Remont 55

Remont 55Długo zsuwałam majtki. Jak na wyrafinowanym striptizie. Najpierw do połowy ud - stringi ślicznie skomponowały się z koronkowymi manszetami pończoch. Stach przełykał ślinę. Potem zsunęłam do kolan i postałam tak przez chwilę, jakbym prosiła się - "podziwiaj mnie, taką bezbronną, oddaną...".

Wreszcie zsunęłam do kostek. Kiwnął głową, jakby potwierdzał, że tak może zostać. Podniecało mnie takie ulokowanie majtek, jakby miały mnie pętać, abym nie mogła uciec...

Stach szybko rozpiął spodnie. Jego członek wystrzelił z materiału i prężył się niczym włócznia! A przecież, jeszcze niedawno poddany był nader morderczemu obciążeniu! Jeśli udźwignął napełnione wiadro, to do jakich jeszcze wyczynów jest zdolny?!

Poczułam nagłą potrzebę oddania mu należnego hołdu.

– Boże! Co za olbrzym! Jaki potężny… – Chciałam pochwałami sprawić przyjemność jego właścicielowi.

Uklękłam. Jakby w akcie hołdu, jakby na potwierdzenie jego dominacji.

Z namaszczeniem objęłam czub tego tarana ustami. Nie było to łatwe. Majster prężył się z dumy. W jego oczach pojawiła się potrzeba wykazania supremacji.

– Paniusiu, dziś niby już dwa razy poczułaś chłopa. Ale, tak na prawdę, dopiero teraz zobaczysz co cię spotka.  A na początek, nauczycielski, wygadany dzióbek…

Stacho nie czekał na to aż mu zrobię dobrze ustami, on po prostu wepchnął swój niemiłosierny oręż głęboko w moją buzię i zaczął ją pieprzyć. Jak cipę. Trzymał mnie za głowę cedząc przez zęby:

– Jesteś teraz moja, pani nauczycielko. Moją suczką.

Strasznie mnie to podniecało. W geście uległości byłam gotowa przyjąć jego wytrysk do ust i… połknąć w całości… Ale Stanisław wcale nie zamierzał się spuszczać. Poddusił mnie trochę, wciskając penisa w gardło, ale zaraz potem wyjął.

– Masz piękne, dorodne cyce. Chcę cię w nie wyruchać.

Boże! Jakiego ja mam fioła na punkcie moich piersi! Ubóstwiam, gdy mężczyźni je podziwiają. Szalenie pobudziły mnie słowa "wyruchać cię w cycki"...

– Nauczycielka-cycatka to szczyt marzeń! A do tego nosząca się elegancko. W szpilkach i pończochach! Zawsze marzyłem, żeby taką dorwać. Ale w nawet w snach nie marzyłem, że mi taka da…

Byłam niesamowicie podniecona tym co mówił i jak mówił. Poczułam potrzebę użycia  podobnego, może nie tak wulgarnego, ale jednak przaśnego języka.

– A ja jestem taką nauczycielką, która ci da...

Szybkim ruchem ulokował swą włócznię między piersiami.

– Ale z ciebie suka! Właśnie w tych szpilkach i pończochach, z tymi wielkimi cycami…

Jakże podnieciło mnie to określenie!

Wsunęłam pod plecy poduszkę, żeby jeszcze bardziej wyeksponować biust, żeby wydał mu się jeszcze większy.

Wykonywał ruchy frykcyjne między półkulami, obserwowałam, jak głowa tego potwora, raz chowa się między piersiami, a raz wyskakuje prężnie z rowka między nimi.

Podniecało mnie to także dlatego, gdyż w tej pozycji mężczyzna ma pełną dominację, jest stroną czynną, kobieta bierną - przede wszystkim nadstawia cycki...

W pewnym momencie uderzył mnie w brodę. Najpierw słabo, potem drugi raz, znacznie mocniej.

To dodatkowo mnie stymulowało, wyglądało to tak, jakby jednocześnie chciał rżnąć moje piersi i usta...

To było niesamowite uczucie obserwować go w takiej akcji, jakby pastwił się nad moimi cyckami. Tymczasem ja sama chwyciłam się za moje kule, by przycisnąć je do buszującego między nimi węża. Chciałam, żeby miał jak najciaśniej. Wtedy też przestał uderzać w moją brodę. Ale tylko przez chwilę! Zawziął się, naparł i wkrótce znów otrzymałam cios w szczękę. Cios, można by rzec "z główki"...

Oczywiście nie zamierzałam przestać komplementować go.

- Ależ to potężny potwór! Ależ rozpanoszył się w moim biuście! Czyżby jeszcze mu było mało? - podjudzałam.

- Bo jemu nigdy nie jest dość!

Robotnik w tym momencie krzepko ucapił moje piersi. Masował je, badając brodawki, chwytał  sutki między palce, mrucząc przy tym zadowolony. Jednak największą przyjemność sprawiało mu chyba ich ugniatanie. Najpierw jedną, potem drugą. Wreszcie obie na raz.

– O tak… ale wielkie i jędrne balony! Należy im się porządne macańsko!

– Och… ależ mocno mi je gnieciesz! Cóż za "robociarki" uścisk! Jesteś taki silny...

– Pewnie niejeden by się teraz spuścił na te twoje cycuchy, ale nie ja, ja mogę bardzo długo bez spustu.

A więc czeka mnie noc pełna wrażeń – pomyślałam – o ile się nie przechwala.

– Od razu wiedziałam, że mam do czynienia z prawdziwym mężczyzną, gierojem! – Chciałam go chwalić nieustannie, łechtanie jego ego, sprawiało mi ogromną przyjemność.

– A żebyś wiedziała! Dam ci dziś tak popalić, że zapamiętasz do końca życia!

– Ojej… tak się boję… obawiam się, czy ja wytrzymam tak srogą lekcję… masz tak groźną broń…

Kraśniał z dumy i zachwytu, zwłaszcza, gdy po klepnięciu mnie w tyłek i wskazaniu palcem na łóżko, obserwował jak ulegle rozkładałam się przed nim na plecach. Stringi, jako że zaczepiły się o zapięcie paska moich szpilek, pozostawały nadal na kostkach. Nadal czułam się spętana.

- Szeroko rozłóż nóżki, pani nauczycielko! - Zakomenderował surowym tonem, którego nie sposób nie spełniać.

Jako, że nie mogłam w pełni spełnić polecenia, z powodu "spętania" majtkami, których ściągać wszak nie chciałam z racji podniecenia "spętaniem", podciągnęłam nogi do siebie i szeroko rozchyliłam uda.

Rzucił się na mnie drapieżnie, niczym prawdziwa bestia.

- Oooch... ty drapieżco! - na przemian szeptałam i głęboko wzdychałam - jesteś... aaaa... bezlitosny!

Zwierzęce, w pełnym tego słowa znaczeniu, oblicze ukazał, gdy nie bacząc, czy sprawia mi ból, ładował się we mnie bezpardonowo.

- Ojej! Jesteś  za duży!!! Przecież to potwór! Chyba jestem dla niego za ciasna! - udawałam przerażenie.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1055 słów i 6114 znaków.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Palmer

    Długi coś ten... Remont ;)

    16 maj 2023

  • Użytkownik Historyczka

    Dawno zaczęłam tę serię... trzeba było kontynuować...

    15 maj 2023

  • Użytkownik jacek795

    @Historyczka zdecydowanie, trzeba kontynuować, bo seria bardzo dobra :D

    15 maj 2023