Życie do góry nogami - cz.29

Życie do góry nogami - cz.29Wziąłem telefon do ręki i przeczytałem treść sms-a:
"Cześć, tutaj Zack, chciałbym z tobą pogadać, bądź jutro po szkole w parku”
Kilka razy z niedowierzaniem czytałem ten tekst. Czemu chce się ze mną zobaczyć? Pewnie chodzi o Ally. Domyslam się że ma mi za złe to że z nim zerwała. Znowu będzie chciał się mścić, ale to jakoś nie w jego stylu pisać coś takiego. Nie wiem co o tym myśleć… Odłożyłem telefon i zaraz zadzwonił dzwonek do drzwi. To była Emma. W końcu przyszła. Zaraz opowiedziałem jej o tym smsie i podobnie jak ja bardzo się zdziwiła. Ale przecież nie będziemy zastanawiać się nad tym całą noc. Zamówiliśmy sobie pizzę, usiedliśmy przed telewizorem przytulając się i zaczęliśmy oglądać filmy, które przygotowałem. Tak, tym razem to ja zająłem się tym. Zawsze to Emma przygotowywała jakieś filmy, ale z racji tego że byliśmy u mnie to ja postanowiłem się tym zająć. Wiedziałem, że Emma jak każda dziewczyna lubi komedie romantyczne, więc kilka zorganizowałem. Po obejrzeniu pierwszego filmu zrobiło nam się trochę gorąco i postanowiliśmy wyjść z domu na krótki spacer. Mieliśmy przed sobą całą noc, więc nigdzie nie musieliśmy się spieszyć. Pozostało nam tylko uważać żeby nie przechodzić koło domu Emmy, bo przecież jej rodzice są przekonani że jest u koleżanki. Okrężną drogą udaliśmy się na plaże. Było wspaniale. Położyliśmy się na piasku i wpatrywaliśmy się w niebo pełne gwiazd.  
- Kochanie… - zaczęła Emma.
- Tak?
- Dziękuję ci że jesteś – powiedziała.
- Nie, to ja ci dziękuję. Jesteś ze mną od samego początku i ciągle mnie wspierasz, obojętnie co by się nie działo ciągle tu jesteś, kocham cię skarbie – powiedziałem i zaczęliśmy się całować.
- Chciałabym być z tobą na zawsze
- I będziesz, nic nas nie rozdzieli, obiecuję.
- Jesteś taki kochany…
- Ty bardziej – odpowiedziałem i znów nasze usta zbliżyły się do siebie.
To była naprawdę wspaniała chwila. Emma naprawdę jest wspaniałą dziewczyną i chcę z nią być na zawsze. Już nie popełnię żadnego błędu. Będę starał się ile mogę żeby było nam razem dobrze, ja po prostu ją kocham… To co było związane z Ally skończyło się. Zamykam jeden rozdział życia, i otwieram kolejny, mam nadzieję że lepszy i razem z Emmą dotrwamy do końca. Spędziliśmy leżąc tam jeszcze kilkanaście minut i postanowiliśmy wrócić do domu. Wolnym krokiem spacerowaliśmy trzymając się za ręce. Mimo tego że była późna pora wiele ludzi spacerowało ta drogą i oczywiście czuliśmy na sobie spojrzenie każdego przechodnia który nas mijał. Może w dzisiejszych czasach dla niektórych to jest dziwne, że dwójka młodych ludzi kocha się i nie wstydzi się okazywać swoich uczuć. Niech widzą, że miłość jest dla każdego, wystarczy tylko ją znaleźć. Niech ludzie widzą, że można być szczęśliwym na tym świecie. Nie zawsze powinno się skupiać całkowicie na problemach, trzeba cieszyć się tym co się ma, czerpać radość z każdej chwili. Żyje się tylko raz i należy doceniać każdą odrobinę szczęścia jaką otrzymujemy od losu. Ja cieszę się że mam tak wspaniałą, kochającą dziewczynę i za nic w świecie jej nikomu nie oddam.  
W końcu dotarliśmy do domu i zaczęliśmy oglądać kolejne filmy, które przygotowałem. Emma naprawdę kochała takie filmy, gdzie motywem przewodnim była miłość. Ciągle wtulała się coraz bardziej w moje objęcia i widziałem jak bardzo się wzruszała. Gdy z jej oczu powoli zaczęły płynąć łzy od razu ocierałem je i mocno przytulałem, głaskając ją po głowie. Gdy ten film się skończył, Emma bez zastanowienia odwróciła głowe do mnie i pocałowała mnie. Bardzo lubiłem to uczucie. Patrzyła na mnie przez chwilę i powiedziała:
- Max, mogę cię o coś zapytać?
- Jasne pytaj.
- Czy ty kiedyś chciałbyś… no wiesz…
- Ale co?
- No ty i ja, wiesz co mam na myśli…
Przytuliłem ją i szepnąłem do ucha:
- Ja cię kocham
Przytuliła się do mnie mocno po czym złapała mnie za rękę i zaprowadziła do mojego pokoju. Zaczęliśmy się całować, a ona zaczęła powoli rozpinać mi koszulę
- Ale… - powiedziałem zdziwiony lecz przerwała mi przykładając palca i zamykając mi usta
Po krótkim pocałunku powiedziałem:
- Ale teraz? Przecież nie jesteśmy przygotowani…
- Ciii, niczym się nie przejmuj… - powiedziała zdejmując bluzkę.  
I wylądowaliśmy na moim łóżku i doszło tego o czym myślałem. Nie myślałem że tak szybko to zrobimy, ale to była wspaniała noc. Niczego nie żałowałem. Było mi z Emmą wspaniale. Po wszystkim leżeliśmy na łóżku przytulając się i po chwili ona zasnęła. Głaskałem ją po głowie i patrzyłem jak słodko śpi. Była przepiękną dziewczyną… moim ideałem… Oczywiście o niczym nie mogłem powiedzieć rodzicom, bo skończyłoby się to dla nas źle. Przecież jeszcze jesteśmy młodzi i nie wiadomo jak zareagują na to rodzice. Moi to pół biedy, ale rodzice Emmy są naprawdę surowi i z pewnością by tego nie zaakceptowali. Dla nich ciężki do zniesienia był sam fakt że ma chłopaka, a po sytuacji z jej porwaniem z pewnością ich zdanie o mnie jest mówiąc delikatnie kiepskie. To co wydarzyło się tej nocy to była nasza tajemnica. Jeszcze przez chwilę zanim zasnąłem leżałem tak wpatrując się w śpiącą Emmę i rozmyślając nad tym wszystkim. To co się wydarzyło dzisiaj wydawało się być jakimś snem, ale to naprawdę była rzeczywistość. Rano gdy obudziłem się Emma nadal spała więc postanowiłem zrobić jej niespodziankę robiąc jej śniadanie do łóżka. I faktycznie niespodzianka się udała bo była mile zaskoczona gdy obudziła się widząc mnie ze śniadaniem. Mieliśmy jeszcze trochę czasu zanim planowaliśmy wyjść do szkoły, to leżeliśmy i wspólnie próbowaliśmy wymarzyć sobie jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Planowaliśmy duży wielki dom z podwórkiem albo basenem, w środku duża sypialnia dla nas, pokoje dla naszych dzieci… Chcielibyśmy mieć dwójkę dzieci, chłopca i dziewczynkę. Byśmy się z nimi cały czas bawili, wspólnie we czwórkę byłoby wspaniale. Ach te marzenia… Tak bardzo chciałbym żeby to się spełniło. Ale żeby to się urzeczywistniło, trzeba pierw skończyć szkołę, znaleźć dobrze płatną pracę i wtedy dopiero myśleć o takim czymś. Póki co jesteśmy może jeszcze za młodzi na snucie takich planów, ale cóż, pomarzyć zawsze można. Na razie cieszymy się tym co mamy, czyli tym że mamy siebie. Powoli zamierzaliśmy wstawać, i nagle zadzwonił dzwonek do drzwi... Kto to może być? - pomyślałem. Czy to rodzice? Już wrócili? Nie mogą przecież zobaczyć Emmy… Boże co robić… Powiedziałem Emmie żeby się schowała i zszedłem na dół. Otworzyłem drzwi i …




**********************************************************

Jeżeli się podoba piszcie kom i lajkujcie stronkę w moim opisie, bardzo was proszę ;)

matti3312

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1335 słów i 7118 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik :)

    Świetne  :)

    12 lut 2014

  • Użytkownik Amy

    ja też... ale ciiiiiiii xd

    10 lut 2014

  • Użytkownik Ivy

    Hahaha no tak xDD ciekawe dlaczemuu... hmm chyba już wiem :>

    10 lut 2014

  • Użytkownik Amy

    Ivy.. ciekawe czemu Franek ^^ haha xd

    10 lut 2014

  • Użytkownik patii

    iiiiiii???

    10 lut 2014

  • Użytkownik Ivy

    a jak będą mieli synka to niech mu dadzą na imię Franek xDD a co do opowiadania to zaje*iście jak zawsze :P

    10 lut 2014

  • Użytkownik Vessene

    Dodawaj kolejną. Szybko! xD

    9 lut 2014

  • Użytkownik Amy

    No no no ^^ <3

    9 lut 2014

  • Użytkownik kokosanka

    I.....? super, pisz kolejną szybko !!! kiedy dodasz ??

    9 lut 2014