Obróciłem się i zobaczyłem wołającą mnie Ally. Zatrzymałem się nie wiedząc o co chodzi, a ona podbiegła do mnie cała zasapana.
- Ally, co się stało? - zapytałem.
- Max, ona chyba to zrobiła! - powiedziała ciężko oddychając Ally.
- Ale co takiego?!
- Ona chyba usunęła ciążę!
- Skąd to wiesz?! - zapytałem zaskoczony.
- Szłam do sklepu, i zobaczyłam ją i Mike'a, gdy...
- Czekaj czekaj, ją i Mike'a? Czy oni się nie pokłócili? - przerwałem jej.
- Daj mi dokończyć, wysiedli z samochodu i usłyszałam jak mowil do niej że ma nikomu tego nie powtarzać
- Coś jeszcze usłyszałaś?
- Nie, tylko to, od razu pomyślałam o tym i dzwoniłam do Ciebie ale nie odbierałes więc pomyslałam ze musisz byc u Amandy wiec zaraz pobiegłam w stronę jej domu.
Spojrzałem na telefon i rzeczywiscie było mnóstwo nieodebranych połączen od Ally.
- Przepraszam że nie odebrałem, nie wierze że ona to zrobiła...
- Co my teraz zrobimy? - zapytała Ally.
- Idziemy do niej, nie możemy czekać!
I zaraz pobiegliśmy w stronę domu Emmy. Gdy już byliśmy pod domem szybko zacząłem uderzać w drzwi i za chwilę w drzwiach stanęła mama Emmy.
- Max? Co się stało? - zapytała
- Jest Emma? Muszę z nią porozmawiać, to bardzo ważne - powiedziałem.
- Jest, poczekaj chwilę, zawołam ją.
Poczekaliśmy chwilę pod drzwiami i zaraz zeszła Emma.
- Co wy tu robicie? - zapytała zdziwiona.
- Nie będę owijać w bawełnę, powiedz zrobiłaś to czy nie?
- Ale co niby zrobiłam?
- Nie udawaj, usunęłaś ciążę?
Ona zmieszała się na to pytanie i od razu chciała zamknąć nam drzwi przed nosem ale zdążyłem przytrzymać je nogą.
- Idź stąd! - krzyknęła.
- Nie pójdę dopóki nie powiesz mi prawdy! - odpowiedziałem jej.
- Co tu się dzieje? - powiedziała podchodząc mama Emmy.
- To Emma się nie pochwaliła tym co zrobiła? - zapytałem ironicznie.
- To znaczy?
- Usunęła ciążę.
- Emma, on mówi prawdę?
- Zostawcie mnie wszyscy w spokoju! - wrzasnęła Emma i pobiegła na górę.
- Powinniście już iść - powiedziała do mnie i Ally mama Emmy.
- Nic pani z tym nie zrobi? - zapytałem zdziwiony
- Ona jest dorosła, wie co robi i sama odpowiada za swoje decyzje.
- Naprawdę jest pani to obojętne?
- Nie, ale zrozum że to była jej decyzja.
- Słucham? To mogło być też moje dziecko! Nienawidze jej! Nigdy jej tego nie wybacze! Zresztą pani nie jest lepsza! Mamusia która ma wszystko w dupie, udana rodzinka! - krzyczałem rozżalony.
- Chodź już - powiedziała Ally odciągając mnie od drzwi domu Emmy, a jej matka ciągle stała oszołomiona moimi słowami.
Usiedliśmy na ławce i długo nie potrafiłem wydobyć z siebie żadnego słowa. Miałem kompletny mętlik w głowie. Było jeszcze gorzej niż przedtem. Moje dziecko mogło zginąć. Siedzieliśmy długo w milczeniu i w końcu Ally odezwała się:
- No to ładnie jej nagadałeś
- A nie miałem racji?
- Miałeś, ale patrząc na to jaka ona jest to nic nie zmieni.
- Wiem, ale nie panowałem nad sobą
- Rozumiem, przecież nie musisz mi się tłumaczyć, idź do domu połóż się ja sama trafię do siebie.
- Napewno? - zapytałem.
- Tak, idź.
