Mogło być i tak - cz. XLII

Paweł obudził się pierwszy i zerknął na zegarek. Było po piątej, czyli za wcześnie, aby wstawać. Ania odwrócona w jego stronę, spała spokojnym, mocnym snem. Jej widok rozczulił go zupełnie. Ta piękna kobieta od wczoraj jest jego żoną. Mogła wybrać każdego, a wybrała na męża i ojca swojego dziecka właśnie jego. Nie bardzo to ogarniał, ale czuł się szczęśliwy. Właściwie nie mógł narzekać na los. Wszystko jakoś samo układało się po jego myśli. Było ciepło i oboje spali nago. Widok odkrytych powabów żony spowodował normalne w jego wieku podniecenie. Ale że i natura doszła do głosu, zsunął się delikatnie z łóżka i starając się nie obudzić Ani, cicho otworzył drzwi i wyszedł do przedpokoju. Przechodząc koło pokoju gościnnego, usłyszał przez uchylone drzwi ciche pochrapywanie Bożeny. Miał chęć zaglądnąć do teściowej, ale potrzeba była silniejsza, więc po cichu otworzył drzwi do łazienki. Załatwił się i zdecydował się na zrobienie porannej toalety. Ogolił więc młodzieńczy zarost, umył zęby i odświeżył się w wannie, po czym zamierzał wyjść z łazienki, kiedy drzwi otworzyły się i do łazienki wparowała, zaspana jeszcze nieco Bożena.
- Paweł, ty tutaj? - zapytała zdziwiona, ale szybko zreflektowała się.
- O, przepraszam cię Pawełku! Chyba jednak za dużo wczoraj wypiłam - tłumaczyła się nieporadnie, siadając na sedesie. Paweł chciał wyjść, ale nie pozwoliła mu. Usłyszał jak sika pod dużym ciśnieniem, więc podniecił się, co natychmiast zauważyła, sięgając do jego spodenek. Bez ceregieli wsunęła rękę w nogawkę i objęła dłonią sztywnego kutasa.  
- Co kutasku, chciałbyś zanurzyć się w mojej cipce? - zagadała wesoło, ściągając napletek z główki. Wyjęła rękę z nogawki i ściągnęła mu spodenki w dół. Sterczący kutas kiwał się na wszystkie strony, jakby potakując, że zgadza się na zanurzenie w jej cipce. Podniosła się z sedesu i podtarła cipkę papierem.
- Twój kutas kiwa 'główką', że zgadza się 'pogadać' z moją cipką, a ty mój zięciu, co na to powiesz? - zapytała wesoło, ponownie ujmując w jedną dłoń kutasa, a drugą ręką sięgając po jego rękę i przeciągając nią po swoim kroczu.
- Czujesz, jaka jest chętna przyjąć twojego sztywniaka? - kontynuowała rozmowę i przesuwała się w stronę wanny. Paweł miał co prawda inne zdanie, bo pamiętał, jak mówiła coś o zdemolowanej cipce i że będzie ją miał z głowy na jakiś czas. Widocznie zdolności regeneracyjne jej cipki uaktywniły się w nocy niepomiernie i była gotowa na kolejne 'szorowania' jego kutasa. Była miłą, ładną i zadbaną kobietą, co sprawiało, że mimo dużej różnicy wieku, nie miał żadnych oporów do bzykania się z nią, bo wyglądała naprawdę młodo i apetycznie, a ponadto wprost go uwielbiała, co okazywała mu na każdym kroku.  
