Emigrantki 27

Emigrantki 27Minęły dwa dni od tamtego wydarzenia, ale ja nadal czułam na swoim ciele języki moich koleżanek i miałam w pamięci to, co działo się ze mną, kiedy szczytowałam. To było najlepsze, co mnie do tej pory spotkało. Nie czułam się lesbijką i nią nie byłam. Nie uważałam się także za biseksualistkę. Szybko pojawiła się koncepcja, żeby rozszerzyć naszą działalność i zaspokajać także kobiety, ale pomysł upadł. Przekonać faceta do seksu z ładną dziewczyną na emigracji to pestka, ale kobiety nie były tak otwarte. Nawet jeśli zapewniałybyśmy je, że tylko kobieta tak naprawdę potrafi zaspokoić kobietę, to zapewne nie uwierzyłyby nam. A szkoda, bo to jest akurat prawda!
Odbyłyśmy z dziewczynami szczerą rozmowę i zgodziłyśmy się, że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Każda z nas zadeklarowała, że nie jest lesbijką, ani „bi”, ale to, co się wtedy stało, trzeba koniecznie powtórzyć. Ustaliłyśmy, że będziemy tworzyć taki cholernie dziwny związek. Będziemy sypiać czasem ze sobą. Do wyboru miałyśmy orgie we trójkę, taką jak ostatnio, albo we dwójkę. Z matematycznego punktu widzenia każda miała do wyboru dwie partnerki. W domu zaczęłyśmy chodzić w samych stanikach. Prysznice w trójkę, czy dwójkę zaczęły być standardem. Na dzień dobry nie było już zwykłego buziaka, ale namiętny pocałunek. Było inaczej, ale i tak nadal podniecali nas faceci. Postanowiłyśmy jednak, że seks z nimi będzie tylko naszym źródłem dochodu. Po porównaniu naszych doznań z nimi i z tym, co same sobie zaserwowałyśmy, przegrywali w przedbiegach. Nawet Ola przyznała, że gwałt, czy to, co robił z nią Arek, kiedy odpłynęła pod wpływem orgazmu, to był pikuś w porównaniu do tego, co zdziałały nasze języki ostatnio. Dziewczyny pochwaliły mnie za odwagę i za ten pomysł. Choć początkowo się z niego śmiały, teraz były mi wdzięczne, za to, że wyszłam z inicjatywą.
Martwiło mnie co innego. Nasz projekt realizacji fantazji seksualnych był niedokończony. Ola została zgwałcona, ja zostałam zaspokojona przez koleżankę, ale Olga nadal nie udzieliła ani jednej lekcji seksu jakiemuś młodszemu koledze. To ja miałam to zorganizować i choć początkowo wszystko szło dobrze, na drodze zaczęły pojawiać się kłody. Remigiusz nie odbierał moich telefonów, a nie miałam okazji spotkać go przed jego domem. Bałam się, że będę musiała znaleźć innego kandydata, co wcale nie byłoby takie łatwe. Może w Polsce nie byłoby problemu, ale tu w Holandii, pomimo opinii o tym kraju wcale nie było tak kolorowo. Widziałam, że Olga patrzy na mnie jakoś dziwnie i czułam, że oczekuje jakiejś deklaracji odnośnie do daty, kiedy spełni się jej fantazja. One się wywiązały i nie chciałam dać ciała. Robiłam to na innym polu i podobno byłam całkiem niezła.
Nasze życie tymczasem toczyło się dalej. Zasuwałyśmy na szklarni już nie po osiem, ale po dziesięć godzin. Inni pracownicy byli wprost wniebowzięci możliwością zarobienia blisko stu euro tygodniowo więcej z nadgodzin, jaka przed nimi stanęła. Nam było to nie na rękę, ale nie chciałyśmy w żaden sposób protestować. Po pierwsze nie miałyśmy żadnych szans na przywrócenie starych godzin pracy, a po drugie naraziłybyśmy się innym kobietom, a to nie było w naszym interesie. Atmosfera i tak była napięta, bo każda z nich podejrzewała nas o to, że dajemy im partnerom. Podobno faceci na szklarni mieli kontrolowany każdy wydatek, a jakakolwiek większa wydana kwota już budziła zastrzeżenia i podejrzenia, że byli u nas. Doszło nawet do sytuacji, że jeden facet przyszedł do nas i zapłacił drobnymi, które uzbierał z reszt po zakupach. Miało to nie wzbudzić podejrzliwości jego żony.
Dla nas sto euro więcej na wypłacie nie miało znaczenia. Zarabiałyśmy tyle na jednym kliencie, a było ich w tygodniu naprawdę sporo. Praca na szklarni była coraz cięższa i zaczynała nas wykańczać. Zaczynałyśmy liczyć czy nie lepiej rzucić ją i zająć się tylko obsługą facetów. Straciłybyśmy firmowe mieszkanie, a w Holandii ceny najmu były wręcz horrendalne. Pomysł upadł tak szybko, jak się pojawił. Poza tym dzięki tej robocie miałyśmy ubezpieczenie i co najważniejsze źródło nowych klientów.  
- Hej dziewczyny, jestem Stefan — powiedział około czterdziestoletni facet, który podszedł do nas podczas przerwy.
- Ola.
- Oliwka.
- Olga.
- A ja jestem Robert — rzucił od niechcenia drugi, który nerwowo się rozglądał, jakby obserwując czy naszej konwersacji nie przysłuchuje się ktoś jeszcze. Po jego reakcji od razu wiedziałyśmy, jaki był ich cel.
- Przyjechaliśmy tu niedawno do pracy. Dowiedzieliśmy się, że można was odwiedzić w domu i miło spędzić czas. Moglibyśmy więc wpaść? - zapytał Stefan.
- Spoko. Akurat dziś mamy luźne popołudnie. Znacie adres? - zapytała Olga.
Po krótkiej wymianie informacji i instrukcji jak dojechać umówiłyśmy się z nimi na osiemnastą. Prace kończyłyśmy o szesnastej, więc był czas na przygotowanie się. Ku naszemu zaskoczeniu nowi koledzy byli bardzo dobrze poinformowali. Poprosili, abyśmy nie przyjmowały ich w szlafroczkach, tylko normalnych ubraniach, najlepiej jakichś sukienkach, albo bluzeczkach z dużym dekoltem. Zadeklarowali premię za wykonanie ich życzenia.  
Byłyśmy zdziwione, ale w sumie, to my same wymyśliłyśmy to, aby przyjmować klientów w samych szlafrokach i bieliźnie. Wydawało nam się, że to będzie mega erotyczne i podniecające. Dopiero teraz uświadomiłyśmy sobie, że to, co dla nas takie było, nie koniecznie było dla facetów. Postanowiłyśmy zacząć pytać klientów o to, co ich najbardziej podnieca, i co im się najbardziej podoba. Musiałyśmy się rozwijać.
Zaskoczyli nas wiedzą na nasz temat, więc my także podpytałyśmy o nich. Jawili się jako mili i kulturalni panowie po czterdziestce. Ku naszemu zdziwieniu byli już emerytami, ponieważ pracowali w Straży Granicznej i przeszli szybko na emeryturę. Nie starczała im do pierwszego, więc musieli przyjechać na emigracje, żeby dorobić.
Mieli dobrą opinię, zasuwali jak małe samochodziki i wszystko wskazywało na to, że miło spędzimy z nimi czas. No i że oczywiście zarobimy jeszcze na tym, co było bardzo podniecające, przynajmniej dla mnie.
