Emigrantki 46

Emigrantki 46Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Podobnie było z naszym urlopem, choć w tym wypadku to powiedzenie nie miało chyba zastosowania. Żadna z nas tego nie przyznała, ale na swój sposób każda nie mogła się doczekać, kiedy znów zaczniemy przyjmować facetów. Kasa i jakby nie patrzeć przyjemność, jaka się z tym wiązała, robiły swoje.

     Działalność wznowiłyśmy od poniedziałku. Postanowiłyśmy, że będziemy pracować popołudniami i wieczorami a czasem nawet do samego rana. Wcześniej nie było to możliwe ze względu na to, że zasnęłybyśmy na szklarni. Teraz była taka opcja i chętnie zamierzałyśmy z tego skorzystać. Nieraz zdarzyło nam się, że nie mogłyśmy przyjąć jakiegoś klienta, bo było już zbyt późno. Teraz nie powinno być z tym problemów.

     Plan był taki, aby mieszkania i biura sprzątać od 15:00 do 19:00, a potem robić to, w czym byłyśmy naprawdę niezłe. Nie było to czcze gadanie, a wniosek płynący z ogromnej ilości telefonów, która każdego dnia zalewała nasze komórki. Faceci byli coraz bardziej wkurzeni, że nie mogą się z nami spotkać. Nie chciałyśmy tego przedłużać, zwłaszcza że wszystko w naszym nowym domu było już dopięte na ostatni guzik.

     Dzięki pomocy Mileny udało nam się zainteresować naszą firmą kilku przedsiębiorców. Doskonale widziałyśmy, że nie byliby zainteresowani, gdyby nie szczególny charakter naszych usług. Same nigdy byśmy na to nie wpadły i z tego właśnie powodu Milena zaskarbiła sobie nasz dozgonny szacunek.

     Siedziałam lekko zdenerwowana, patrząc niecierpliwie na zegarek. Laski poszły sprzątać kancelarię jakiegoś adwokata. Miały wrócić kwadrans temu. Za kolejny miał się pojawić u nas Robert i Stefan. Nie robiłyśmy żadnych zapisów ani list. Postanowiłyśmy, że ten, kto pierwszy zadzwoni w danym dniu, będzie przyjęty jako pierwszy. Na każdym spotkaniu przewidywałyśmy półtorej godziny, a że planowałyśmy pracować mniej więcej do trzeciej w nocy, mogłyśmy przyjąć nawet pięciu facetów jednego wieczoru. Jeśli przychodzili parami tak jak emerytowani strażnicy graniczni to liczba obsłużonych klientów rosła. Lubiłam Stefana i Roberta. Cieszyłam się, że znów będziemy mogły dać im sporo przyjemności.

     Poprzednim razem pozwoliłyśmy im spełnić fantazję seksualną. Dałyśmy się skuć, przeszukać, wymacać, a potem każda z nas została ostro wyruchana przez obydwu jednocześnie.

     – No wreszcie. Już zaczynałam się martwić – rzuciłam na powitanie, kiedy moje współlokatorki stanęły w drzwiach.

     Dziewczyny były niezwykle zadowolone i uśmiechnięte i nie musiałam pytać, jak im poszło. Byłam cholernie ciekawa, ale nie było na to czasu. Założyliśmy fikuśne stroje i zeszłyśmy na dół niczym trzy przodowniczki pracy, które właśnie rozpoczynają zmianę.

     Szybki rzut oka na nasz pokój zabaw. Wszystko było w porządku, a po ostatniej imprezie, którą każda z nas na długo zapamięta, nie było już żadnych śladów. Nie licząc oczywiście tych pamięciowych, które wryły się w nasze umysły już na zawsze.

     Chłopaki zjawili się nieco przed czasem. Zaniemówili, kiedy zobaczyli nasze nowe lokum. Salon w naszym poprzednim mieszkaniu też spełniał swoje zadanie, ale w niczym nie umywał się do tego, czym dysponowałyśmy teraz.

     – O kurwa! Nieźle – skomentował Robert.

