Życie do góry nogami - cz.37

Życie do góry nogami - cz.37Odebrałem.
- Max, to ty? To ja Ally.
- Co chcesz? – zapytałem zdenerwowany.
- Proszę spotkajmy się, chcę porozmawiać…
- Porozmawiać? Po tym co zrobiłaś?
- Błagam…
- O czym niby chcesz jeszcze rozmawiać…  
- Proszę przyjdź na plażę za godzinę…- powiedziała lekko szlochając i odłożyła słuchawkę. Co ona jeszcze chce… Przez nią prawie straciłem Emmę… Początkowo ni zamierzałem iść spotkać się z nią, jednak pomyślałem, że wysłucham co ma do powiedzenia i po godzinie wybrałem się na plażę. Gdy już tam dotarłem zobaczyłem ją siedzącą na piasku i skuloną. Podszedłem mówiąc:
- Jestem. Co masz mi do powiedzenia?
Ona widząc mnie szybko wstała i rzuciła mi się w ramiona odpowiadając:
- Przyszedłeś!
Wyrwałem się jej i znów zapytałem:
- Co chcesz mi powiedzieć?
- Max, przepraszam cię za moje zachowanie…
- Naprawdę? Naprawdę myślisz że jedno głupie słowo wystarczy?
- Błagam wybacz mi, ja cię kocham i będę ciągle kochać…  
- Jestem teraz z Emmą i ją kocham, i powinnaś to uszanować, a nie rozbijać nasz związek… Myślałaś, że jak stracę pamięć to znów będziemy razem?
- Przepraszam… Ratowałam się jak mogłam, bez ciebie moje życie nie ma sensu, proszę zostać przy mnie…
- Nie. Wiesz że tego nie zrobię. Kocham Emmę, i to przy niej chce być.  
Ona zaczęła płakać i ocierając łzy powiedziała:
- Spójrz na mnie i powiedz, że nic do mnie nie czujesz…
Podniosłem głowę i chciałem coś powiedzieć, jednak usta nie mogły mi się otworzyć… Nie wiedziałem co się dzieje. Nie potrafiłem jej powiedzieć wprost, że nic do niej nie czuje… Jeszcze zostało we mnie coś z tamtych czasów, ale musze o tym zapomnieć…  
Patrzyłem tak na nią i z jej oczu zaczęły powoli spływać łzy.
- Max… Kocham cię – powiedziała.
Ja stałem milcząc i wpatrywałem się w nią.
Nagle zbliżyła się do mnie i pocałowała mnie w usta, jednak szybko ją odepchnąłem mówiąc:
- Przestań! Ja kocham tylko Emmę, tylko ją!
Ona spojrzała na mnie i po chwili znów usiadła na piasku i skuliła się siedząc tak jak ją zastałem przychodząc.
- Jeżeli to wszystko to ja już idę – powiedziałem i skierowałem się w stronę domu. Co chwila spoglądałem jednak do tyłu, jednak ona nie ruszała się siedząc dalej na plaży.
Wróciłem do domu i myślałem o tym wszystkim. Wsadziłem słuchawki do uszu i słuchając muzyki przez moją głowę przechodziło wiele myśli. Leżąc tak straciłem rachubę czasu i dopiero "wrociłem do żywych” gdy moja mama weszła do pokoju mówiąc że zrobiła kolację. Zjadłem kolację i zadzwoniłem do Emmy i wybraliśmy się na wieczorny spacer. Nie powiedziałem jej o Ally, żeby jej nie denerwować, bo to mogłoby się źle skończyć. W każdym razie dowiedziałem się, że już od jutra będziemy mieć kogoś nowego w klasie. Podobno to jakiś chłopak, który przeprowadził się z Nowego Jorku, czyli z mojego miasta. Może go znam? – myślałem, ale z drugiej strony to olbrzymie miasto i szansa że będzie on jednym z moich znajomych jest niewielka. Niestety na razie nie będzie dane mi go poznac, bo od nowego tygodnia wracam do szkoły, a jutro ostatni dzień przed weekendem. W sumie to jestem nawet ciekawy kto to, bo przyjście nowej osoby, jesteś jedynym ciekawym wydarzeniem w tej nudnej szkole. Porozmawialiśmy jeszcze spacerując dookoła naszej okolicy, a następnie pożegnaliśmy się i każdy wrócił do siebie. Gdy wróciłem, mama od razu powiedziała mi, że dzwonili ze szpitala i zajęcia będę mieć teraz po południu. Byłem ciekawy, czy nadal będzie prowadzić je Amanda, bo jest naprawdę fajną dziewczyną i miło mi się z nią rozmawia. Jutro się wszystko okaże. Pograłem chwilę na komputerze, po czym zmęczony poszedłem spać.
