Emigrantki 42

Emigrantki 42Dopiero po tygodniu od naszej przeprowadzki udało nam się wyprowadzić wszystkie sprawy na prostą. Dom mimo wszystko był niezamieszkały przez dłuższy okres. W pierwszej chwili nie dostrzegałyśmy warstw kurzu i brudu, jakie nagromadziły się na meblach, podłogach i ścianach. Kilka dni zajęło nam doszorowanie tego wszystkiego. Żadna z nas nie narzekała. Praca była ciężka, ale mogłyśmy mieszkać w tym domu za darmo.

     Znacznie więcej czasu zajęło nam doprowadzenie do stanu używalności parteru. Tam poza brudem były także pozostałości po poprzednich użytkownikach. Dzięki Milenie dowiedziałyśmy się, w jaki sposób wykorzystywano to pomieszczenie. Miałyśmy zamiar zagospodarować je na coś innego, choć niezbyt odbiegającego od koncepcji poprzedniego najemcy.  

     Dziennie odbierałyśmy po kilkanaście, a może nawet po kilkadziesiąt telefonów. Wszyscy chcieli wiedzieć, dlaczego odeszłyśmy z pracy i czy to koniec naszego seks - biznesu. Nie rozwodziłyśmy się zbytnio na temat kulis naszego odejścia. Pozostawiłyśmy to w sferze plotek i domysłów, których wytworzyło się zapewne co niemiara. Zapewniłyśmy, że niedługo ponownie będziemy zapraszać do nas gości i w odpowiednim czasie podamy nasz nowy adres.

     Kilku facetów było do tego stopnia zdeterminowanych, że oferowali nawet trzykrotnie wyższą stawkę, byleby tylko móc skorzystać z naszych usług. Schlebiało nam to i wiele mówiło o marce, jaką sobie wyrobiłyśmy. Mimo to chciałyśmy dać sobie kilka dni na spokojne ogarnięcie spraw związanych z firmą i nową chatą. Przez tydzień nie przyjęłyśmy żadnego faceta.

     Sobota była dniem, na który każda czekała z podnieceniem, choć żadna się do tego nie przyznawała. To właśnie wtedy miała odbyć się impreza, którą roboczo nazwałyśmy parapetóweczką.  

     Odwiedziłyśmy chyba najdroższy sklep z bielizną w miasteczku. Wydałyśmy w sumie kilkaset euro na dwa komplety dla każdej. Seksowny staniczek i fikuśne majteczki miały sprawić, że nasi goście oszaleją z radości. Wybrałam dla siebie francuską koronkę w kolorze ciemno - zielonym. Zdecydował fakt, że nigdy nie miałam bielizny w tym odcieniu. Ola postawiła na czerwień, a Olga, która zazwyczaj nosiła kolorowe staniki, tym razem wybrała czarny.

     Impreza miała rozpocząć się o dwudziestej. Już pół godziny przed czasem szłyśmy na dół, mając na sobie tylko to, co kilka godzin wcześniej zakupiłyśmy. Niewątpliwym plusem nowego domu było to, że mogłyśmy oddzielić nasze życie prywatne od zawodowego. Ustaliłyśmy, że spotykać z zainteresowanymi naszym towarzystwem będziemy się na parterze, a góra to nasza prywatna sfera, do której nikogo nie wpuszczamy.

     W poprzednim domu przyjmowałyśmy w salonie, gdzie także spędzałyśmy nasz wolny czas, jadłyśmy i raczyłyśmy nasze gardła alkoholem. Czasem jedno kolidowało z drugim i uniemożliwiało swobodne mieszkanie. Teraz miałyśmy możliwość unikania takich sytuacji.

     Początkowo chciałyśmy zaadoptować czwarty pokój na naszą działalność, ale pomysł upadł. Pomieszczenie stało puste, a my nie miałyśmy pomysłu co z nim zrobić. Być może z czasem zamienimy je na garderobę albo graciarnie. W każdym razie seksu uprawiać w nim nie zamierzałyśmy.

