A ja siedziałam przed nimi w zapraszającym geście - z podciągniętą do góry spódnicą, którą trzymałam wysoko i z rozchylonymi udami... jakbym mową ciała jednoznacznie komunikowała: - weźcie mnie... jestem wasza...
Tak mnie to podniecało, że aż kropelki rosy pojawiły się na płatkach...
-Ale wąska szparka - z miną znawcy oceniał Stanisław - może dziurka w środku też jest wąska? - nie wiedziałam czy to stwierdzenie, czy pytanie? Czy tak rzucone, czy skierowane do mnie?
-Znaczy się ciasna? - nieśmiało zapytał Janusz.
-A to trzeba sprawdzić, czy dobrze przepchana! Cha cha cha! - zaśmiał się Bandziorek.
Byłam potwornie zmieszana. Patrzyłam w bok, żeby nie spotkać się ze wzrokiem któregoś z nich.
-Zaraz będzie czas na macanko! - Stanisław był stanowczy - jeszcze tylko parę kroków z tym wiadrem.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
enklawa25