"Boję się ... kiedy to zrozumiesz? " Cz.49

,,Wyrosłem wśród tych, którzy przez plotki niszczą,
jeśli odstąpisz od reguł - tracisz wszystko.
Patrzę w przyszłość bez komentarza,
nie mówię kiedy nie chcę, nie muszę się spowiadać.
Moje życie, moja sprawa - pamiętaj,
ludzie którzy przy mnie są przy mnie nie od święta.
Brak pytań, dłońmi zakrywaj twarz,
zamykam japę i nie jestem głuchy na płacz.
Wciąż...
Milczenie to najlepsza obrona, gdy zawodzi krzyk.
Milczenie jest złotem.,,

Obudziłam się zaledwie 30 minut później. Mario i Tom nadal oglądali mecz.  
-Dzień dobry skarbie. Jak się czujesz?  
-Dobrze. - skłamałam i odwróciłam się do niego tyłem. Nie miałam ochoty na niego patrzeć. Tak naprawdę czułam się fatalnie.  
-Masz ochotę na coś do jedzenia?  
-Nie. Chcę spać. - powiedziałam, ale słyszałam jak wstają z foteli. Bardziej kurczowo okryłam się kołdrą. Nie miałam ochoty na nic co oni zaoferują. Miałam po prostu ochotę spać. Czy to tak ciężko zrozumieć? Chyba to, że śpię to nikomu nie przeszkadza. Ale oczywiście musi być tak jak on chce. Ja tu nie mam nic do gadania, jak zawsze.  
-Skarbie, wolisz, żeby to Mario zobaczył co jest z tobą grane, czy chcesz, żeby przyjechał ktoś inny?  
-Tom, czy ty naprawdę nie rozumiesz, że nic mi nie jest? Jak ja mam ci to powiedzieć? Po prostu słabiej się poczułam i to wszystko. Nie ma co od razu panikować. A wy nigdy nie chorujecie? Przecież to normalne. Może nie mam takiej odporności jak wy. Nie ma chyba w tym nic złego.  
-Skarbie, oczywiście, że nie ma w tym nic złego, ale taki czas w jakim się źle czujesz, staje się niepokojący, a uwierz jestem wrażliwy na tego typu sytuacje. Mario cię zbada i to wszystko. Przecież nie będzie cię rozcinał skalpelem.  
-A Mario ma takie uprawnienia?  
-Skarbie masz jakieś wątpliwości? Mówiłem ci chyba kiedyś w jakim kierunku się uczył.
-Nicole posłuchaj. Wiem, że nie wyglądam jak lekarz, Ale po prostu po szkole zszedłem na złą drogę i tak się potoczył mój los. Później stwierdziłem, że nie poradzę sobie jako lekarz i dołączyłem do tej paczki. Tu się czyje lepiej. Jestem lekarzem bez ograniczeń. Wiem jak pomóc. A tu mi się podoba, bo jestem sam sobie szefem. Możesz mi zaufać. Byłem dobrym studentem. - powiedział do mnie, a ja tylko skinęłam głową. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Miałam tylko nadzieję, że nie uraziłam go tym co powiedziałam.
-Chcesz się czegoś napić myszko? - zapytał Tom, rozwiewając niezręczną cisze.  
-Jeśli mogę prosić, to wodę. - powiedziałam, a Tom podszedł do stołu i podał mi butelkę wody. Usiadłam pomału, chociaż, że głowa mnie bolała. Starałam się tego tak nie pokazywać. Bo Tom jak widzi, że źle się czuję, to staje się dziwny.  
-To jak Nicole? Dasz się zbadać? - zapytał Mario, a Tom się na mnie spojrzał z nadzieją w oczach.  
-A co będziesz robił? - zapytałam niepewnie, bo nie lubię i się boję badań.  
-Nie bój się, na pewno nie będzie bolało. ok?  
-No dobrze. - powiedziałam i spojrzałam na Toma. On podszedł do mnie i położył się koło mnie przytulając się do mnie.  
-To ja tylko pójdę po sprzęt do samochodu. Zaraz wracam. - powiedział Mario i wyszedł.  
-Tom, ja nie chce.  
-Nie bój się myszko. Będę przy tobie. Nic nie będzie bolało. Przecież to tylko zwykłe badanie.  
-No dobrze. - powiedziałam i przytuliłam się do niego mocno. Po chwili przyszedł do nas Mario. Zbadał mnie, sprawdził temperaturę i stwierdził, że nic niepokojącego nie widzi. Ale jedyne co go niepokoi to wymioty. Ale to chyba każdy co jakiś czas ma konkretne oczyszczenie organizmu. Zapewne jutro mi przejdzie. Przecież wiecznie chora nie będę.  
-Nic bardzo niepokojącego tu nie ma, ale dam ci kilka lekarstw, po których powinno ci szybciej przejść. Będziesz je brała rano i wieczorem.  
-Dobrze. Zrobię tak jak mówisz.
-A ja tego dopilnuje.  - odezwał się Tom.
-No to dobrze. Ja się będę pomału zbierał, bo jadę jeszcze do jednego kolegi. Ale jakby To nic nie pomogło, to dzwoń. Zawsze przyjadę. w tym nie będzie problemu.  
-Dzięki stary. Jak dobrze, że można na ciebie liczyć.  
-Nie ma sprawy. Trzymajcie się. - pożegnaliśmy się z nim, a ja nadal leżałam. Przez cały dzień nie miałam ochoty na jedzenie, ani picie, ale Tom cały czas mi coś wmuszał. Byłam wykończona. Wieczorem poczułam się nieco lepiej. Wzięłam prysznic i poszłam się położyć. Później przyszedł do mnie Tom. Dzisiaj wydawał mi się trochę za bardzo troskliwy. Cały czas na mnie spoglądał jakbym zaraz miała zniknąć. Przytuliłam się do niego i zasnęłam w jego ramionach. Miałam cudowny sen. Teraz tylko pozostała nadzieja żeby Tom mnie nie obudził i że jutro rano będę czuła się lepiej, bo nie chciałam, żeby Tom się już martwił moim stanem zdrowia, chodź wiedziałam, że mi nic nie będzie, jemy nie dało się tego przetłumaczyć.