     Nasze spotkania z Remigiuszem i jego ekipą miały miejsce w naszych pokojach, ale potem trochę tego żałowałyśmy i ustaliłyśmy, że więcej nie zaprosimy ich na górę. Nie, żeby doszło do jakichś przykrych sytuacji, ale zasady miały być równe dla wszystkich. Tomka Sabę i Remka traktowałyśmy jak kolegów, a nie jak klientów. Byli dla nas doskonałą odskocznią od świata płatnego seksu. Zamierzałyśmy zapraszać ich co jakiś czas na miłe spotkania. Obie strony miały z nich wiele korzyści i przyjemności.

     Siedziałam na skórzanym pufie, wodząc wzrokiem po pomieszczeniu. Czułam się jak na planie ekranizacji powieści Blanki Lipińskiej. Nie wiedziałam, jak nazwać to miejsce. Klub BDSM? Pokój zabaw? Klub dla swingersów? W tym ostatnim nigdy nie byłam, choć miałam okazję przeglądać kiedyś stronę internetową jednego z nich. Chyba właśnie takie określenie najlepiej oddawało klimat tego miejsca.

     Olga uśmiechała się do mnie, siedząc na fotelu ginekologicznym z rozłożonymi nogami. Nie mogłyśmy doczekać się, aż nasi goście zamienią się w lekarzy i zaczną badać nasze okolice intymne. Na samą myśl przychodziły mnie ciarki.

     Ola zwilżyła usta wodą, uciekając wzrokiem na okrągły zegar, który kilka dni wcześniej powiesiłyśmy na ścianie. Normalnie wgapiałyby się pewnie w ekran smartfona, ale w tym pomieszczeniu był zakaz używania telefonów. Dotyczyło to zarówno naszych gości, jak i nas.

     Praktykowanie takich zasad było standardem, a my chciałyśmy trzymać odpowiedni poziom. Już nieraz jeden głupi filmik wrzucony do sieci zniszczył komuś życie.
     
     Ola po raz kolejny zerknęła na zegar. Czas wlókł się niemiłosiernie. Dziewczyna zorientowała się, że minęła dopiero minuta i z bezsilnością wypuściła powietrze z płuc.  

- Przyjdą. Nie martw się - skomentowałam jej zachowanie, podśmiewając się nieco z jej niecierpliwości. Zazwyczaj to ona z całego naszego trio wykazywała największe pokłady cierpliwości, ale dziś zdawała się nie móc doczekać na chłopaków.

     Położyłam się na ogromnym łóżku, które miało kilka metrów kwadratowych powierzchni i nosiło miano najważniejszego elementu wystroju pomieszczenia. Spokojnie mogłyby się na nim kochać dwie, a może nawet trzy pary w niczym sobie nie przeszkadzając. Mój umysł od razu przywiódł obraz orgii, gdzie kilku facetów bierze nas we wszystkie otwory naszego ciała. Oczami wyobraźni zobaczyłam Olgę, która obciąga gigantycznego fiuta jakiemuś muskularnemu facetowi, a w dupę rżnie ją inny. Na samą myśl o takiej sytuacji zrobiło mi się tak przyjemnie, że nawet nie zorientowałam się, kiedy wybiła godzina naszego spotkania z Remkiem i jego kolegami.

     Byli punktualnie. To na mnie spoczął obowiązek wpuszczenia ich do domu, co wcale nie było takie łatwe. Musiałam zrobić to w taki sposób, żeby nikt, kto akurat przychodziłby ulicą, nie mógł mnie zobaczyć. Młoda dziewczyna o kręconych włosach, ubrana w koronkową bieliznę ciemno - zielonego koloru, wpuszczająca do domu trzech młodych chłopaków... Niejeden chciałby dołączyć do takiej ekipy. Na szczęście operacja przebiegła szybko, sprawnie i co najważniejsze dyskretnie. Chłopakom także zależało na tym, aby nikt nie widział, gdzie zamierzają spędzić noc.