Nie należałam do kobiet, które wiecznie nie mają się w co ubrać, ale w tym wypadku miałam mały dylemat. Nie chciałam założyć czegoś, co przeznaczone było do życia codziennego. Chciałam wypaść seksownie, a zarazem elegancko. W grę wchodziły tylko sukienki. Dziewczyny też miały podobny problem, ale wyszłyśmy z założenia, że to bez sensu, bo cokolwiek założymy, to i tak po chwili wyląduje to gdzieś w kącie. Przecież Robert i Stefan nie przychodzili na pokaz mody tylko na seks. Wygrzebałam z odmętów mojej szafy sukienkę bosmańską. Pomarańczowe i białe prążki ułożone poprzecznie powinny im się spodobać. Olga założyła swoje fikuśne spodnie dresowe i żółtą bluzkę, która niewiele zakrywała. Spod niej przebijał i miejscami wystawał czarny koronkowy stanik. Ola z kolei zaszalała i włożyła swoją granatową sukienkę, z białymi elementami. Była w niej na paru imprezach i zawsze robiła genialne wrażenie na wszystkich chłopakach.
Nasi klienci zjawili się punktualnie.
- Wyglądacie świetnie — powiedział Stefan, a Robert poparł kolegę, znacząco kiwając głową.  
- Dziękujemy, mamy nadzieje, że sprostamy waszym oczekiwaniom — skomentowała Olga uwodzicielskim głosem.
Robert wyjął z kieszeni plik banknotów. Spojrzałyśmy na siebie, nie wiedząc jak to rozumieć.
- Wiemy, że jest więcej, niż powinno, ale mamy pewne swoje życzenia, które zapewne będą kosztowały ciut więcej niż przy innych klientach — zaczął tłumaczyć Stefan.
Nie miałyśmy dobrego doświadczenia z facetami, którzy płacili więcej za ekstra usługi. Ostatnim razem skończyło się to traumą dla Oli i omal nie zawiesiłyśmy naszego interesu. Ci faceci nie wyglądali jednak na zboków. Zachowałyśmy zimną krew, choć przynajmniej we mnie zagościł lekki niepokój.
- Co przez to rozumiecie? - spytała Ola.
- Po pierwsze to mamy takie życzenie, żeby spełnić to, o czym całe nasze zawodowe życie marzyliśmy — powiedział Robert. Widać było, że z każdą minutą staje się coraz śmielszy.
Mężczyźni spojrzeli po sobie, widząc na naszych twarzach konsternacje.
- Jak wiecie, pracowaliśmy w Straży Granicznej. Często zatrzymywaliśmy kobiety, które usiłowały nielegalnie przekroczyć granicę. Doprowadzaliśmy je do jednostek, gdzie musiały być przeszukane. Niestety przepisy nie pozwalały na to facetom i zawsze robiły to nasze koleżanki. Nam pozostało jedynie wyobrażenie, co dzieje się w tamtym zamkniętym pomieszczeniu.
- Chcecie to teraz nadrobić? - zapytałam.
- Dokładnie. Chcemy upozorować wasze zatrzymanie, a potem wymacać sobie, którąś z was, ile tylko będziemy chcieli — wyjaśnił Stefan.
Uśmiechnęłam się do dziewczyn.
- Myślałyśmy, że chcecie zrobić coś gorszego — skomentowała Ola.
- Nie, my nie z tych. No ale to nie wszystko — poinformował Robert.
- Czyli jednak. No dobra, dawajcie — zachęciła ich ruchem reki Olga.
Stefan nabrał powietrza.
- Mamy ochotę na każdą z was, ale chcemy to robić razem.
- Czyli jak, bo chyba się pogubiłam? - powiedziałam całkiem szczerze. Nie wiedziałam, o co mu chodzi.
- No chcemy mieć każdą z was po kolei, ale pieprzymy razem. Jeden w jedno miejsce, drugi w inne, ale razem. W trakcie będziemy się zmieniać pozycjami — wyjaśnił, po czym lekko się zaczerwienił.
Przed moimi oczami stanęła wizja, jak obciągam jednemu z nich, a drugi rżnie mnie w tyłek. Nie było najgorzej i poczułam nawet lekką ekscytację. Robiłyśmy już takie rzeczy z naszymi klientami i nie było to dla nas dziwne.
- A macie coś naprzeciw, żeby pozostałe patrzyły, jak robicie to z jedną z nas?
- Oczywiście, że nie. Widownia nawet nam się przyda.
