Remont cz 4

Remont cz 4Pan Stanisław w porę pochwycił mnie żelaznym uściskiem, ale zrobił to tak, że jedną ręką złapał za pupę, a drugą za biust - ewidentnie wykorzystał okazję... Z dołu dopingowali go podwładni:
- Majster. Trzymaj paniusię tak, żeby nie zleciała! Ha ha...
     I tak też mnie trzymał, pewnie i mocno. Czułam jego silne ręce - jedną zaciśniętą na moim pośladku, drugą na piersi. Wpił się nimi, jakby sprawdzał jędrność mojego ciała. Miałam wrażenie, że zaraz rozerwie materiał mojej bluzki lub kiecki.
- Proszę mnie puścić... - poprosiłam nieśmiało. Od razu zadałam sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znajduję. Na tej chybotliwej desce byłam od niego całkowicie zależna. Bez szans na jakąkolwiek próbę wyrywania się. Mógł mnie teraz macać do woli. Na oczach jego młodych pomocników. Z pewnością chciał im zaimponować.
- Już paniusię puszczam.
     Nie omieszkał jednak na odchodne pomasować mnie po pupie i mocniej ścisnąć moją pierś. Kiedy zaczęłam schodzić, wiatr ponownie załopotał moją spódniczką niczym flagą. Aż zaczepiłam nią o jakiś gwóźdź w rusztowaniu I porwałam ją na sobie! Teraz rozerwany materiał ukazywał chłopcom jeszcze więcej. Schodziłam po drabinie potwornie speszona, zwłaszcza gdy słyszałam szepty robotników.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 231 słów i 1321 znaków, zaktualizowała 24 kwi 2020.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto