Lodowa wojowniczka - Część 13

W powietrzu unosiła się woń spalenizny pomieszana z wyziewami wulkanicznymi z wiecznie żyjących szczytów. Blade światło księżyca przebijało się znad skał, które jak zabójca czaiło się, aby odebrać wojowniczce ostatni oddech. Ramię paliło od środka żywym ogniem potęgując ból, który z minuty na minutę zdawał się coraz mniej znośny. Pomimo tego dzielnie dzierżyła w dłoni trofeum uwieńczone kamieniem lawy. Sylwetki strażników podziemnego królestwa wyłoniły się ze skalnej zapadliny. Zatrzymała się przed nimi zeskakując z zimnego wierzchowca, który im był bliżej wrogiego mu świata, tym głośniej protestował. W oddali przyjaciele jasnowłosej schowali się za skałami płosząc swoje rumaki.  
- Wróciłam z kamieniem lawy! - krzyknęła Selena, aż echo rozniosło się wśród skał.
Została otoczona przez uzbrojonych po zęby żołnierzy, ale czekała w gotowości nie wypuszczając z rąk cennego ładunku.  
- Oddaj kamień – rozkazał jeden z nich wyciągając rękę.
- Oddam go tylko Fero! - zawołała jasnowłosa koncentrując lodowatą energię.
- Nie chcesz po dobroci, to trudno! - zawołał ich przywódca – Brać ją!
Powietrze zawirowało wokoło lodowej wojowniczki, która nie miała zamiaru poddać się. Wszystkie wybuchy, które w nią skierowano rozbijały się o jej aurę jak o tarczę obronną. Nagle kobieta podniosła do góry dłonie i cała fala uderzeniowa zmrożonego powietrza kładła strażników jeden po drugim. Zapanowała cisza, a wulkaniczna ziemia pokryła się szadzią błyszczącą w świetle księżyca. Zaalarmowani żołnierze wybiegli nową falą widząc zamrożonych w bryły lodu kolegów podnieśli alarm.  
- Stójcie! Chcecie dołączyć do waszych towarzyszy broni? Natychmiast wołajcie po Fero, albo nie ręczę za moje siły! - odezwała się ponownie Selena.

Widząc ogrom zniszczeń uzbrojeni mężczyźni wysłali paru swoich zwiadowców do środka podziemi. Dziewczyna jednak nie miała czasu, gdyż srebrny okrąg wędrował uparcie na sam środek nieba. Dziewczyna z ledwością stała o swoich siłach, próbując ukryć tlący się w jej wnętrzu żar nagromadzonej trucizny czekającej na uwolnienie. Nagle zobaczyła wyłaniającą się z dymu czarną sylwetkę, czyżby to Fero? Przetarła na nowo oczy, ale ujrzała kogoś zupełnie innego. Tamula zbliżała się w jej kierunku spokojnym krokiem, jakby zupełnie nic się nie działo.  
- Wróciłaś, a to niespodzianka – zaśmiała się jej w twarz widząc pulsujące na pomarańczowo ramię trzymające broń.
- Nie do ciebie przyszłam, gdzie Fero? - odezwała się marszcząc brwi i ściskając kurczowo dłoń.
- Książę nie jest do niczego potrzebny. Kamień lawy wrócił, a ty umierasz, idealny układ.
- Nie dla mnie ty żmijo! Będę walczyć!- wysączyła jasnowłosa kryjąc złości.
- W tym stanie nie dasz mi rady, zaraz trucizna uwolni się do twoich żył, a wtedy nic ci nie pomoże, a ja będę patrzeć. - dodała szyderczo Tamula.
Ostatkiem sił jasnowłosa zebrała moce, posłała w stronę kobiety lodowe groty, ale tamta zmyślnie ominęła je skacząc bardzo szybko. Przywołała więc zamieć, która mroziła strażników znajdujących się blisko. Niestety wulkaniczna kobieta zdążyła schować się za skałami. Znów okropny ból pulsującego obcego ciała, dał o sobie znać. Jej energia zmalała i opadła na czarną ziemię. Tamula podeszła do niej spokojnie i wyrywając z ręki kamień lawy wtopiony w wykonany przez Zeldę trzonek zaczęła śmiać się głośno.