     - Ciesze się, że jesteście - przywitała ich Olga, po czym obdarowała każdego buziakiem niczym ciocia odwiedzająca bratanka po kilku latach. Ola również pokusiła się o taki gest, ale w mojej opinii włożyła w to więcej seksapilu. Nie cierpiałam buziaków, ale nie chcąc odstawać od koleżanek, musiałam zacisnąć zęby i zrobić to samo.  

     Nie było źle, zwłaszcza że nie całowałam starych obleśnych typów, tylko nieco młodszych ode mnie kolegów. Przy okazji wyczułam, że każdy z nich spryskał się innymi perfumami. Odrobinę zakręciło mi się w głowie od tych zapachów. Mimo wszystko poczułam ogromne podniecenie. Czyżby używali jakichś feromonów?

     - Tam możecie zostawić swoje rzeczy - oznajmiłam wskazując na niewielki kantorek, który zaadoptowałyśmy na szatnię. - Przypominam o telefonach - dodałam na co niemal wszyscy zareagowali skinieniem głowy.

     Zasady, jakie miały obowiązywać na spotkaniu, chłopaki poznali dwa dni wcześniej. Uznałyśmy, że w dobrym guście będzie wykonać telefon do Remigiusza i poinformować go o naszych wytycznych. Przy okazji upewniłyśmy się, że nie stchórzyli i nie noszą się z zamiarem wystawienia nas do wiatru.  

     Po chwili nasi goście opuścili pomieszczenie, mając na sobie tylko bokserki. To była druga zasada. Dziewczyny mające na sobie tylko bieliznę a faceci tylko majtasy. Oczywiście w trakcie zabawy można było się tego balastu pozbyć. Wszystko w zależności od rozwoju sytuacji.

     - Pamiętajcie o nadrzędnej zasadzie.. - zaczęła Ola.

      - Pamiętamy. Możemy wszystko, ale nie musimy niczego - wyrecytował Sebastian nie odrywając wzroku od dziewczyny, z która ostatnio spędził kilka miłych chwil. Nie rozmawiałyśmy o szczegółach naszych spotkań, ale czułam, że Ola i Olga pozwoliły swoim gościom na znacznie więcej niż tylko na masaż. Na samą myśl o tym zalałam się rumieńcem. Przecież ja i Remigiusz także przekroczyliśmy pewne granice...

     - No to świetnie - rzuciła z uśmiechem na twarzy Olga. - Tym razem możemy wam zaproponować coś więcej niż ostatnio - dodała wskazując na stolik, gdzie ułożyłyśmy kilka rodzajów piw. Chłopcy mieli w domach powiedzieć, że idą na całonocne ognisko. Uprzedzili swoich starych, że wrócą dopiero rano. Do tego czasu alkohol powinien z nich wyparować, ale mimo to ustaliłyśmy, że nie możemy pozwolić im na zbyt wiele. Już widziałam wściekłą matkę Remka, która linczuje nas za to, że sprowadziłyśmy jej syna na złą drogę, nie tylko rozkładając przed nim nogi, ale także pojąc alkoholem. Wolałyśmy uniknąć takich akcji.

     Impreza rozkręcała się bardzo powoli. Było to novum nie tylko dla Remka, Seby i Tomka, ale także dla nas. Nie chciałyśmy popełnić jakiejś gafy. Żadna z nas przed Holandią nie była w klubie swingersów ani nie brała udziału w orgii.