- Pawełku, chcę być twoją 'suczką' więc wejdziemy do wanny i weźmiesz mnie 'na pieska', dobrze? - jej głos był już wyraźnie 'gruchający', widocznie z każdym słowem nakręcała się coraz bardziej. Weszła do wanny i klęcząc, wsparła się na rękach i wypięła tyłek, czekając niecierpliwie na niego. Wszedł więc do wanny i przyklęknął, zajmując pozycję taką, jaką sobie życzyła. Dotknął kutasem jej pośladków, więc natychmiast sięgnęła po niego ręką i kilkakrotnie przeciągnęła po swojej szczelinie, 'smarując' go swoimi sokami, a potem przyłożyła w okolice szparki i napierając na niego, wprowadziła kutasa w siebie. Odczuwała jednak lekką demolkę, jaka zrobił w jej cipce późnym wieczorem, bo posykiwała, kiedy 'zanurzał' się w niej, ale widocznie przyjemność obcowania z jego kutasem, przeważyła nad bólem, bo sama zaczęła coraz mocniej i szybciej suwać się na jego kutasie.  
- Możesz 'pobawić' się moimi cyckami? - usłyszał chrapliwym głosem wypowiedzianą prośbę o dodatkową podnietę. Położył się więc prawie na niej i pochwycił jej zwisające, dość jędrne piersi, pieszcząc je delikatnymi gestami. Była już jednak nieźle podrajcowana, bo wzmocniła tempo ruchów tyłka, dobijając mocno do jego ud.
- Miętol te cycki bardziej, bo potrzebują tego - zachęcała go i ponaglała wręcz do mocniejszego 'mordowania' jej piersi. Zaczął je więc masować i obgniatać mocniej, drażniąc  i przecierając pomiędzy palcami twarde jak kamyki sutki. Pomrukiwania, jęki i posykiwania wzmogły się i kiedy nabijając się na jego kutasa, trafiła nim w jakiś szczególnie wrażliwy punkt, rozdarła się na cały głos i znieruchomiała. Jej ciało i podpierające ręce zwiotczały, ale trzymał ją dość mocno, więc nie upadła na dno wanny. Paweł, który też już prawie dochodził, bo zgodnie z jej życzeniem chciał jej 'wlać' trochę 'regeneracyjnego' płynu, ze strachu spowodowanego jej wrzaskiem, pozamykał wszystkie 'zawory'. Mało tego, po jej wrzasku drzwi łazienki otworzyły się gwałtownie i w łazience pojawiła się, zatrwożona nieco Ania.  
- Co się stało? Mama walnęła się o coś? - rzucała niespokojnie pytaniami.  
- Dlaczego tak sądzisz? - zapytał Paweł, podtrzymując z całej siły Bożenę i z kutasem w jej ciele. Ania w końcu to zauważyła i rozpogodziła się.
- Przecież mama tak wrzasnęła, że pewnie nie tylko mnie obudziła. Zerwałam się więc z łóżka i biegłam tak, że omal nóg nie połamałam, a tu widzę, że ktoś 'odfrunął' daleko - Ania dla uzmysłowienia Pawłowi, jak to odebrała, zaczęła koloryzować 'tragizm' głośnego okrzyku swojej mamy, jako 'coś', co mogło spowodować prawdziwą tragedię w jej domu rodzinnym.      
- Aniu wyluzuj! Bożenka jest w domu u siebie, więc może krzyczeć czy zachowywać się tak, jak się jej podoba i nie rób z tego problemu - Paweł próbował uspokoić Anię. Po chwili Bożena doszła do siebie i popatrzyła na Anię nieco niespokojnym wzrokiem.
- Coś stało się córciu, że zjawiłaś się w łazience? - zapytała, widząc niepokój na twarzy Ani.
- Eee… nic takiego! Myślałam co prawda, że tobie coś się stało mamo, ale widzę, że z tobą wszystko w porządku - odpowiedziała Ania, próbując przywołać uśmiech na twarzy.
- Bo widzisz, pęcherz mnie pogonił do łazienki i nawet nie zauważyłam, że ktoś w niej jest, a potem zobaczyłam Pawła, kutas mu sterczał jak dzida, to stwierdziłam; po co chłopak ma się męczyć, tym bardziej, że widząc jego kutasa żal by było nie skorzystać - do Bożeny dotarło to, że jej córka, nowo poślubiona żona zastała ich oboje z Pawłem w dość nieciekawej sytuacji, więc zaczęła się tłumaczyć w swoim stylu, rozbawiając przy tym Anię.
- Mamo, po co się tłumaczysz! Chciałaś, żeby cię Paweł bzyknął, to zrobił to i chyba nie masz co narzekać, bo rozdarłaś się na całą okolicę, tak że myślałam, że coś ci się stało, a ty tylko w ten sposób zamanifestowałaś swoje zadowolenie. Musiało ci być wyjątkowo dobrze, bo do tej pory nigdy tak nie krzyczałaś. Ale widocznie wszystko przychodzi z czasem - Ania nie powstrzymała się przed drobną złośliwością w stosunku do mamy, chyba więcej ze strachu o nią, bo na pewno nie z zazdrości o Pawła. Przez chwilę w łazience panowało milczenie.
- Dobrze, dogadzajcie sobie, jak chcecie, ale idźcie do pokoju albo do sypialni, bo chciałabym skorzystać z wanny - powiedziała i usiadła na sedesie wysikać się, co ponownie nakręciło Pawła i zaczął kutasem bóść pośladki Bożeny.  
- O nie mój kochany! Moja biedna cipka ma dość. Teraz skorzystaj ze szparki żony - zaprotestowała natychmiast Bożena, sądząc, że Paweł ma zamiar ponownie zabrać się za nią.  
Podniosła się, puściła wodę i opłukała szybko swoje ciało, a potem w ekspresowym tempie opuściła łazienkę, uciekając wręcz przed 'zbójem' Pawła.  
- No to jej nieźle musiałeś dogodzić Pawle, bo mama wręcz wiała przed twoim kutasem. Nie pozostaje mi więc nic innego, tylko ją godnie zastąpić, bo tak jak powiedziała mama; żal by było nie skorzystać z usług tego twojego 'kolegi', kiedy się tak pięknie prezentuje - to mówiąc, podobnie jak Bożena weszła do wanny i przyjęła pozycję 'na pieska', wypinając w jego stronę swój kształtny tyłek. Poklepała się po nim, zapraszając do zajęcia się jej cipką. Nie pozostało mu więc nic innego, jak spełnić oczekiwania swojej żony. Przysunął się więc i pieszczotliwym gestem przeciągnął dłonią po jej kroczu i nie czując wilgoci, zwilżył śliną palce i rozgarnął palcami srom, kilkakrotnie przesunął palcami po szczelinie. Cipka Ani zareagowała natychmiast na jego pieszczotę, produkując i nawilżając srom 'sokami'. Przeciągnął więc kutasem po szczelinie i rozgarniając fałdki wcisnął główkę kutasa w szparkę. Delikatnie wsunął się w jej 'tunelik' i Ania zdecydowanym ruchem dopchnęła się do niego.
- Pieprz mnie mój mężu i nie oszczędzaj, tak jak to zrobiłeś z mamą - mruknęła i sama zaczęła dość ostro suwać się po jego sztywniaku, wysuwając się maksymalnie, a potem dopychając się szybko do jego ciała. Pochwycił jej sterczące piersi i delikatnymi gestami dłoni czy palców gładził i  masował brodawki oraz zesztywniałe sutki. Robił to z wyczuciem, więc słyszał obok stękania i pojękiwania również pomrukiwania Ani, jako akceptację swoich poczynań, pamiętając przy tym, żeby w miarę upływu czasu wzmacniać również siłę i tempo suwów kutasa w jej ciasnym 'futeraliku'. Przypominała mu o tym również Ania, bo wręcz kontrolowała jego ruchy trzymając go rękami za pośladki. Trochę trwało, nim Ania 'rozgrzała' się na tyle, aby dobrnąć do finału. To nie była jej ulubiona pozycja, a poza tym, brakowało jej obecności Marysi i dotyku jej rąk czy ust na jej ciele. W końcu jednak ich zmagania dobiegły końca i zakończyły się finałem, bo kutas Pawła 'obmacywany' intensywnie mięśniami Kegla Ani, zaczął pulsować i po chwili trysnął, pompując w Anię nasienie. Poczuła to i doszła, zwisając na rękach Pawła. Kiedy oprzytomniała, poczuła, że nasienie Pawła wycieka z niej.