***
Proszę bardzo kolejną część. mam nadzieję, że wam się spodobała.  
Pozdrawiam serdecznie:*
Gruby Mielzky - Milczenie ft. DonGURALesko

emilka38

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 941 słów i 5095 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik MadziaZniecierpliwiona

    Taka ciekawa historia a dalszego ciągu brak... Bardzo szkoda bo się wciągnęłam.
    Jedna z najlepszych jakie czytalam i brak mi troche kolejnego rozdziału....

    2 kwi 2016

  • Użytkownik MadziaZniecierpliwiona

    @MadziaZniecierpliwiona oh przepraszam nie zauwazylam ze juz jest kolejna :*

    2 kwi 2016

  • Użytkownik tami

    kiedy dodasz? :*

    2 kwi 2016

  • Użytkownik tami

    halooo? kiedy następna??

    31 mar 2016

  • Użytkownik ❤czarnadama❤

    Super, kiedy następna część?

    25 mar 2016

  • Użytkownik C

    Kiedy nastepna

    25 mar 2016

  • Użytkownik Stefcia

    Kto dał łapkę w dół ? Jedno z lepszych opowiadań jakie czytałam bardzo mi się podoba ...chyba ktoś zazdrości naszej Emilci że pisze dobre opowiadania :D weny! :)

    21 mar 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    piękne ♡♡♡

    20 mar 2016

  • Użytkownik szalona123

    extra <3  <3 <3  <3 <3  <3 <3  <3 <3  <3 <3  <3 <3  <3 <3  <3 <3  <3

    20 mar 2016