– O kuźwa, zobacz, jak widać! Jest obcisła! Jak tam się wszystko nawet wyraźnie rysuje! – dodał Janusz, a w jego głosie pobrzmiewała mieszanka zaskoczenia i niemal nabożnego podziwu. Niemal widziałam, jak wyciągają szyje, próbując dostrzec każdy, najdrobniejszy szczegół, jak ich oczy chłoną ten widok.
Ależ drżałam, stawiając stopy na kolejnych szczeblach, a dłoń zaciskała się na drewnianej poprzeczce, niemal wbijając paznokcie w drewno. Każdy krok w dół był trudny – nie tyle z powodu wysokości czy chwiejności drabiny, co z mieszanki emocji. Sama nie wiem, czy bardziej z zawstydzenia, które płonęło na mojej skórze niczym ogień, czy z podniecenia, które rozlewało się po całym moim ciele niczym ciepła fala, docierając do nawet najdalszych zakamarków. Ta sytuacja, ta ich bezwstydna ciekawość, to poczucie bycia obnażoną, niezwykle mnie nakręcała.
Im niżej schodziłam, tym bardziej chciałam, żeby przez prześwitującą koronkę obcisłych stringów zobaczyli zarys warg sromowych, żeby ich wyobraźnia mogła pracować na najwyższych obrotach, żeby ich pożądanie eksplodowało. Wiedziałam, że koronkowe stringi, które miałam na sobie, były napięte, idealnie dopasowane, niemal prześwitujące, ukazując zbyt wiele... Celowo zwalniałam, lekko chwiejąc się, by dać im więcej czasu na obserwację, by pozwolić im się nasycić Im niżej schodziłam, tym bardziej miałam ochotę… wystawić się na ich spojrzenia. Niby przypadkiem, niby niechcący, ale z pełną świadomością.
Czułam ich wzrok, jak niemal materialnie dotyka mojego kroku, niemal czułam ciepło ich spojrzeń. To było jak niewidzialny dotyk.
– Ty! Widać jej cipkę! Chyba jest wygolona… – Usłyszałam triumfalny szept Bandziorka, a te słowa, choć bezczelne, były dla mnie jak cios w żołądek, który paradoksalnie wywołał falę gorąca. – O tak, gnojki… Podniecajcie się! Niech wam stają te wasze młode fiutki… – pomyślałam w duchu, czując niemal fizycznie, jak ich ciała reagują na to, co widzą, jak ich pożądanie rośnie z każdą sekundą.
Dodaj komentarz