Obróciła się do niego i podziękowała całusem za orgazm.
- Dobrze się spisałeś! Czuję się naprawdę wspaniale! Nadajesz się na męża - zażartowała i puściła wodę.  
- Umyjesz mnie mój mężu? - zapytała słodkim głosem. Nie potrafił jej odmówić, więc namydlił ręce i zaczął ją myć pieszczotliwymi ruchami, pieszcząc i całując spłukiwane partie jej ciała, poczynając od szyi i piersi, a na brzuchu, kroczu i pośladkach kończąc. Obojgu sprawiało to niekłamaną radość, więc przedłużali to w nieskończoność. Pierwsza zreflektowała się Ania, poczuwająca się do roli gospodyni, bo przecież była to ich impreza i ich goście, którymi należało się zająć. Podziękowała Pawłowi za jego starania, obsługę i przyjemność gorącym całusem, po czym sięgnęła po ręcznik, obawiając się, że Paweł ponownie zacznie celebrować jej wycieranie, aż podniecą się do tego stopnia, że szybko z łazienki nie wyjdą. Zauważyła, że Paweł z niejakim rozczarowaniem przyjął zakończenie 'zabawy', ale w końcu i on zrozumiał, że mają gości, którymi należy się zająć. Zakończyli toaletę i przeszli do sypialni, gdzie złożyli swoje ciuchy. Ubrali się wiec stosownie do letniej pory i przeszli do drugiej części domu, gdzie ulokowali gości. Przechodząc koło pokoju gościnnego, zerknęli do mamy i tak jak Ania spodziewała się, Bożena ponownie zasnęła, nie przejmując się wcale ich gośćmi w drugiej części domu.  
- Załatwiłeś mamę na cacy! Pewnie będzie dojrzewać cały dzień, po tym maglowaniu, jakie jej zafundowałeś - zwróciła żartobliwą uwagę Pawłowi.
- Musisz zacząć brać pod uwagę mój mężu, że mama nie jest już dziewczyną, którą możesz 'maglować' podobnie jak mnie, Zuzę czy Marysię - Ania kontynuowała żartobliwe i łagodne napominanie Pawła, co do 'intensywności' zaspokajania potrzeb seksualnych jej mamy. Tak to zresztą odebrał i nie miał za złe Ani, że zwracała mu uwagę, bo przecież nie mogła robić tego z mamą, bez wypominania jej wieku.          
- To Bożenka domagała się mocnej 'zabawy', ale nie ważne. Będę uważał, chociaż nie wiem, czy to coś da, bo moja ulubiona teściowa, a twoja mama, rzadko słucha czyichkolwiek rad czy sugestii - wyjaśnił Paweł zachowanie Bożeny, o czym zresztą Ania doskonale wiedziała.
Kiedy przeszli do drugiej części domu i weszli do kuchni, zastali siedzące przy stole, popijające kawę panią Stasię i Władzię. Przywitali się serdecznie z obiema paniami, co obie odwzajemniły. Ania jak prawdziwa gospodyni, przeprosiła na wszelki wypadek za być może nie do końca odpowiednie warunki noclegu oraz zapytała o samopoczucie pań i panów po nocy spędzonej poza domem.
