziłam Toma.  
-Kochanie... - złapałam go za rękę i pocałowałam w usta.  
-Co grubasku? - zapytał zaspany. Nie wiedział o co chodzi.
-Zrobiłam obiad. - powiedział uśmiechając się do niego.  
-Jak to? Przecież mogłaś mnie obudzić. Ja bym Przecież zrobił.  
-Przecież nic mi się nie stało, że zrobiłam obiad.  
-No ale to jest mój obowiązek. Ale nie wiem co się stało, że tak mnie ścięło.
-Mam nadzieję, że będzie ci smakowało. - powiedziałam i zabraliśmy się za jedzenie.  Po zjedzeniu Tom pomył naczynia. Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu filmów.
Miesiąc później
Leżałam na łóżku czytając jakąś dziwną książkę. Była tak beznadziejna, że zasypiałam w trakcie czytania. Tom majsterkował coś przy aparacie. Udając, że go naprawia cały czas robił mi zdjęcia. Co za człowiek. Stół do połowy był zastawiony jedzeniem, którego i tak nie byliśmy w stanie sami zjeść. Emily co jakiś czas podkradała sobie jakiś smakołyk. Dzisiaj chodziła jakaś rozdrażniona. Nawet warczała na Toma, co się nie zdarzało. Niepokoiło mnie to. Miałam wrażenie, że coś jej jest, ale nie wiedziałam co.  
-Tom, może przejdziemy się na spacer?  
-Kochanie, czy ty się dobrze czujesz?  
-Tak, a czemu miała bym się czuć źle?  
-Jesteś na ostatnich nogach, lada chwila możesz rodzić, a ty chcesz iść na spacer? Chyba jednak nie czujesz się najlepiej.  
-Spójrz na Emily. To jej coś jest. Ona nigdy się tak nie zachowuje.  
-Wiem. Może za dużo zjadła i teraz ją boli brzuch.  
-Nie, to niemożliwe. To by na ciebie nie warczała.  
-Nic jej nie będzie. Może ma jakieś swoje psie powody do gorszych dni. Moim zdaniem powinniśmy dać jej spokój. Przejdzie jej na pewno. Nie ma co się martwić.  
-W takim razie wierzę ci na słowo.  
-A jak się czuje moja księżniczka?  - zapytał Tom i położył się koło mnie na łóżku i zaczął całować wszędzie gdzie się da.  
-A chyba dobrze. Tylko trochę mnie podbrzusze boli.  
-Cooo? Ale nie rodzisz?  
-Nie. Spokojnie. Chyba będę wiedziała kiedy to nastąpi.  
-To ja może zadzwonię po Mario. Lepiej żeby wiedział,że coś się dzieje. - Tom szybko złapał za telefon.  
-Niee, misiu, nie dzwoń. Naprawdę nie trzeba. Powiem ci kiedy... - Nagle poczułam okropne ukłucie w dole brzucha. Nie mogłam zaczerpnąć powietrza.  
-Boże kochanie, co się dzieje?  
-Nie wiem. Coś mnie tylko zabolało. - Tom szybko zadzwonił do Mario. A Emily schowała się pod łóżkiem. Mam tylko nadzieję, że jeszcze nie rodzę. To by było straszne. Przecież tu nie ma żadnego lekarza. A co będzie, jak Tom zemdleje? O nie, nie chcę o tym myśleć. To by było straszne.  Po chwili poczułam kolejne ukłucie. Bolało bardziej niż poprzednie. Zaczęłam się poważnie bać. Tom już dzwonił po Mario. Ale on pewnie nie przyjedzie, a jak już by miał dotrzeć na miejsce, to pewnie będzie pod wpływem alkoholu, co mi bardzo nie odpowiada. I jakoś nie mam ochoty się przed nim rozbierać. Tom nadal rozmawiał z Mario, a mnie przeszedł kolejny skurcz. Tym razem nie mogłam się powstrzymać i krzyknęłam. Tom zrobił wielkie oczy. Był przestraszony. Pewnie bardziej niż ja. Czułam, że wody mi odeszły. Zakomunikowałam to Tomowi, a on zaczął krzyczeć do słuchawki. Nie wiedział co ma robić. Mój świat też w tym momencie stał się jakiś trudny. Im bardziej Tom był przestraszony, tym bardziej ja nie wiedziałam co jest grane.  
-Kochanie oddychaj głęboko. - zakomunikował mi Tom i zrobiłam jak kazał. Później włączył zestaw głośnomówiący.  
-Chłopie słuchaj mnie. Po pierwsze leć po miskę z letnią wodą. Pośpiesz się. - powiedział Mario.
-Już mam.  
-To teraz leć po nożyczki i zalej je gotującą wodą, albo czymkolwiek takim co je odkazi.  
-No dobra. już się robi. - powiedział Tom i już po chwili był koło mnie.  
-Ok. To teraz biegnij po jakiś czysty ręcznik. Albo kilka.  
-No mam już wszystko. Co teraz? Daleko jesteś?  
-Teraz niech Nicole położy się wygodnie i szeroko rozstawi nogi. Będziesz odbierał poród.
-Cooo? Mario! Jak? Daleko jesteś?  
-Tom, co ty jesteś cipa czy facet. Widziałeś już narządy kobiety, więc co panikujesz?  
-Ale to ją przecież boli. Ona płacze.  
-A nie robiłeś jej nigdy krzywdy? Też pewnie nieraz płakała, więc teraz zepnij swoje poślady i do dzieła. Jak będzie miała skurcze niech prze. Może krzyczeć jeśli będzie jej to pomagało.  
-No dobrze. - powiedział Tom i uklęknął między moimi nogami. Płakałam, bo bolało, ale nie chciałam krzyczeć, bo to pewnie jeszcze bardziej by go stresowało. Starałam się tłumić w sobie krzyk. Czułam jak coś się ze mnie wydobywa. Tom cały czas polewał mnie wodą. Po chwili męczarni zjawił się Mario. Do mnie już nić nie docierało. Słyszałam tylko jak krzyczał przyj, a obraz przed moimi oczami się rozmazywał. To było straszne. Jeszcze nigdy nie czułam tak potwornego bólu. Po jakimś czasie ból ustąpił, a przed moimi oczami zrobiło się czarno. Gdy otworzyłam oczy zauważyłam, że nie jestem w domu. To był szpital. Jak ja się tu znalazłam? Przecież jeszcze przed chwilką byłam w domu. Zauważyłam Toma siedzącego obok mnie. Podałam mu rękę.  
-Cześć. Co ja tu robię? Czemu nie jestem w domu?  
-Dzień dobry kochanie. Nie jesteś w domu, bo straciłaś dużo krwi i już dwanaście godzin jesteś pod stałą obserwacją lekarzy.  
-Ile godzin? Dwanaście?  
-Tak kochanie.  
-A gdzie masze dziecko? Co z nim?  
-Kochanie bo jest mała niespodzianka. Nie wiadomo czemu nie pokazało to się na USG... - nie dałam mu dokończyć, bo tak mówił, jakby coś się stało.
-Co z naszym dzieckiem?  
-Z naszymi dziećmi wszystko w porządku. - powiedział zadowolony.
-No to dobrze. Gdzie one są? ...Chwila...Poczekaj...Jak dzieci ? - nie wiedziałam co się dzieje.  
-No dzieci. Nosiłaś pod serduszkiem Dwoje dzieci. Chłopca i dziewczynkę. Badanie USG nie wykazało jednego dziecka. - zatkało mnie totalnie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. To była dobra, ale tak szokująca wiadomość, że nie wiedziałam jak na to zareagować. To był dla mnie totalny szok. Jak lekarz mógł nie wiedzieć, że noszę w sobie bliźniaki? Nie miałam siły teraz myśleć nad tym. Ważne, że nic im nie jest. Teraz już powinno być wszystko dobrze, a ja mam nadzieję, że Tom się tego nie przestraszy. Teraz marzyłam tylko o jednym, o tym, żeby spać i nie przejmować się niczym choćby przez trzy godzinki, bo później to już mnie czeka ciężka praca przy moich małych urwisach.  

***
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale miałam na głowie bardzo ważne sprawy.
Pozdrawiam:*
Kostek Yoriadis
Tak kochać tylko Ciebie

emilka38

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1567 słów i 8363 znaków.

6 komentarzy

 
  • zielonooka

    Nie mogę się doczekać kolejnej części :*

    11 maj 2016

  • Misiaa14

    Oh boskie

    8 maj 2016

  • Malineczka2208

    Świetnee <3

    8 maj 2016

  • ayio5

    O kurka! :yahoo:

    8 maj 2016

  • niezapominajka13

    Cudowne

    8 maj 2016

  • Tosia12283

    Genialnie :D

    8 maj 2016