Pożegnaliśmy się z Ally i wróciłem do domu. Opowiedziałem o wszystkim rodzicom i sami nie mogli uwierzyć w to jak Emma mogła zrobić coś takiego, zwłaszcza bez konsultowania się z innymi osobami. Jednak rozmowa z rodzicami dała mi wiele do myślenia. Matka Emmy zachowywała się od początku tak obojętnie, jakby sama chciała aby to dziecko zniknęło, może sama brała w tym udział. Obydwie są siebie warte. Na szczęście na rodziców zawsze mogłem liczyć i zawsze mnie wspierali. Gdy poszedłem do siebie nie mogłem zasnąć i myślałem o tym gdy ja i Emma byliśmy razem, jak było nad tak dobrze, jak zaryzykowałem życie żeby ją ratować, a teraz co z tego mam? Ona zabija być może moje dziecko i kręci się z innym. Było mi tak ciężko, ale w końcu zasnąłęm. Rano gdy się obudziłem przy moim łóżku siedziała Amanda. Byłem szczęśliwy gdy ją zobaczyłem. Rodzice opowiedzieli jej o wszystkim związanym z Emmą. Siedzieliśmy u mnie i długo jeszcze rozmawialiśmy. Było mi z nią bardzo dobrze, kochałem ją, była idealną dziewczyną. Zjadłem śniadanie i wyszliśmy się przejść. Byłem zdziwiony tym co zobaczyłem. Przed domem Emmy stała ciężarówka i jacyś mężczyźni wynosili rzeczy z jej domu. Zapytaliśmy sąsiadów i tak, rzeczywiście Emma się przeprowadzała. Może i lepiej, bo nie wiem jak miałbym codziennie widzieć ją w szkole, nie wytrzymałbym tego. Miałem jej dość na samą myśl o niej. Może to wszystko pomoże mi zapomnieć o niej, chociaż po tym co przeżyliśmy to nie będzie takie proste, ale cóż, nic innego mi nie pozostało. Minęliśmy z Amandą jej dom i odprowadziłem Amandę do pracy a sam poszedłem w stronę szkoły. Nie było mnie na lekcjach, ale specjalnie się tym nie przejmowałem, i wydaje mi się że nauczyciele gdy dowiedzą się o tym co zaszło też to zrozumieją. Chociaż może już wiedzą, bo każdy wie jak szybko wieści się rozchodzą. Minąłem szkołę i idąc dalej zauważylem Mike'a idącego w stronę parku. Nie wytrzymałem i poszedłem za nim i podbiegając do niego uderzyłem go pięścią w twarz tak że runął na ziemię.
- Ty śmieciu! - wrzasnąłem.
- Czego chcesz?
- Zapłaciłeś za usunięcie jej ciąży! - krzyknąłem jeszcze raz go uderzając
- I dobrze mi z tym, jej też chyba nie potrzebny był bękart - powiedział ironicznie się uśmiechając
Nie wytrzymałem i zacząłem go dusić a on ciągle się uśmiechał, nagle ktoś mnie odciągnął. To Adam i kumple.
- Zostaw go, on nie jest tego wart.
A Mike w międzyczasie wstał i odszedł, a ten irytujący uśmiech nie schodził z jego twarzy.
Mialem go serdecznie dosyć. Chciałbym żeby i on wyniósł się z tego miasta. Byłem tak zdenerwowany, że chciałem się na czymś wyżyć, ale chłopaki mnie uspokoili. Dobrze że mnie powstrzymali bo naprawdę nie panowałem nad sobą i prawie bym go udusił. Narobiłbym sobie tylko problemów przez niego. To wszystko mnie przerastało, nie wiedziałem co robić. Miałem wrażenie że wszystko jest przeciw mnie. Pożegnałem się z chłopakami i poszedłem na plażę. Położyłem się na piasku i zamknąłem oczy. Leżałem a przez moją głowę przebiegało mnostwo myśli. Straciłem kompletnie poczucie czasu. Nagle ktoś szturchnął mnie a ja podniosłem głowę i zobaczyłem...
******************************************************************
Pewnie wiele osób myslało że opowiadanie nie będzie dokończone, ale jest niespodzianka. Po wielu prośbach w końcu gdy wszystko się uspokoiło znalazłem czas i będę kontunował opowiadanie. Informacje o kolejnych częściach będą na FB, więc lajkujcie i podsyłajcie opowiadania znajomym
17 komentarzy
Mentos
rok , 3 miesiace i tydzien czekamy na kolejna czesc
Anonim2
@Mentos Nie licz,że się doczekasz na kolejną część.
Mentos
@Anonim2 racja
Anonim2
@Mentos Kurcze szkoda bo opowiadanie bardzo fajnie się rozwijało.I kurcze zostało urwane tak w sumie bez żadnej zapowiedzi.
