Nasi rodzice tęsknili za nami. Wszystkie miałyśmy ten problem, że byłyśmy ukochanymi córeczkami, a nasze mamy zapominały, że od jakiegoś czasu jesteśmy dorosłe. Zawsze miałam dobry kontakt ze swoją rodzicielką, ale nigdy nie byłabym w stanie wyznać jej prawdy o tym, w jaki sposób zarabiałam na emigracji.
Ustaliliśmy z laskami, że nie będziemy się afiszować z naszą decyzją. Bałyśmy się, że wielu naszych klientów nie będzie chciało jej zaakceptować. Mogliby nas nakłaniać do zmiany, proponować różne rozwiązania a żadna z nas nie miała na to ochoty. Potrzebowałyśmy teraz spokoju, a nie mętliku w głowie. Chciałyśmy zacisnąć zęby, zorganizować jak najwięcej spotkań, posprzątać jak najwięcej mieszkań i wycisnąć najwięcej kasy jak tylko się da. Jedynymi osobami, które zostały wtajemniczone w nasze plany, byli Andrzej i Milena.
Obiecałyśmy im, że będziemy ich odwiedzać. Dotyczyło to głównie Oli. Milena zaproponowała pokrywanie kosztów przejazdu i naprawdę sporą kasę za weekendowy wypad do Holandii. Wiedziałam, że Ola ma na to ochotę, choć na pewno głowi się, co musiałaby powiedzieć w domu, aby wytłumaczyć się z ciągłych wizyt w kraju wiatraków. Wszystko wskazywało na to, że moja koleżanka nie zerwie do końca z bądź co bądź prostytucją i zacznie prowadzić podwójne życie. Z jednej strony grzeczna studentka medycyny a z drugiej sex - workerka umilająca życie niepełnosprawnemu, starszemu od siebie o wiele lat mężczyźnie.
Usunęłyśmy ogłoszenie o możliwości wynajmu naszego pokoju zabaw. To samo zrobiłyśmy z informacją o wieczorach dla swingersów.
Chciałyśmy zrobić jeszcze dwie takie imprezy i miałyśmy nadzieję, że choć na jednej pojawi się komplet kobiet.
Miałyśmy zagwozdkę co zrobić z Remkiem i jego ekipą. Zaprzyjaźniłyśmy się z chłopakami, choć wiadomo jaki charakter miała ta przyjaźń. Mimo wszystko byli bardzo pomocni i zawsze mogłyśmy na nich liczyć. Wiele rzeczy nie udałoby się, gdyby nie oni. Czułyśmy, że byliby dotknięci, gdyby dowiedzieli się w ostatniej chwili, że wyjeżdżamy. Postanowiłyśmy zorganizować dla nich specjalny wieczór pożegnalny i zrobić wszystko, aby zapamiętali nas na długo. Dla każdego z nich byłyśmy pierwszymi kobietami w życiu i czułyśmy, że się w nas trochę podkochują. Nie chciałyśmy ich zranić.
Umówienie się z nimi było zawsze sporym wyzwaniem. Nie dość, że miałyśmy napięty kalendarz, to jeszcze trzeba było zrobić to w taki sposób, aby ich starzy łyknęli bajeczkę o jakiejś imprezie albo wycieczce. Gdyby dowiedzieli się, gdzie naprawdę spędzają ten czas, chłopcy mogliby mieć bardziej przesrane, niż mogłybyśmy przypuszczać.
Na szczęście udało się zaprosić ich w pewien piątkowy wieczór.
Uprzedziłyśmy, że to będzie wyjątkowa impreza i będą mogli naprawdę wiele.
Sama miałam pewne plany związane z tym spotkaniem. Nie mówiłam o nich nikomu. Wiedziałam, że dziewczyny nie będą miały nic przeciwko, ale nie chciałam się afiszować z tym, że chcę stracić swoje analne dziewictwo.
