Życie do góry nogami - cz.6

Życie do góry nogami - cz.6Odebrałem telefon, a w słuchawce usłyszałem głos:
- Następnym razem spotka cię coś gorszego gówniarzu, więc sobie uważaj – po czym rozmówca się rozłączył. Oczywiście domyśliłem się, że to był Zack, ale jakoś specjalnie nie przejąłem się tymi groźbami. Liczyła się dla mnie Ally, i bardzo się cieszyłem, że chociaż trochę zabłysnąłem w jej oczach. Nie dam się obrażać jakiemuś cwaniaczkowi, który myśli, że jest pępkiem świata. Do wieczora posiedziałem trochę na komputerze, a resztę czasu spędziłem leżąc na łóżku i sms-ując z Emmą i Ally. Z racji tego, że jutro był piątek Ally zaproponowała, że to właśnie jutro zabierze mnie na ten umówiony wypad do kina. Bardzo się cieszyłem na samą myśl o tym, i nie mogłem doczekać się tej chwili. Rankiem, ubrałem się jak co dzień, a wychodząc z domu natrafiłem na tatę, który wręczając mi małą tubkę powiedział:
- Masz synku, to gaz pieprzowy, w razie gdyby, ktoś jeszcze cię kiedyś atakował, to pomoże ci się obronić.
- Tato, nie potrzebuję takich rzeczy, dam sobie radę – powiedziałem oddając mu gaz.
- Weź i koniec – stanowczo powiedział tata i już nie miałem siły się z nim kłócić i wrzuciłem gaz do kieszeni. Idąc zaszedłem po Emmę, która bardzo się o mnie martwiła, i już na początku zasypała mnie pytaniami, czy wszystko w porządku, jak się czuję itd. Naprawdę cieszę się, że mam tak wspaniałą przyjaciółkę. Potem rozmawialiśmy o szkole, lecz cały czas wracał temat mojej bójki, chociaż będąc już przy szkole sami się z tego śmialiśmy, że taki cwaniaczek jak Zack, musiał zasłaniać się kolegami. Potem zaczęły się lekcje, a po nich czekało mnie upragnione wyjście. Oczywiście czas dłużył się i dłużył, a ja na żadnej z lekcji, nie mogłem skupić uwagi, tylko przez cały czas gapiłem się na zegarek patrząc jak wskazówki monotonnie się przesuwają. Po tych kilku godzinach doczekałem się tej chwili. Kino w naszym mieście, było w centrum handlowym. Droga do niego biegła blisko domu Ally, dlatego poprosiła, żebym poczekał na nią chwilkę, bo musi na chwilę do niego zajść. Poczekałem minutkę i już Ally wybiegła do mnie z uśmiechem mówiąc, że możemy kontynuować. Tak więc poszliśmy do ów centrum. Ally już wcześniej zamówiła bilety. Wybrała jakąś komedię, choć sam szczerze miałem nadzieję, że film będzie podchodził pod te bardziej romantyczne, ale trudno. Przecież musiałem sobie uświadomić, że to nie randka. Była jeszcze godzina do filmu, więc Ally zaciągnęła mnie do sklepu, bo postanowiła kupić sobie jakąś sukienkę. Po kilku minutach biegania między regałami, wybrała jedną i zaraz poszła do przymierzalni. Czekałem tam na nią, a gdy odsłoniła zasłonę oniemiałem.
- Jesteś przepiękna – powiedziałem, i zrobiłem się cały czerwony. Byłem naprawdę pod wrażeniem. Ta krótka zielona sukienka, leżała na niej idealnie, po prostu wyglądała tak, jakby dla niej była stworzona.
- Naprawdę, ci się podoba? – zapytała
