Nie miałam pojęcia skąd Remigiusz i jego koledzy wytrzasnęli ogromny wózek transportowy, z którym się u nas pojawili. Dotychczas widywałam takie cuda tylko w hipermarketach budowlanych. Miałam nadzieję, że go nie ukradli, a nas nie przyskrzynią za współudział.
Mój uczeń był ogromnie zadowolony, a ja zastanawiałam się, czy to z powodu tego, że może nam pomóc, czy w jego umyśle już pojawiła się wizja, jak się za tę pomoc odwdzięczymy. Trochę śmieszyło mnie jego zachowanie. Widać było, że lekko szpanuje przed kolegami tym, że jest naszym znajomym. Jeszcze jakiś czas temu był zakompleksionym i zahukanym nastolatkiem. Zmienił się i miałam świadomość, że ta zmiana była spowodowana tym, co kilka dni temu stało się w moim pokoju.
Pomimo iż wózek był ogromnych wręcz rozmiarów, nasze rzeczy trzeba było przetransportować na dwa razy. Po dwóch godzinach i dwóch kursach wszystkie graty były już w nowym domu. Cały czas wydawało mi się, że to jest jakiś sen. Dopiero kiedy chłopcy pomogli mi wnieść rzeczy do pokoju, zrozumiałam, że to dzieje się naprawdę.
Zaprosiłam wszystkich do salonu, gdzie udało nam się zorganizować na szybko mały poczęstunek. Sprowadzał się co prawda do coca-coli i ciastek z pobliskiego sklepu, ale nikt nie narzekał z tego powodu. Ola zaproponowała wprawdzie, aby kupić chłopakom po piwie, ale po krótkiej naradzie doszłyśmy do wniosku, że lepiej tego nie robić. Doskonale znałam matkę Remigiusza i zdawałam sobie sprawę z tego, że jeśli wyczuję od niego alkohol, to nie da mu spokoju, dopóki nie dowie się z kim i gdzie pił. To byłaby dla niej idealna okazja, aby się na nas zemścić razem z jej koleżankami ze szklarni. Udzielanie alkoholu nieletnim było zakazane nie tylko w Polsce, ale także tutaj. Nie potrzebowałyśmy kłopotów zwłaszcza teraz, kiedy dopiero co wyszliśmy z poprzednich.
Po krótkiej rozmowie na tematy związane z różnicami między Polską a Holandią zapanowała chwilowa cisza. Chłopcy spoglądali na siebie i widać było zwłaszcza po Tomku i Sebastianie, że już nie mogą się doczekać nagrody za pomoc. Miałam tylko nadzieję, że Remek nie naobiecywał im, nie wiadomo czego. Na pewno pochwalił się tym, że nie jest już prawiczkiem i pewnie podkoloryzował trochę okoliczności, w jakich to się stało. Miałam nadzieję, że jego koledzy nie będą oczekiwać tego samego. Co prawda sama obiecałam Remigiuszowi kolejne spotkania i lekcje, prosiłam nawet, aby polecił nas swoim kolegom, ale dziś nie miałam ani siły, ani ochoty na kolejny wysiłek. Rozbieranko, macanko, lizanko, i lodzik to wszystko, co mogli dostać.
– Nie wiem jak wy dziewczyny, ale ja jestem potwornie zmęczona i spocona po całym dniu. Jedyne, o czym marzę to, żeby w końcu zdjąć te ciuchy – powiedziałam, po czym podniosłam się z kanapy i zaczęłam zrzucać swoje fatałaszki.
Chłopcy patrzyli na mnie jak zahipnotyzowani. Dopili colę i wbili we mnie wzrok.
– A wiesz, że to jest bardzo dobry pomysł. Już wcześniej chciałam to zrobić, ale się trochę wstydziłam – rzuciła z uśmiechem na twarzy Ola.
Oliwka nie skomentowała naszego zachowania, ale z wyraźnym zadowoleniem zrobiła to samo.
Tomek Sebastian i Remek nie odrywali oczu od naszych piersi. Nie zdjęłyśmy jeszcze biustonoszy, ale i tak widziałyśmy, że byli ogromnie podnieceni.
