Minęły dwa tygodnie, które były dla mnie jak dwa lata. Zamknęłam się trochę w sobie, co nie uszło uwadze dziewczyn. Wypytywały mnie i snuły różne teorie. Nie powiedziałam im o propozycji siostry Andrzeja. Wiedziały tylko, że nasz szef zmusił mnie do seksu. Miały z tego powodu wyrzuty, ale nic je to nie nauczyło. Wina gościły na naszym stole każdego wieczoru. Nie ma co ukrywać, nie piłam mniej od nich. Pozwalało mi to zapomnieć o słowach o rozterkach, z jakimi się borykałam. Moja kolejna wizyta u Andrzeja zbliżała się wielkimi krokami i temat na pewno powróci.
Przez te dwa tygodnie przejrzałam setki forów, tysiące artykułów na temat handlu dziećmi.
W razie wpadki mogłabym liczyć na symboliczny wyrok, a nawet na zawiasy. Byłam jednak pewna, że jego siostra ma wszystko dokładnie zaplanowane i do tego nie dojdzie.
Miałam oddać swoje dziecko. Ta myśl napawała mnie przerażeniem. Instynkt macierzyński był dla mnie zawsze mitem i śmiałam się z kobiet, które o nim mówiły. Teraz czułam, że właśnie coś takiego się we mnie budziło. Nie byłam jeszcze w ciąży, ale chciałam w nią zajść i urodzić. Tylko czy chciałam chwilę potem oddać dziecko obcej kobiecie i zamienić je na milion złotych? Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie.
Stałam przed lustrem, patrząc na swoje odbicie. Kim ja się stałam? Byłam porządną, wesołą, pełną marzeń dziewczyną, przed którą cały świat stał otworem. A teraz? Prostytutka, prawie alkoholiczka, kobieta, która dla pieniędzy chciała sprzedać dziecko. Czułam obrzydzenie do samej siebie.
Umyłam twarz i postanowiłam nie myśleć tego dnia o tej sprawie. Swoją wizytę zapowiedział jebany gwałciciel. Liczyłam na to, że tym razem to moje koleżanki załatwią ten temat. Jakaś sprawiedliwość i podział obowiązków musiał istnieć.
- Trochę dziwnie się czuję, wiedząc, że będę musiała dać komuś za darmo — powiedziała Olga, poprawiając sobie włosy.
- Był już taki przypadek. Nie pamiętasz Władzia? - rzuciła pod nosem Oliwka.
- Tak, ale on naprawił rurę.
- A Marcin był tak wspaniałomyślny, że nie wywalił nas na zbity pysk z roboty — dodałam.
Dziewczyny spojrzały na mnie jak na głupią. Najwyraźniej zaczynały tracić umiejętność wyczuwania sarkazmu. To zły znak. Bez tego i dystansu do siebie nie miałyśmy szans w tym, co robiłyśmy.
- Mam tylko nadzieję, że ja mu się już znudziłam i teraz to wy zaprezentuje mu wasze kakaowe oczka.
Oliwka spojrzała na mnie przerażona, a Olga wypuściła powietrze z płuc.
Przyjechał punktualnie i ku naszemu zaskoczeniu nie był sam.
Czułam, jak opadam z sił, widząc razem z nim księgowego i jego zastępcę.
Gnój jebany. Wyczuł, że ma nad nami przewagę i postanowił dzięki nam zaplusować u kolegów. Załatwił im darmowe ruchanie trzech młodych, seksownych dziewczyn.
- No to nieźle się wjebałyśmy — skwitowała Oliwka.
Chwilę potem wszyscy siedzieliśmy w salonie, pijąc polską wódkę. Paradoksalnie nie było o nią tak trudno. Polskie sklepy w tym kraju powstały chyba tylko po to, aby sprzedawać rodakom to, co lubią najbardziej. Butelka kosztowała co prawda dwa razy tyle, co w Polsce, ale nikt na to nie narzekał.
- To co? Losujemy czy się dogadamy? - zapytał księgowy.
Nawet gdybym nie wiedziała, czym się zajmuję, to od razu mogłabym się tego domyślić.
Koszula, marynarka, kilkanaście kilogramów za dużo. Do tego jego spojrzenie. Gapił się na nas, jakby pierwszy raz widział dziewczynę. Mocno wyposzczony, niezaspokojony, niewykluczone, że prawiczek. Czułam, że przy moim szczęściu to właśnie mnie wybierze. Po raz kolejny się nie pomyliłam, ale wcale nie byłam zadowolona z takiego stanu rzeczy.
Marcin zabrał się za Olgę. Michał, jego zastępcą od razu przykleił się do Oliwki.
- Nie przyszliśmy tu na orgie, więc chodźmy do waszych pokoi.
Spojrzałyśmy na siebie z niezadowoleniem. Nie było sensu się sprzeciwiać. I tak postawiliby na swoim. Miałyśmy złe doświadczenia, a właściwie to ja miałam, po tym, jak ostatnim razem zgodziłyśmy się na seks w naszych łóżkach. Miałam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
- Tylko nie upieraj się na anal. Nic specjalnego — powiedział Marcin, patrząc na mnie z lekkim obrzydzeniem.