- Aniu, chyba tylko goście wymagający szczególnie komfortowych warunków, mogliby narzekać na te warunki noclegu, które nam stworzyliście, więc może bez przesady, dobrze? Rozmawiałyśmy właśnie z Władzią, że wszystko świetnie wypadło. Tak wasz ślub, jak i przyjęcie w lokalu, a na koniec zakończenie imprezy w domu i sam nocleg. Co prawda nasi mężowie sami skrócili sobie imprezę, ale to ich sprawa - zabrała głos mama Pawła, dość wysoko oceniając w swoim i synowej imieniu wydarzenia dnia ślubu.      
- To teraz może przejdźmy do waszego śniadania. Sprawdziłyście może, czy to co pozostało w lodówce z wędlin i dodatków oraz pieczywo wystarczy na śniadanie czy coś trzeba podrzucić od mamy? - zapytała rzeczowo Ania i nie czekając na odpowiedź, sama otworzyła lodówkę. Oceniła, że to co znajdowało się w niej, mogło wystarczyć na nakarmienie gości, ale decyzję pozostawiła paniom. Kiedy zapoznały się ze stanem lodówki, tak pani Stasia jak i Władzia zgodnie oświadczyły, że tak wędlin, dodatków i pieczywa oraz napoi na pewno im wystarczy. Inaczej mówiąc, co do śniadania mieli gości z głowy. Zresztą po chwili w kuchni pojawił się Adam, trochę 'zmęczony' po wczorajszym dniu i po przywitaniu się, sięgnął przede wszystkim po wodę. Zaspokoił pragnienie, przysiadł się do stołu i poprosił o kawę. Poderwały się we dwie; pani Stasia i Władzia, więc Ania dała sobie spokój.  
- W takim razie wrócimy z Pawłem do mamy, a wy przy śniadaniu zastanówcie się, jak będziecie chcieli spędzić czas pobytu w Krakowie - zwróciła się Ania do swoich gości.  
- Aniu, dajcie sobie spokój z nami. Zjemy śniadanie i będziemy zbierać się do domu. Chyba zapomniałaś, że mamy gospodarstwo, zwierzęta, a przede wszystkim Jancię, którą zostawiliśmy z drugą babcią. Nawet nie wiesz, jak nam jej brakuje, tak Władzi i Adamowi, jak i nam dziadkom - pani Władzia wyraziła swoją opinię co do ich obowiązków, które nie pozwalały im na dłuższy pobyt w Krakowie i Ania musiała przyznać jej rację.  
- Tak więc Aniu i Pawle, dziękujemy wam za zaproszenie i nocleg, ale za jakieś trzydzieści, czterdzieści minut, chcielibyśmy jechać na dworzec, bo za godzinę będziemy mieli autobus - powiedziała pani Stasia.
- Dobrze! Zjemy śniadanie i Paweł podejdzie na pobliski postój, zamówić taksówkę dla was - powiedziała i życząc im smacznego, oboje z Pawłem wrócili do mieszkania mamy.
     Tymczasem w pokoju Zuzy na pierwszym piętrze, pierwsza obudziła się Zuza i ze zdziwieniem stwierdziła, że Marysia śpi z nią, przytulona i z ręką na jej piersi. Chwilę zastanowiła się, czy rzeczywiście proponowała Marysi wspólne spanie czy też osobno, na rozkładanym fotelu. Była co prawda na niezłym 'rauszu", ale z tego co zapamiętała, to po przyjściu do jej pokoju, obie zrobiły szybką toaletę i faktycznie zapytała Marysię, gdzie chce spać, razem z nią na wersalce, czy osobno na rozkładanym fotelu i Marysia przystała na wspólne spanie. Obie były senne, więc zasnęły dość szybko. Teraz widząc i czując ją przy sobie, z ręką na jej piersi, poczuła podniecenie. Ta młodsza od niej, piękna dziewczyna tuliła się do niej, a dotyk jej drobnej ręki wywołał w niej różne