Wtem zza skał wyskoczyła Kasja rozwścieczona do granic możliwości. Posłała w stronę wrogiej wojowniczki silny wir, który wyrwał jej z ręki zdobyty przedmiot.
- A ty tu skąd? Jak śmiesz mi przeszkadzać. - odburknęła Tamula odskakując.  
- Mam do tego prawo. - odparła kobieta poprawiając swoje fioletowe włosy.
Wtem zza kamieni wyłonili się Mawil z Nularem.
- Co ty wyprawiasz? - syknął nauczyciel
- To co trzeba – odparła wojowniczo Kasja.
Nagle Selena podniosła się i przykładając rękę do nogi Tamuli zaczęła ją mrozić. Kasja dołączyła się, a za nimi ich przyjaciele. Wyglądało na to, że przewaga lodowych sił zamieni niebawem wulkaniczną wojowniczkę w kamień. Wtem ze szczeliny wypadł Fero wyłaniając się jak cień. Rozmroził migiem przerażoną Tamulę, po czym odrzucił ją w stronę skał. Jego oczy wyglądały groźnie, a długie włosy falowały w gorącym powietrzu, które się koło niego unosiło. Podniósł z ziemi broń z kamieniem lawy i uderzył nią o skały tak mocno, że sam przedmiot wypadł. Podniósł go i uśmiechnął się do siebie.  
- Masz co chciałeś – wycedziła cicho Selena patrząc na księcia.
- Nie wierzyłem, że wrócisz. Szykowaliśmy armię.  - odparł stając nad nią.
- Wróciłam. Obiecałeś mi coś za to, pamiętasz? - dodała dobitnie.
- Pamiętam, ale … to już nie aktualne.
- Jak to? - odezwała się jasnowłosa.
- Rawo wszystko mi wytłumaczył. My ludzie podziemi, nie możemy pomagać wam. To są zasady, które księciu nie wolno łamać.
- Więc to wszystko, to były tylko kłamstwa? Nie wiesz co musiałam przejść, nie masz pojęcia.
- Nie obchodzi mnie to!
- Tylko ty możesz ocalić mi życie, doskonale o tym wiesz. To tak jakbyś mnie zabijał dzień po dniu!
Nagle podeszła do nich Tamula z wielkim uśmiechem na swojej szyderczej twarzy. Przyłożyła do niej swoją broń.
- Zabiję cię szybciej. Może wyglądam na tyrankę, ale mam serce. - wycedziła kobieta szykując się do zadania ciosu.

Przyjaciele wyskoczyli na pomoc dziewczynie, ale zostali zaatakowani przez Kejuna wraz z Rawo, którzy przybyli spod ziemi. Dziewczyna widząc nad sobą mściwą wulkaniczną strażniczkę nie mogła znieść myśli, że to z jej ręki zginie. Fero okazał się taki, jak opisał go Nular, kłamliwy i bezduszny. To najbardziej zabolało Selenę, nie ból fizyczny, który zdawał się nie do wytrzymania, ale ten pochodzący z duszy, z serca. Kiedy zobaczyła jak palącymi atakami są smagani jej przyjaciele nie wytrzymała. Kopnęła Tamulę z całej siły, po czym koncentrując moce wyrzuciła ją lodowym wichrem daleko. Uderzając o skały wydała z siebie krzyk bólu. Selena wstała i spojrzała w stronę kolejnych wrogów. Zaczęła uderzać zamiecią w Rawo i Kejuna nie mając litości. Umierała, ale chciała to zrobić w walce, w ruchu, nie jak tchórz czekający na kata. Wtem Fero chwytając za kamień lawy uderzył w nią żywym ogniem rzucając o ziemię, aż podniósł się wokoło niej czarny jak smoła dym przypominając zasłonę nocy. Nagle w tej gęstej duszącej zawiesinie poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Teraz dopiero zaczęła ją palić skóra, kiedy książę zaczął wydobywać przeklęty przedmiot spod jej skóry. Nagle rana przestała tak mocno doskwierać, chociaż krwawiła. Mężczyzna rzucił zaklętym przedmiotem w dal, aż wylało się z niego trujące żniwo. Szarpnął za jej suknię odrywając kawałek materiału. Chciał zatamować krwawienie, ale nie wychodziło mu to najlepiej.  
- Zamroź to miejsce, szybko! - polecił dziewczynie.
Selena zrozumiała, że musi działać. Przyłożyła dłoń w piekące miejsce, fala zimna przeszła po skórze, a potem książę zawiązał jej granatowy materiał na ramieniu.  
- Zaraz dym się rozwieje, uciekaj natychmiast. Więcej nie mogę dla ciebie zrobić.
- Uratowałeś mnie, dlaczego?
- Bo … tego się nie da opisać …
Chwycił ją i ucałował namiętnie, aż gorąco przeszło całe jej ciało. Chciała dać tej chwili trwać dłużej, nie wypuścić go. Jednak wiedziała, że między nimi nie ma przyszłości. On był księciem, nie mógłby być z kimś, kto jest ich śmiertelnym wrogiem. Popłynęła jej łza, która natychmiast wyparowała od panującego żaru. Tyle miała pytań, a tak mało odpowiedzi, tak mało czasu, aby wyznać co sama czuje. Pogubiła się w labiryncie własnego serca, które wcale nie było z lodu. Nikt nie wiedział o ich uczuciu, które pojawiło się kiedy ją pojmano.  

