Życie do góry nogami - cz.30

Życie do góry nogami - cz.30Zastanawiałem się kto to może być. Przecież rodzice nie mogli tak szybko wrócić, zresztą mieli zadzwonić jak będą wracać. Jeśli nie oni to w takim razie kto? Boże… Jeśli to Ally? Przecież nie mogę jej powiedzieć "Cześć, właśnie przespałem się z Emmą…” przecież ona by się całkowicie załamała. Jeśli to naprawdę ona, to co mam jej powiedzieć. Złapałem za klamkę i cholernie bałem się otworzyć te drzwi. W końcu zrobiłem to i moim oczom ukazał się widok wysokiego starszego mężczyzny.
- Przywiozłem mleko. Pani Wilson zamawiała je na dzisiejszy dzień. Pan jest jej synem tak?
- Tak… - odpowiedziałem zdezorientowany.
Odebrałem mleko i poszedłem na chwilę do kuchni. Jeszcze raz przeczytałem kartkę, którą zostawiła mi mama i rzeczywiście widniał na niej napis "odebrać mleko”. Wiadomo nie wczytywałem się dokładnie w to co było tam napisane, dlatego nie miałem zielonego pojęcia o tej dostawie. Miałem ogromne szczęście. Najadłem się tyle strachu… Gdyby to faktycznie byli rodzice lub Ally byłoby po mnie… Zaraz wróciłem do Emmy i wszystko jej opowiedziałem i po chwili oboje się z tego śmialiśmy. Dokończyliśmy śniadanie i zaraz wyszliśmy do szkoły. Dziś miałem bardzo dobry humor i postanowiłem że nic mi tego nie może zepsuć. Oczywiście pamiętałem o tym, że Zack chce się ze mną widzieć po szkole, ale i to mnie nie przerażało. Mam przy sobie najpięknejszą dziewczynę na świecie – myślałem trzymając Emmę za rękę i uśmiechając się do niej. Weszliśmy przez bramy w szkole i zaraz wzrok wszystkich był skupiony na nas. Po całej sytuacji z porwaniem przyzwyczaiłem się do tego że każdy się za mną ogląda. Umówiliśmy się z Emmą, że to co wydarzyło się tej nocy to będzie nasza wspólna tajemnica i nikomu o tym nie powiemy. Z pewnością, gdybyśmy powiedzieli o tym chociaż jednej osobie niedługo po tym cała szkoła by wiedziała że spaliśmy ze sobą, a tego chcelismy uniknąć. Za chwilę rozdzieliliśmy się bo Emma poszła przywitać się z koleżankami. Ja wszedłem do szkoły i poszedłem do swojej szafki zabrać książki. Po drodze wpadłem na Ally i zaczelismy rozmawiać:
- Czemu wczoraj nie odbierałeś telefonu? – zapytała Ally.
Ona do mnie dzwoniła? – pomyślałem. Nie zauważyłem wczoraj żeby były jakieś nieodebrane połączenia, ale cóż.
- Wiesz, była u mnie Emma…
- Ale całą noc?
Nie wiedziałem co jej powiedzieć. Przecież nie mogłem jej przyznać się że tak, była ze mną całą noc.
- No.. była wieczorem, a potem poszliśmy się przejść a jak wróciłem to zasnąłem – skłamałem.
- No dobrze… Szkoda, myslałam że jeszcze pogadamy wczoraj – powiedziała ze smutną miną…
- Przepraszam, dzisiaj będziemy mogli pogadać, ok?  
- Okej – odpowiedziała.
Zaraz Emma zauważyła że rozmawiam z Ally i dołączyła do nas. Jak łatwo było się domyśleć Emma i Ally nie przepadały ze sobą. Nawet trudno było im powiedzieć głupie "cześć”, ale robiły to ze względu na mnie. Poszliśmy do klasy i zaczęły się lekcje. Nie lubiłem siedzieć w szkole. To był zupełnie nie mój świat. Najchętniej wyszedłbym stamtąd i już tam nie wrócił, ale musiałem skończyć szkołę. Tylko dlatego że od tego będzie zależeć moja przyszłość.  Jakoś przetrwałem te kilka godzin i po szkole pożegnałem się z Emmą i poszedłem do parku. Nie mówiłem chłopakom o spotkaniu z Zackiem bo pewnie zaraz chcieliby iśc ze mną. Cieszę się że mogę na nich liczyć, ale tym razem musiałem się zmierzyć z tym problemem sam. Nie obchodziło mnie czy mnie pobije czy nie, już chyba gorzej być nie może. Zawsze mam przy sobie kulę i gdy będzie chciał mnie uderzyć obronie się – śmiałem się w myślach. Wszedłem do parku, a on już tam na mnie czekał. Usiadłem koło niego na ławce i powiedziałem.
- Cześć, czemu chciałeś się spotkać.
- Cześć, chciałbym z toba porozmawiać.
- Porozmawiać?
- Tak, porozmawiać, nie pobić, tylko porozmawiać…
- No więc słucham…
Był bardzo spokojny, co było do niego niepodobne.
- Chciałbym cię przeprosić…
Mało nie spadłem z ławki…
