Remont cz 5

Remont cz 5Schodziłam po drabinie potwornie speszona, zwłaszcza gdy słyszałam szepty robotników:
- Patrz, czy przez majtki nie przebija się jej szparka!
     Aż drżałam stawiając stopy na kolejnych szczeblach. Sama nie wiem, czy bardziej z zawstydzenia, czy... z podniecenia. Bardzo mnie to nakręcało. Im niżej schodziłam, tym bardziej wręcz chciałam, żeby przez prześwitującą koronkę obcisłych stringów zobaczyli zarys moich warg sromowych...
- Ty! Tam widać jej cipkę! Chyba jest nawet wygolona...
     „O tak gnojki... Podniecajcie się! Niech wam stają te wasze fiutki...”
     W ten sposób, przy każdej niemal okazji, robotnicy wzywali mnie, żebym wchodziła na rusztowanie. Każdego dnia znajdowali taki czy inny, najczęściej śmiesznie błahy powód. Oczywiście, dbali o mnie, żebym nie spadła - na dole zawsze stali dwaj robotnicy trzymający drabinę. O dziwo, problemy z dachem czy ścianami pojawiały się akurat wtedy, kiedy miałam na sobie spódnicę, nigdy gdy ubrałam spodnie.
     Często też zaskakiwali mnie, przychodząc niespodzianie wcześnie rano. Otwierałam im wtedy drzwi, ubrana jedynie w szlafrok oraz koszulkę. Bywało, że szlafroczek nieco się poluzował... Mieli okazję oglądać moje koszulki do spania. A to tę bardzo króciutką, a to tę z dużym dekoltem (aż nawet majster musiał mi coś powiedzieć na ucho), a to koronkową - niezwykle prześwitującą.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 239 słów i 1408 znaków, zaktualizowała 24 kwi 2020.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto