Remigiusz siedział zamyślony na ławce, obserwując, jak dwaj jego koledzy rzucają piłkę do kosza. Ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia, ale była to jedyna forma aktywnego spędzania wolnego czasu, na jaką mogli sobie pozwolić. Plac do gry był ogólnodostępny, a jego standard znacznie wyższy od tych, które chłopcy znali z rodzimego kraju. Jedynym problem był fakt, że mogli jedynie trenować kozłowanie i rzuty, bo na prawdziwą grę nie było chętnych.
- Może byś ruszył się z tej ławki. Twoja stara znów będzie ci głowę suszyć, że przytyłeś.
- Wal się!
Remigiusz nie cierpiał takich kąśliwych uwag zwłaszcza nawiązujących do jego wyglądu. Zdawał sobie sprawę z tego, że ma lekką nadwagę, ale nie sprawiało mu to żadnych problemów w życiu.
- Widzę, że kolega dzisiaj nie w sosie. Co się stało?
- Nic się nie stało, a humor mam znacznie lepszy niż może ci się wydawać. Po prostu jestem zmęczony i niewyspany.
Obaj koledzy spojrzeli na siebie zdziwieni. Tomek i Sebastian traktowali Remigiusza jak brata. Wszyscy byli z tego samego rocznika i podobnie jak on musieli przyjechać ze swoimi rodzicami do Holandii. Nikt nie pytał ich, czy tego chcą. Właśnie dzięki temu tak dobrze się dogadywali i po jakimś czasie zrodziła się z tego solidna przyjaźń.
- Przerwa - oświadczył Sebastian, po czym usiadł na ławce obok kolegi. Chwile potem dołączył do nich także Tomek.
- Co? Waliłeś kapucyna przez całą noc, czy tylko gapiłeś się na cycki w necie?
Remigiusz spojrzał na niego z lekkim niedowierzaniem.
- Takie coś jest może dobre dla ciebie. Nie będę zaprzeczał, że moje niewyspanie się jest związane z seksem, ale w bardziej fizycznym wymiarze.
Tomek omal nie zachłysnął się wodą, którą starał się uzupełnić to, co wypocił chwilę wcześniej na boisku. Spojrzał na Sebastiana, a potem na Remigiusza.
- Pierdzielisz? - zapytał z niedowierzaniem.
Kąciki ust Remigiusza lekko się uniosły. Czuł ogromną satysfakcję z tego, że udało mu się zaskoczyć kolegów, a także z tego, że jako pierwszy z całej ekipy mógł się pochwalić tym, że swój pierwszy raz ma już za sobą.
- Nie no jaja sobie robi - oświadczył Sebastian. - Niby jak? I z kim?
- Widzę panowie, że straszne niedowiarki się z was zrobiły, więc postaram się nakreślić wam obraz tego, co starałem się przed wami zataić, skuteczne zresztą, od kilku dni.
Koledzy spojrzeli na siebie, po raz kolejny nie rozumiejąc zarówno tego, o czym Remek mówi, jak i tego, skąd wziął się u niego taki oficjalny i dyplomatyczny ton. Zazwyczaj w ich rozmowach posługiwali się swobodnym językiem, mocno przy tym kalecząc. Najwyraźniej u Remigiusza nastąpiła znaczna zmiana zwyczajów. Powód mógł być tylko jeden - kobieta. To poniekąd potwierdzało jego słowa, ale obaj nadal nie mogli uwierzyć w to, co przed chwilą im zakomunikował.
- No mów wreszcie - ponaglił go Tomek, po czym ponownie zbliżył butelkę do ust.
Remigiusz zreferował im pokrótce pierwsze spotkanie z Oliwką i propozycję, jaką mu złożyła.
- Myślałem, że sobie robi jaja. Podejrzewałem nawet moją matkę, że poprosiła ją o taką prowokację. Wiecie przecież, że pracują razem, ale nic z tego. Moja stara nie miała z tym nic wspólnego i kiedy tylko to skumałem, od razu postanowiłem skorzystać z okazji.
- Dlaczego do kurwy nędzy nic nam nie powiedziałeś? - zapytał Tomek.
Chłopak nie krył oburzenia postawą swojego kolegi. W jego głosie dało się wyczuć także zawód z powodu tego, co zrobił Remek.
- Bałem się, że mi nie uwierzycie, poza tym sam do samego końca nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę. Nie chciałem wyjść na idiotę.
To, co mówił, miało sens. Sebastian i Tomek doskonale o tym wiedzieli, i gdyby znaleźli się na jego miejscu, zapewne postąpiliby identycznie.
- No to mów, tylko ze szczegółami, co było, kiedy już tam poszedłeś - rzucił lekko poirytowany Seba.