- No to mamy ustalone wszystko — skomentowała Olga. Wybierzcie sobie, którą z nas chcecie wymacać, a potem pokażecie, co potraficie.
- A możemy wszystkie?
- A potem skuć, koniecznie — dorzucił Robert. - Podobno macie kajdanki.
Robiło się coraz ciekawiej. Wyposażyłyśmy ich w sprzęt i pokornie stanęłyśmy pod ścianą z rękami na karku.
Przeszukiwaniu, macaniu, i dotykaniu nie było końca. W końcu wylądowałyśmy wszystkie skute na kanapie. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że zlekceważyłyśmy jedną z naszych najważniejszych zasad. Nie asekurowałyśmy siebie nawzajem. Mogli teraz zrobić z nami, co chcieli i żadna nie miała możliwości, żeby zareagować i pomóc. Miałam nadzieje, że to tylko moja nadwrażliwość i do niczego nie dojdzie. Miałam racje. Nasi klienci najwyraźniej nie byli zboczeńcami, bo po jakimś czasie zdjęli nam kajdanki, i kazali się rozbierać, ale powoli. Robiłyśmy dla nich coś na kształt striptizu. Oni udawali, że przeszukują nasze ubrania. Majtki i staniki ku mojemu zdziwieniu także wymacali, a Robert pozwolił sobie nawet je powąchać. Nie było to może bardzo perwersyjne, ale przywodził na myśl ćpuna, który po długim odwyku dopadł działkę. Ku mojemu zaskoczeniu po tym, jak zaspokoili swoje żądze i ciekawość jak to jest przeszukiwać kobietę, która tliła się w nich latami, kazali nam się z powrotem ubrać. Zazwyczaj przy klientach zdejmowałyśmy ciuchy tylko raz i kiedy byłyśmy już nagie, nie mogli oderwać od nas oczu. No cóż, w tej pracy ciągle mnie coś zaskakiwało.
- Zaczniemy od ciebie — wskazał na mnie Stefan.
- Co to znaczy zaczniemy?
- Ciebie jako pierwsza przelecimy — wyjaśnił.
- Raczej przeruchamy — dopowiedział Robert, po czym zaniósł się głośnym śmiechem.  
Podeszłam do nich, a dziewczyny zgodnie z ich poleceniem usiadły na kanapie. Miały czekać na swoją kolej. Olga od razu zastrzegła, że mogą sobie dogadzać pod wpływem tego, co zobaczą. Naszym klientom oczy się zaświeciły. Robert chciał to nawet jakoś skomentować, ale Stefan od razu obrzucił go nieprzychylnym spojrzeniem. Najwyraźniej miał dosyć głupiego zachowania i docinków kolegi.
Obaj panowie jeszcze raz wymacali mój biust, po czym opuścili spodnie. Ich kutasy stały na baczność. Mieli swoje lata, ale nie było mowy, o jakichkolwiek problemach z erekcją. Na pochwałę zasługiwał fakt, że ich genitalia były idealnie wygolone.
- Usiądź na podłodze — polecił mi Stefan.
Przy mojej głowie znalazły się ich penisy.  
- Zrobisz nam lody naszych marzeń. Nie bierz tego do siebie, ale twoja cipka nas nie interesuje. Zrobisz nam dobrze? - zapytał Robert z cwaniackim uśmieszkiem, jaki przestał schodzić z jego twarzy.
- Jasne — powiedziałam z lekko przerysowaną pewnością siebie.
Nie wiem, skąd to się brało, ale miałam wrażenie, że seks oralny nie jest moją domeną. Rzadko byłam o niego proszona przez klientów i czułam nawet, że krąży jakaś plotka o tym, że nie warto u mnie tego wybierać. Najwyraźniej Stefan i Robert nie wiedzieli o tym albo to był tylko wytwór mojej wyobraźni połączony z niską samooceną.
