Kiedy zobaczyłem to znajome etui uwierzyłem, że moje pierwsze przeczucie było prawidłowe.
– Tobi jesteś wspaniały – pomyślałem spoglądając na dyszącego psa.
Całe szczęście, że nie powiedziałem tego na głos. Obiecałem sobie, że odetnę się od przeszłości, ale smartfon Agi w moim mieszkaniu mógł okazać się kluczem do rozwikłania zagadki jej zniknięcia. Nie poczułem nic niezwykłego, nawet moje serce nie zabiło szybciej widząc znajmy mi telefon.
– Czyj to smartfon? – zapytała Ola.
Uczucie, które się zrodziło tamtego dnia na parkingu było dla mnie najważniejsze i nie miałem zamiaru niczego przed nią ukrywać skoro chcę spędzić z nią resztę swojego życia. Ola i dzieciaki byli dla mnie wszystkim. Po tym jak zapomniałem o Adze i poznałem w niesamowitych okolicznościach Olę chciałem zrobić wszystko, żeby stworzyć rodzinę, która będzie fundamentem kolejnych podejmowanych przeze mnie decyzji. To spojrzenie, które porwało mnie na całego i to uczucie, które zawładnęło moim sercem zasługiwały tylko na szczerą prawdę. Nie miałem absolutnie żadnych wątpliwości, za kim chcę iść przez życie. Dziwne było jednak to, że dawne uczucie nie ożyło. Być może faktycznie Aga nie była mi pisana a ktoś właściwie postawił Olę na mojej ścieżce życia.
– Telefon należy do mojej byłej.
– Była tutaj?
– Nie. Nie przyszła na ostatnie spotkanie.
– Skąd, więc tutaj jej telefon? – zdziwiła się moją odpowiedzią.
Zadała mi bardzo ciekawe pytanie, ale odpowiedź była jednoznaczna.
– Chyba wiem, kto go tu podrzucił.
– Kto?
– Julia – wyszeptałem ściskając telefon.
Po wypowiedzeniu jej imienia przeleciał mnie zimny dreszcz. Pomyślałem tylko o jednym. Być może, dlatego nie poczułem żadnych emocji, żadnych wątpliwości. Mój umysł wypełniały już tylko najgorsze myśli.
– Kim jest Julia?
– Siostrą Agi.
– Kompletnie nic z tego nie rozumiem.
– Nie tylko ty.
Spojrzałem na Kubę i Ninę. Byli pochłonięci rozgrywką w Minecrafta. Skinąłem głową w kierunku Oli. Była bardzo mądrą kobietą i nie pomyliłem się w tej ocenie, bo natychmiast pojęła, co mam na myśli.
– Pobawicie się sami? – zapytała. – Chcielibyśmy pogadać przez kilka minut z Kacprem.
– Tak mamo – po dłuższej chwili odezwała się Nina.
– Świetnie. Za kilka minut wracamy.
Kiedy zbliżyłem się do wychodzącej Oli złapałem ją delikatnie za ramiona.
– Dziękuję – szepnąłem jej na ucho i poszliśmy do kuchni.
Przez kilka sekund rozważałem rozlanie kolejki whisky, ale konsekwencja i trzymanie się zasad to gwarancja skuteczności realizacji swoich planów.
– Kawa? – zaproponowałem.
– Z miłą chęcią.
Nalałem wodę w czajnik i wstawiłem na palnik.
– Gdzie kawa?
– W szafce nad tobą.
– Tak wysoko?
Stanąłem za nią, żeby sięgnąć po słoik. Jej włosy tak cudownie pachniały, ale nie potrafiłem skojarzyć tego aromatu. Musiała wziąć ekspresowy prysznic po przejażdżce rowerem.
Złapałem za słoik i odkręciłem zakrętkę. Aromat kawy, nawet rozpuszczalnej zawsze sprawiał mi przyjemność. Sięgnąłem dwa kubki z szafki nad zlewem.
– Ile sypiesz? – zapytała.
– Jedna wystarczy.
Kawę z mlekiem piłem tylko dla relaksu. Nigdy nie działała na mnie pobudzająco.
Telefon pomimo moich starań nie chciał się włączyć. Sięgnąłem po ładowarkę i podłączyłem go. Zależało mi na jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy i nie dałem mu się naładować tylko uruchomiłem go zaraz, gdy pojawiła się taka możliwość.
– Znasz kod?
– Mogę mieć tylko trzy próby – westchnąłem ciężko z wrażenia, bo nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać.
Czajnik zaczął gwizdać przeraźliwie.
– Zaleję.
– Dzięki.
