Nowe życie cz. 19

Zostałam obudzona lecz nie przez budzik tylko przez dzwoniący telefon. Spojrzałam na zegarek, była dopiero 6 rano. Kto normalny dzwoni o tej godzinie? Wzięłam telefon do ręki. Dzwonił Damian.
- hej.- powiedział radośnie. Skąd w nim tyle entuzjazmu i energi? Jest poniedziałek rano a on promienieje radością... po prostu niesamowite
- hej. - powiedziałam zaspanym głosem- wyjaśnisz mi powód dla którego mnie budzisz tak rano?
- chciałem żebyś miała miłą pobudkę- no w sumie jak by tak się zastanowić to wole być budzona przez niego o wiele bardziej niż przez budzik
- w takim razie dziękuję bardzo
- przyjadę po ciebie i razem pójdziemy do szkoły, co ty na to?
- wspaniały pomysł a teraz idę spać
- nawet nie ma mowy, nie pójdziesz spać  
- ach tak? To patrz- powiedziałam z uśmiechem i się rozłączyłam. Odłożyłam telefon na stolik, zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć. Nagle ktoś wbiegł do mojego pokoju, zdjął ze mnie kołdrę i zaczął łaskotać. Zobaczyłam tylko, że to Damian bo potem zaczęłam się mocno śmiać i wyrywać. Nie mogłam złapać powietrza.
- już koniec! Stop, błagam przestań!- mówiłam ciągle się śmiejąc  
- a wstaniesz grzecznie do szkoły?
- wstanę tylko się zlituj człowieku  
- no dobrze- w końcu przestał mnie łaskotać i mogłam odetchnąć z ulgą  
- skąd się tu wziąłeś?
- przyszedłem po ciebie  
- przecież przed chwilą do mnie dzwoniłeś, nie możliwe, że byś doszedł w kilka minut
- no tak. Dzwoniłem będąc już pod twoim domem. A teraz wychodź z łóżeczka bo pora szykować się do szkoły  
- proszę cię, jeszcze 10 minut- powiedziałam błagalnym głosem robiąc słodkie oczka
- no dobrze ale pod jednym warunkiem
- jakim?  
- mogę położyć się obok ciebie
- zgoda- zrobiłam mu miejsce na łóżku a on położył się obok i przyciągnął mnie do siebie. Byłam zaskoczona, że to zrobił ale nie odtrąciłam go, wręcz przeciwnie. Wtuliłam się w jego tors i zamknęłam oczy. Objął mnie w tali jedna ręką a drugą bawił się moimi włosami i głaskał po głowie. To co się teraz dzieje jest niesamowite, jak we śnie z którego nie chce się budzić. Zaczął błądzić ręką po moich plecach co doprowadzało do przyjemnych dreszczy. Było cudownie. Nawet nie zauważyłam kiedy minęło 10 minut. Żadne z nas jednak nie wstało. Tak oto 10 minut przerodziło się w 20 minut.
- pora wstawać- powiedział z niechęcią w głosie  
- no niestety- wstaliśmy z łóżka i Damian wyszedł z mojego pokoju żebym mogła się ubrać. Dziś zdecydowałam się na ciemne, granatowe rurki, szarą bluzę zakładaną przez głowę. Do tego dobrałam ciemne trampki. Zrobiłam makijaż a włosy związałam w wysokiego kucyka. Zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam Damiana i mojego brata robiących tosty.
- hej mała- powiedział mój brat
- cześć braciszku- odpowiedziałam i usiadłam do stołu. Po chwili jedliśmy pyszne tosty popijając sokiem pomarańczowym. Wzięłam z pokoju torbę i całą trójką ruszyliśmy w stronę szkoły. Było chłodno, wiał zimny wiatr. Po chwili zaczęło padać. No cudownie... Tylko nie to! Zaczęliśmy biec bo do szkoły mieliśmy jeszcze kawałek. Po jakimś czasie opadłam z sił a deszcz się nasilał.
- wskakuj na barana- powiedział Damian zwracając się do mnie gdy zauważył, że przestałam biec.
- nie dzięki, jestem za ciężka  
- nie przesadzaj, zapewne ważysz tyle co piórko  
- mówię serio, nie uniesiesz mnie
- no wskakuj bo zmokniemy- no i wskoczyłam. Objęłam go mocno rękoma żeby nie upaść a on zaczął biec. W ogóle nie zwalniał ani nie dyszał, tak jakby nie miał ciężaru na plecach.  
Po chwili wbiegliśmy do szkoły. Zmoknęliśmy tylko troszkę. Zeszłam z Damiana  
- dziękuję- powiedziałam i w podziękowaniu pocałowałam go w policzek.
- nie ma za co. I nie jesteś ciężka księżniczko- powiedział a mi aż się ciepło w środku zrobiło na jego słowa  
- fajnie że tak twierdzisz
- nie chciałbym wam przerywać gołąbeczki tej jakże uroczej rozmowy ale nie mam innego wyjścia. Zaraz dzwonek chodź Damian  
- jasne spoko. Do zobaczenia Leno
- do zobaczenia  
Poszłam pod sale gdzie już czekali na mnie moi przyjaciele. Przywitałam się z nimi. Rozmawialiśmy o tym jak nam minął weekend itp gdy w końcu zadzwonił dzwonek na lekcję. Weszliśmy do sali i zajęliśmy swoje miejsca w ławkach.

nasiaaa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 854 słów i 4435 znaków.

10 komentarze

 
  • Urwisek

    O mamuniuu *-*

    23 sie 2016

  • nasiaaa

    @Urwisek skarb <3

    23 sie 2016

  • Wercia:-)

    fajne bardzo
    :bravo:  <3

    29 lip 2016

  • nasiaaa

    @Wercia:-) dziękuję bardzo <3

    29 lip 2016

  • olcia23

    Cudoo!! Kiedy kolejna??  :yahoo:

    7 cze 2016

  • nasiaaa

    @olcia23 dziękuję bardzo :) następna prawdopodobnie jutro

    7 cze 2016

  • Lovcia

    Kiedy następna część?

    7 cze 2016

  • nasiaaa

    @Lovcia sama jeszcze nie wiem ale raczej jutro

    7 cze 2016

  • Jerzy

    Hmmm ciekawe co wydarzy sie w szkole???

    7 cze 2016

  • nasiaaa

    @Jerzy a to juz moja tajemnica :)

    7 cze 2016

  • keejt

    Świetne! : )  
    Kiedy następna część?

    6 cze 2016

  • nasiaaa

    @keejt dziękuję bardzo, sama jeszcze nie wiem ale raczej jutro

    7 cze 2016

  • Urwisek

    Meeeeega <3  :bravo:

    6 cze 2016

  • nasiaaa

    @Urwisek dziękuję bardzo <3  :kiss:

    6 cze 2016

  • Ewcia:D

    Zaczęł czytać i napiszę, że to opowiadanie jest... Świetne!!! :D z każdym rozdziałem coraz lepsze :P czekam na kolejną ;)

    5 cze 2016

  • nasiaaa

    @Ewcia:D dziękuję bardzo :) cieszę się, że Ci się podoba ;) :)

    6 cze 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną:)

    5 cze 2016

  • nasiaaa

    @cukiereczek1 dziękuję ślicznie :)

    5 cze 2016

  • Misiaa14

    Piękne *-*

    5 cze 2016

  • nasiaaa

    @Misiaa14 dziękuję bardzo <3

    5 cze 2016