Nowe życie cz. 69

Lekcje minęły mi nawet szybko.  Jeżeli to prawda, że uśmiech wydłuża życie to ja Ja, Kaja i Kamil za prędko nie odejdziemy z tego świata. Przez cały dzień się śmialiśmy i żartowaliśmy. Oczywiście nie wszystkich to cieszyło ale my sobie nic z tego nie robiliśmy. Cieszyliśmy się chwilą i to się liczy.  
Moi przyjaciele chcieli ze mną jechać do szpitala na to prześwietlenie ale nie potrzebnie robić takie duże zamieszanie.  
Po skończonych lekcjach wyszłam ze szkoły. Na parkingu już czekała na mnie moja mama  i Artur. W miarę możliwości szybko podeszłam do samochodu i wysiadłam do środka.
- Hej córeczko- powiedziała radośnie mama i odpaliła silnik  
- Hej mamo. Siemka braciszku
- No cześć kaleko- odpowiedział z rozbawieniem.
- ja kaleka? No chyba nie
- a z kim jedziemy teraz do szpitala bo na pewno nie ze mną
- a skąd ta pewność? Może akurat jedziemy zbadać tą twoja pustą głowę- spytałam z rozbawieniem w głosie a Arcio zaczął udawać, że jest poważny.
- ha ha ha bardzo śmieszne  
- nawet nie wiesz jak bardzo
Po chwili już byliśmy na miejscu. Szybko i sprawnie wsiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do środka. Jak zwykle musieliśmy czekać w mega długiej kolejce aż w końcu weszliśmy do gabinetu lekarza.  
Badania jak i prześwietlenie wyszło dobrze. Kość zrosła się w ekstremalnym tempie i mogą zdjąć mi to dziadostwo z nogi. Nareszcie! Już siebie mogę doczekać. Teraz tylko muszę na siebie uważać i oszczędzać nogę No i oczywiście muszę na nowo nauczyć się normalnie chodzić. Niby banał a jednak trochę przy tym wysiłku będzie. No nic, jakoś to przeżyje. Najważniejsze jest, że w końcu pozbędę się ciężaru z nogi.
Po kilku minutach już było po wszystkim. Znowu mogę normalnie stać a przynajmniej tak mi się wydaje. Wstałam z krzesła i spróbowałam przejść kawałek. Wyglądało to tak jakbym zs dużo wypiła i to dużo za dużo. Masakra... myślałam, że to będzie proste. Przy maleńkiej pomocy kól wyszłam z gabinetu. Powoli ruszyliśmy do samochodu.
Ja: Hej kochanie:)  
Damian: cześć perełko jak tam noga?  
Ja: nie mam gipsu nareszcie!!! :D
Damian: No to wspaniale, bardzo się cieszę <3
Ja: ja też i to bardzo :*
Damian: widzimy się jutro w szkole księżniczko? <3
Ja: jasne że tak  
Damian: super :) to do jutra :) ja Idę odrabiać lekcje  
Ja: jak wrócę do domu to też mnie to czeka :(
Damian: łączmy się w bólu kochanie  
Ja: dobrze :*
Z Damianem tak się rozgadaliśmy, że nawet nie zauważyłam kiedy dojechaliśmy do domu. Pierwsze co zrobiłam to udałam się do kuchni żeby coś zjeść. Gdy już miałam sobie coś przyszykować do kuchni weszła mama i oznajmiła, że zajmie się obiadem. Bez żadnego sprzeciwu skierowałam się do swojego pokoju. Teraz o wiele łatwiej jest mi się poruszać z czego się bardzo cieszę No i nie muszę już prosić o pomoc.  
Weszłam do pokoju i spakowałam wszystkie potrzebne książki na następny dzień. Nagle dostałam sms od Łukasza. Jak sobie pomyślę co ten wariat mógł napisać to aż mi się śmiać chce.
Łukasz: jaka bajkę dzisiaj ogladamy? :D  
A nie mówiłam? Czuję się jakbym pisała z jakimś dzieckiem a on jest starszy ode mnie!  
Gdy przeczytałam treść wiadomości od razu się roześmiałam.
Ja: a na jaką masz ochotę? :D
Łukasz: ja to bym stawiał na Shreka  
Ja: No i gitara :D
Ja po prostu nie wieże. Co tu się dzieje?!  
W końcu wyszło na to, że nie mogliśmy się zdecydować na żadną bajke i po prostu pisaliśmy. Rozmawialiśmy o zainteresowaniach, pasjach itp. Było naprawdę fajnie bo skończyliśmy pisać jak już było po drugiej w nocy.  
Z Łukaszem się pożegnałam i odłożyłam telefon na stolik nocny. Gdy już prawie usnęłam usłyszałam dźwięk telefonu. Kto normalny ja się pytam dzwoni o tej godzinie? Otworzyłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Damian? Co może chcieć o tej godzinie? Odebrałam połączenie ale on się nie odzywał. Nagle zaczął mówić coś niezrozumiale. On mówi przez sen? Jak udało mu się zadzwonić?  
- Lena... niespodzianka... perfekcyjnie...
Nic z tego nie rozumiem. Jaka niespodzianka?  
- Damian kochanie...- powiedziałam ale zero rekacji. Nagle w słuchawce usłyszałam coś podobnego do chrapania. Usnął. Czyli jednak dzwonił do mnie przez sen. Wow tego to się nie spodziewałam.  
Zaczęłam się śmiać. Nigdy nie myślałam, że mój chłopak przez sen zacznie do mnie dzwonić i coś mówić. Swoją drogą to było mega zabawne i ten jego głos jak zombi po prostu idealne.  
W dobrym nastroju położyłam się spać.
.....................................................
Hej wszystkim. Oto nowa część która mam nadzieję, że Wam się spodoba. Dziękuję za komentarze i łapki pod ostatnią częścią <3 Jesteście najlepsi na świecie.  
Mam jedną ważną informację. Planuje jeszcze jedną i już ostatnia część tego opowiadania. To smutne i bardzo smutne dla mnie bo ogromnie się związałam z tym opowiadaniem :( ale mam nadzieję że mnie nie zostawcie i będziecie ze mną przy kolejnych opowiadaniach. Już nie długo startuje z nowym opowiadaniem i też mam nadzieję że Wam się spodoba.

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 965 słów i 5224 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Misiaa14

    cudoo :*

    7 paź 2016

  • Użytkownik nasiaaa

    @Misiaa14 dziękuję bardzo :* <3

    8 paź 2016

  • Użytkownik Czarodziejka

    Cudo *-*. Najlepszy Damian XDDD

    7 paź 2016

  • Użytkownik nasiaaa

    @Czarodziejka dziękuję bardzo :* :)

    7 paź 2016

  • Użytkownik Julka000666

    Kocham!!!<3:*

    7 paź 2016

  • Użytkownik nasiaaa

    @Julka000666 :* <3

    7 paź 2016

  • Użytkownik nasiaaa

    @Julka000666 :*

    8 paź 2016

  • Użytkownik nasiaaa

    @Julka000666 :*

    8 paź 2016

  • Użytkownik Olifffka&lt;3

    Rewelka. Jak zwykle przeeecudne ????????

    6 paź 2016

  • Użytkownik nasiaaa

    @Olifffka&lt;3 dziękuję bardzo, bardzo, bardzo <3

    6 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Normalnie rewelacyjna część nie mogę doczekać się kolejnej kochana   :* :) :*

    6 paź 2016

  • Użytkownik nasiaaa

    @cukiereczek1 dziękuję bardzo kochana <3 :* kocham <3

    6 paź 2016