Mogło być i tak - cz. LI

Upłynęło kilka słonecznych, letnich dni i nadeszła sobota. Ania, która zakończyła prowadzoną przez siebie sprawę, uprzedziła współpracowników, że bierze sobie wolne w sobotę. Jak to zwykle bywa, mając okazję do dłuższego pospania, obudziła się jako pierwsza. Paweł spał odwrócony w jej stronę, z jedną ręką pod głową, a drugą przewieszoną przez jej bok. Zerknęła na zegar. Niestety, było już po szóstej, więc Paweł powinien wstawać.           
          Przysunęła się do niego i dotknęła wargami jego ust. Nic, zero reakcji. Pocałowała go mocniej. Poruszył się i otworzył oczy. Widząc uśmiechniętą buzię Ani, odwzajemnił uśmiech, muskając ją ustami. Z uwagi na letnią porę, sypiali nago, więc Paweł widząc nagie, dorodne i sterczące piersi Ani, momentalnie podniecił się. Uśmiechnęła się, bo przyjemnie było jej myśleć o tym, że jej młodziutki mąż tak miło na nią codziennie reaguje.
- Niestety, musisz wstawać! - szepnęła.  Poderwał się i zerknął na zegar.  
          Zaczął zsuwać się z posłania, nie chcąc budzić Marysi, która zapomniała już  prawie, że Ania oddała do jej dyspozycji pokój Zuzy. Wolała sypiać razem z nimi na sofie, obok Pawła, który spał zwykle pośród nich, czując ich ciała u swoich boków.  
- Idę z tobą! - szepnęła ponownie Ania, zsuwając się za nim. Wstali i obejmując się, ruszyli do łazienki. Paweł otworzył drzwi i przepuścił Anię jako pierwszą.  
          Usiadła na sedesie, Paweł natomiast przystąpił do porannej toalety, podniecony widokiem sikającej żony, o czym świadczył sterczący kutas. Szybko umył zęby i zgolił młodzieńczy zarost. Ania popatrzyła zalotnie w jego stronę.
- Co prawda mój mężu czasu dużo już nie ma, ale na szybki numerek na pewno go wystarczy - powiedziała Ania zdecydowanym tonem, bo zaczęło jej powoli wchodzić w nawyk to, że bez względu na krótsze czy dłuższe miłosne wieczorne karesy, wspólna poranna toaleta kończyła się szybkim numerkiem na dzień dobry, jak to oboje nazywali.  
          To mówiąc, podtarła się i opuściła klapę od sedesu.  
- Siadaj! - klepnęła ręką po klapie. Paweł nawet chwili nie zastanawiał się, zgodnie z przyjętą zasadą, że ciężarnej żonie się nie odmawia. Podszedł, i usiadł na sedesie. Ania podeszła do niego tyłem, okraczyła jego nogi i wspierając się rękami o jego biodra przysiadła, dotykając kroczem jego kutasa.  
          Przeciągnął ręką po jej sromie. Była chętna, wilgotna i gotowa na stosunek. Przeciągnął kutasem po sromie, nawilżając go i nakierował go na szparkę. Ania zaczęła więc powoli przysiadać, wchłaniając kutasa w siebie. Dobiła do jego ud i dalej wspierając się o jego biodra czy kolana, rozpoczęła jazdę.  
          Paweł przesunął jedną rękę na jej piersi, a drugą na wzgórek, pieszcząc z wyczuciem tak piersi, jak i łechtaczkę. A Ania zaczęła coraz szybciej ruszać tyłkiem oraz nachylać się to jedną to druga stroną twarzy w jego stronę, umożliwiając Pawłowi całowanie jej szyi, karku czy buzi. Długo to nie trwało, bo Paweł będąc podniecony na maksa i pod presją czasu, nie hamował swoich doznań i doszedł szybciej od Ani.  
          W pewnej chwili poczuła jak jego kutas pulsuje i tryska nasieniem w jej cipkę, co spotęgowało również jej doznania. Wykonała więc jeszcze kilka ruchów i również doszła, sygnalizując to dość głośno, po czym znieruchomiała. Ocknęła się po chwili.  
- To było to! Mój humor wyraźnie się poprawił, twój pewnie również. Poczułam, że wpompowałeś we mnie sporo tego swojego naturalnego żelu - powiedziała z zadowoleniem w głosie. Opłukali się szybko w wannie, założyli bieliznę i razem podeszli do kuchni.  
          Ania zajęła się przygotowaniem kanapek, a Paweł napojami. Kiedy Paweł zajadał się jej kanapkami, towarzyszyła mu, popijając przygotowaną przez niego herbatę.
- Wiesz mój mężu, o czym teraz marzy mi się? - zagadała, patrząc mu w oczy poważnym spojrzeniem.  
- Żebyśmy nie musieli rozstawać się codziennie na te kilka długich godzin - powiedziała, widząc pytanie w jego oczach. Zrobił nieciekawą minę, jakby nie wiedział, o czym mówi.
- Wiem, że jest to głupie i samolubne z mojej strony, ale jest mi bardzo smutno, kiedy jedziesz do tego swojego wojska, a ja zostaję sama - dodała z lekkim rozrzewnieniem, ale i z nieukrywanym smutkiem czy nostalgią w głosie.
- Przecież ty też idziesz do pracy. Masz towarzystwo swoich współpracowników, ciekawą pracę, którą lubisz, klientów. Wiec trudno mówić, że zostajesz sama? Tym bardziej teraz, kiedy jest z nami Marysia i ma wakacje - Paweł próbował zagłuszyć w Ani uczucie pustki, które widocznie odczuwała po jego odjeździe. A jednak! Ciąża nie wywoływała u Ani objawów fizycznych, ale wyraźnie osłabiała jej psychikę - przebiegło mu przez myśl.
          Zresztą on też często odbierał ich rozstanie w ten sam sposób, ale przecież było to niezależne od nich. Ania prowadziła kancelarię, a on odbywał służbę i jeszcze przez jakiś czas musieli się z tym pogodzić, tak samo jak większość ludzi będących w ich wieku.
- Tak jak powiedziałam, jest to głupie z mojej strony, ale nic na to nie mogę poradzić. Obecność Marysi trochę to łagodzi, ale brakuje mi przede wszystkim ciebie mój mężu - Ania podtrzymała swój pogląd, wzbudzając w Pawle mieszane uczucia.  
          Jednego mógł być pewny. Słowa Ani utwierdzały go w przekonaniu, że jest kochany przez żonę uczuciem, które jest pewnie porównywalne z jego uczuciami do niej. Niejednokrotnie sam łapał się na tym, że nie do końca ogarniał tego, że ktoś taki jak Ania, urocza, dystyngowana, dojrzała emocjonalnie i inteligentna kobieta zwróciła na niego uwagę i pokochała. Zjadł śniadanie i zaczął zbierać się do wyjścia. Spostrzegł, że Ania spoważniała i o czymś intensywnie myśli.  
- Chyba nie chcesz mnie odprowadzać do autobusu? - zapytał i zobaczył, że Ania drgnęła, jakby została przyłapana na gorącym uczynku. Uśmiechnęła się do niego.
- Aniu, to nie jest dobry pomysł! Nie chcę żebyś dręczyła się i wracała później sama. Przecież dzisiaj jest sobota i wracam zaraz po obiedzie. To tylko kilka godzin kochanie - powiedział, apelując do zdrowego rozsądku Ani. Zanim odpowiedziała, w kuchni pojawiła się wesoła jak szczygiełek Marysia. Przywitała się z nimi buziakami i zerknęła na zegar wiszący na ścianie, a potem na nich oboje.
- Czy ty Pawle nie powinieneś już być w drodze do autobusu? - zapytała, widząc ich poważne miny i smutek w oczach Ani.
- Już wychodzę, ale proszę cię Marysiu, zajmij się Anią, bo dopadła ją dzisiaj jakaś dziwna  melancholia - zwrócił się do siostry.
- Paweł, daj spokój! Nic mi nie jest! Po prostu jak wychodzisz, to robi mi się trochę smutno i to wszystko - Ania próbowała zagłuszyć w sobie odczucia, które pojawiały się u niej coraz częściej podczas rozstania i nieobecności Pawła.
- Dobrze! Idź już Pawle i wracaj szybko - ponagliła go Marysia, widząc, jak jego wyjście odbiera Ania. Paweł nic już nie mówiąc, podszedł do Ani i przytulił ją na chwilę do siebie, a potem wychodząc pożegnał buziakami żonę i siostrę.  
- Aniu, rozchmurz się! Teraz zamiast Pawła masz mnie! - zagadała do bratowej, przytulając się i obsypując ją buziakami, kiedy zostały same. Chcąc nie chcąc, Ania uśmiechnęła się do szwagierki, bo faktycznie poczuła ulgę i zrobiło się jej weselej. W sumie była zadowolona, że jest z nią i ma się do kogo odezwać pod nieobecność Pawła. Zjadły śniadanie i Marysia udała się do łazienki. Załatwiła się i zaczęła myć zęby, kiedy rozległo się pukanie.  
- Możesz wejść Aniu! - krzyknęła w stronę drzwi z ustami pełnymi piany.
- Marysiu, nie mogę uporać się ze sobą! Potrzebuję cię! - odezwała się Ania smutnym głosem, wchodząc do łazienki.  
- Nic się nie stało Aniu! Musisz mieć słabszy dzień! Mnie też się to zdarza, kiedy mam okres - powiedziała wesoło Marysia, wypłukując buzię z pasty.  