- Czułam, jak robię się czerwona. Upokorzył mnie przed dziewczynami i przed swoimi kumplami.
- Ty gnojku nie dosyć, że mnie zmusiłeś...
- Zamknij się albo już możesz się pakować i wypierdalać do zasranej Polski.
Wiedziałam, że nie żartuje. Czułam, że jeszcze chwila i się rozpłacze. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę swojej sypialni. Słyszałam ciężkie kroki księgowego, podążającego za mną.
Stefan zażyczył sobie najpierw loda. Rozpięłam z niemałym trudem jego spodnie. Nie cierpiałam otłuszczonych facetów. Chciało mi się wymiotować. Jego penis sterczał już gotowy, aż wezmę go w usta. Zanim to zrobiłam, musiałam otrzeć jego główkę z potu. Nie było przyjemnie, ale wyszłam z założenia, że im szybciej zacznę, tym szybciej skończę.
Ku mojemu zadowoleniu księgowy nie potrzebował wiele do szczęścia. Po kilku minutach wylał z siebie kilka strużek białego nasienia, które wylądowały na mojej twarzy.
- Pięknie wyglądasz — skomentował, po czym walnął się na moją pościel. Czuł się, jakby był u siebie. Poniekąd tak było. Dom był własnością firmy, my go tylko wynajmowałyśmy.
Obmyłam twarz, po czym wróciłam do pokoju. Słyszałam jęki zadowolenia moich koleżanek. Nie wiedziałam, czy udawały, czy faktycznie ich dzisiejsi kochankowie robili dobrą robotę. Poczułam lekką zazdrość, bo u mnie się na to absolutnie nie zanosiło.
Znów miały lepiej ode mnie. To jakaś kara od losu czy po prostu miałam pecha?
Kiedy weszłam do pokoju, zastałam go całkowicie nagiego. Uśmiechnęłam się lekko, po czym delikatnie zaczęłam zdejmować swoją bluzkę i spódnice. Mimo wszystko starałam się zachować profesjonalnie. Od tego typa dużo zależało.
Był bierny. Nie mówił, czego chce, a ja odebrałam to jako sygnał, że mogę zrobić, co zechce. Wyjęłam z szafki kajdanki i przykulam go do łóżka. Podnieciło mnie to. Przez chwilę miałam ochotę zemścić się na nim za Marcina i zadać mu ból, ale szybko mi przeszło.
Chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu na to. Nie całował się dobrze, ale oddech miał świeży.
Pobawiłam się trochę jego penisem i kiedy znów był twardy i gotowy usiadłam na nim, włożyłam w siebie jego kutasa. Lubiłam seks na jeźdźca, a mojemu kochankowi chyba też przypadł do gustu. Nie miałam ochoty na to, żeby dotykał mnie po cyckach. Jego grube palce nie byłyby przyjemne. Widziałam, jak dłonie go świerzbią, ale nie mógł nic zrobić.
Pomysł z kajdankami był dobry. Zawsze to mnie skuwali, a tym razem rolę się odwróciły. Poczucie kontroli i dominacji to było to, czego potrzebowałam.
Bawiłam się świetnie. Dostosowywałam swoje ruchy do moich doznań. Traktowałam księgowego jak wibrator.
Sapał z zadowolenia i nie protestował. Może faktycznie był nowicjuszem i myślał, że to normalne?
Poczułam jak zalewa mnie od środka. Szybki był. Nie byłam zadowolona, bo liczyłam, że jeszcze się zabawimy. Dałam mu chwilę odpocząć, po czym podjęłam kolejną próbę doprowadzenia go do erekcji. Niestety moje wysiłki spełzły na niczym.
- Zgwałciłaś mnie — powiedział z uśmiechem na twarzy, kiedy w końcu go rozkułam.
- Uczyłam się od najlepszych.
Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie, ale już po chwili domyślił się, co mogę mieć na myśli.
Lekko speszony wyszedł z pokoju.
Na dole nie było nikogo. Dopiero po godzinie pojawiły się dziewczyny ze swoimi partnerami. Były mocno wyeksploatowane i nie powiem, ucieszyło mnie to.
- Widzimy się za tydzień — powiedział Marcin.
Jego ton nie znosił sprzeciwu. Nie cierpiałam, jak facet się tak zachowuje.
Oliwka zamknęła za nimi drzwi.
- Było gorzej, niż przypuszczałam. To jebany sadysta — skomentowała Olga.
- Jego kumple nie lepsi — dodała po chwili, ledwo mówiąc Oliwka.
Dziewczyny mówiły to z takim przerażeniem, że bałam się zapytać, co z nimi robili.
Choć na początku chciałam się pochwalić tym, co robiłam ze specjalistą od cyferek, to w tym momencie uznałam to za niestosowne.
- Musimy coś z tym zrobić i chyba nawet wiem co — oświadczyła Olga.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.