
Teraz to dopiero drżały mi ręce. Udawałam, że zapięcie się zacięło...
Mocowałam się z nim na różne sposoby, a kątem oka widziałam, jak Bandziorek się poci, a Janusz zagryza usta.
-Widzicie panowie... nawet stanik mi się zaciął... może nie ma takiej potrzeby, żebym go zdejmowała?
-To my pomożemy - przez zaciśnięte zęby syknął Stanisław - ale ostrzegam, wtedy nie będziemy się patyczkowali...
-Nie trzeba... - byłam zrezygnowana.
Wreszcie rozpięłam biustonosz. Obydwie miseczki opadły z moich piersi. Ale wtedy obie zasłoniłam dłońmi.
1 komentarz
enklawa25