Już 3 raz w miesiącu się przeprowadzam i zmieniam szkołę. Nie mam pojęcia jak przyjmą mnie w nowej klasie, boję się że nie za dobrze. Nigdy nie miałam przyjaciółki… Zawsze kiedy się zakolegowałam z jakąś dziewczynom, rodzice oznajmiali mi że musimy się przeprowadzić. Mam już tego dość i mam nadzieję, że to ostatni raz.
Właśnie przyjechaliśmy do nowego domu… Moi rodzice nie są ubodzy, a więc nasz dom jest naprawdę nowoczesny. Mamy wielki ogród, oczywiście z basenem. Weszłam do domu i zawołałam:
- Mamo, a gdzie jest mój pokój?! - dom był aż tak duży, że nie mogłam się w nim odnaleźć.
- Córeczko, wejdź po schodach na górę, skręć w lewo i po Twojej prawej stronie będzie pokój z fioletowymi ścianami. To właśnie Twój. - odpowiedziała.
Poszłam według wskazówek podanych przez mamę. Drzwi były lekko uchylone i widziałam barwę ścian - tak, to był piękny jasno-fioletowy pokój. Wszystkie meble były białe, na połysk. Po lewej i prawej stronie mojego pokoju były drzwi. Postanowiłam wejść do pomieszczenia p lewej stronie. Gdy chwyciłam nacisnęłam za klamkę, zobaczyłam ogromną garderobę. Opuściłam ją i podeszłam do drugich. Po drugiej stronie drzwi znajdowała się piękna, turkusowa łazienka. Znajdowały się w niej wanna oraz prysznic. Lustro było prawie na całej ścianie.
Gdy się rozpakowałam, postanowiłam iść zobaczyć moją nową szkołę. W momencie kiedy przekroczyłam bramę wpadł na mnie jakiś chłopak.
- Uważaj jak chodzisz! - powiedziałam.
- Przepraszam. - odpowiedział.
Podniosłam głowę i ujrzałam go.
----------
Heej To moje pierwsze opowiadanie.
Jak się podoba?
Piszcie w komentarzach!
Pozdrawiam ^^
1 komentarz
SłOtKoGoRzKaZoŁzA
Zapowiada się ciekawie
Klaudiaa0312
@SłOtKoGoRzKaZoŁzA Miło to słyszeć