Najpierw popracowałam mocno rękoma. Lewą robiłam Stefana a prawą Roberta. Po krótkiej chwili byli już gotowi na coś bardziej zaawansowanego. Wzięłam do ust penisa Stefana. Poczułam na swojej głowie dotyk Roberta. Słyszałam, jak drugą dłonią zabawia się swoim penisem. Po chwili ona także wylądowała na mojej głowie. Chwycił mnie mocno i zaczął dosłownie nabijać na penisa Stefana. Nie byłam na to przygotowana i lekko się zakrztusiłam. Na szczęście taka zabawa moją głową nie trwała długo. Nie chciałam protestować, choć to nie było miłe. Bałam się, że wyjdę na idiotkę. W sumie było to nawet odrobinę przyjemne. Robert odgarnął moje włosy do tyłu tak, jakby chciał zrobić mi kucyka, po czym przyspieszył ruchy moją głową. Poczułam, jak jego kolega trysnął po raz pierwszy. Nie miałam okazji posmakować jego spermy, ponieważ moja głowa za sprawą Roberta została odchylona do tyłu i przestałam obejmować ustami kutasa Stefana. Strużka jego spermy wylądowała na moim nosie. Odwróciłam się do Roberta. Ledwie zdążyłam dotknąć swoimi wargami jego penisa, a już poczułam, jak jego dłoń przywodzi mnie do siebie. Przyspieszył, kiedy cały jego penis wszedł we mnie, aż po samo gardło. Miałam odruch wymiotny, ale wiedziałam, że nie mogę sobie na coś takiego pozwolić. Po chwili zupełnie niespodziewanie wypchnął mnie ze swojego penisa, a ja od razu skierowałam się w stronę Stefana. Tempo, jakie mi narzucili, było imponujące, a ja czułam, jak z każdą chwilą zaczyna mi się to podobać, choć bądź co bądź byłam rżnięta w usta w najgorszy i najbardziej perwersyjny sposób, jaki dotychczas znałam.  
Robert ponownie uchwycił moje włosy swoją dłonią i w ten sposób kierował moją głową. Po chwili puścił mnie. Moje włosy rozlały się na moich ramionach, a na swojej głowie poczułam dotyk dłoni Stefana. Mężczyzna unieruchomił moją głowę kilka centymetrów przed sobą i wchodził w moje usta penisem, jakby brał mnie analnie od tyłu. Jego moszna obijała się o moją brodę. Po chwili cofnął się, a jak mogłam zaczerpnąć powietrza. Jego penis stał wycelowany we mnie. Nie odwróciłam się od razu do Roberta, tylko delikatnie muskałam wędzidełko Stefana, czekając na kolejne tryśnięcie białego płynu.  
Po chwili kolega Stefana upomniał się o mnie. Lekko skręcona wzięłam jego penisa do ust. Swoje dłonie od razu ułożył na mojej potylicy i nadziewał moją głowę na swoją męskość. Tym razem nie trwało to długo i z niego także zaczynało już kapać. Zaczęłam ponownie pieścić Stefana, kiedy poczułam, jak moje ręce są odchylane do tyłu. Myślałam, że chce mnie skuć kajdankami, ale po chwili poczułam jego stopę na swoich plecach. Ten ruch sprawił, że mój kręgosłup chcąc zaznać ulgi, szybko się wyprostował, a moja głowa powędrowała w górę. Jeszcze głębiej brałam kutasa Stefana do swoich ust. Moje ręce były jak lejce, a woźnicą w tym wypadku był Robert. Nie krył się z tym, jak wielką radość sprawia mu taka sytuacja. W końcu puścił mnie, a ja opadłam na ziemię. Obaj panowie zostali doprowadzeni do wytrysku i najwyraźniej nie mieli ochoty na mnie już tego dnia. To był najszybszy seks oralny i najgłębszy, jakiego do tej pory doświadczyłam, zaspokajając facetów. Mimo że zapewne z boku wyglądało to brutalnie, dla mnie nie było aż tak złe. Spojrzałam na dziewczyny. Na ich twarzach rysowało się podniecenie, co było dobrym objawem.  
