Szliśmy obok siebie leśną drogą, była chyba 15.. sama nie wiem.. ale coś około tego.. Mieliśmy kosz jedzenia, najadłoby się z niego kilka osób.. mówiłam mu, że to za dużo, ale on nie słuchał tylko kazał zrobić więcej, tłumacząc, że dużo je.. Tak, tak wiedziałam jak dużo.. Powtarzałam mu, że tego wszystkiego nie zjemy, ale on trzymał swoje..
- Cieszę się, że cię poznałem..- szepnął patrząc cały czas na drogę, ja lekko podniosłam głowę spoglądając na niego.
- Gdyby nie ty.. nie chce nawet o tym myśleć- ochrypnęłam
- A więc nie myśl, żyj chwilą, nie przeszłością..- powiedział to po czym przyciągnął mnie w pasie do siebie.
***
Doszliśmy po jakiś pięciu minutach, nikogo nie było. Tylko my.. pościeliliśmy koc na piasku blisko drzew.
- A więc, gdzie moja niespodzianka?- uśmiechnęłam się spoglądając na niego, co on odwzajemnił
- Za chwilę tu będzie- rozszerzył szerzej usta, pokazując szereg białych ząbków... jego dołeczki współpracowały z całą jego twarzą.. ehh
Już po chwili stał przede mną w samych kąpielówkach, widać po nim, że dużo ćwiczył.. klatę miał..
Spojrzał na mnie uśmiechając się.. ja za to zarumieniłam się odwracając w stronę jeziora.
Słońce grzało bardzo mocno.. Jak na maj.. była bardzo piękna pogoda
- A ty nie rozbierasz się?
- Co?- rozszerzyłam oczy
- Yy, znaczy, zaraz- dokończyłam
Ściągnęłam ciuchy zostając w samym stroju, szatyn nie odwracał ode mnie wzroku. Nie powiem podobało mi się to.. ale z drugiej strony, byłam zestresowana i przede wszystkim zawstydzona.
- Idziemy do wody?- szeroko uśmiechnął się
- Yy, no okey- odwzajemniłam uśmiech, idąc obok niego.
W pewnym momencie zaczął biec po deskach na mostku, żeby chwilę potem wylądować na bombę, oczywiście w wodzie.
Zanurzyłam lekko nogi, woda była zimna.. od razu przeszły mnie ciarki
- Wchodzisz?- krzyknął wynurzając się
- Yy, później..- uśmiechnęłam się chodząc przy brzegu
- Okey, ja idę na koc- powiedział po czym ruszył w moją stronę, szłam akurat tyłem do niego machając nogami. W pewnym momencie poczułam w talii dłoń, drugą na nodze, po chwili byłam już na jego rękach
- Lucas!- pisnęłam
- Co ty wyprawiasz! Puść mnie!
Ale on nic nie odpowiedział tylko biegł po deskach, żeby zaraz potem wskoczyć do wody
- Nie umiem pływać- krzyknęłam, myślałam, że chociaż to na nim zadziała.. ale nic.. sekundę potem byłam już w wodzie.
O ty! Ja ci pokażę! Podpłynęłam pod deski. Wynurzył się zaraz po chwili, a ja w tym momencie zanurzyłam się. Gdy już nie miałam sił wynurzyłam się chowając za kołkiem od mostku. Był na tyle duży, że Lucas nie był w stanie mnie zobaczyć.
- Kaja?!- usłyszałam jego głos
- Gdzie jesteś? Kaja!- krzyknął, a ja już nie mogłam.. wybuchnęłam głośnym śmiechem
- Gdybyś tylko widział swoją minę- mówiłam przez śmiech płynąc w jego stronę.
- Mówiłaś, że nie umiesz pływać
- Jednak umiem- zaśmiałam się,
Uśmiechnął się odwracając twarz w bok, widać było, że na prawdę myślał, że coś mi się stało.
- O ty!- powiedział do mnie po czym podpłynął bliżej mnie,
Śmiałam się cały czas, spoglądając w jego oczy. Nie mogłam się w nie napatrzeć.. nigdy mi się nie znudzą.. w pewnym momencie zobaczyłam w nich iskry.. Zbliżył lekko swoją twarz do mojej, szybko mój śmiech zniknął.. serce zaczęło bić szybciej, wpatrywałam się w niego, on we mnie.. Już po chwili lekko musnął moje usta, po czym oderwał je spoglądając na mnie.. Nie mogłam wytrzymać.. jego usta były jak narkotyk.. pocałowałam go, co odwzajemnił, zaraz potem przerodził się w namiętny pocałunek. Chwycił mnie w pasie przyciągając jeszcze bliżej, ja zarzuciłam ręce za jego szyję. Przygryzł moją wargę odrywając się ode mnie.
- Zrobiłaś się odważniejsza- uśmiechnął się opierając czoło o moje.
- Zawsze byłam- odparłam, odwzajemniając uśmiech
- Dlaczego zatem dusiłaś to w sobie..
- Dużo rzeczy o mnie nie wiesz.. wiesz? nie wiem jak zareagujesz.. pewnie nie będziesz mógł w to uwierzyć.. ale mam żyć chwilą.. tak? a więc nią żyję- powiedziałam po czym złączyłam nasze usta. Moje dłonie wplątane były w jego włosy, zaś jego oplatały moją talię, jeżdżąc czasami po plecach, to po udach. lekko jęczałam, co mu chyba się podobało, bo uśmiechał się całując mnie..
***
- Kaja- zaczął po chwili siedzenia na kocu
- Słucham?- lekko uśmiechnęłam się
- Twój prezent czeka już na ciebie
- Nie musiałeś..
- Musiałem.. - szepnął, pokazując palcem w drugą stronę, powędrowałam tam wzrokiem i.. nie wierzę.. Szybko wstałam biegnąc w ich stronę.
Dodaj komentarz