skojarzenia. Czyżby siostra Pawła miała jakieś skłonności do dziewczyn? - przemknęło jej przez myśl. Miała pewne obiekcje, ale myśl o wspólnych pieszczotach, nie budziła w niej niechęci. Z koszulki Marysi też wyłaniał się mały cycuszek, więc u Zuzy pojawiła się nieodparta chęć, objęcia go dłonią. A niech tam, zobaczymy co z tego będzie - pomyślała i nakryła dłonią sterczącą zadziornie pierś. Marysia nawet nie drgnęła, nadal spała, więc Zuza nabrała ochoty na więcej. Pogładziła kilkakrotnie kuleczkę Marysi, czując jak pęcznieje i sztywnieje jej sutek. Śpi czy udaje? - pojawiła się następna myśl. Przesunęła rękę w dół ciała Marysi i dotknęła jej lekko owłosionego jasnymi włoskami wzgórka. Była bez majtek. Kiedy Zuza dotknęła jej krocza ręką, Marysia westchnęła przez sen i odwróciła się na wznak, unosząc kolano jednej nogi i odchylając go w bok, tak jakby chciała umożliwić Zuzie penetrację jej cipki. Przeciągnęła dłonią po kroczu Marysi, delikatnie zagłębiając się w jej sromie. Marysia drgnęła i otworzyła oczy. Popatrzyły na siebie i uśmiechnęły się. Ani Zuza nie cofnęła ręki, ani Marysia nie zmieniła pozycji.  
- Mam cię pieścić dalej, czy chcesz co innego - Zuza zwróciła się do Marysi wprost, patrząc jej w oczy.            
- Co mam ci powiedzieć? Jest mi dobrze! - odparła szczerze i Zuza poczuła jak cipka Marysi wilgotnieje pod jej ręką. Marysia też nie czekała na zachętę ze strony Zuzy i sięgnęła ręką najpierw do piersi Zuzy, gdzie pogładziła kilkakrotnie najpierw jedną, a potem drugą pierś. Widząc, że Zuza zaczęła mocniej oddychać, przesunęła rękę na jej cipkę i podobnie jak Zuza zagłębiła palce w jej sromie.  
- Marysiu, poczekaj! O kurcze, ale mnie wzięło! - zaczęła mruczeć coraz głośniej Zuza.  
- Na co mam czekać? Kładź się na plecy i rozłóż nogi - Marysia zakomenderowała jak kapral w wojsku i kiedy Zuza położyła się na wznak, unosząc kolana, wsunęła się pomiędzy jej nogi, rozkładając je szeroko. Zanurzyła twarz w cipkę Zuzy i liżąc czy podszczypując srom ustami, suwała się twarzą od łechtaczki do szparki i z powrotem. W pewnej chwili oczyściła śliną palce i dwa z nich wsunęła w szparkę Zuzy, suwając najpierw lekko w okolicach wejścia, a potem głębiej po ściance pochwy. Zuza wręcz nie wyrabiała, bo Marysia jej nie oszczędzała, intensywnie obrabiając jej całą cipkę. Słysząc sapanie, stękanie i pojękiwanie czy wręcz powrzaskiwanie Zuzy, czuła, że niewiele jej brakuje do finału. Powierciła więc jeszcze przez chwilę językiem w jej szparce, potęgując doznania, aby po chwili przesunąć się w stronę wzgórka i objąć ustami nabrzmiałą z podniecenia główkę łechtaczki, ssąc ją i leciutko podgryzając zębami. To było jak dopełnienie czy przelanie kropli w morzu doznań. Zuza zadrżała i wydała głośny ni to jęk ni westchnienie, po czym znieruchomiała, zaciskając uda na głowie Marysi, która leciutkimi muśnięciami lizała oraz całowała główkę i okolice łechtaczki, wyciszając jej emocje. Kiedy Zuza oprzytomniała, sięgnęła po Marysię, przyciągając ją do siebie. Wprost wpiła się ustami w usta Marysi, całując ją w dzikim uniesieniu i dziękując za doznania.