Błagała los o jeszcze jedną szansę, o chwilę spokoju. Zrobiłaby wszystko, żeby mogli być razem, ale to zdawało się przekraczać jej zdolności. Ścisnęła go za rękę, dając znać, że musi odejść. Wyskoczyła z zasłony dymnej wprost do swoich przyjaciół, którzy nie kryli zdziwienia na swoich twarzach.  
- Jak to możliwe, księżyc jest już wysoko, a ty nadal żyjesz. A co to? - spojrzał Nular na zabandażowane ramię materiałem wyrwanym z jej sukienki.
- Nie pytaj mnie, sama jestem w szoku. - odparła Selena przywołując opalową broń.
Mawil tylko nic nie odpowiedział, przyglądając się swojej uczennicy z zainteresowaniem. Wyglądał jakby coś ukrywał, ale nie wiedziała co.  
- To nie może być prawda, on pozbawił cię klątwy – dodał Nular zszokowany.
- Musisz mi wszystko opowiedzieć, bo nic z tego nie rozumiem – dodała Kasja widząc uśmiech na twarzy lodowej wojowniczki.
- Nie czas teraz na wyjaśnienia – dorzucił nauczyciel widząc co się szykuje.  
Rzucili się z wir walki z samymi najgroźniejszymi osobami w podziemnym królestwie. Potwornie silne czary potęgował kamień, który dzierżył Fero. Niestety oni nie mieli nic podobnego, co mogłoby pomóc im w walce, żadnego magicznego przedmiotu potęgującego ich siłę. Kasja pałając rządzą zemsty odłączyła się od grupy. Szukała Tamuli, która zabiła jej kogoś drogiego sercu. Nie potrafiła darować kobiecie, więc rzuciła się na nią z impetem. Zaczęły ostro uderzać w siebie na przemian ciosami lodu i ognia. Mawil także nie próżnował, nacierając na samego Rawo, który niebezpiecznie szybko poruszał się po ziemi. Nular zajął się Kejunem, którego nigdy nie darzył sympatią i miał z nim osobiste porachunki. Nagle Selena poczuła za plecami czyjś oddech. To książę zaskoczył ją uderzając po chwili silnym ciosem odrzucając na skały. Z nim najmniej miała ochotę walczyć. Wdali się w wymianę ciosów swoimi broniami. Będąc blisko siebie mogli zamienić parę słów uderzając się przy tym nie na żarty ostrymi różdżkami.
- Fero chcesz mnie zabić tak?
- Wybacz jesteśmy wrogami, nic na to nie poradzę. - odparł raniąc ją w nogę.
- A gdyby tak zaprzestać tej bezsensownej wojny? - dodała Selena przeszywając mu bok ostrym końcem bojowej różdżki.
- To nie możliwe, nie ja ją zacząłem. - powiedział odpychając ja boleśnie.
- To kto zaczął? - spytała uderzając go z impetem.
- Nikt nie wie. Zabili naszego ojca, tyle wiem. - wycedził, po czym uderzył ją ognistą kulą.
- Czy ty nie widzisz, że to prowadzi donikąd? - odparła uderzając go lodowym ciosem.
- Jesteś inna niż oni, ale to niczego nie zmienia, pochodzisz z kraju lodu i taka zawsze będziesz. - dodał Fero raniąc ją w nogę.
- Nie jestem stąd i nigdy nie byłam.
- Jak to? Przecież wyglądasz jak oni wszyscy. - otworzył szeroko oczy książę blokując jej kolejny cios.
- Pozory mogą mylić Fero – zaśmiała się dziewczyna patrząc na niego inaczej.
Poczuł jak przechodzą go dreszcze, chociaż nie został trafiony. To uczucie powracało za każdym razem, kiedy ich oczy spotykały się. To nie była magia lodu ani ognia, to coś więcej, co ciągnęło go do lodowej wojowniczki jak niewidzialny magnez.  