- Super Oliwka — pochwalił mnie, sapiąc Stefan. Robert nic nie mówił. Był skoncentrowany na Oli, która najwyraźniej miała iść na drugi ogień. Panowie zrobili lekkie przemeblowywanie w naszym salonie. Przysunęli na środek tapczan i rozłożyli go. Robert ruchem reki poprosił, aby moja kumpela się na nim położyła.
- Głowa na zewnątrz — polecił.
Ola leżała na tapczanie tylko plecami. Jej głowa zwisała poza nim, a długie włosy dotykały ziemi. Dopiero po chwili zorientowałam się, czemu ma to służyć. Stefan zajął skrawek tapczanu w okolicach jej nóg. Rozłożył jej i wszedł w nią. Nie widziała tego. Miała natomiast okazję zobaczyć kutasa Roberta, którego ten wepchnął jej w gardło. Dziewczyna miała głowę skierowana do dołu i byłam pewna, że główny nacisk pójdzie na podniebienie.
Robert wykonywał dwa głębokie wejścia, po czym wyjmował penisa i masował go ręką. Powtarzał to kilka razy. Stefan podkurczył jej nogi, a ona oplotła nimi jego biodra. Posuwał ją rytmicznie i po jego twarzy widać było, że sprawia mu to ogrom przyjemności. Nawet nie zauważyłam, kiedy pod wpływem tego, co widziałam, moja dłoń zaczęła dotykać mojej cipki. Byłam cholernie mokra i żałowałam, że nie jestem na miejscu Oli. To, czego w tej sytuacji było mi trzeba to ostre rżnięcie, w moje najczulsze miejsce.
Tymczasem na tapczanie akcja trwała w najlepsze. Zastanawiałam się, jak ta dziewczyna oddycha. Wisiała z głową w dół i zaspokajała Roberta. Czasem pomagała sobie dłonią. Stefan doszedł szybko, ale zaraz po tym zaczął penetrować ją ponownie. Nie szło mu już tak dobrze, jak za pierwszym razem, ale zadowolenie nie schodziło z jego twarzy.
Robert zdawał się przeginać. Myślałam, że jego kutas wchodzi aż po samą krtań. Oparł się rękoma na jej ramionach i nie dość, że przeniósł na nie cały ciężar swojego ciała, to jeszcze z każdym wejściem robił to coraz głębiej. W końcu jego penisa i usta Oli połączyła biała strużka przywodząca na myśl ciągnący się kawałek pizzy. Dziewczyna szybko otarła twarz.
Nie miała długiej przerwy. Obaj panowie zamienili się tylko miejscami. Widziałam, jak brutalnie wchodzi w nią Robert, ale ta ani nie pisnęła. Była skupiona na kutasie Stefana, który pojawił się w tej chwili przed jej oczami. Stefan zdarł z niej trochę sukienkę i odsłonił piersi. Położył na nich swoje ręce. To na nich oparł swoje ciało, kiedy wsuwał jej do gardła swojego penisa. Miałam wrażenie, że ma kilkadziesiąt centymetrów, zdawał się powiększyć objętość od momentu, kiedy miałam okazje trzymać go w dłoniach.
Ola objęła nogami uda Roberta podobnie jak wcześniej Stefana. Robert zamknął oczy i zaczął wchodzić w nią jak na jego temperament nawet dość spokojnie.
Stefan wykonywał spokojne, ale głębokie i rytmiczne ruchy. Wyszedł z niej, a dziewczyna zachłysnęła się powietrzem, którego w końcu miała okazje nabrać tyle, ile było jej potrzeba.
Stefan uklęk koło tapczanu i usztywnił jej gardło. Bałam się, że chce ją udusić, ale on chciał tylko dobrze wsadzić swojego penisa. Tym razem zrobił to pod takim kątem, że kiedy zaczął penetrować jej usta, miałam wrażenie, że zaraz rozerwie jej policzek. Robert pochylił się bardziej nad nią i zaczął wchodzić głębiej. Dodatkowo szczypał ją po piersiach, a po ruchach jej nóg można było odczytać, że wywołało to w niej ogromne podniecenie.
