Życie do góry nogami - cz.41

Życie do góry nogami - cz.41Dotarłem do domu i od razu w drzwiach natknąłem się na mamę.  
- Jakiś chłopak był tu i pytał o Cb...
- Jaki? - zapytałem zdziwiony.
- Nie wiem kto to był - odpowiedziała mama.
Byłem naprawde zaskoczony bo przeciez rodzice znali moich kolegów ze szkoly i z pewnością by ich poznali... Kto to mógł być?
- A co konkretnie mowił? - zapytałem.
- Chciał się zobaczyć z tobą i mówił że to ważne, zostawił swój numer telefonu.
Bez namysłu wziąłem małą papierową karteczkę, wpisałem numer i zadzwoniłem.
- Tutaj Max, ktoś pytał o mnie i zostawił ten numer - powiedziałem.
- Cześć Max, to ja Zack - przedstawił się przygnębionym głosem.
Aż usiadłem z wrażenia gdy dowiedziałem się, że to Zack mnie szukał. Ale po co? Czego ode mnie chciał? Coraz bardziej było to skomplikowane, a ja chciałem to wyjaśnić.  
- Cześć, czemu mnie szukałeś? - zapytałem.
- Chce się z tobą spotkać, bo mam ci coś do powiedzenia, to naprawde ważne.
- A przez telefon nie możesz?  
- To nie sprawa na telefon...
- No dobrze, to kiedy proponujesz się spotkać?
- Dasz radę dzisiaj?
- Dobrze, to bądź za godzinę na plaży.
- Okej, to do zobaczenia.
Ciągle gryzło mnie co on chce mi powiedzieć, i jak bardzo to jest ważne skoro to nie sprawa na telefon. Trzymając telefon przypadkiem otworzyłem galerię gdzie były stare zdjęcia i zebrało mi się na wspomnienia. Gdy patrzyłem na zdjęcia moje i Emmy, gdy byliśmy szczęśliwi, uśmiechnięci, gdy było nam razem dobrze, a teraz od 2 tygodni jest z tym cholernym gnojem, nie miałem sił rzuciłem telefon na łóżko i sam podszedłem do okna i zacząłem obserwować ludzi przechadzających się moją ulicą. Czas mijał i wyszedłem na spotkanie z Zackiem. Szczerze mówiąc nie wiedziałem jak z nim rozmawiać, bo wiadomo nasza znajomośc, zbyt przyjemnie się nie zaczęła, ale po tym wszystkim, zachował się w porządku i cieszę się z naszej ostatniej rozmowy. Doszedłem do plaży i za chwile przyszedł też Zack.  
- Cześć Max.
- Cześć Zack. Co jest, czemu tak ponuro wyglądasz?
- A, to nie ważne, po prostu jest troche gorzej ze mną, ale nie o tym chciałem z tobą pomówić.
- Więc?
- Trochę myślałem o tym, o naszej znajomości, tak wiem, już wybaczyłeś mi, ale gryzie mnie to jakim byłem idiotą, co robiłem ze sobą i jak przez to cierpieli inni. Gdy ostatnim razem rozmawialiśmy mowiłem ci że możesz na mnie liczyć, i jako twój przyjaciel, chociaż tak naprawdę pewnie nigdy nie będę miał szans żeby nim zostać, mam dla ciebie ważną wiadomość.  
- Hm?
- Słyszałem o tym że Mike jest z Emmą, i szkoda mi cię, dziewczyna która cię kochała, za którą byłeś gotowy oddać życie, zostawiła cię, to musi być straszne, ale muszę cię o coś zapytać.
- Tak?
- Spałeś z nią?  
- Że co?
- Pytam czy z nią spałeś, i to nie jest pytanie z mojej ciekawości tylko ma związek z tym co zaraz powiem.
- No dobrze, skoro chcesz wiedzieć, tak spaliśmy ze sobą. Więc teraz powiesz mi o co chodzi?
- Posłuchaj, jest ze mną źle bo moja mama zachorowała, ale wiem, że to teraz mniej cię obchodzi, wiec...
- Zaczekaj! Co jest z twoją mamą?
- Ma chorą nerkę i potrzebuje przeszczepu, i ani ja ani tata nie możemy być dawcami i szukamy co rusz osoby która będzie mogła to zrobić.
- Przykro mi... Na pewno będzie dobrze.
- Mam taką nadzieję, ale wróćmy do tego co mówiłem, także byłem dziś rano w przychodni czekając na odbiór wyników mamy, gdy po schodach schodziła Emma z mamą i mama mówiła do niej "nie bój się, będzie dobrze, razem wychowamy to dziecko..." domyślasz się o co chodzi i czemu cię o to pytałem?
- Chcesz mi powiedzieć że ona jest w ciąży?
- Chyba tak, a skoro spaliście ze sobą to dziecko może być twoje. Uznałem że muszę ci to powiedzieć, bo wiedziałem że byliście razem i to ty możesz być ojcem, chociaż może być też nim Mike, ale nie wiem czy doszło do czegoś między nimi.
Zatkało mnie... Ja mogę być ojcem dziecka Emmy... Przecież zabezpieczalismy się... Ale... Sam już nie wiem... Różne myśli krązyły mi po głowie...
- Max ja muszę iść do mamy.
- Dobrze, idź. Dziękuję ci ze mi to powiedziałeś, naprawdę...
- Uznałem że musisz wiedzieć. Pamietaj ze mozesz na mnie liczyc, narka - powiedział Zack żegnając się.
Ja zostałem z mentlikiem w głowie na plaży i siedziałem tam gapiąc się w ocean. Czy ona wogóle zamierzała mi o tym powiedzieć? Jeżeli faktycznie ja będę ojcem to Amanda mnie zostawi... Nie będzie chciała mnie znać, a tymbardziej wiązać się z kimś kto jest młodszy od niej i już ma dziecko...
Nie wiedziałem co mam robić... Gdyby to wszystko miało miejsce gdy jeszcze byliśmy razem to pewnie byłaby też w tym radość, a teraz... gdy ona mnie przekreśliła... chociaż przecież to może być dziecko Mike'a... Ale czy po tygodniu przespałaby się z nim? Nie mam pojęcia, bo on całkowicie ją zmienił... Jedyne wyjście które widziałem to porozmawiać z nią, chociaż wiedziałem jak zareaguje gdy zechcę się z nią spotkać, ale musiałem spróbować. Postanowiłem że zapukam do jej domu bo gdybym dzwonił mogłaby mnie łatwo spławić. Gdy zapukałem otworzyła mi jej mama i wpuściła mnie do środka mówiąc że Emma siedzi zamknięta w pokoju. Poszedłem więc tam i stojąc pod drzwiami do pokoju zapukałem i poprosiłem żeby mnie wpuściła. O dziwo tak też zrobiła i gdy wszedłem zobaczyłem jej twarz całą zalaną łzami.  
- Wiem o wszystkim...
- Skąd? - zapytała łkając.
- Nieważne, powiedz mi tylko spałaś z nim?
- Po co ci to wiedzieć?
- Wiesz dobrze po co... To może byc moje dziecko!
- Wątpię...
- Czyli tak... Ale i tak gdy się narodzi musimy zrobić test na ojcostwo!
- Ono się nie narodzi!
- Co?!
- Tak dobrze słyszałeś! Zdecydowałam ze usunę tę ciążę.
- Chyba zgłupiałaś! Nie możesz!
- To moje dziecko, ja je noszę!
- Nie bądź egoistką! To może byc tez moje dziecko!  
- Ale nie musi, więc nie masz nic do gadania! Idź już!
- Emma proszę...
- Wyjdź! - krzyknęła wywalajac mnie z pokoju po czym zamknęła drzwi na klucz.  
Zszedłem na dół i tam zawołała mnie jej mama i zaczęliśmy rozmawiać.
- Ty też możesz być ojcem, prawda? - zapytała mnie.
- Tak - odpowiedziałem - Błagam niech pani przekona ją żeby nie usuwała tej ciąży...
- Staram się, ale co ja mogę... To jej decyzja...
- Ale jezeli to moje dziecko to chyba moja tez!
- Masz rację, ale ona widzi to z innej perspektywy.
- Rozumiem, przepraszam ale już pójdę do domu, bo muszę poukładać sobie to wszystko...
I wróciłem do domu, do swojego pokoju, usiadłem na łóżko i w mojej głowie znów zaczął tworzyć się mentlik i nie wiedziałem tak naprawdę jak się zachować, bałem się powiedzieć o tym rodzicom, bo wiem jak zareagują, ale komuś musiałem... Nagle zadzwonił telefon...