     Po niespełna pół godzinie niezobowiązujących rozmów i jednym Amstelu na głowę nie wiem kiedy, poszłam w ślinę z Remigiuszem. Zajęliśmy skrawek łóżka od strony drzwi i nie zważając na pozostałych, zaczęliśmy się dotykać i całować. Kątem oka zauważyłam jak po chwili podobną taktykę, choć nieco bardziej powściągliwie zaczęła realizować Ola z Tomkiem. Olga śmiała się z żartów rzuconych przez Sebastiana, zmieniając przy tym, co chwila muzykę.

     Mój partner spojrzał mi w oczy, a potem położył dłonie na moim biuście. Był delikatny i czuły. Powoli przeniósł swoje usta na moje piersi. Kilka jego podgryzień było zbyt mocnych, ale mimo to z każdą chwilą dostarczał mi coraz więcej rozkoszy. Po chwili włożył dłoń w moje majtki. Nie było w tym nic złego, ale zmitygowałam się czy na pewno nie powinien wcześniej zapytać mnie o zgodę. Nie chciałam go upominać, a już na pewno nie robić afery. W ostatnich kilku miesiącach nie raz ani nie dwa jakiś facet zdzierał ze mnie majtki bez ostrzeżenia, a potem rżnął, jakbym była kawałkiem mięsa. Na samo wspomnienie przeszedł mnie dreszcz podniecenia, ale tym razem chciałam czegoś innego.

     Zerknęłam na niego, a potem przeniosłam wzrok na fotel ginekologiczny.

     - Masz ochotę mnie zbadać?

     Remek uśmiechnął się dziko, po czym złapał mnie za rękę i niemal zaciągnął we wskazane miejsce. Nie zwracałam uwagi na to, co robię. Szybkim ruchem zdjęłam majtki, rzucając je niedbale na podłogę. Rozsiadłam się wygodnie, po czym rozstawiłam szeroko swoje dolne kończyny, układając je na przygotowanych do tego elementach fotela.

     Remek gapił się chwile na moją cipkę, jakby widział ją pierwszy raz w życiu. Nie było to prawdą.
Już podczas lekcji, jakiej udzieliła mu Olga, wszedł w moją małą swoim penisem. Byłam wtedy modelką i mógł jedynie „zamoczyć”. Ostatnio w moim pokoju posmakowałam trochę jego spermy. Dziś miałam ochotę na rewanż. O niczym tak nie marzyłam, jak o porządnym wylizaniu. Na co on czekał do cholery?

     Uśmiechnęłam się, dając do zrozumienia, że już zrobiłam swoje i teraz jego kolej. Remigiusz był  nieśmiały, ale myślałam, że po tym, co wydarzyło się ostatnio w jego życiu to już przeszłość.  

     - No zbadaj mnie - szepnęłam.

     Chłopak jakby otrząsnął się z letargu, po czym zanurzył się pomiędzy moimi nogami. Czekałam długo, ale było warto. Najpierw wylizał dokładnie to, co wydzieliłam z siebie od początku imprezki. Nie było tego aż tak wiele, sama pamiętałam chwile, kiedy lało się ze mnie o wiele bardziej, ale mimo to miał trochę roboty. Kiedy już uprzątnął i oczyścił sobie teren, rozpoczął zwiedzanie mojej cipki za pomocą swojego języka. Był czuły i delikatny, ale kilka razy zahaczył zębami tam, gdzie nie powinien. Mimo to czułam, jak wzbiera we mnie nieznany do tej pory strumień ciepła. Przeszywał mnie od pochwy, aż po brzuch i ku mojemu zaskoczeniu odbyt. Gdybym teraz usłyszała propozycję analnego zbliżenia, którego zawsze się bałam i pod tym względem byłam dziewicą, to być może nie miałabym nic przeciwko, żeby zmienić ten stan.