Prawie jednocześnie doszli. Po raz kolejny zamienili się miejscami. Tym razem robili to, co przedtem, ale kilka razy szybciej. To zaczynało przypominać już gwałt, ale nie było widać, ani słychać, żeby Ola protestowała. Nie wiedziałam, czy jej się to podoba, czy po prostu poświęca się dla klienta, ale takiego seksu nie miałyśmy jeszcze z żadnym facetem.
Dopiero gdy targnęło mną kilka spazmów, zorientowałam się, że doprowadziłam się ręką do orgazmu. Nie był przesadnie silny, ale nad wyraz przyjemny. Spojrzałam na Olgę, która siedziała obok. Była ogromnie podniecona. Zastanawiała się zapewne, w jaki sposób ją będą posuwać nasi klienci.
Musiała poczekać, bo panowie zażyczyli sobie kilka chwil przerwy. Olga została z nimi w salonie, a my poszłyśmy się obmyć. Nie mówiłyśmy nic do siebie. Obie byłyśmy w szoku, po tym, jak zostałyśmy przez nich wzięte.
Kiedy wróciłyśmy do salonu, zastałyśmy Olgę w pozycji podpartej. Nie miała na sobie już bluzki, a jej czarny stanik pięknie zdobił jej ciało. Od tyłu na pieska rżnął ją Stefan, a ona robiła loda Robertowi, który znajdował po przeciwnej stronie.
W całym pomieszczeniu rozlegał się dźwięk uderzanych o siebie ciał. Stefan jechał ją ostro. Jej ciało przemieszczało się do przodu, tym samym jeszcze głębiej biorąc do ust penisa Roberta. Panowie zsynchronizowali swoje ruchy, dając sobie jak najwięcej przyjemności dzięki ciału naszej kumpeli. Widok ponownie mnie podniecił, ale zadowoliłam się jedynie patrzeniem, bez dotykania. Tym razem Ola podnieciła się na, tyle że zaczęła macać się po swojej cipce. Lubiła patrzeć, jak inna jest posuwana.
Stefan strzelił Olgę kilka razy mocno w tyłek, kiedy doszedł. Robert z kolei siedział podparty na rękach i czekał na swój wytrysk. Po chwili obaj byli zadowoleni i jak można było się domyślać, zamienili się miejscami.
Robert wbił się w nią, jakby brał udział w jakimś wyścigu. Olga zaczęła jęczeć, przez co było jej trudniej zrobić laskę Stefanowi. To był już któryś raz dzisiaj i sprawność naszych klientów była lekko nadwyrężona. Po około kwadransie ostrego pieprzenia, w którego trakcie Robert doszedł co najmniej dwa razy, Oldze udało się doprowadzić penisa Stefana do ostatniego tego wieczora wytrysku. Na koniec zdarli z niej stanik i wymacali ją, gdzie tylko chcieli. Zastanawiałyśmy się, czy nie dołączyć, ale Ola była zajęta własnym orgazmem, a ja nie chciałam się wychylać. Zresztą, gdyby chcieli, pewnie sami by nas zaprosili.
Około godzinę zajęło wszystkim dojście do siebie. Panowie skorzystali z prysznica i opuścili nasze lokum, kilkukrotnie dziękując za wspaniałą zabawę. Na koniec dorzucili jeszcze po pięćdziesiąt euro, co razem dawało zarobek rzędu stu pięćdziesięciu euro dla każdej z nas. To było coś wspaniałego.
Wszystkie na raz wykąpałyśmy się, pucując nawzajem nasze ciała. Nie obyło się bez pocałunków i wsadzania paluszków w cudze szparki.
Padnięta wróciłam do pokoju. W tym samym momencie zadzwonił telefon. Dreszcz podniecenia przeszedł mnie, kiedy zobaczyłam, że dzwoni Remigiusz.
- Część Oliwka. Moich starych nie ma w domu do jutra. Mogę wpaść na te lekcje seksu teraz? - usłyszałam w słuchawce i zamarłam.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.