- Kurcze, gdzie ty się tego nauczyłaś Marysiu? To było wprost tornado czy walec, który mnie całkowicie rozjechał. Ty masz jakiegoś chłopaka, czy wolisz dziewczyny? To było wprost niesamowite - z ust Zuzy wypływał potok słów, w których było zadziwienie, niedowierzanie, zszokowanie i tym podobne.
- No to może po kolei! Mam chłopaka, ale lubię też pieścić się z dziewczynami, szczególnie z takimi ładnymi i fajnymi tak jak ty. Lubię pieścić, ssać i całować ładne, duże i kształtne cycki, lizać i smakować słodkie cipki i doprowadzać je do orgazmu. A gdzie i jak się nauczyłam tego wszystkiego? Po prostu przestając z takimi dziewczynami jak twoja siostra, a obecnie moja bratowa Ania - odpowiedziała Marysia, uśmiechając się przy tym do Zuzy.
- A z iloma dziewczynami tego typu miałaś do czynienia? - Zuza kontynuowała badanie Marysi.
- Z Anią to raz, a teraz z tobą - odpowiedziała Marysia z rozbrajającym uśmiechem.
- A tego chłopaka to gdzie masz? Bo przecież przeprowadziłaś się do Ani i Pawła - Zuza dociskała Marysię jak na przesłuchaniu.    
- Nie domyślasz się, kto nim jest? - Marysia nie zamierzała ukrywać przed Zuzą swojego uczucia do brata czy do bratowej.
- Chcesz powiedzieć, że twoim chłopakiem jest Paweł, twój brat? - Zuza oczywiście domyślała się tego, ale wolała udać zdziwioną, a nawet zszokowaną.
- Takie jest życie Zuzo! Przynajmniej moje, ale pewnie chciałabyś wiedzieć więcej, jak to się stało i dlaczego do tego doszło i tym podobne, prawda? - Marysia sama wyjawiła to, o czym Zuza mogła pomyśleć.
- Długo by o tym mówić, ale wiedz, że teraz kocham nie tylko Pawła, ale i Anię. Ciebie czy waszą mamę też uważam za bliskie mi osoby, a więc jesteśmy wszyscy jedną rodziną. Czy chcesz jeszcze coś więcej wiedzieć, czy może zrewanżować mi się i dać mi orgazm, podobnie jak ja dałam tobie - Marysia praktycznie zamknęła dyskusję na tematy rodzinno-erotyczne, sugerując wprost Zuzie, zajęcie się jej cipką. Obie roześmiały się, rozumiejąc się bez słów.
- Nie boisz się, że zeżrę twoją cipkę albo te małe cycuszki, tak mi się wydają smakowite - odezwała się Zuza po chwili zastanowienia. Miała do czynienia z młodą, ale bardzo rezolutną osóbką i faktycznie najlepiej będzie, jak odwdzięczy się jej za wspaniały orgazm. …cdn…

5 komentarzy

 
  • Użytkownik POKUSER

    Zuza wymiata :) Moim zdaniem jedna z lepszych postaci, choć niestety trochę trzecioplanowa przez większość opowiadania. Pozdrawiam

    18 maj 2018

  • Użytkownik Robert72

    Świetne !

    23 kwi 2018

  • Użytkownik TojaPysiorka96

    Zuza i Marysia o takkkkkkk 😍😘dziękuję 😃

    21 kwi 2018

  • Użytkownik emeryt

    @franek, ja pomimo czekania na ten odcinek, wybrałem dodatkowe zajęcie. Po prostu moja Połóweczka zarządziła wyjazd aby zwiedzić kopalnię soli w Kłodawie. Teraz obok jej fotela leżą piękne pamiątki: duże bryły różowej soli.

    21 kwi 2018

  • Użytkownik PoProstuJa

    No nie! Przerwałeś w najlepszym momencie  :cray:  i znów czekanie na następna piękna część

    20 kwi 2018