Nowa Ja (26)

*Skyler*
Czuję jakby działo się coś złego.. nikt ostatnio do mnie nie przychodzi.. Ktoś puka.. tak bardzo chciałaby aby była do Majka.. ona jedyna mnie rozumie.. na Damiana nie liczę, nie przyjdzie do mnie..
- Proszę..- Nikogo nie widzę.. prócz dziesiątki mocno krwistych róż..
Zza róż wychyla się.. Damian? Na prawdę? Na prawdę to on?  
- Skyler wybaczysz mi?- Tak bardzo o kocham.. nie mam serca mu nie wybaczyć..
*Damian*
- Damian, nie mogę..
- Skyler, proszę.. ja nie chciałem tego powiedzieć..
- Ale powiedziałeś!
- Przepraszam.. Skyler. proszę wybacz mi..  
- Oj no Damian choć do mnie- Czy to się na prawdę wydarzyło? Ona mi wybaczyła?
- Tak bardzo cię kocham..
- Ja ciebie też
- Skyler..
- Tak?
- Czy mógłbym cię o coś zapytać?
- Pewnie
- Czy ty na prawdę jesteś chora?- Jezu.. jeżeli znów coś źle powiedziałem to się chyba zabiję
- Przepraszam, że o to pytam ale ja muszę to wiedzieć..
- Damian, przecież mówiłam Ci, że jestem chora.. nie wierzysz mi..
- No ale przecież jak to możliwe, że są dwie..- Ups.. za dużo gadam!
- Ale co są dwie??
- Muszę już iść..
- Damian..
- Jutro przyjdę, kocham cię pa..
*Skyler*
- Pa..  
Nie rozumiem o co mu chodziło? Co dwie? To wydaje się podejrzane! Nikt do mnie nie przychodzi, mają ją dwie.. nie wiem.. jeżeli to jest to o czym myślę.. to to chyba jest sen!
*Daniel*
- Ciociu..- Pytam niepewnie.. choć to do mnie nie podobne..
- Tak?
- Mógłbym o coś zapytać?
- Pytaj
- C-czy Skyler, j-jest chora?
- Co to za pytanie?
- No czy ona też ma białaczkę?
- Skąd Ci to przyszło?
- No bo ona tak myśli..
- Co? Czemu tak myśli?
- No nie wiem.. Damian mi to powiedział..
- Skąd on to wie?
- Jezu.. No Skyler mu to powiedziała..
- Ale to nie jest prawda!
- Ja to wiem.. ty to wiesz.. ale ona tego nie wie!
- Daniel..  
- Och.. no dobra.. pójdę do niej..  
- Dziękuję..
***
Okey.. no chyba nie powinienem się denerwować.. przecież muszę jej tylko powiedzieć dobrą nowinę.. że nie jest chora.. no nie powinienem.. a częsę się jak galareta.. Dobra stop.. jestem mężczyzną.. nie jestem babą! Wchodzę..
- Siema
- Cześć
- Jak tam?
- Dobrze.. myślałam, że o mnie zapomnieliście.. a kiedy Majka przyjdzie? Codziennie odwiedzała mnie o 13 a jest 16
- Źle się czuję..- Przecież nie powiem jej, że jest chora..
- To coś poważnego?
- N-nie..
- Wiesz Skyler..
- Niestety nie wiem..
- Skyler.. bo ty nie jesteś chora..
- C-co? Skąd ty to wiesz?!
- Skyler.. nie jesteś chora!
- Skąd ty to wiesz?!
- Jakbyś była, lekarz by ci to powiedział!
- A skąd on może takie coś wiedzieć?!
- Jakoś u Mai to zobaczył!
- C-cco?- No ja pierdole.. co ja powiedziałem..
- Nie jesteś chora.. już wiesz..
- M-maja jest chora?
- Muszę już iść..
Jestem okropna.. gdy ja użalałam się nad sobą.. Majka cierpiała..
***
*Kornelia*
- Powinni państwo już iść do domu i odpocząć..
- Nie możemy jej zostawić..
- Ale ona będzie teraz spać.. Jak będzie się coś złego działo to do państwa zadzwonimy..
- Dobrze.. ale jak coś będzie się działo to niech pan od razu dzwoni..
- Dobrze..  
- Przepraszam.. czy wiadomo już kiedy Skyler wyjdzie?
- Tak.. prawdopodobnie jutro..
***
*Skyler*
Dobra..  jest 23:38 muszę zobaczyć Majkę.. tylko, że ja nie wiem gdzie ona w ogóle jest.. ani pokój, ani piętro.. Majka.. proszę odbierz.. Słyszę pierwszy sygnał.. drugi..
- Halo?
- Cześć
- O Skyler.. nie śpisz?
- No nie..  co robisz?
- A leżę sobie a ty?
- A jesteś w domu?-
- No a gdzie?- Mówi i śmieje się do słuchawki..
- A no dobra to nie przeszkadzam.. dobranoc  
- Dobranoc..
Nie pozostało mi nic innego jak iść do recepcji.. jezu.. ale jest przed północą no super..! Jak trzeba to trzeba.. Dam radę..


Za błędy przepraszam!!