******************************************************************************

Wiem, że pewnie dla niektórych to wielkie zaskoczenie znów widząc mnie tutaj, ale cóż, wróciłem po długiej przerwie, a którą miało wpływ wiele rzeczy. Nie chcę tracić czasu na zbędne tłumaczenia bo wydarzyło się wiele, ale żyje się dalej, dlatego postanowiłem dalej pisać. Pomysł z blogiem to niewypał dlatego zostaje tylko stronka na FB i tam mnie szukajcie. Możecie do mnie pisać na PW tam na fb, bądź tutaj i odpowiem na szczegółowe pytania.  

Mam nadzieję że po tak długiej przerwie nie straciłem weny i wam się spodoba ta część, pozdrawiam :)

matti3312

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1488 słów i 7633 znaków.

8 komentarzy

 
  • Vessene

    ♥♥♥

    19 sie 2014

  • Yamaha

    Pisz szybko następną część!!!

    16 sie 2014

  • hhv

    Cudo, oby dziecko nie bylo jego. A emma niech zrozumie kogo straciła i niech probuje walczyc a on niech trzyma sie amandy i z nią zamieszka kiedy będzie miał 18. Przedewszystkim emma musi sie dowiedzieć o nim i amandzie

    14 sie 2014

  • seti

    Pisz dalej, pisz :)

    12 sie 2014

  • patka

    To jes świetne ! Przykro mi ze te sprawy byly tak smutne dkla cb ale mówie Cie że bedzie dobrze. Wierze w Ciebie jak masz jakis problem zawsz mozesz do mnie napisac chyba domyślasz sie kim jestem :* kcpp może to Ci cos przypomni <3

    11 sie 2014

  • Dżasti ;p

    wreszcie !! Mati ile można czekać ;p teraz kolejną szybciej ;p pomogę Ci wymyślić xd

    10 sie 2014

  • martynus19954

    Ta część  super jak każda :)

    10 sie 2014

  • martynus19954

    Wreszcie !! ile ja ciebie prosiłam :)

    10 sie 2014