     Wbiłam swoje dłonie w moje włosy. Po chwili przeniosłam je na piersi. Dopiero wtedy zorientowałam się, że nadal mam na sobie biustonosz. Byłam tak skupiona na tym, co działo się na dole, że kompletnie zapomniałam o innych częściach ciała. Z niewielkim trudem pozbyłam się górnej części mojej bielizny. Będąc już całkowicie nagą, zaczęłam masować się po piersiach. Żałowałam, że nie robi tego mój lekarz, ale on, jak czułam, badał mnie nie tylko językiem, ale także dłońmi. Po chwili miałam pewność, że wsunął we mnie dwa, a może nawet trzy palce.

     Na chwilę otworzyłam oczy. Przeraziłam się. Pozostała czwórka przestała zabawiać się ze sobą. Podziwiali to, co robił ze mną Remek. Byli jak pierdolona widownia na placu przed kościołem, gdzie grupki dzieciaków prezentują swoje umiejętności break - dance. Nie tylko patrzyli. Ola i Olga masowały swoje cipki a Tomek i Seba obejmowali dłońmi swoje penisy. Byłam tym przerażona, ale i zadowolona, że znalazłam się w centrum uwagi. Zawsze postrzegana jako szara myszka, najmniej ogarnięta, teraz byłam podziwiana i doceniana. Cudowne uczucie, ale jeszcze lepsze ogarnęło mnie, kiedy ciepło, jakie do tej pory czułam tylko w moim podbrzuszu, rozlało się na całe moje ciało. Orgazm, jakiego doświadczyłam, był nieziemski.

     - O tak - krzyknęłam. Zobaczyłam głowę Remka, która wynurzyła się spomiędzy moich nóg. Dopiero wtedy zauważył, co robią pozostali. Z nieukrywaną dumą spojrzał na mnie, mając świadomość dobrze wykonanej roboty.  

     - Nie jest dobrze w tych sprawach, ale jeszcze kilka wizyt i wyprowadzę pani cipkę na prostą - powiedział, jakby recytował rolę w szkolnym przedstawieniu.

     Podobał mi się jego tok myślenia. Najchętniej od razu umówiłabym się na kolejną, a najlepiej na cały cykl wizyt. Chłopak miał zadatki na doskonałego ginekologa.

     - To świetnie, że Oliwka jest zdrowa, nic więc nie stoi na przeszkodzie, żebyś teraz zbadał inne pacjentki - oznajmiła Ola. Niemal zrzuciła mnie z fotela, chcąc jak najszybciej zająć moje miejsce.

     - Niestety moja droga będziesz musiała znaleźć sobie innego ginekologa, bo ja chciałabym, żeby Remek zajrzał mi jeszcze w jedną dziurkę - odparowałam sama nie wierząc w to, co usłyszałam.
Jakby tego było mało, skończyła się piosenka i zapanowała totalna cisza, która nadała moim słowom specyficznej dramaturgii. Przez chwilę myślałam, że spalę się ze wstydu. Tylko właściwie dlaczego? Byłam laską, która dawała dupy za kasę, paradowałam z cipką i cyckami na wierzchu przed obcymi facetami a wstydziłam się przyznać, że mam ochotę na ruchanko w kakaowe oko? Nie. To było głupie.

     - W porządku - wydusiła z siebie Ola. W takim razie zbada mnie Sebastian.

     Doleciało do mnie jeszcze, że Olga zaklepała sobie miejsce jako kolejna, ale zastrzegła, że chce być badana przez dwóch lekarzy. Nie obchodziło mnie to. Już to przeżyłam i znałam. Czekała na mnie zupełnie inna zabawa i inne doznania.

     Wyszeptałam mu na ucho scenariusz, jaki chciałam odegrać. Potem położyłam się na skórzanej ławeczce w kształcie krzyża świętego Andrzeja z dorobionym miejscem na głowę.

     Mimo wszystko nie chciałam, żeby mój pierwszy analny raz wiązał się z bólem i dyskomfortem. Ustaliliśmy, że na hasło STOP Remek zaprzestaje swoich działań. On także nigdy nie robił tego w ten sposób i wyczuwałam w nim lekką niepewność. Widziałam ją już kiedyś w jego oczach, kiedy przyszedł do nas na lekcje seksu. Zapewniłam go, że wszystko na pewno się uda i zapamiętamy to na długo. Czułam się wtedy jak starsza siostra, która odprowadza młodszego brata pierwszy raz do przedszkola.