Była to już któraś z kolei nasza wspólna impreza. Pamiętałam, kiedy pierwszy raz przyszedł do nas Remigiusz. Spełniło się wtedy moje marzenie o zastaniu nauczycielką seksu. Myślałam wtedy, że tych lekcji będzie więcej, będą regularne i będę uczyła nie tylko Remigiusza. Życie zweryfikowało moje plany, ale w zamian za to przeżyliśmy inne cudowne chwile. Zapomniałam już nawet o tym, jak byłam wkurzona na Remka za pewien prostacki gest z jego strony. Nie zapomniałam jednak o karze, jaką mu wymierzyłam. To dzięki temu dowiedziałam się, że jara mnie BASM, lubię dominować I zadawać ból.
Dziś chciałam się wyżyć na każdym z chłopców i czerpać z tego ogromną przyjemność.
Po 21:00 wszyscy zjawili się u nas. Postanowiłyśmy, że to Oliwka przekażę im wieść, że to nasza ostatnia wspólna impreza.
– Spodziewaliśmy się tego, zwłaszcza że często mówiłyście o tym, że chcecie wracać na studia. Trochę żal, ale rozumiemy i mamy nadzieję, że nie zerwiecie z nami całkiem kontaktu – powiedział Sebastian, a w jego głosie dało się wyczuć autentyczną nutkę żalu.
– Znajdziemy was na fejsie i dodamy do znajomych – odpowiedziałem z uśmiechem. Kąciki ust naszych gości lekko się uniosły.
– No dobra, ale nie przyszliście tutaj, żeby się smucić, tylko dobrze bawić. Chyba że nie mam racji? – rzuciła Ola, po czym rozpięła swoją bluzkę i pokazała to, co ma najlepsze, choć na razie jeszcze to ukrywała pod bordowym staniczkiem.
Oliwka włączyła muzykę, po czym zrobiła to samo. Nie pozostałam im dłużna i również rozebrałam się do bielizny. Chłopaki mieli na sobie już tylko bokserki i wszyscy rozpoczęliśmy seksowny taniec.
– Pamiętasz, jak mówiłam ci przez telefon, że to będzie wyjątkowa impreza? – zapytałam Tomka, z którym tańczyłam jako pierwsza.
– Pamiętam – odpowiedział lekko skołowany.
Przybliżyłam się do niego.
– W takim razie zdejmij ręce z moich pleców i połóż je na cyckach albo na dupie. Bierz przykład ze swojego kolegi – dodałam, wskazując lekko głową na Remigiusza, który chwilę wcześniej zdarł z Oli stanik i mocno ściskał jej cycki.
Oczy mojego partnera zaświeciły się jak pięciozłotówki i po głębokim przełknięciu śliny zrobił ze mną to samo.
Było to naprawdę niezłe i stanowiło dobry początek.
Z każdą chwilą rosło we mnie napięcie i podniecenie. Miałam ochotę na ogromny orgazm i aby go osiągnąć nasi dzisiejsi goście musieli się trochę postarać. Zamierzałam ich wykorzystać, choć i tak miałam świadomość, że sami będą czerpać z tego ogrom satysfakcji.
Po pół godziny całowania macania podszczypywania i lizania wszystkich ze wszystkimi postanowiliśmy zrobić przerwę.
Czasem trzeba na chwilę przerwać, aby później jeszcze bardziej podkręcić atmosferę.
– Całkiem niezła orgia nam wyszła – skomentowała Oliwka, która była cała czerwona na twarzy. Nie miałam pojęcia, dlaczego tak się stało, bo nigdy wcześniej nie widziałam u niej takiej reakcji. Moja koleżanka potrafiła jednak zaskoczyć, o czym nieraz się przekonałyśmy.
Po wypiciu jednego browarka postanowiłam rozpocząć w końcu to, na co czekałem od kilku dni.
Usiadłam na kolanach Sebastiana, całując go i pozwalając macać się po całym ciele. Był w tym naprawdę dobry.
– A teraz kolego położysz mnie na łóżku i zerżniesz mnie w dupę – oznajmiłam tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Zareagował śmiechem, który po chwili przerodził się w ogromne zdziwienie, kiedy dotarło do niego, że nie żartuję. Zeszłam z niego i zaciągnęłam na nasze ogromne łóżko. Początkowo chciałam zrobić to na ławeczce do tortur, ale uznałam, że jest niewygodna. Podobną opinię wyraziła kiedyś Oliwka, która właśnie na niej po raz pierwszy została zarżniętą w kakaowe oko. Wzięłam sobie to do serca i postanowiłam czerpać z doświadczeń innych.
Ułożyłam się wygodnie na łóżku. Bawiłam się trochę jego penisem, który był niewiarygodnie sztywny. Mój partner był gotowy, czego nie można było powiedzieć o mnie. Naszły mnie jakiś obiekcje i obawy. Trochę się naczytałam o konsekwencjach takich zabaw, a opinie u kobiet były skrajnie różne. Jedne uważały, że to głupota i daje przyjemność tylko facetom. Inne z kolei wyrażały pogląd, że to najlepszy rodzaj seksu, jakiego do tej pory doświadczyły.
Bałam się, że przez kolejny tydzień będę odczuwała ból i chodziła okrakiem.
Widziałam taką reakcję u Oli, ale ona nie była wcześniej przygotowana na to, że Marcin weźmie ją w taki sposób. Z kolei u Oliwki nic takiego nie miało miejsca. Najwyraźniej każda kobieta reagowała inaczej i nie będę miała okazji przekonać się o tym, dopóki sama tego nie doświadczę.
Sebastian nałożył prezerwatywę, a ja kilka razy pogładziłam jego kutasa.
– Bądź delikatny, nie zrób mi krzywdy tą dzidą – skomentowałam z zachwyceniem na twarzy i odwróciłam się na brzuch.
Bawił się ze mną. Najpierw wycałował mnie po szyi i plecach co było niezwykle miłe. Potem jeździł swoim penisem po moich pośladkach. Dopiero po chwili przystąpił do dzieła.
Początkowo czułam ból. Chciałam nawet przerwać, ale mój dyskomfort nie był aż tak wielki i postanowiłam poczekać na dalszy rozwój sytuacji.
Kiedy wszedł głębiej, ból ustąpił, choć czułam dziwne wypełnienie. W okolicy mojego krocza zaczęłam odczuwać pewne napięcie. Było przyjemne, ale chyba tylko dlatego, że było czymś nowym, czego wcześniej nie zaznałam. Kiedy rozpoczął penetrację, nogi zrobiły mi się sztywne. Pośladki miałam spięte i choć za wszelką cenę chciałam się rozluźnić, było to zadanie ponad moje siły. Oparł dłonie nad moją głową i całował mnie po szyi, jednocześnie pieprząc w dupę. Po kilku minutach, kiedy zaczynałam odczuwać podniecenie, usłyszałam głośny jęk i dotarło do mnie, że doszedł dużo szybciej, niż mogłam puszczać. Nie miałem do niego pretensji, bo to nie jego wina, że najwyraźniej nie jestem i nie będę zwolenniczką seksu analnego. Nie sprawił mi on ani wielkiego bólu, ani wielkiej przyjemności. Być może kiedyś podejmę kolejną próbę zaspokojenia się w ten sposób.
Przytuliliśmy się do siebie, a ja odkryłam, że mój kolega bardzo szybko odzyskuje zdolność do kolejnych zabaw.
– Widzę, że jesteś gotowy na kolejny numerek – skomentowałam, ugniatając przy tym jego mosznę.
Syknął z lekkim bólem i odwdzięczył mi się, szczypiąc mnie wlewy sutek.
Dostał po łapach, a potem na ucho wyjaśniłam mu, na co teraz mam ochotę.
Był lekko skonsternowany, ale nie protestował, kiedy chwilę później przykuwałam go kajdankami do naszej ławeczki.