- Pojechałem rowerem, gwoli ścisłości - poprawił go Remek ponownie przybierając niemal urzędowy ton, który zdawał się doprowadzać kolegów do szewskiej pasji.
- Byłem cholernie zestresowany. Bałem się, że mi nie stanie, albo zaliczę szybki spust i będzie śmiechu na całą Holandię. Poza tym myślałem, że pójdę z Olgą do pokoju i tyle. Jakiś lodzik, potem ruchanko. Okazało się, że laski mają inne plany..
- Olga, to która? Ta blondynka?
- Nie. Blondynka to Ola, a Olga to ta okrąglutka z lekko kasztanowymi włosami.
Tomek spojrzał na niego z uznaniem, nie mogąc doczekać się, aż kolega wyjawi wszystkie szczegóły. Czuł, że Remek podkoloryzuje kilka wątków, żeby przyszpanować, ale i tak zapowiadało się na niezłą opowieść.
- Moją nauczycielką od seksu miała być właśnie Olga. Wymyśliła, że pokaże mi co i jak na jednej ze swoich koleżanek. Miałem wybrać, którą chcę.
- No i którą wybrałeś? - wtrącił nieco drżącym z podniecenia głosem Sebastian.
- Olę.
Chłopcy spojrzeli na siebie, a Tomek potarł dłonie, nie mogąc się doczekać dalszej opowieści.
- Olga kazała mi ją rozebrać. To było coś pięknego. Jak spełnienie marzeń. Rozpiąłem jej bluzkę, a potem guzik od spódnicy. Miała na sobie taki zajebisty, koronkowy, bordowy cyckonosz. Chciałem go rozpiąć od tyłu, ale Olga poprosiła, żebym ro zrobił, stojąc do Oli przodem. Kurwa, nie było łatwo, ale jakoś się udało. Jej cycki...mówię wam... Gapiłem się na nie, sam nie wiem jak długo. Laski nie protestowały i musiały mieć z tego niezłą radochę.
- Ja pierdole! - rzucił Sebastian, po czym poprawił się lekko.
- No mów dalej - ponaglał Tomek.
- Powiedziały, żebym ją zgwałcił, podobno to lubi.
- Blefujesz!- zarzucił mu ostro Tomek.
- Nie, naprawdę. Olga mi to zaproponowała, ale od razu wiedziałem, że to tylko żart.
Pokazywała mi każdą sferę erogenną u kobiety. Mówiła o tym sporo, ale ja nie myślałem się skupić. Docierało do mnie co drugie słowo. Nie mogłem oderwać wzroku od Oli. Miałem ogromną chęć po prostu rzucić się na nią i włożyć swojego konara do jej cipki.
- To, czemu tego nie zrobiłeś? - zapytał ze śmiechem Seba.
- Zamknij się i pozwól mu dokończyć - ze strofował go Tomek.
Remigiusz skinął z uznaniem na Tomka, dziękując mu za to, że przerwał głupią uwagę kolegi.
- Skończył się wykład i zaczęły się ćwiczenia. Olga kazała mi pobudzić jej koleżankę. Miałem ją całować po szyi, cyckach...
Tomek z trudem przełknął ślinę.
- Było mi niewygodnie, co wszystkie zauważyły, więc Ola położyła się, a ja na niej...
Sebastian szybko wstał z ławki. Zrobił kilka kroków do przodu, poprawił lekko spodnie, po czym usiadł z powrotem obok Remka, który razem z Tomkiem z uśmiechami na twarzy obserwowali jego zachowanie.
- Straciłem panowanie nad własnymi rękami. Czaicie? Same latały po jej udach, cyckach, no kurwa wszędzie. W końcu dotarłem do jej cipki. Oj, była wilgotna, mówię wam. Wsadziłem tam trzy paluchy, i spokojnie wszedłby czwarty. Nieźle rozjebała się dziewczyna na tej emigracji.
Cała rójka ryknęła śmiechem.
- Pozwoliły mi jebnąć ją kilka razy w tyłek, podobno to lubi. Skorzystałem z okazji. Nie wiem, co było bardziej przyjemne, moja dłoń na jej dupie, czy plask, jaki docierał do moich uszu.
- Ile razy ją walnąłeś? - zapytał zasapany Tomek.
- Wyobraź sobie, że nie liczyłem. Miałem ciekawsze rzeczy do roboty - odparował zdziwiony pytaniem Remek.
- Potem przeszliśmy do całowania - kontynuował. - Usta miała zajebiste, i całkiem nieźle było pójść w nią w ślinę, ale czekałem na coś innego. Mimo wszystko to był dobry moment na to, żeby trochę ochłonąć, zwłaszcza przed tym, co było później.
Remigiusz poprawił się na ławce, dając do zrozumienia kompanom, że to on jest panem sytuacji. Potrzebował tego. Jego samoocena w ciągu kilku ostatnich chwil wzrosła o kilkaset procent.
Chwila ciszy zdawała się doprowadzać Sebastiana do nerwicy. Przyszło mu do głowy, że jego kolega w tym właśnie momencie wymyśla dalszą część historyjki. Czy to możliwe? Nie, opowiedział tyle szczegółów, poza tym nie byłby w stanie tego wymyślić.
- Nie bądź pierdolonym sadystą i mów dalej - rzucił do siedzącego w środku kolegi Tomek.
- Ola rozłożyła szeroko nogi, a moja nauczycielka kazała mi ja porządnie wylizać.
Spokojny ton, zamknięte oczy i zamyślenie, jakie chwile potem nastąpiło, nie pozostawiały wątpliwości, że chłopak właśnie przezywa to po raz kolejny. Jego koledzy spojrzeli na siebie zdziwieni. Chwile potem jak na zawołanie przenieśli wzrok na jego krocze. Nie mieli już wątpliwości, że mówi prawdę.
- No i jak było?
Remigiusz wrócił do świata żywych.
- Zapach trochę odrażający, ale cipka całkiem, całkiem. Różowiutka, wygolona, tylko mocno używana.
Tomek po raz kolejny napił się wody, po czym ponaglającym ruchem dłoni wskazał na kolegę, aby mówił dalej.
- Zapytała mnie, czy mam gumkę.
- No, a ty oczywiście... - wtrącił Seba.
- No i tu was zaskoczę, bo miałem. Nie jestem debilem - skomentował Remek, po czym spojrzał z wyższością na kolegę, który chwile wcześniej mu przerwał. W uwagach Sebastiana ewidentnie dało wyczuć się zazdrość, co widzieli pozostali uczestnicy spotkania.
- Dostałem nagrodę za to, że się przygotowałem odpowiednio do spotkania, i za to, że jestem dojrzały.
Sebastian zaniósł się lekkim śmiechem, ale czując, że zaczyna przesadzać rzucił Remkowi przepraszające spojrzenie, po czym poprosił, aby ten kontynuował.
- W nagrodę mogłem zamoczyć w jednej z pozostałych dziewczyn.
- Pozostałych? - zapytał Tomek lekko zdezorientowany.
- Dupczyć miałem Olgę, więc zamoczyć mogłem w Oli, albo Oliwce.
- Ale jak to..zamoczyć?
Sebastian skrzywił się lekko, po czym wyrwał butelkę z wodą z ręki Tomka. Najwyraźniej chłopak był już tak podniecony, że temperatura jego ciała skoczyła mu o kilka stopni.
- Mogłem w nią wejść i zobaczyć jak to jest w cipce kobiety. Nie mogłem jej rżnąć.
- O kurwa! - skwitowali niemal jednocześnie dwaj współtowarzysze bohatera opowieści.
- Żebyście wiedzieli. Wybrałem Oliwkę. Dziewczyny śmiały się z tego, że chce zamoczyć w Oliwce, ale to było dobre, bo trochę mnie rozluźniło. Wszedłem w nią, i tylko ja wiem, jak ciężko było się powstrzymać przed ruchaniem.
- I co tak posiedziałeś w niej, pomoczyłeś i wyszedłeś? - rzucił z niedowierzaniem Tomek.
- Wyobraź sobie, że tak. Nie mogłem przegiąć i zacząć jej rżnąc, bo by mnie wyjebały z tego domu, a najlepsze było przede mną.
- No to dawaj - ponaglił go Sebastian.
- Poszedłem do pokoju już tylko z Olgą. Pogadaliśmy chwile, a potem pozwoliła mi się rozebrać. Jej cycki były jeszcze lepsze niż Oli. No mówię wam, kurwa, bajeczne. Kazała mi się położyć i usiadła na mnie. Myślałem, że będzie mnie ujeżdżać, ale nie... Zdjąłem jej cyckonosz, poszliśmy w ślinę, a potem zrobiła mi lodzika. Co to było za ssanie... Trysnąłem jak z gejzeru.
- No i ... ? Nóż kurwa, czy z ciebie trzeba siła wszystko wyciągać?
- No i potem ruchanko na misjonarza. Nie wiem, czy było jej dobrze, ale mi zajebiście - dokończył Remigiusz, po czym po raz kolejny poprawił się na ławce, pokazując, kto tu jest prawdziwym facetem.
Chłopcy przez chwilę milczeli, ogarniając umysłami to, co właśnie usłyszeli od kolegi.
- Nie martwcie się tak. Olga zaproponował mi, żebym was przyprowadził następnym razem ze sobą. Dziewczyny chętnie zrobią z wami to, co ze mną.
- Ty skurwysynu! Dlaczego od tego nie zbaczałeś?! - krzyknął, niemal podskakując ze szczęścia Tomek.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.