Rano obudził mnie dźwięk zamykanych drzwi. Rodzice wychodzili do pracy, a ja miałem praktycznie caly dzień wolny. Postanowiłem że później wyjdę po Emmę i odprowadzę ją do domu, zanim pójdę do szpitala. Leżałem jeszcze na łózku dość długo oglądając telewizję, a następnie zjadłem śniadanie, ubrałem się i wyszedłem z domu. Emma kończyła dość wcześnie. Więc długo nie siedziałem w domu. Na dodatek okazało się że nauczycielka wypuściła klasę troszkę wcześniej, bo spotkałem ją w połowie drogi. Była wyraźnie zadowolona, a ja oczywiście zaciekawiony zapytałem co jest tego powodem.
- Poznaliśmy Mike’a, to ten nowy chłopak – powiedziała uśmiechając się.
- Jest super, i taki z niego przystojniak – mówiła dalej.
- A co takiego zrobił?
I w tym momencie Emma zaczęła opowiadać o nim jakby był nie wiadomo kim. Nie powiem zdenerwowało mnie to, ale nie pokazywałem tego po sobie. Widziałem, że idące po drugiej stronie ulicy dziewczyny z naszej klasy podobnie się nim zachwycały. Jeszcze nie widziałem go na oczy, a już zalazł mi za skórę. No trudno, jakoś to przebolałem. Odprowadziłem Emmę i poszedłem na badania. Tym razem sam trafiłem i ku mojemu zdziwieniu po wejściu do gabinetu, zobaczyłem Amandę.  
- Cześć – powiedziałem.
- O, hej już jesteś – powiedziała uśmiechając się.  
Od razu widząc jej śliczny uśmiech też się odruchowo uśmiechnąłem.
- Myślałem, że gdy zmienią godzinę, to zajęcia poprowadzi ktoś inny.
- A jednak jesteś skazany na mnie – powiedziała śmiejąc się.
- Cieszę się, że to jednak Ty.  
- To fajnie, widziałam, że jak wchodziłeś byłeś lekko posmutniały, coś się stało?
- A, to nic takiego…
- Na pewno? Wiesz jak chcesz możesz mi powiedzieć. Zawsze lepiej się komuś wygadać.
Zaczęliśmy zajęcia i opowiedziałem jej o tym, a ona odpowiedziała:
- Nie martw się, to nic takiego.
- Niby tak, ale sama wiesz.
- Rozumiem cię. Jesteś o nią zazdrosny, bo zależy Ci.
Wszystko opowiedziałem Amandzie. Była dla mnie w tym momencie najlepszą przyjaciółką i sama zauważyła że jej mocno zaufałem. Ciesze się że trafiłem na taką osobę jak ona. Ona to wszystko rozumie, i zawsze mi doradzi. Mogę na nią liczyć. Na koniec podziękowałem jej za rozmowę i na koniec dodała że dla pewności następny tydzień, mam również spędzić w domu. W sumie szkoda, bo chciałem zobaczyć, kto to ten cały Mike, a zresztą i tak wyjdę po Emmę, któregoś dnia i zobaczę go. Pożegnałem się z Amandą i wróciłem do domu. Robiło się już ciemno i postanowiłem zadzwonić do Emmy zapytać się czy wybierzemy się na spacer. Zadzwoniłem, jednak numer był zajęty. Zdziwiłem się, bo dzwoniąc po kilku minutach sytuacja była identyczna. Z kim ona tak długo rozmawia? Poczekałem i dopiero po pół godziny oddzwoniła.  
- Z kim tak długo rozmawiałaś?
- Mike do mnie zadzwonił
- Co?! Skąd miał twój numer?
- Sama mu go podałam.
- I tak długo z nim rozmawiałaś, tak?
- No, tak. Przepraszam, myslałam że jesteś na rehabilitacji.  
- Byłem, ale wróciłem. Już nie przeszkadzam wam w rozmowie- powiedziałem i rozłączyłem się. Zdenerwowałem się jeszcze bardziej. Po jaką cholerę dała mu numer? Dzwoniła do mnie zaraz po tym jak się rozłączyłem, ale nie chciałem z nią rozmawiać. Wyłączyłem telefon i położyłem się. Rano mamy jechać z rodzicami do babci na weekend, i boje się że ona się z nim spotka… Obym nie miał racji. Czemu ona tak bardzo jest nim zainteresowana… Kim on jest…  
Rankiem obudziłem się i spakowałem ostatnie rzeczy i wyruszyliśmy do babci.

2 DNI PÓŹNIEJ

Wróciliśmy wczoraj wieczorem i jestem ciekawy co się wydarzyło przez ten weekend. Emma nie odezwała się ani słowem. I tak postanowiłem wyjść po nią, żeby przekonać się kim jest ten Mike. Gdy byłem pod szkołą, zobaczyłem…


******************************************************************************

Przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale to był ciężki okres, i nie miałem jak zabrać się za pisanie. Mam nadzieję że mi wybaczycie...

matti3312

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1517 słów i 8041 znaków.

3 komentarze

 
  • Karolina :*

    ♥♥♥

    14 kwi 2014

  • dfvvd

    Jasne, czekamy na nastepne ;)

    6 kwi 2014

  • volvo960t6r

    Pisz dalej opowiadanie.....

    5 kwi 2014