Nagle mężczyzna podciął jasnowłosej nogi swoją bronią, a ta padła na ziemię. Przyłożył do niej śmiercionośny koniec złotej różdżki.  
- Zabij ją na co czekasz! - krzyknął Rawo z oddali.
- Książę nie wahaj się! - dopingowała Tamula  
Wtem wulkany przebudziły się na powrót wysyłając w górę pióropusze dymu i rozdrobnionych rozgrzanych skał. Odłamki spadały na ziemię parząc potwornie. Selena chciała coś zrobić, sytuacja wymykała się spod kontroli. Wyglądało na to, że w końcu ktoś z nich zginie, jeśli nie od ciosu przeciwnika, to od spadających skał. W dodatku wydobywająca się lawa spływała coraz bliżej walczących. Jasnowłosa wpadła w taki stan, że nie wiedziała co się z nią dzieje. Zaczęła wokół niej jaśnieć błękitna poświata, tworząc olbrzymią kulę energii, która mroziła nawet gorące skały. Jej oczy zmieniły barwę, a skóra zaczęła się mienić jakby była zrobiona z drogocennego kamienia. Fero odsunął się nie rozumiejąc co się dzieje. Wszyscy nagle przestali walczyć patrząc w osłupieniu. Nikt nie poznawał wojowniczki, wyglądała jak postać z innego świata, jak zstępujące na ziemię niewytłumaczalne zjawisko. Uniosła się jakby dostała nowej energii. Wtem wydała z siebie głośny krzyk unosząc do góry opalową różdżkę.  
- Pora kończyć wojnę! - zawołała.
Za chwilę nadciągnęły czarne ciemne chmury, a strasznie silny wiatr nie dawał nikomu ustać na nogach. Śnieżyca zaczęła zasypywać okolicę, a niebo przeszywały błyskawice.  
- Uciekajmy! - zawołał Mawil do swoich przyjaciół
- Co się dzieje? - zdziwił się Rawo czując okropne zimno na ciele.
- To Selena – odezwał się Fero do brata – albo ktoś zupełnie inny ...

AuRoRa

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 2442 słów i 13174 znaków. Tag: #fantasy

3 komentarze

 
  • Użytkownik Monika1992

    Super opowiadanie   :zakochany:

    22 kwi 2018

  • Użytkownik AuRoRa

    @Monika1992 Cieszę się, że się podoba :)

    23 kwi 2018

  • Użytkownik AnonimS

    Zestaw na tak. Bardzo mi się podoba i czyta jednym tchem. Pozdrawiam

    19 kwi 2018

  • Użytkownik AuRoRa

    @AnonimS Dziękuję za miły komentarz :)

    20 kwi 2018

  • Użytkownik Fanka

    Wooooow :bravo: świetna część! Nie mogę się doczekać następnej!  :bravo:

    19 kwi 2018

  • Użytkownik AuRoRa

    @Fanka Bardzo się cieszę, że się spodobało :)

    20 kwi 2018