- Oczywiście – powiedziałem, chociaż w myślach krążyło mi zdanie, że we wszystkim jej pięknie, ale jakimś cudem powstrzymałem się przed powiedzeniem tego. Po chwili Ally przebrała się z powrotem, i kupiła tą sukienkę, a ja cały czas miałem ten widok przed oczami. Wreszcie nadszedł czas na film. Bardzo mi się podobał, bo lubię się pośmiać, a byłem przekonany, że jej dobrze to zrobi, bo pamiętałem jak bardzo była smutna jeszcze kilka dni temu. Gdy wyszliśmy, długo jeszcze śmialiśmy się razem, z wielu scen z filmu, które najbardziej zapadły nam w pamięć. Był już wieczór, i było całkiem ciemno, więc zaproponowałem, że odprowadzę Ally do domu. Oczywiście wiem, że to była głupota, bo po pierwsze idąc z nią, wyszedłbym na chama gdybym tego nie zrobił, a po drugie i tak to jest po drodze do mojego domu, co mimo wszystko nie ma znaczenia. Tak więc wyszliśmy z centrum, a jak mówiłem pora była późna, dlatego wybrałem skrót, bo już trochę byłem obeznany w uliczkach, i szliśmy drogą prowadzącą przez małe kamieniczki centrum miasta, zanim wyszłoby się na główną ulicę która prowadziła na przedmieścia. Po kilku minutach drogi, gdy rozmawialiśmy sobie idąc spokojnym krokiem, zza zakrętu wyszedł Zack, który wyglądał wyraźnie jakby się nas tu spodziewał. Prawdę mówiąc miałem wrażenia jakby ktoś wcześniej szedł za nami, ale wydawało mi się, że to zwykli przechodnie. Zack, był bardzo zdenerwowany, i rzucił się na mnie z pięściami, ale Ally zatrzymała go mówiąc:
- Przestań!
- Ten dupek ma się od ciebie odczepić! – krzyknął Zack.
- Zostaw go w spokoju, to nie twoja sprawa z kim się zadaje, nie jesteśmy już razem, rozumiesz?
- Nie pozwolę ci zadawać się z nim! – krzyczał dalej Zack, po czym złapał Ally i przesunął ją na bok. Już zamachnął się ręką, żeby mnie uderzyć, wtedy ja przypomniałem sobie o "prezencie” od ojca, i szybkim ruchem wyciągnąłem gaz i prysnąłem mu w twarz. Zack przeraźliwie krzyknął i upadł na ziemie, zakrywając twarz rękoma. Na szczęście nie było z nim jego kolegów. Wziąłem Ally pod rękę i uciekliśmy stamtąd.
- Nic mu nie będzie, to tylko gaz pieprzowy. Dostałem go dzisiaj od ojca. Miał dobre przeczucia dając mi go…
- Bardzo się przestraszyłam, już myślałam, że znowu cię pobije.  
- Nie pozwolę, się pobić takiemu kretynowi, teraz chociaż na za swoje.
- I dobrze, zasłużył na to. Mogłeś mu jeszcze przyłożyć – powiedziała Ally śmiejąc się.
Szybko odprowadziłem ją do domu, i zaraz sam wróciłem do siebie. Oczywiście o niczym nie powiedziałem rodzicom, bo to mogłoby się źle skończyć. Mimo tego, że wiedziałem, że Zack teraz tym bardziej nie odpuści, cieszyłem się, że tą bitwę wygrałem ja, chociaż wojna jeszcze nie jest rozstrzygnięta. Rodzice nawet nie zauważyli jak wróciłem do domu. Po ciężkim dniu nie mieli siły na nic, tylko położyli się na kanapie i oglądali telewizję. Ja zamierzałem usiąść do komputera, gdy usłyszałem nagle jak ktoś dobija się do drzwi. Obawiałem się najgorszego… To mógł być przecież Zack. Mimo tego zaryzykowałem i zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi i…

********************************************

Jakoś udało mi się coś nabazgrać, mam nadzieję, że się spodoba.
Kiedy będzie następna część, zobaczymy ;p

matti3312

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1226 słów i 6559 znaków.

3 komentarze

 
  • Nesaa

    Czekam na następne :3

    10 sty 2014

  • *-*

    **** opowiadanie tylko czekam na kolejną część mam nadzieje że będzie jak najszybciej ;*

    10 sty 2014

  • Gość

    Iii...?
    Pisz szybko kolejną część :D

    9 sty 2014