Nowe życie cz. 20

Siedziałm na lekcji i tylko czekałam na jej koniec. Czas bardzo mi się dłużył. Czy próbowałam słuchać tej nudnej nauczycielki i starałam sie cokolwiek zapamietać? Jasne, że tak. Czy mi to wychodzi? Jasne, że nie... No ale przecież liczą się dobre chęci.
Niby siedziałam w ławce na lekcji ale myślami byłam w moim pokoju z Damianem jak wspólnie leżeliśmy i się obejmowaliśmy. Ciągle czuje jego dłoń na swoich plecach i włosach. To było niesamowite. Zupełnie tak jak byśmy się znali od lat. Jest między nami jakaś silną więź. Nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak Damian i nigdy się tak przy nikim nie czułam.
Nawet nie usłyszałam kiedy zadzwonił dzwonek na przerwe. Dzięki temu, że mocno pogrążyłam się w swoich myślach, szybko zleciał mi czas.  
Szybko spakowałam książku do torby i w towarzystwie Kaji i Kamila wyszłam na przerwę. Szliśmy całą tròjką korytarzem gdy nagle ktoś szturchnął mnie w ramię. Obròciłam się i zobaczyłam tą samą laskę co mnie oszukała. Na jej widok aż się we mnie zagotowało. Przez tą dziewczynę pokłóciłam się z Damianem co było po prostu okropne.
- znowu ty?- powiedziałam wzdychając. Musiałam zapanować nad emocjami a szczególnie nad złością  
- jak widzisz. Miałaś się trzymać z dała od Damiana.
- twój zakaz mm głęboko gdzieś. Podobno jesteś jego dziewczyną
- no jestem nie dotarło to jeszcze do ciebie?- rany jako ona mnie wkurza jeszcze chwilą i nie wytrzymam. O nie... Nie dam jej tej satysfakcji nawet mołaś ją Patrycja? Darój sobie te żarty- kiedy on tu przyszedł? Z resztą to nie ważne. Liczy się to, że tu jest i stanął w mojej obronie.
- dziewczyno za kogo ty mnie masz? Myślisz, że jestem głupia? Daruj sobie
- słyszałaś ją Patrycja? Daruj sobie- kiedy on przyszedł? A z resztą to nie ważne, liczy się to, że tu teraz jest i stanął w mojej obronie  
-damianku kochanie skąd ta złość- powiedziała do niego słodkim głosikiem a ja zaraz zwrócę śniadanie.
- Patrycja nie nazywaj mnie tak! Dlaczego powiedziałaś Lenie, że jesteśmy razem. Pogieło cie do cholery!- wsiadać, że się zdenerwował. Mocno go wkurzyła
- Damianku przecież to prawda
- nieeee! Wbij to sobie do głowy, że między nami nic nigdy nie było i nie będzie
- Damian nie mów tak. Ja wiem, że coś do mnie czujesz
- nieeee
- jeszcze zobaczymy- powiedziała i odeszła. Za to Damian podszedł do mnie, objął mnie w tali i oparł swoje czoło o moje. Próbował się uspokoić. Widziałam jak starał się wolno i głęboko oddychać zamykając oczy.
- wszystko dobrze?- spytał ściszonym głosem
- tak... Tak, jest wszystko okey
- cieszę się. Na długiej przerwie ci wszystko wyjaśnie. Co ty na to?
- nie musisz mi się tłumaczyć
- ale chce. To jak?
- zgoda
- to do zobaczenia
- do zobaczenia
Odsunął sie ode mnie i pocałował w policzek. W oddali stali moi przyjaciele mocno zaciekawieni całą sytuacją. Podeszłam do nich.
- co za psychopatka- kaja i te jej trafne komentarze
- dokładnie- powiedziałam i zadzwonił dzwonek na lekcje. Ruszyliśmy pod sale.
W końcu przerwa. Czekałam na nią z niecierpliwością i nie tylko dla tego, że chce poznać całą historię z tą Patrycją czy jak jej tam, ale dlatego, że chce spędzić troche czasu z Damianem. Poszliśmy do szkolnej kawiarenki na ciastko i usiedliśmy.
- no więc tak...- zastanawiał się co powiedzieć albo nie wiedział jak ubrać myśli w słowa. Jedno jest pewne. Nastała cisza nie do zniesienia.
- Patrycje poznałem w szkole. Zakolegowaliśmy się. Traktowałem ją jako znajomą lecz ona chyba się we mnie zakochała. Nic do niej nie czułem i nadal tak jest. Patrycja wbiła sobie do głowy, że będe jej chłopakiem. Postawiła sobie cel i dąży do niego. Teraz to już jej nie poznaje. Zmieniła się i teraz zachowuje sę jak wariatka.
- rozumiem- nawet nie wiem co dalej powiedzieć. Wierzę mu to jest pewne i nie iwem czemu ale ogarnęła mnie ulga, że nic ich nie łączy.
- cieszę się, że mi to wszystko powiedziałeś.
Rozmowa zajęła nam całą przerwę. Teraz trzeba iść na lekcje. Damian odprowadził mnie do swojej sali lekcynej i ruszył do swojej klasy.
Lekcje minęły spokojnie. Po zajęciach ja i Artur wróciliśmy do domu. Zastaliśmy rodziców gotujących razem. To dziwne bo albo gotuje mama albo tata. Rzadko gotują coś razem. Przyjemny widok.  
Po chwili danie było gotowe do jedzenia. Było pyszne, mocno sę najadłam. Po obiedzie poszłam wziąć prysznic i przebrać się w coś luźnego i wygodnego a były to dresy. Odświeżona poszłam do swojego pokoju odrobić lekcje. Dużo ich co prawda nie było bo to dopiero początek roku.
Właśnie odrabiałam zadanie z matematyki gdy zadzwonił mój telefon.
...............................................
Przepraszam Miśki, że tak długo musieliście czekać ale niestety dopadł mnie ostatnio brak czasu. Mam nadzieję, że część Wam sę spodoba. Pozdrawiam :)

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 938 słów i 5001 znaków.

7 komentarzy

 
  • Urwisek

    Ojjjjeeeejciiiiiuuuuuuuuu <3

    23 sie 2016

  • nasiaaa

    @Urwisek <3

    23 sie 2016

  • Wercia:-)

    Oczywiście, że nam się podoba. Miśku :rotfl:

    29 lip 2016

  • nasiaaa

    @Wercia:-) dziękuję siostrzyczko

    29 lip 2016

  • Urwisek

    Myyyyszkoo <3. To jest coś cudownego  :kiss:  
    Bravo Ty :bravo:  
    Czekam z niecierpliwością na kolejną  :jupi:  
    Pozdrawiamy G M :kiss:

    11 cze 2016

  • nasiaaa

    @Urwisek dziękuję bardzo kochani <3 haha brawo ja :D

    11 cze 2016

  • Lovcia

    Super ???? Kiedy kolejna? Love <3

    10 cze 2016

  • nasiaaa

    @Lovcia dziękuję bardzo. Następna część dzisiaj <3

    11 cze 2016

  • Misiaa14

    Cudo :3

    9 cze 2016

  • nasiaaa

    @Misiaa14 dziękuję ślicznie

    9 cze 2016

  • niezgodna

    Oczywiście że się mega bardzo podoba.

    9 cze 2016

  • nasiaaa

    @niezgodna bardzo mnie to cieszy  ;)

    9 cze 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam już na kolejną część :) :)

    9 cze 2016

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 dziękuję bardzo  ;)

    9 cze 2016