– Mam nadzieję, że mój uczeń nie zapomniał, jak się rozpina stanik jedną ręką – powiedziałam, po czym podeszłam do Remka.
– Yyyyy nie – wydusił z siebie, a potem na lekko trzęsących się nogach podszedł do mnie i położył dłoń na moich plecach. Jego oczy cały czas wlepione były w moje cycuszki, które po chwili wyskoczyły z bordowego koronkowego staniczka.
Dziewczyny spojrzały na dwóch pozostałych tragarzy, dając im wyraźny znak, że oczekują od nich tego samego.
Sebastian zajął się Olą, a Tomek Oliwką. Nie poszło mi tak sprawnie, jak koledze, ale w efekcie po niespełna minucie, wszystkie miałyśmy na sobie już tylko majtki.
– Teraz możecie się napatrzeć do woli, a za chwilę zrobimy wam masaż. Na pewno bolą was plecy od dźwigania tych wszystkich kartonów – oznajmiła opiekuńczym tonem Ola. Przywodziła przy tym na myśl zatroskaną starszą siostrę.
Usiadłyśmy naprzeciwko nich, obserwując, jak rozlewają i dopijają do reszty to, co zostało w butelce. Najwyraźniej chcieli się schłodzić.
Byli od nas młodsi dwa, może trzy lata. Różnica wieku nie była więc znaczna, ale sam fakt, że młodszy chłopak patrzył na mnie z pożądaniem, był ogromnie podniecający i sprawiał, że pewność siebie i samoocena szybowała w niebiosa.
– Dosyć tego dobrego – oznajmiła Oliwka, po czym podniosła się z kanapy. – Każdy z was może sobie wybrać teraz jedną dziewczynę, która zrobi mu masaż. A potem zobaczymy – dodała z uśmiechem, lekko obniżając ton głosu, co nadało jej wypowiedzi bardzo seksowny charakter.
Spojrzałyśmy na siebie z Olą. Żadna z nas nie spodziewałaby się takiej deklaracji po Oliwce i to na dodatek na trzeźwo.
To właśnie ją na swoją masażystkę wybrał Remigiusz, co sprawiło, że przez chwilę poczułam lekką zazdrość. Nie zdążyłam zastanowić się nad powodami takiego stanu, ponieważ musiałam skupić się na tym, że muszę zrobić masaż Tomkowi, który z kolei wybrał właśnie mnie.
Ola z uśmiechem na ustach chwyciła za rękę Sebastiana i niemal zaciągnęła go do swojego pokoju.
Zdziwiło mnie jej zachowanie, ale nad tym również nie miałam czasu się zastanowić.
Tomek omiótł wzrokiem mój nieumeblowany jeszcze pokój.
– Fajny – skomentował lakonicznie, po czym skupił się na rozpinaniu guzików swojej koszuli. Po chwili położył się wygodnie na brzuchu.
Pogłaskałam go trochę po plecach, a potem rozpoczęłam bardziej intensywne zabiegi, które przynajmniej w teorii miałby go rozluźnić.
Po kilku minutach kazałam mu się odwrócić na plecy i zaczęłam masować klatkę piersiową. Oczywiście jego wzrok od razu utkwił w moich piersiach.
– Jeśli masz ochotę, możesz odwdzięczyć się tym samym – szepnęłam, po czym jego dłonie znalazły się na moim biuście.
Z każdą chwilą poczynał sobie coraz śmielej, a ja czułam, jak robi mi się coraz przyjemniej. Zapomniałam o zmęczeniu, z którym zmagałam się jeszcze pół godziny wcześniej. Zmieniło się w ogromne pożądanie, które zawładnęło moim umysłem. Nie miałem pojęcia co się ze mną dzieje.
Sama nie wiem, kiedy zaczęłam całować mojego partnera. Jego dłonie zastygły na moich piersiach. Zapewne nie spodziewał się aż takich atrakcji. Ja zresztą również nie planowałam takich rozrywek, ale to było silniejsze ode mnie.
– Masz ochotę na coś więcej? – szepnęłam mu do ucha.
Był trochę zdezorientowany. Nie potrafił wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Uznałam więc uśmiech na jego twarzy za dostateczną odpowiedź.