     Stefan przecierał tylko oczy ze zdumienia i co bardzo mi się spodobało, bardziej koncentrował się na nas, niż na miejscu, w którym się znalazł. Znałam go krótko, ale zdążyłam się zorientować, że był niezwykle szarmanckim, szanującym i doceniającym kobiety mężczyzną.

     Zaprosiłyśmy ich do szatni, a same położyliśmy się na naszym ogromnym łóżku, snując w myślach wizję i fantazję o tym, czego sobie zażyczą.

     Tak jak przypuszczałam, pierwsza część spotkania przypominała bardziej zwiedzanie. Na szczęście trwało to krótko i kiedy panowie zapoznali się już ze wszystkimi sprzętami, zdecydowali się na klasyczny stosunek.

     – Doceniamy wasze nowe zabawki, ale czekaliśmy tak długo, że teraz marzymy tylko o tym, żeby w końcu sobie ulżyć – powiedział Robert lekko zawstydzony.

     W jego wypowiedzi było coś niemiłego, ale byłam w stanie zrozumieć jego intencje.

     Ku mojemu zaskoczeniu zdecydowali się na mnie i na Oliwkę. Dotychczas wybierali Olę, ale najwyraźniej długa abstynencja wpłynęła na ich gusta.

     Robert nie certolił się z Oliwką i po wyjątkowo krótkiej grze wstępnej wziął ją od tyłu. Skończył chyba wcześniej, niż Stefan zdążył zdjąć spodnie. Ten z kolei dokładnie wycałował moje ciało, ze szczególnym uwzględnieniem piersi. Pobudził mnie mocno i kiedy we mnie wszedł, byłam na tyle gotowa, że sprawił mi ogrom przyjemności. Być może wpływ na to miał fakt, że my także nie byłyśmy z facetami od ponad tygodnia. W każdym razie nie spodziewałam się, że pierwszy stosunek w naszym pokoju zabaw będzie dla mnie tak miły i przyjemny.

     W mosznach naszych klientów nagromadziło się więcej spermy, niż myślałyśmy. Już chwilę potem byłyśmy młócone klasycznie nawet dwa razy. To nie było już tak przyjemne, ale mimo wszystko robiłyśmy to dla kasy, a nie po to, aby było nam dobrze. Odbijałyśmy sobie to takimi zabawami jak ta, która miała miejsce ostatniej soboty.

     Po wszystkim odebrałyśmy należne pieniądze, a chłopcy jeszcze raz rozejrzeli się po naszej sali.

     Stefan zatrzymał się przy fotelu ginekologicznym

     – Szkoda, że nie miałem takiego dziesięć lat temu. Być może dzisiaj nie byłbym rozwodnikiem – powiedział z nostalgią w głosie.

     Ola rzuciła mu pytające spojrzenie.

     – Mój sąsiad był ginekologiem. Chyba najgorsze połączenie, jakie tylko może być. Nie dość, że ruchał moją żonę, jeszcze robił to właśnie na nim – dodał, opierając się o miejsce przeznaczone na lewą nogę kobiety.

     Wiedziałam, że była to dla niego osobista tragedia, ale mimo wszystko to, co powiedział, było trochę śmieszne.

     – Kiedy żona ode mnie odchodziła, powiedziała, że nigdy nie było jej tak dobrze, jak wtedy, kiedy leżała na tym takim fotelu a ten skur… – przerwał, mitygując się zapewne, że nie powinien opowiadać o takich szczegółach.

     Mimo wszystko byłam mu ogromnie wdzięczna za to, że podzielił się z nami tą historią.

     Dotarło do mnie, że możemy w bardzo prosty sposób powiększyć nasze przychody i zarabiać nawet, wtedy kiedy będziemy spały. Nie wszyscy faceci w Holandii chcieli chodzić na dupy. Na pewno znajdzie się sporo takich, którzy byliby skłonni wynająć nasz fotel po to, aby nauczyć się jak zadowolić swoją kobietę.

     Jeszcze tego samego dnia, a właściwie tej samej nocy na popularnym holenderskim portalu dla Polaków znalazło się ogłoszenie z miniaturką naszego fotela. Zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.