- Na razie mi to nie grozi, ale chyba jest coś ze mną nie tak! - Ania nie ukrywała przed Marysią, że czuje się nieszczególnie, ale uśmiechnęła się, słysząc uwagę Marysi na temat swojej miesiączki. Marysia szybko dokończyła toaletę, wytarła się.
- Chodź Aniu do sypialni! Wymasuję cię i zaraz poczujesz się lepiej - oświadczyła wesoło zaskoczonej Ani.      
- Marysiu! Co ty do mnie mówisz? Masaż? Ty znasz się na masażu? - w głosie Ani słychać było niedowierzanie, ale i ciekawość.      
- Chodź ze mną, to się przekonasz! - odpowiedziała rezolutnie Marysia. Weszły do sypialni.  
- Gdzieś tu widziałam buteleczkę z oliwką, przydałaby się teraz - zwróciła się do Ani.  
Ania podeszła do toaletki i otworzyła szufladę z kosmetykami.  
- To powinno się nadawać! - powiedziała, wręczając Marysi sporą buteleczkę z oliwką zapachową do twarzy. Marysia odkręciła zakrętkę i powąchała.
- Ojejku! Jak pięknie pachnie! - wykrzyknęła z zachwytem.
- Dlaczego tego nie używasz Aniu na co dzień? - zapytała bratową.
- Bo ja wiem! Paweł nie przepada za bardzo za sztucznymi zapachami, Kiedyś powiedział mi, że najbardziej odpowiada mu mój naturalny zapach. Uznałam więc, że nie będę mu robić na przekór i nie używam ani perfum ani żadnych innych pachnących kosmetyków - wyjaśniła Ania Marysi swój pogląd, na temat wzmacniania swoich powabów dodatkowymi zapachami.  
- Paweł jest głupi albo zazdrosny o ciebie - skomentowała Marysia wypowiedź bratowej.
- Zresztą wcale mu nie dziwię się. Jesteś piękną kobietą i gdybyś jeszcze pięknie pachniała, to nie odgoniłabyś się przed wzrokiem mężczyzn czy chłopaków - dodała, mimowolnie mile łechtając własne ego Ani.  
- Wiem, że mówisz to, co myślisz! Ale ty też nie musisz mi się przypodobywać, bo i tak cię lubię mała kokietko - odwzajemniła się Ania Marysi.    
- Dobrze! To teraz ściągaj wszystko z siebie i kładź się na brzuchu, a ja biorę się do roboty -  mówiąc to Marysia, poczekała chwilę i kiedy Ania naga położyła się wygodnie na brzuchu, z rękami splecionymi pod brodą, przysiadła okrakiem na jej nogach tuż przy pośladkach.  
          Marysia zwilżyła obficie swoje ręce oliwką, po czym posuwistymi, czułymi,  delikatnymi ruchami zaczęła suwać dłońmi po ciele Ani, od pośladków do karku i z powrotem. Robiła to z dużym wyczuciem, delikatnie, co chwilę zwilżając swoje dłonie oliwką, gładząc przy tym nie tylko plecy ale i boki jej ciała.  
          Wyczuwając lekkie napięcie mięśni pleców i kręgosłupa, masowała okrężnymi ruchami okolice łopatek, ramion i wzdłuż kręgosłupa, używając przy tym całych dłoni jak i kciuków. Po chwili usłyszała ciche mruczenie Ani, świadczące o uldze i zadowoleniu. Ania, która uwielbiała zawsze dotyk drobnych dłoni Marysi na swoim ciele, teraz czując jej czułe, delikatne ugniatanie i masowanie, wprost rozpływała się pod jej dotykiem.
- Ooo.., jak dobrze! Ooo..super! Rób tak dalej! Ooo.. - dochodziło do uszu Marysi ciche mruczenie i urywane słowa Ani.  
          Po rozgrzaniu ciała Ani dość intensywnym masażem barków, pleców, boków i okolic łopatek czy kręgosłupa, Marysia zmieniła pozycję, przyklękając z boku ciała Ani przy lewym pośladku. Nie spiesząc się, zaczęła masować okolice lędźwi, uda i pośladki Ani, która dalej mruczała z zadowolenia, odzywając się przy tym do Marysi urywanymi słowami. Sygnalizowała jej w ten sposób, jak bardzo dobrze jest jej w tej chwili.  
          A Marysia zachowując się jak profesjonalna masażystka - perfekcjonistka, suwała zwilżonymi olejkiem dłońmi od kostek, poprzez uda i pośladki do lędźwi i z powrotem. Zatrzymywała się przy tym na pośladkach, które masowała kolistymi ruchami, zaciskając je i rozsuwając. Ania w niektórych momentach drżeniem ciała dawała znaki, że chętnie poczułaby jej dłonie na wewnętrznej stronie ud czy kroczu, ale ta konsekwentnie trzymała się z dala od erogennych części jej ciała.  