Pocałowałam go po raz kolejny, a potem nie odrywając warg od jego ciała, zapoznałam się z jego szyją, klatką piersiową, kończąc swoją podróż na podbrzuszu.
Jego penis omal nie uderzył mnie w twarz, kiedy wyskoczył ze spodni zaraz po tym, jak je rozpięłam. Miał bardzo silną erekcję.
Wymasowałam jego mosznę, a potem delikatnie zaczęłam zabawiać się z końcówką prącia.
Sądząc po jego zachowaniu, dobrze spełniłam swoje zadanie. Przyspieszony oddech, sapanie, niekontrolowane ruchy głowy i nóg.
Połknęłam wszystko. Smak nie powalał, co zapewne było spowodowane eksperymentami z produktami dostępnymi w coffee - shopie. Nie jest przecież tajemnicą, że popalanie marihuany znacznie obniża jakość nasienia.
Delikatnym ruchem wytarłam kąciki swoich ust, nie odrywając oczu od jego twarzy.
– No i jak? – spytałam z uśmiechem.
– Dla mnie bomba – odpowiedział, po czym usiadł na łóżku.
Jego wzrok niemal natychmiast przeniósł się z moich piersi na sedno mojej kobiecości.
Poczułam kolejną falę podniecenia.
– Masz ochotę na coś jeszcze?
– Sam nie wiem. Nie mam prezerwatywy... – wyrzucił z siebie, a na jego twarzy zarysowała się wyraźna ulga.
Poczułam w jego głosie niepewność, wymieszaną z lekką nadzieją.
– W porządku. Na pewno następnym razem przygotujesz się lepiej. Coś czuję, że to nie było nasze ostatnie spotkanie – dodałam.
Nie był jeszcze gotowy, aby zrobić to tego dnia. Z Remigiuszem było inaczej. On wiedział, po co do nas przychodzi. Nie chciałam go zmuszać do niczego, choć naprawdę miałam ogromną ochotę nabić się na twardego kutasa. Było inaczej niż z innymi facetami i pewnie dlatego moje ciało tak zareagowało. To była swoistego rodzaju odskocznia od moich doświadczeń seksualnych z ostatnich kilku miesięcy.
Z kartonu, do którego zapakowałam bieliznę, wyjęłam nowy biustonosz. Stary został w salonie, a ja nie chciałam już paradować z cyckami na wierzchu.
Wróciliśmy do naszego głównego pokoju, gdzie po chwili pojawiła się reszta towarzystwa. Wszyscy tylko uśmiechali się do siebie, nikt niczego nie komentował i nie opowiadał.
– No to chłopaki naprawdę dziękujemy wam za pomoc – zaczęłam, chcąc dać do zrozumienia, że na nich już pora.
– Jasne, nie ma za co. Gdyby trzeba było jeszcze pomóc, wbić jakiegoś gwoździa, albo przesunąć jakiś mebel, to my zawsze chętnie – wypalił jak z karabinu Tomek, a jego koledzy przytaknęli.
– Będziemy pamiętać. Poza tym chciałyśmy zaprosić was na małą imprezkę... – zaczęłam.
– Parapetóweczkę – wtrąciła Oliwka.
– Z dużą ilością pieprzu – dodała pod nosem Ola, czym wywołała uśmiechy na naszych twarzach.
Ustaliliśmy to zaraz po moim telefonie do Remigiusza, kiedy czekałyśmy, aż pojawią się w naszym starym domu.
– Pokażemy wam, gdzie się odbędzie ta imprezka i na pewno sami domyślicie się, jaki będzie miała charakter.
Sebastian spojrzał na Tomka z lekką podejrzliwością. Jego kolega rozłożył tylko ręce, dając znak, że nie ma pojęcia, o co nam chodzi.
Po chwili wszystko stało się jasne, kiedy cała nasza szóstka znalazła się w pomieszczeniu na parterze.
– O ja cię pier… – skomentował Remigiusz, przełykając przy tym ciężko ślinę.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Rafaello
Możesz dostać całość (55 części) już jutro w formie e-booka za kwotę 19,90 złotych. Rzeczoną kwotę należy przelać na konto
20 1160 2202 0000 0003 8708 0205
W tytule wpisać maila, na który otrzymasz fv i e-booka.