Mentos
@Anonim2 dokładnie
Anonim2
@Mentos Ciekawe co z tym powieściopisarzem się dzieje? Ale najprawdopodobniej odpuścił sobie czytelników.
Mentos
@Anonim2 tak, ciekawe.. Nie powinno się takich rzeczy robić
Anonim2
@Mentos Można powiedzieć tyle,że diabli wzięli fajne opowiadanie.Szkoda.
Mentos
@Anonim2 naprawdę szkoda, bo było jednym z fajniejszych opowiadań jakie czytałam;> Przy okazji zapraszam na moje
Anonim2
I życie jak zawsze stanęło do góry nogami,a autor tego opowiadania po prostu mówiąc nieładnie olał czytelników.Chyba,że coś mu się stało.
Anonim2
No i obiecywane gruszki na wierzbie spadły
Anonim2
no i minęła rocznica od ostatniej części.Gratulacje.
martynus19954
matti czekamy na cb i na twoje opowiadania
Anonim2
@martynus19954 chyba nie masz już na co liczyć gość świetnie się zapowiedział i zostawił czytelników.Chyba,że coś mu się odwidzi i coś jeszcze zamieści.
martynus19954
@Anonim2 wierze w niego że wróci jeszcze
Anonim2
@martynus19954 Wiesz sprawdzam dość często czy jest coś nowego ale chyba gość całkowicie zrezygnował z czytelników szkoda bo opowiadanie świetnie się czytało.I pozostał duży niedosyt
martynus19954
@Anonim2 tez taka mialam nadzieje ze wroci a jednak nie
Anonim2
@martynus19954 Niestety matti zostawił czytelników tak jak zostawia się niepotrzebny przedmiot.Ale jeśli lubisz czytać są wspaniałe opowiadania innych osób piszących.Myślę,że znajdziesz coś dla siebie.
martynus19954
@Anonim2 czytam czytam inne ale miałam nadzieję że jednak wroci
Anonim2
@martynus19954 Diabli wiedzą co się z gostkiem stało.może kiedyś sobie przypomni o nas czytelnikach.Tylko ciekawe ilu wróci do tej w zasadzie zapomnianej lektury.
martynus19954
@Anonim2 Mam nadzieje ze moze jednak wroci nie wiadomo co się stało :(
Anonim2
@martynus1995 Masz sporo racji.Chyba zostaje nam tylko czekać.Może kiedyś się doczekamy.
Anonim2
@martynus19954 Wiesz myślę,że jednak ciągu dalszego się nie doczekamy.Szkoda.
martynus19954
@Anonim2 no trudno
Anonim2
@martynus19954 wiesz myślę,że możesz śmiało przeczytać inne wspaniałe opowiadania jest ich to sporo.
Anonim2
No i chyba potwierdzają sie moje słowa,że na ciąg dalszy nie ma co liczyć.Opowiadanie Twoje nie będzie już dokończone.Kolego zdobądź się chociaż na chwile szczerości i cywilnej odwagi i pożegnaj się z czytelnikami.Przynajmniej zachowasz twarz i godność.
Anonim2
No i chyba się sprawdziło mamy obiecane gruszki na wierzbie,czyli nie ma co liczyć na ciąg dalszy.Sykoda
Anonim2
Matti312 nie tłumacz się.Pmiętaj "tłumaczy się zawsze winien" i jeszcze jedno "każdy święty ma swoje wykręty"
matti3312
Przepraszam ze obiecuje gruszki na wierzbie ale trudno mi ogarnąć wszystko. Wiele się dzieje i czas nie pozwala mi na pisanie a uwierzcie ze uwielbiam to robić. Mówiąc nawiasem oprócz dokończenia opowiadania szykuje się coś jeszcze dla wątpiących
Anonim2
Chyba nie mamy już co liczyć na ciąg dalszy.Kurcze szkoda bo opowiadanie na prawdę świetnie się zapowiedziało.
Dominika
Będzie jeszcze coś?
Anonim2
Wspaniale się zapowiedziałeś Matti,ale sądząc po długich przerwach albo po prostu straciłeś zainteresowanie swoim opowiadaniem albo przestało Ci zależeć na czytelnikach.Wiedz,że twój artystyczny geniusz zdradza tak jak zdradza instrument muzyka który przestaje na nim grać.
Dominika
Kiedy można spodziewać się kolejnej części? O ile jeszcze będzie dodana
Vessene
❤❤❤
prf222
super czekam na kontynuację
volvo960t6r
Kolejna część bardzo ciekawa....
Matynka :)
Super cudonie kocham * pisz dalej