Remont cz 15

Remont cz 15Chyba dlatego potem tak się nad nimi pastwili... Po moim powrocie ze szkoły i stanik i majteczki całe się lepiły... Jakby miseczki stanika służyły jako pojemniczki do wylewania do nich jakichś substancji... Nie chcę domyślać się, co robili z moimi majteczkami... Je można było wręcz wyżymać! Strasznie mnie to podniecało, gdy pytałam ich, czy nie wiedzą co się stało, że mój staniczek jest taki mokry...? Wtedy tak uroczo się głupawo uśmiechali i znajdowali jeszcze durniejsze wytłumaczenia, że na przykład nieśli wodę itp. Natomiast jeszcze bardziej podniecało mnie, gdy po powrocie z pracy przebierałam się i zakładałam na siebie mokry stanik... i czułam na piersiach lepką substancję... A jeszcze bardziej gdy nasuwałam na tyłek mokrutkie stringi... Czułam się wtedy, jakby zalali mi cipkę...
Raz nie omieszkałam im tego zakomunikować.
-Panowie... właśnie założyłam moją bieliznę, która leżała w łazience, a ona jest jakaś mokra... - Ich miny mówiły wszystko. Oto ich nasienie moczy moją szparkę...
-To może my jakoś na paniusi wysuszymy te majteczki i cyckonosz...?
Następnego dnia zalane były nie tylko stringi używane, które leżały na koszu, ale także czyste, które wisiały na sznurze.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 232 słów i 1266 znaków, zaktualizowała 25 kwi 2020.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.