Kolejny miesiąc minął nam jak jeden dzień. Sporo się działo, dużo pracowałyśmy i pewnie dlatego nie zauważyłyśmy upływu czasu. Nasz biznes rozrósł się do tego stopnia, że zdarzało nam się zarabiać nawet kilka tysięcy euro dziennie. Doszło do tego, że dawanie dupy Polakom za pieniądze stanowiło mniej więcej tylko 1/4 naszych dochodów. Nasza firma sprzątająca zaczęła generować ogromne zyski. Wszystko dzięki poczcie pantoflowej, którą rozniosło się, że sprzątanie biur i lokali nie musi być tylko koniecznością, ale może być również przyjemnością. Miałyśmy aż dziesięciu stałych klientów i byłoby ich znacznie więcej, gdyby tylko doba miała więcej niż 24 godziny. W pewnym momencie straciłyśmy moce przerobowe. Nikt nie był zainteresowany naszym najtańszym pakietem, który zakładał sprzątanie w kusej sukieneczce.
Zazwyczaj było tak jak z Adamem, z którym w międzyczasie przeszłyśmy na „ty”. Pierwsza usługa, którą z czasem nazwałyśmy zapoznawczą, odbywała się w bieliźnie. Potem sprzątałyśmy już nago, kasując za to pięćset euro. Zdarzało się, że dziennie sprzątałyśmy nawet cztery lokale, co pozwoliło generować ogromny dochód. Dzięki wsparciu Mileny połączonego z niewielką kreatywnością poleconego przez nią księgowego wszystko było legalne i nikt nie mógł się do nas przyczepić. Płaciłyśmy ubezpieczenie, podatki i byłyśmy przykładem młodych przedsiębiorczych niezależnych dziewczyn.
Pewien mądry ekonomista powiedział kiedyś, że aby być bogatym, trzeba zarabiać wtedy, kiedy się śpi. Facet miał rację, a my od jakiegoś czasu stosowałyśmy jego rady. Pracę kończyłyśmy około drugiej w nocy. Każdego dnia jedna z nas spała tylko cztery godziny, bo już o szóstej przychodziły pary, które podnajmowały od nas lokum. Największym powodzeniem cieszył się fotel ginekologiczny, na którym kobiety uczyły swoich facetów jak sprawiać im przyjemność. Przychodziło również wiele lesbijek, które zaspokajały się nawzajem. Znalazło się też wielu fanów BDSM, na których nasz sprzęt robił ogromne wrażenie.
Weekendy upływały pod znakiem imprez dla swingersów. Był z tym jednak jeden problem. Na każdą z nich zapisywało się więcej facetów niż kobiet. Nie dziwiło nas to, bo podobnie było z szybkimi randkami, na które jeszcze w liceum zdarzało nam się chodzić. Kobiety są po prostu bardziej wstydliwe i bardziej powściągliwe na takich eventach. Sama miałabym chyba problem, żeby przemóc się, idąc samą na taką imprezę. Dzięki nim dowiedziałyśmy się jednak, że w Holandii jest wiele takich trio jak my. Niektóre z tych dziewczyn zastanawiały się nawet czy nie robić tego, co my już dużo wcześniej. Żadnej z nich jednak nie starczyło na tyle odwagi. Każda podkreślała, że tego żałuję. Utwierdziło nas to w przekonaniu, że nie robimy nic złego, nic odbiegającego od norm i obyczajów, choć zapewne nie wszyscy podzielali ten pogląd.
Wejściówka na swingers - party kosztowała sto euro i łatwo policzyć, że kiedy udało nam się ściągnąć siedem dziewcząt i dziesięciu facetów zarabiałyśmy tysiąc siedemset euro. Tak naprawdę nasz biznes nie generował zysków tylko przez trzy godziny dziennie, a w pozostałym okresie wszystko hulało w najlepsze.
Nasze kontakty z Remkiem, Sebą i Tomkiem coraz bardziej się zacieśniały. Dość powiedzieć, że żaden z nich nie był już prawiczkiem, co więcej każdy mógł się pochwalić zaliczeniem trzech starszych od siebie dziewczyn. W ciągu miesiąca udało nam się wygospodarować trochę czasu i spotkać się tylko w szóstkę. Była to w pewnym rodzaju forma wdzięczności za pomoc, jakiej nieustannie nam udzielali. Nie miałyśmy czasu na robienie zakupów, ogarnianie innych rzeczy i drobne naprawy. Tych było całkiem sporo, bo z każdym dniem nasza nowa hacjenda odkrywała przed nami mroczne tajemnice. Cieknący kran, zatkany kibel, nieszczelne okna to tylko wierzchołek góry lodowej. Pamiętałyśmy jednak, że mieszkamy za darmo, robimy, co chcemy i nie mamy prawa narzekać. Ola regularnie odwiedzała właściciela domu i w niezwykle przyjemny sposób, jak sama nas zapewniała, odpracowywała czynsz.
Miałyśmy kupę kasy, mogłyśmy pozwolić sobie na wiele i coraz rzadziej wspominałyśmy o naszych planach związanych ze studiami. Umówiłyśmy się, że przegadamy to szczegółowo w najbliższą niedzielę. Bałam się, co z tego wyniknie. Z doświadczeń moich starszych rówieśników wynikało, że już sam fakt, iż nie poszłyśmy od razu na studia, po maturze był błędem. Roczna przerwa to naprawdę dużo, a byłam pewna, że zarówno mnie, jak i dziewczynom chodzi po głowie, aby przedłużyć ten okres do dwóch lat. Rok pobytu tutaj ustawiłby nas na dekadę. No tylko czy chciałoby nam się wtedy wracać i podejmować naukę na najtrudniejszym z możliwych kierunków? Robiąc to, co robiłyśmy teraz, zarabiałyśmy na pewno więcej niż niejedna lekarka w Polsce, nawet jeśli miała trzy prywatne gabinety. Chciałam wrócić na studia, ale było mi żal tej kasy, która przeszłaby mi koło nosa.
Matka Oli od zawsze chciała, żeby córeczka poszła w jej ślady i byłaby gotowa nawet przyjechać tutaj i osobiście rozmówić się z córką. Na samą myśl o tym, że mogłaby zauważyć co nieco albo usłyszeć od kogoś czym naprawdę się zajmujemy przeszły mnie ciarki. Pierwszą rzeczą, jaką by zrobiła, byłby telefon do mojej matki, a bałam się, że staruszka nie wytrzymałaby takiego ciosu. Nie wszystkie kobiety w mojej rodzinie były tak nowoczesne.
Do początku roku akademickiego zostały nam dwa miesiące. Nie musiałyśmy wracać na rekrutację, wszystko mogliśmy załatwić przez internet. Czy jednak do tego dojdzie?
Głęboko się nad tym zastanawiałam, spiesząc się do domu po wysprzątaniu pewnego gabinetu lekarskiego. Pan doktor uwielbiał patrzeć na moje cycuszki i był gotów zapłacić za ten widok znacznie więcej, niż było zawarte w naszym cenniku. Dawał ogromne napiwki, które i tak lądowały w naszej wspólnej kasie. Nie oszukiwałyśmy się nawzajem, a po kryzysie, jaki miałyśmy miesiąc temu związanym z Olą, nie został nawet ślad.
Stanęłam jak wryta, kiedy zobaczyłam mężczyznę opartego o maskę samochodu tuż przed naszym domem.
Znałam tego faceta i nie miałem z nim najlepszych wspomnień. Dotarło do mnie, że razem z dziewczynami możemy mieć poważne problemy.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
eksperymentujacy
Mistrzu! Świetnie!