Nowe liceum

Mam na imię Zuza, we wrześniu 2015 zaczęłam uczęszczać do 1 klasy liceum. Po 2 miesiącach w tej szkole uznałam, że nie pasuje do towarzystwa, przedmioty które narzucili nauczyciele jako rozszerzenia też mi nie leżały. Po długich rozmowach i kłótniach z rodzicami zdecydowałam się przenieść do szkoły w innym mieście, która oferowała samodzielny wybór przedmiotu rozszerzonego. Rodzice nie chcieli się zgodzić, bo ta szkoła nie miała dobrej opinii z racji wielu klas z samymi siatkarzami. Ale rodzice mi zaufali i przenieśli mnie do tej szkoły. Pierwszy dzień w szkole, wielki stres, bo klasa zna się już 3 miesiące, a ja przyjdę taka nowa. Na szczęście wychowawczyni przywitała mnie bardzo sympatycznie i klasa przyjęła mnie tak jakbym chodziła z nimi od września. Już po pierwszej lekcji miałam z kim siedzieć w ławce, a przerwy spędzaliśmy razem wszyscy na głównym korytarzu. Można sobie wyobrazić, że dla nastolatki szkoła pełna przystojnych, wysportowanych chłopaków jest rajem. A ja byłam dla tych chłopaków nowym, ciekawym ,"smakowitym kąskiem". Już na drugi dzień rozmawiałam z grupką siatkarzy, a gdy skończyła się przerwa poszłam odprowadzić ich do szatni na trening. Żegnając się miło z każdym z nich dostrzegłam Jego. Wysoki, ciemna karnacja, oczy błękitne jak niebo w letni dzień, brązowe włosy zaczesane do tylu, lekki zarost, umięśnione ciało,a na nim dres . Dawno nie widziałam kogoś tak  pociągającego. Nie mogłam oderwać od niego oczu, stałam i lustrowałam wzrokiem każdy centymetr tego idealnego mężczyzny. Gdy jechałam od dołu do góry spotkaliśmy się wzrokiem, lekko się uśmiechnął, zawołał chłopków i zamknął drzwi.  
-To napewno był trener- powiedziałam do siebie i pobiegłam na swoje lekcje. Wróciłam do domu, chciałam powtórzyć sobie materiał, odrobić zadania, lecz obraz mojego Boga utkwił mi tak w pamięci, że nie byłam w stanie. Wyobrażałam sobie jak rozmawiamy, jak wychodzimy ze szkoły osobno, spotykamy się pod jego autem i wtedy ja ląduje w jego silnych ramionach.  
-Tęskniłem mała, dzień tak mi się dłuży gdy mogę tylko zerkać na ciebie na przerwach i nic nie móc zrobić- mówił w moich marzeniach. Marzyłam i marzyłam, wymyślałam coraz to bardziej niestworzone historie i coraz bardziej niegrzeczne, aż poczułam znane mi mrowienie i ciepło w podbrzuszu i skończyło się jak zawsze, czyli typową wieczorną masturbacją, ale tym razem fantazjowałam o trenerze, o moim przyszłym kochanku.  
Następnego dnia ubrałam troszkę większy dekolt, umalowałam usta na jasny brąz, który sprawiał ze moje usta były bardziej pociągające i wyglądały na większe. Widziałam go pare razy na przerwach, ale już się do mnie nie uśmiechał jak wczoraj. Zdenerwowało mnie to i zasmuciło, wiec postanowiłam, że pójdę do sklepu na długiej przerwie po czekoladę, żeby poprawić sobie humor. Niestety nasz woźny ma zakaz wypuszczania uczniów ze szkoły i jedynym wyjściem jest szatnia siatkarzy. Zaraz po dzwonku się tam znalazłam, szukałam drzwi na zewnątrz i nagle wyszedł on.  
-A ty czego tu szukasz?
-Jestem tu nowa, chciałam wyjść i wszyscy mi mówili, że tędy się da- odpowiedziałam słodkim i niewinnym głosem.  
Zmierzył mnie wzrokiem, dłużej zatrzymał się na dekolcie, ustach i moich dużych, piwnych oczach.  
-Można tędy wyjść, ale tylko i wyłącznie gdy jest się zawodnikiem.
-Ojjj to mi nie powiedzieli, w takim razie bardzo przepraszam, pójdę już.
-Zaczekaj! Po co chciałaś iść? Pewnie na papierosa, co?
-Nie haha. Ja nie pale, tylko po czekoladę do sklepu.  
-To chodź do mojego gabinetu, tak się składa, że mam trochę czekolady- mówiąc to uśmiechnął się tak cudownie, że poczułam podniecenie.
-Skoro pan nalega to chętnie pójdę.  
-Jaki pan? Mów do mnie Michał.  
Otworzył drzwi i weszliśmy do jego gabinetu. Poczęstował mnie czekoladą i usiedliśmy koło siebie, na małej kanapie w jego gabinecie. Nie odklejał ode mnie wzroku, rozbierał mnie nim, powoli odpinał guziki mojej koszuli.  
-O której kończy się ta przerwa?-typ pytaniem "zapięłam swoją bluzkę" i wyrwałam go ze świata fantazji.  
-Tak właściwie moja droga, to skończyła się 3 minuty temu, tutaj nie praktycznie nie słychać dzwonka.  
-Ojej to bede lecieć. Dziękuje jeszcze raz za czekoladę, było miło.  
-Zaczekaj! Nie musisz iść na lekcje przecież.
-No właściwie mam religie...
-To co posiedzimy jeszcze?- mówiąc to dotknął lekko mojej ręki i się uśmiechnął.
Tak ten uśmiech sprawił, że przytaknęłam i usiadłam znowu na kanapie.  
-Masz bardzo ładną bluzkę lubie takie. Gdzie ją kupiłaś?  
-hmmm... Nie pamiętam, ale na metce z tyłu powinno pisać, jeśli chcesz to sprawdź.  
Nie trzeba było go dłużej prosić. Usiadł bliżej mnie, odwróciłam się. Odgarnął mi włosy, ale nie sprawdził metki, na karku poczułam jego chłodny oddech, a sekundę później mokry język i miękkie usta.  

Ciąg dalszy nastąpi, jeśli tylko będziecie chcieli. Liczę na komentarze i opinie, na 100% wezmę je pod uwagę :) Mam nadzieję, że się podobało.

Malolata

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 955 słów i 5217 znaków.

3 komentarze

 
  • valkan

    Całkiem niezłe rozpoczęcie ;) Nie zepsuj tego w kontynuacji :D

    16 gru 2016

  • InvinciblePrincess

    Faajne. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej erotyki. <3

    15 gru 2016

  • prefiks

    wszystko fajnie, ale szkoła jakaś taka nudna. ja bym widział tą sytuację nieco inaczej, np w saunie. mogłoby być gorąco.
    pozdrawiam  :rotfl:

    15 gru 2016

  • lula

    @prefiks o saunie chętnie poczytałabym, bo te gabinety nudne się robią :)

    15 gru 2016