Już sam widok bezbronnego upokorzonego i zdanego wyłącznie na moją łaskę faceta był ogromnie podniecający.
Położyłam dłoń na swojej cipce i zaczęłam się nią zabawiać. Przerwałam dopiero wtedy, kiedy poczułam na sobie spojrzenia innych. Nikt się ze mnie nie śmiał, ale czułam się z tym dziwnie.
Po chwili doszłam do wniosku, że nie jestem jedyną kobietą na świecie o takich preferencjach i nie mam się czego wstydzić.
Usiadłam obok i wkładając trzy palce w moje wargi sromowe, doprowadziłam się do stanu ogromnego podniecenia. Od dojścia dzielił mnie zaledwie krok.
Najlepsze było przede mną.
Sebastian był chyba najlepiej zbudowany ze wszystkich. Z tego, co pamiętałam, jako jedyny chodził na siłownię i miało to swoje efekty. Jego masa mięśniowa robiła wrażenie.
Wybrałam ten sam pejcz co ostatnio i postanowiłam nie certolić się z moim uległym. Pierwsze trzy uderzenia dostał w ciągu dwóch sekund. Ku mojemu zaskoczeniu nawet nie zaskomlał, co skutkowało tym, że na kilka kolejnych nie musiał długo czekać. Dopiero po siódmym razie z jego ust wydobyło się głośne „au”, co niezwykle mnie podnieciło. Wróciłam do zabaw z moją myszką. Lewą dłonią masturbowałam się, a prawą uderzałam swojego partnera. W końcu przestałam liczyć. Z każdym kolejnym słyszałam jęki i grymasy bólu, co tylko sprawiało, że odczuwałam jeszcze większą przyjemność.
Chyba pierwszy raz w życiu mój partner ucieszył się bardziej ode mnie z tego, że doszłam. Wiązało się to z tym, że jego męki i cierpienia ustały wraz ze skurczami mojej macicy, które były tak ogromne, że powaliły mnie na ziemię.
– Wszystko w porządku? – doleciało do mnie zza pleców, ale nie byłam w stanie rozpoznać czy to Ola, czy Oliwka.
– Wszystko okej – wysypałam.
Leżałam tak przez chwilę, wpatrując się w ślady, jakie zostawiłem na ciele Seby. Musiało go boleć. Cieszyłam się, że nie miał do mnie pretensji, choć nie zdziwiłabym się, gdyby nazwał nie wariatką i sadystką.
Odwdzięczyłam mu się, pozwalając przez kolejną godzinę robić ze mną, na co tylko ma ochotę.
Zostałam wylizana, ostro wyruchana i byłam z tego powodu ogromnie szczęśliwa.
Dopiero nad ranem dotarło do mnie, że przez całą imprezkę praktycznie nie kontrolowałam i nie miałam pojęcia, co robili pozostali. Gdyby nie relacja dziewczyn nie dowiedziałabym się o tym, że one również świetnie się bawiły. Kiedy rozstawaliśmy się nad ranem, wszyscy czuli żal, że była to nasza ostatnia imprezka. W głowach każdego uczestnika kryło się jednak pragnienie i nadzieja, że jeszcze kiedyś będzie nam dane spotkać się w tym samym gronie.
Remigiusz Sebastian i Tomek na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Każda z nas doskonale zdawała sobie z tego sprawę.
Przespałyśmy się kilka godzin, a potem poszłyśmy posprzątać kilka mieszkań. Wieczorem mieli nas odwiedzić nasi stali klienci. Jeden z nich miał urodziny i zapowiedział, że chciałby zapamiętać je na długo. Po kilku miesiącach doświadczeń i spełnianiu najdziwniejszych pragnień wiedziałyśmy, co może mieć na myśli. Tym razem jednak nie doceniłyśmy fantazji naszych gości.
Kiedy usłyszałyśmy, czego oczekują, szczęki nam opadły. Byłyśmy lekko przerażone, ale co najważniejsze, mocno podniecone.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.