Nowe życie cz. 58

Po jakże słodkim i uroczym teatrzyku wszyscy się rozeszli.
Szliśmy w przyjemnej ciszy gdy nagle nad moją głową usłyszałam westchnienie. Spojrzałam w górę na Damiana prowadzącego mój wózek. Chyba coś go martwi. Muszę się dowiedzieć o co chodzi.
- stało się coś?- spytałam niepewnym głosem patrząc na jego zamyśloną twarz.
- nie- odpowiedział szybko i delikatnie się uśmiechnął. Jak będzie chciał mi o czymś powiedzieć to to zrobi. Mam tylko nadzieję, że nic się nie stało.
Damian odprowadził mnie do domu. Zatrzymaliśmy się przed furtką.
- wejdziesz do środka?  
- nie chce przeszkadzać ani sprawiać problemu  
- Ty?! Proszę cie- powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Damian bywał u nas bardzo często. No jak by nie patrzeć to jest przyjacielem Artura i moim chłopakiem. Przy każdej możliwej okazji się widzimy a moi rodzice bardzo go lubią.  
Damian dał się namówić i wszedł ze mną do domu. Odłożyliśmy kurtki i buty i udaliśmy się do kuchni.  
- witaj Damian- powiedziała moja mama radośnie.
- dzień dobry pani
- jesteście głodni?- to chyba jej standardowe pytanie.
- i to jak- powiedziałam a moja kochana rodzicielka zaczęła coś przyrządzać. Usiedliśmy z Damianem do stołu i już po chwili mieliśmy przed sobą tosty z serem i szynką oraz gorącą herbatę. Zaczęliśmy jeść.
- a wy? Jesteście razem?- automatycznie się zakrztusiłam tostem. Czy moja mama serio zadała to pytanie?!  
Kaszle i nie mogę przestać się dusić. Damian zaczął mnie klepać po plecach aż w końcu przeszło a mama zaczęła się śmiać. Zapowiada się niezbyt ciekawa rozmowa.
- tak proszę pani. Kocham pani córkę i jesteśmy razem- powiedział Damian a mojej mamie się oczy zaświeciły. Zaczęła klaskać i wołać tatę. No to się zaczęło.
Spojrzałam na Damiana a on się do mnie promiennie uśmiechnął.
Do kuchni wpadł mój ojciec.
- czemu krzyczysz kochanie? Co się stało?- powiedział zmartwiony tata jednocześnie niczego nie rozumiejąc.
- oni są razem!- krzyknęła radośnie a ja walnęłam się w czoło. Wszyscy zaczęli sie śmiać.
- No to fantastycznie. Bardzo się cieszę.- wyraził swoje zdanie mój tata i wszyscy razem udaliśmy się do salonu. Mieliśmy obejrzeć jakiś film ale gdy tylko coś włączyli zaczęli zadawać pytania. Męczyli Damiana jak na jakimś przesłuchaniu. Czy mnie kocha? Jak długo jesteśmy razem? Czy jesteśmy szczęśliwi? Jak nam się układa? Bla, bla, bla... Litości!!! Ile można?!  
- czy to jest komisariat? Co to za przesłuchanie?- spytałam rodzicow  
- córeczko my po prostu się bardzo cieszymy- odpowiedział tata  
- ale po co tyle pytań, zamęczycie go
- spokojnie- odpowiedział Damian. Jemu to nie przeszkadza? Tyle pytań i w ogóle ta cała sytuacja?
- może pójdziemy do mnie?- spytałam Damiana z nadzieją, że się zgodzi.
- patrz, już chcą uciec- powiedział mój tata
- No niestety
- może by nie chcieli iść jak byś nie zadawała tyle pytań
- ja? A ty to co?  
Wstałam z kanapy z Damianem i zaczęliśmy się ulatniać podczas gdy rodzice się przekomarzali. Weszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film bo nie dane nam było tego zrobić w salonie z moimi rodzicami. Wzięłam laptopa i dałam Damianowi żeby coś wybrał. Położyłam się obok mojego cudownego chłopaka a on przykrył nas kocem. Oglądamy kabarety na internecie co chwilę wybuchające śmiechem. Nagle Damian wstał i zaczął udawać rolę w kabarecie. Mówił jak oni i wszystko pokazywał. Zaczęłam się śmiać. Jest jeszcze lepszy niż ci wszyscy co występują.
- idealnie się do tego nadajesz skarbie- powiedziałam ciągle się śmiejąc  
- ach tak? - spytał uwodzicielskim głosem poruszając brwiami. Nagle zbliżył się i gdy już myślałam, że chce mnie pocałować on zaczął mnie łaskotać. Znowu zaczęłam się śmiać i to jeszcze głośniej.
- proszę cię przestań, już wystarczy!- krzyczałam próbując go odsunąć ale sprawę utrudniał mi ten głupi gips na nodze.
W końcu Damian skończył swoje tortury i spokojnie usiedliśmy na łóżku. Mój ukochany nagle posmutniał. O co chodzi? Na pewno coś się stało a on nie chce mi powiedzieć.
- skarbie co się stało?- spytałam z troską w głosie a on na mnie spojrzał. W jego oczach dostrzegłam smutek.
- kocham cie- do czego on zmierza? Coraz bardziej się niepokoje. Boję się. Dlaczego on mnie trzyma w takiej niepewności? Dłużej tego nie wytrzymam!
- ja ciebie też i to bardzo. Powiedz w końcu co się stało.- mówiąc to złapałam go za rękę.
- będę tęsknić za Tobą i to bardzo, bardzo, bardzo- o co mu chodzi?
- No powiedz w końcu, wyduś to z siebie.
Damian westchnął i spojrzał mi w oczy.
- wyjeżdżam.
.....................................................
Hej miśki:) oto nowa część i liczę, że Wam się spodoba. Dziękuję za komentarze i łapki. Jesteście kochani :*  
Przepraszam za to, że część jest krótka, następne będą dłuższe:)

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 941 słów i 5052 znaków.

6 komentarzy

 
  • Misiaa14

    Ohhh niech on nie wyjeżdża...cudo :*

    9 wrz 2016

  • nasiaaa

    @Misiaa14 :*

    9 wrz 2016

  • Czarodziejka

    Jak mogłaś?!:'( Ale opowiadanie super :D

    9 wrz 2016

  • nasiaaa

    @Czarodziejka :*

    9 wrz 2016

  • Czekoladowytorcik

    Nie ! Nie ! Nie ! ;( ;( jak mogłaś? Niech ona wyjedzie z nim, albo on niech zostanie.. Nie wiem.. Zrób tak żeby był happy end! (Czy jak to się tam pisze) :sad:  :sad2:  :sad2:

    8 wrz 2016

  • nasiaaa

    @Czekoladowytorcik :*

    9 wrz 2016

  • Czekoladowytorcik

    @nasiaaa :)

    9 wrz 2016

  • Zuzaa

    Kiedy kolejna część ?

    8 wrz 2016

  • nasiaaa

    @KontoUsuniętea dzisiaj

    9 wrz 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część nie mogę doczekać się kolejnej. :* :)

    8 wrz 2016

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 dziękuję bardzo kochana

    8 wrz 2016

  • Julka000666

    Kocham!!!!<3

    8 wrz 2016

  • nasiaaa

    @Julka000666 <3

    8 wrz 2016

  • Julka000666

    @nasiaaa <3

    8 wrz 2016