Wbiłem pierwszy kod. Rocznik Agi i mój. Jednak 1990 okazało się nieprawidłową liczbą.
– Niech to.
– Zły? – Ola postawiła kubki na stole i usiadła naprzeciwko mnie.
Jej skromność i jednocześnie próba wsparcia mnie w tym momencie utwierdziło mnie w przekonaniu, że to kobieta pełna uczuć najwyższej klasy. Podniosłem w końcu głowę znad ekranu i spojrzałem w te błękitne oczy. Wyglądała na zamyśloną, ale wydawało mi się, że i ona chce pomóc w rozwikłaniu tej sprawy. Jej pełne zrozumienie było warte więcej niż wszystkie skarby tego świata.
Kilka sekund patrzenia w jej oczy przypomniało mi pewną sytuację, która natchnęła mnie do wybrania kolejnych cyfr. Nie doszedłem jeszcze z Agą do momentu, w którym powinniśmy znać swoje kody do komórek, ale uważałem to za naturalną kolej rzeczy w związkach, gdzie liczy się zaufanie. W życiu różnie bywa i nigdy nie wiemy, kiedy sytuacja będzie od nas wymagała dostępu do telefonu drugiej połówki. W swoim nie miałem nic, co chciałbym ukryć przed swoją dziewczyną, dlatego znajomość kodu traktowałem na równi z mówieniem sobie prawdy w związku. Wbiłem 1317 i telefon ku mojemu zdziwieniu przełączył się na ekran główny.
– Skąd wiedziałeś? – Ola upiła łyk kawy.
Znów się zawahałem czy powinienem jej opowiadać o przeszłości. Powinniśmy myśleć o sobie i o tym, co czeka nas oboje a nie wracać do momentu, kiedy poznałem Agę.
– To dotyczy Agi i nie wiem czy może być coś interesującego w tym, w jaki sposób ją poznałem.
– Ale nie myślisz już o niej?
– To znaczy?
– Fizycznie i uczuciowo.
– Nie. Wybrała inaczej a dla mnie liczysz się tylko ty i dzieci.
Odpowiedziałem szczerze, bo pewne drzwi zostały już zamknięte. Nie było, do czego wracać skoro tylko jedna osoba dokonała wyboru. I znów tym promiennym, pełnym nadziei uśmiechem zdobyła moje serce. Marzył mi się teraz tylko domek nad jeziorem, zachodzące słońce i ona w moich objęciach.
– Chodź – klepnąłem krzesło obok siebie.
– Nie wiem czy powinnam. To może być bardziej prywatne…
– Jesteś moją dziewczyną?
– A chcesz?
– Pewnie, że chcę – przytuliłem ją mocno, gdy usiadła obok. – Niczego innego nie pragnąłem bardziej.
Odważyłem się wykonać gest, do którego zbierałem się od dłuższego czasu. Złapałem jej rękę i pocałowałem. To wdzięczne spojrzenie zachęciło mnie do jeszcze bardziej odważnego kroku. Spojrzałem w te błyszczące oczy i pozwoliłem sobie na pocałunek. Te kilka sekund niesamowicie ekscytującego zawirowania w mojej głowie sprawiło mi ogromną przyjemność.
Wyświetliłem ostatnią konwersację miedzy mną i Agą potwierdzając to, o czym powiedziałem Oli. Chciałem być szczery wobec niej i te wiadomości nie pozostawiały żadnych złudzeń. Wszystko tak jak jej wyjaśniłem.
– Skąd znałeś kod?
– Miałem jedno z zadań do wykonania w biurowcu, gdzie pracowała Aga. Trafiło akurat na nią, gdy pytałem o pomieszczenie, w którym miałem zamontować nowy sterownik. Wiszący w holu zegar wyświetlił wtedy 13:17 i właśnie te pokazywane przez niego na czerwono cyfry zapamiętałem najbardziej. Chyba ta godzina była kluczowa. Pewnie i dla niej było to coś godne zapamiętania. Gdy wychodziłem zapytałem czy ma czas na kawę…
Poniżej mojej rozmowy z Agą był czat z Julią. Z jednej strony nie chciałem ingerować w jej sprawy z siostrą, ale telefon Agi w mojej kanapie nie mógł oznaczać niczego dobrego. Nie wiedziałem tylko, dlaczego Julia podrzuciła go do mojego mieszkania. Zatrzymałem palec nad imieniem jej siostry.
– Chcesz to zrobić? – szept Oli wyrwał mnie z zamyślenia.
Skinąłem tylko głową i wyświetliłem ten czat. Wiadomości z dnia, w którym miałem się z nią spotkać nie pozostawiały złudzeń, że ich relacje nie były najlepsze.
Dodaj komentarz