- Nie... proszę... - jednak moje słowa nie mogły go powstrzymać. Nabrzmiały penis zaczął szturmować moją cipkę. Wsuwał się we mnie nerwowymi ruchami, ale do przodu. Zaparta o parapet nie mogłam mu uciec. Mogłam tylko się mu poddawać i przyjmować jego pchnięcia. Ruchy posuwisto-zwrotne, jakie wykonywał młodzieniec i popychanie mnie, spowodowały, że okiennicy mocno mnie uciskały i ocierały. Jednak nie trwało to długo.
Chłopak szybko się spuścił. Oczywiście we mnie...
Dodaj komentarz