- Przeprosić? – powiedziałem z niedowierzaniem.
- Tak, posłuchaj, przemyślałem to wszystko i postanowiłem się zmienić. Byłem głupim szczeniakiem… Nie mogłem przeboleć tego, że Ally zostawiła mnie dla ciebie, ale dobrze zrobiła, zasłużyłem sobie na to… Teraz widzę jak bardzo byłem głupi… Naprawdę cię przepraszam, bo sporo przeze mnie wycierpiałeś…
Zatkało mnie. Nigdy nie wierzyłem w jego słowa, ale tym razem mówił prawdę. Czułem to. On faktycznie chce się zmienić.
- Można powiedzieć, że dojrzałem i już wiem że przemoc to nie żadne rozwiązanie. Tylko tym pogarszałem sytuację. Zmarnowałem tak wielką szansę i teraz nie wiem co robić… Ona ciągle ciebie kocha… - mówił dalej.
- Ja jestem teraz z Emmą i nie zamierzam jej zostawić. Kocham ją…
- Tak wiem, i widze to. Często widzę was jak spacerujecie razem, widać że się kochacie. Nie wiesz jak ci zazdroszczę.  
- Zack, spróbuj może jeszcze powalczyć o Ally
- Ona mnie nie chce, powiedziała mi to… Czemu byłem taki głupi…
- Najważniejsze że opamiętałeś się. Jestem pewien, że znajdziesz jeszcze dziewczynę która cię pokocha… Ja nie mam ci już nic za złe. Co się stało to się nie odstanie… nie mówmy już o tym dobrze?
- Dobrze – pokiwał głową Zack – ale chciałbym ci to jakoś wynagrodzić. Jeszcze coś wymyślę – powiedział uśmiechając się.
Odwzajemniłem uśmiech, i on mówił dalej:
- Ja teraz musze już iść, ale dziękuję ci za tą rozmowę. Gdybyś nie pojawił się ty z pewnością nadal byłbym głupim szczeniakiem, który swoje problemy rozwiązuje jedynie poprzez przemoc, naprawdę dziękuję – powiedział ściskając mi dłoń.
- Nie ma sprawy – odpowiedziałem.
Wtedy on poszedł a ja zostałem jeszcze chwilę w parku próbując jeszcze raz zrozumieć co się wydarzyło. Jeszcze wczoraj miałem go za najgorszego wroga, a dziś rozmawiałem z nim jak z przyjacielem. Czy on naprawdę się zmienił? Mówił inaczej, naprawdę. Postanowiłem mu uwierzyć. Ten jeden jedyny raz. Wiem, że to się nie spodoba moim przyjaciołom. Może jestem łatwowierny, ale cóż, dam mu tą szansę. Wróciłem do domu, przebrałem się i zaraz zadzwoniłem do Emmy:
- Hej kochanie.
- Hej, no opowiadaj co mówił Zack.
- Nie uwierzysz…
- No mów…
- Chciał spotkać się, żeby mnie przeprosić.  
- Przeprosić? – zdziwiła się Emma.
- Tak, tez byłem zaskoczony. Powiedział że się zmienił.
- Chyba mu nie uwierzyłeś?
- Uwierzyłem mu. Naprawdę mówił inaczej niż zawsze, to było widać po nim…
- Max, nie ufaj mu…
- Dlaczego?
- Nie chcę żeby on ci coś znowu zrobił, może cię okłamuje…
- Ten jedyny raz mu uwierzę, spotkamy się potem? – zapytałem.
- Raczej dzisiaj nie wyjdę z domu. Rodzice są w złym humorze i będę musiała tu zostać…
- Szkoda kochanie  
- Obiecuje że jutro i to wynagrodzę – powiedziała Emma.
- No trzymam cię za słowo – odpowiedziałem śmiejąc się.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i Emma musiała już kończyć, bo rodzice gonili ją do sprzątania. Na szczęście ja nie miałem tego problemu bo byłem sam. Nie musiałem słuchać narzekania, miałem święty spokój. Myslałem co robić przez resztę dnia, bo granie na komputerze czy oglądanie telewizji kompletnie mi się znudziło. Emma dzisiaj nie wyjdzie na dwór więc musze znaleźć sobie jakieś zajęcie. Nagle do głowy wpadł mi genialny pomysł…  
  
  
**************************************************************************************

Jeżeli opowiadanie się podoba piszcie komentarze i lajkujcie stronkę w opisie mojego profilu, niedługo kolejne części ;)

matti3312

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1452 słów i 7935 znaków.

7 komentarzy

 
  • MrSmile

    cud, miód i malina :O  też chce tak pisać (!) naucz mnie   :d

    16 lut 2014

  • Lola

    SUPEROWE <3

    14 lut 2014

  • Comc

    Czekam na ciąg dalszy (;

    13 lut 2014

  • K

    Wspaniałe :D

    13 lut 2014

  • Vessene

    Cudowne :*

    12 lut 2014

  • pattka

    cudowne jak i pozostale :**

    12 lut 2014

  • volvo960t6r

    Cudowne opowiadanie :)

    12 lut 2014