     - Zanim to zrobisz, ukarz mnie za to, że się źle prowadzę - wyszeptałam i ruchem dłoni wskazałam na ścianę.  

     Na specjalnych półeczkach i zawieszkach znajdował się cały arsenał gadżetów do BDSM. Przerażało mnie, to kiedy pierwszy raz je zobaczyłam. Potem mi przypadło odkurzanie i umycie tego sprzętu. Być może tylko dlatego, że miałam okazję bliżej zapoznać się z tymi akcesoriami, teraz nie wydawały mi się już tak straszne.

     - O tak - rzuciłam, kiedy Remek wybrał największy ze wszystkich pejczy. Właśnie to miałam na myśli, mówiąc o ukaraniu mnie.

     Na początku był delikatny, ale po chwili pozwolił sobie na więcej. Jedno uderzenie, potem drugie i dziesiąte. Ból stawał się nie do zniesienia. Wraz z nim pojawiło się poczucie czegoś nowego, przekroczenie granic, których dotychczas nie znałam.  

     Umówiliśmy się na dwadzieścia uderzeń. Po piętnastym bolało już tak bardzo, że do oczu napłynęły mi łzy.  

     Wytrzymam, pomyślałam i zacisnęłam zęby. Przy osiemnastym nie trafił czysto i uderzenie poszło na udo. Zawyłam, kiedy cierpki prąd sparaliżował mi nogę. Po kolejnym uderzeniu ciało skupiło się na bólu w pośladku i przestałam czuć to, co chwilę wcześniej.

     Skończył mnie bić. Odłożył pejcz. Nie miałam pojęcia, kiedy zdjął bokserki. Jego kutas stał wyprężony. Był ogromny. Naszły mnie wątpliwości. Przecież rozerwie mi odbyt.. Nie. Wycofuję się, to jedyne wyjście. I tak osiągnęłam więcej, niż mogłabym przypuszczać. Wystarczy, że powiem jedno słowo i uniknę rozerwania śluzówki i przeogromnego bólu. A co jeśli stracę szansę na przyjemność życia? To, co czułam w tamtym miejscu, było nie tylko pożądaniem, ale także pożarem, który ugasić mógł tylko Remigiusz.

      Poczułam, jak kładzie dłonie na mojej pupie. Nie słyszałam zakładania prezerwatywy, ale przy dźwiękach, jakie wydawali z siebie pozostali, nie było na to szans.

     Był delikatny, ale stanowczy. Wszedł we mnie nieco zbyt brutalnie, ale nie na tyle, by to przerwać. Wypełnił mnie, a potem syknął z zadowolenia. Moje mięśnie oplotły jego kutasa, dając mu zapewne poczucie ogromnej ciasnoty. Każdy facet kochał to uczucie.

     Robił to powoli, ale dobrze. Nie bolało. Znów wróciło ciepło sprzed kilku chwil. Może godzin? Ile właściwie czasu minęło? Nie miałam pojęcia, ale do kurwy nędzy, jakie to miało znaczenie? Właśnie leżałam na stole do zabaw BDSM rżnięta w dupę przez młodszego faceta. Tylko to się liczyło. Było cudownie. Było lepiej, niż kiedy lizała mnie inna kobieta. Krzyknęłam i odpłynęłam. Straciłam kontrolę nad swoim ciałem...

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Rafaello

    Możesz dostać całość (55 części) już jutro w formie e-booka za kwotę 19,90 złotych. Rzeczoną kwotę należy przelać na konto
    20 1160 2202 0000 0003 8708 0205
    W tytule wpisać maila, na który otrzymasz fv i e-booka.

    19 gru 2023