Remont cz 11

Remont cz 11Wzdychałam głośno, jakbym nie mogła wyzwolić się z żelaznego uścisku.
Udając, że mój sen wchodzi w bardziej intensywną fazę, zsunęłam kołdrę na bok, a nogi rozłożyłam szeroko, jak podczas stosunku. Wsunęłam dwa palce do cipki. -O Boże! Co pan robi... chyba nie chce mnie pan zgwałcić... Dłonią symulowałam ruchy frykcyjne. Jęczałam miarowo, jakby w rytm pchnięć: -Aaaa.. aaaa... aaa... Jest pan taki brutalny! Aaaa... aaa... aaa... - Kątem oka patrzyłam na Cygana. Stał przy moim łóżku. Miał rozpięte spodnie... i... członka na wierzchu! On też onanizował się... Zaczęłam jęczeć głośniej. -Aaaa! Aaaaaaaa... Ach! Jest pan jak zwierzę! Dziki samiec! Jest pan bezlitosny... Taki drapieżny! Jeszcze nikt mnie tak barbarzyńsko nie potraktował...
Cygan był podniecony maksymalnie. Trzepał "kapucyna" jak oszalały. Miałam wielką ochotę, żeby poczuć tego chłopaka w moim łóżku... Chciałam prowokować go maksymalnie. -Zdobył mnie pan… dostał wszystko, co chciał… Niech pan teraz przynajmniej uważa, żeby nie zmajstrować mi dzidziusia… - Udałam, że nadszedł finał. -O Boże! Jak tak można!? Skończył pan we mnie...

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 204 słów i 1202 znaków, zaktualizowała 25 kwi 2020.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik enklawa25

    :zakochany: fotka super opis też

    11 maj 2020