          Kiedy uznała, że tylne partie ciała Ani otrzymały odpowiednią dawkę masażu, poprosiła Anię, aby zmieniła pozycję i położyła się na plecach. Po zmianie pozycji,  Ania poprosiła szwagierkę aby się nachyliła do niej, po czym ujęła twarz Marysi i wycisnęła na jej  ustach pocałunek, jako podziękowanie za tę część tak przyjemnego dla niej masażu.  
          Marysia ponownie okrakiem przysiadła na udach Ani, dotykając swoją cipką jej krocza. Zwilżyła swoje dłonie  olejkiem i zaczęła kolistymi ruchami masować jej sterczące i napięte nieco piersi. Kolistym ruchem lewej dłoni, zgodnie ze wskazówki zegara, masowała jej prawą pierś, a prawą dłonią lewego cyca, kręcąc w stronę przeciwną. Następnie chwytając oba cyce jednocześnie, zbliżała je lub oddalała, od czasu do czasu szczypiąc delikatnie sutki.  
          Po dłuższej chwili takiego masażu Ania w końcu zareagowała przyspieszonym oddechem i pojękiwaniem, a z ust wyrywały się od czasu do czasu głębokie westchnienia i urywane słowa.
- Ooo…, jak.. dobrze…! Teraz.. możesz…przejść do… cipki…! Ooo… nie męcz …mnie tak!  
- Marysia jednak zamiast do cipki, przesunęła dłonie na stopy, zmieniając pozycję i przyklękając przy udzie Ani. Uniosła lekko jedną nogę Ani i zaczęła kolistymi ruchami kciuka masować wgłębienia przy palcach, jak i same palce, uciskając przy tym dość silnie duże palce u stóp. Potem to samo zrobiła ze śródstopiem i piętami, tak jednej jak i drugiej nogi. Musiała trafiać na erogenne punkty, bo Ania wzmogła jęczenie i żałosne skargi czy podrygiwania ciała.  
          A Marysia przeszła teraz na wierzch stóp i zaczęła je gładzić od palców w kierunku kostek, a następnie zaczęła zbliżać się w kierunku krocza, masując wewnętrzną stronę ud. Muskając delikatnie wewnętrzną stronę ud i pachwiny, dotykała też od czasu do czasu wzgórka łonowego. Ania tego już nie wytrzymywała.
- Marysiu, nie męcz mnie! Dłużej już nie wytrzymam! Włóż te swoje paluchy w cipkę, bo mnie rozerwie od wewnątrz - usłyszała żałosną prośbę bratowej.  
          Słysząc jej słowa, wypowiadane wręcz żałosnym tonem, Marysi zrobiło się żal Ani. Wyczyściła swoje palce śliną w ustach i rozsunęła jej nogi, przysiadając na kolanach pomiędzy nimi. Zaczęła ugniatać kostkami palca wskazującego i środkowego zewnętrzne wargi sromowe, wykonując ruchy w górę i w dół oraz na boki, uciskając i pieszcząc przy tym  zmiennymi ruchami nabrzmiałą już z podniecenia łechtaczkę.  
          Następnie zaczęła suwać palcami wzdłuż łechtaczki, rozgarniając srom od wzgórka łonowego w dół do wejścia do pochwy i z powrotem. Żałosne pojękiwania Ani przybrały na sile i kiedy wsunęła dwa palce w wejście do pochwy, suwając nimi po ściance, z ust Ani wydobył się wrzask, a z jej cipki trysnęła struga bezbarwnej cieczy, trafiając Marysię w twarz. Ania odleciała tymczasem w chwilowy niebyt.
           Zaskoczona Marysia, sądząc, że to co ją opryskało, to mocz, zmarszczyła brwi i skrzywiła z niesmakiem twarz. Nie spodziewała się, że Ania w chwili mocnego orgazmu może siknąć na nią. Na szczęście Ania ocknęła się po chwili i zobaczyła minę Marysi, która bluzką wycierała twarz.  
- Coś się stało Marysiu? Masz minę jakbyś zjadła cytrynę - uśmiechnęła się do Marysi, bo przeżyła dzięki niej coś naprawdę pięknego, a ona robi minę, jak przy morderczym bólu zęba.
- Nic takiego! Po prostu siknęłaś mi w twarz - Marysia mówiąc to, próbowała się uśmiechnąć.
- Marysiu! To nie był mocz! Po prostu załatwiłaś mi orgazm z wytryskiem - wykrzyknęła Ania głosem pełnym entuzjazmu, wdzięczności i emocji.  
- Ta ciecz to jest to samo, co moja czy twoja cipka wydziela w czasie podniecenia, tylko w większej ilości i w formie wytrysku pod wpływem mega-orgazmu. A przecież kilka razy lizałaś już moja cipkę i soki, które ona wydzielała i podobno ci smakowała - wyjaśniła Marysi pochodzenie cieczy, która na nią trysnęła.  
          Marysia słysząc słowa Ani, patrzyła na nią z lekkim niedowierzaniem, ale zebrała palcem resztę wydzieliny, której jeszcze nie wytarła z twarzy i polizała. Faktycznie nie poczuła ani zapachu ani smaku moczu. Czyli Ania mówiła prawdę. Rozchmurzyła więc twarz i spojrzała na Anię ze zwykłą sympatią.
- Masz rację Aniu! To nie był mocz, ale zaskoczyłaś mnie tym wytryskiem, podobnie jak ja ciebie moim masażem - skwitowała wypowiedź Ani, zadowolona już z reakcji bratowej na jej masaż, który jej zafundowała.
- Chyba minęłaś się z powołaniem Marysiu! A tak poza nawiasem, skąd u ciebie te umiejętności? Bo wymasowałaś mnie jak profesjonalna masażystka, jeżeli chodzi o plecy i okolice kręgosłupa. Nawet nie wyobrażasz sobie, jaką ulgę poczułam, nie mówiąc o przyjemności. A to, co zrobiłaś później z moimi cyckami i cipką, to przekroczyło to wszelkie moje wyobrażenia. Ani się tego nie spodziewałam ani nie oczekiwałam, bo niby skąd? Nawet do głowy by mi nie przyszło pomyśleć o czymś takim w twoim wydaniu. Możesz powiedzieć, skąd wytrzasnęłaś wiedzę na ten temat, czy jest to twoja słodka tajemnica? - Ania autentycznie była pełna podziwu dla Marysi za to, co od niej dostała; masaż pleców i okolic kręgosłupa oraz za zafundowanie jej mega-orgazmu z wytryskiem.
          A Marysia sama była zaskoczona tym, co zrobiła. Nie przypominała sobie, żeby ktoś ją tego uczył. Być może coś czy gdzieś słyszała na ten temat, ale praktycznie nigdy tego nie przerabiała z nikim. Masując Anię kierowała się chyba bardziej intuicją, reagując na jej pomruki zadowolenia czy reakcję na takie czy inne gładzenie czy uciskanie określonych miejsc czy punktów na jej ciele.  
          To samo dotyczyło jej stricte erotycznego masażu piersi czy krocza Ani. W tym przypadku decydowała mina, zachowanie Ani i odgłosy, jakie wydawała z siebie przy masowaniu, pieszczeniu czy uciskaniu piersi czy cipki i jej okolic. Słysząc pytania Ani, nie bardzo wiedziała, co odpowiedzieć.
- Aniu, co mam ci powiedzieć? Chyba to, że robiłam to po raz pierwszy z tobą. Ani nie uczyłam się tego, ani nikt mi czegoś takiego nie robił. Po prostu, starałam się robić to tak, aby sprawić ci przyjemność. No i udało się, wbrew temu, co sobie o mnie myślałaś. I to tyle, jak mawia Paweł - podsumowała Marysia pytania czy wypowiedź Ani.
- Wierzę ci, bo niby dlaczego miałabym myśleć inaczej, ale jesteś Marysiu niesamowita. Nawet nie wiedziałam, że takie coś jest możliwe, a ty to zrobiłaś. Nie wiem jak i czy kiedykolwiek odwdzięczę ci się za te doznania, ale kocham cię za to i cieszę się, że mam cię przy sobie - Ania w egzaltowany sposób podziękowała Marysi za masaż i doznania, zapewniając ją przy tym, jak bardzo jest wdzięczna losowi za to, że postawił ja na jej drodze życia.  
- Teraz wypadałoby odwdzięczyć ci się tym samym, tylko nie wiem, czy potrafię to zrobić tak dobrze, jak ty to zrobiłaś mnie - Ania poczuwała się, do zrewanżowania  się Marysi za jej starania i dostarczenie jej maksimum przyjemności.
- Aniu, nie musisz teraz tego robić, bo czuję się szczęśliwa i usatysfakcjonowana tym, że poprawiłam ci humor i nastrój, na czym bardzo mi zależało. A tobie zresztą nie wolno się za bardzo męczyć czy wysilać - podsumowała jej wypowiedź Marysia.  
- Mam natomiast inną propozycję. Ma być ładny, ciepły dzień, Paweł wraca wcześniej, więc moglibyśmy podjechać na wieś. Co o tym sądzisz Aniu? - przedstawiła bratowej swoją propozycję na spędzenie sobotniego, letniego popołudnia.  
- Jeżeli tak uważasz, to nie będę narzucać ci się ze swoimi wątpliwymi umiejętnościami w zakresie masażu. A co do jazdy na wieś, to zobaczymy jak wróci Paweł. Osobiście nic nie mam przeciwko wycieczce na wieś przy tak pięknej pogodzie - Ania dość neutralnie potraktowała propozycję Marysi, chociaż nie była wielką zwolenniczką zwalać się na głowę teściowej w roboczy dzień. Pozostawiła to jednak, jako sprawę do przedyskutowania z mężem, zdając sobie sprawę, że tak Marysia jak i Paweł wychowani na wsi, mogą tęsknić i za rodziną, jak i za wiejskim krajobrazem. …cdn…

franek42

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3824 słów i 20493 znaków. Tagi: #dom #żona #erotyka #masaż #rozmowa

5 komentarzy

 
  • ZAC

    Wreszcie wróciłeś. Całe szczęście, bo już martwiłem się że nie dokończysz tej historii. A cały czas na to liczę, i czekam jak to rozegrasz :sex:  pozdrawiam i czekam na kolejne części...

    9 paź 2018

  • St.sz

    Fajnie, że znowu jesteś. Już byłem trochę zmartwiony, że może stało się coś niedobrego. Jak zwykle nie mogłem doczekać się kontynuacji. Życzę duuuużo zdrówka i oby Wena nie opuszczała Cię jeszcze dłuuuugo. A tekst jak zwykle zaje.....fajny. Pozdrowionka :bravo:

    5 paź 2018

  • franek42

    @St.sz Witam. Też miło mi, że myśleliście o mnie. Dziękuję za post i życzenia. Pozdrawiam

    6 paź 2018

  • emeryt

    Jak zwykle wspaniały odcinek. Pozdrawiam i życzę dużo, dużo zdrówka.

    5 paź 2018

  • franek42

    @emeryt Witam. Dziękuję za miłe słowa i życzenia. A co do zdrowia, to odpukać, na razie nie narzekam. Musiałem wyjechać, ale uznałem, że moje miejsce jest tutaj, pomimo tego wszystkiego co u nas się dzieje. Idą pierwsze wybory, może coś zmieni się na lepsze. Oby. Pozdrawiam serdecznie ciebie i Twoją połóweczkę

    5 paź 2018

  • PoProstuJa

    Po prostu świetne. A jeśli mogę zapytać to czemu tak długo nie pojawiały się opowiadania?

    5 paź 2018

  • franek42

    @PoProstuJa Witam. Po prostu musiałem wyjechać i to w trybie ekspresowym. Ale wszystko dobrze skończyło się i mogłem wrócić. Siostra nie bardzo chciała mnie puścić, ale udało mi się przekonać ją, że moje miejsce jest tutaj. Za post dziękuję i pozdrawiam.

    5 paź 2018

  • AnonimS

    Interesujacy opis  masażu. Pozdrawiam

    5 paź 2018

  • franek42

    @AnonimS Witam. Dziękuję za post i pozdrawiam

    5 paź 2018