Druga strona mgły - Część II - 20

Nie zamierzała zaprzeczać, Lazur wydawał się nieugięty. Nie rozumiała czemu Talan dodała ten, wydawałoby się niewinny szczegół, skoro miała być nierozpoznana. Wspomnienie o Falonie wzbudzało w czarnoksiężniku najgorsze uczucia. W tym momencie Ula nie wiedziała co ma powiedzieć, gdyż została zdemaskowana, więc cały pierwotny plan poszedł w zapomnienie.  
- Dobrze, nie będę ukrywać, iż znam Falona. - odparła stanowczym tonem - On nic nie wie o tej wizycie, znasz go na tyle, iż wiesz, że nie pozwoliłby nikomu tu przybyć.
- Doprawdy? - odezwał się, z niedowierzaniem, chociaż dziewczyna mówiła z sensem.
- Nie wiem o co kłóciliście się wcześniej, ale teraz to nie istotne. Cały nasz świat jest zagrożony. Las opanował upiór, który czarną mgłą wchłania wszystko co spotka na swojej drodze ...
Czarnoksiężnik chciał się wtrącić, ale Ula nadal uparcie mówiła.  
- Może pocieszy cię fakt, iż Falon nie dał mu rady i został przez niego pokonany. Może teraz zdasz sobie sprawę z powagi sytuacji. Możesz mi nie wierzyć, nie dbam o to, ale jak pewnego dnia ta sama mgła dotrze tutaj, to nikt nie uchowa się żywy!
Mężczyzna zbladł i opadł na drogocenny tron. Zakrył głowę rękami starając się zebrać myśli. Nie wiedział czy może zaufać całkiem nieznanej niewieście, która w dodatku jest rusałką. Wiele lat temu został przez jedną z nich oszukany, czego nie mógł darować po dziś dzień. W obliczu zagrożenia musiał jednak podjąć jakąś decyzję. Wstał, aż pilnujący go strażnicy podskoczyli niespokojnie.
- Straże wyjść! - rozkazał stanowczo. - A ty chodź za mną!
Ula z bijącym sercem, posłusznie posłuchała nieznajomego. Szli przed siebie, aż przekroczyli próg jednego z pomieszczeń połączonych drzwiami z salą tronową. W końcu dodarli do miejsca, które wychodziło bezpośrednio na porośnięty kwiatami taras, znajdujący się przy spływającym w dół wodospadzie.  
- Usiądź i opowiadaj co wiesz, a wtedy zdecyduję, czy warto ci wierzyć. - dodał spokojnie jak do dziecka.
Ula zaczęła mówić wszystko co wiedziała o tajemniczym zjawisku w lesie. Nie ukrywała nic, nie chcąc oszukiwać okrutnego czarnoksiężnika. Kiedy skończyła Lazur wyglądał na zamyślonego. Nagle uśmiechnął się lekko, jakby coś sobie przypomniał.  
- Powiadasz, że Falon nic nie wie o twojej wizycie?
Ula skinęła tylko przytakująco głową, starając się zachowywać spokojnie.  
- A to niespodzianka. Ten głupiec nigdy nie umiał przyznać się do błędu. Odwróciłem się od niego, bo nie miałem innego wyjścia. Chciałem wyciągnąć dłoń na zgodę, przybyłem na przyjęcie urodzinowe, a ten niewdzięcznik wygnał mnie z zamku.
- Współczuję – szepnęła dziewczyna.
- Niepotrzebnie, doskonale sobie poradziłem. … Odnośnie twojej prośby, znalezienie zaginionej osoby w innym świecie, to nie problem dla mnie. Jednak wspomniałaś o tym, jak nieprzewidywalna potrafi być osoba, którą chcecie zlokalizować. Czy to konieczne, abym ryzykował dla niewiadomej?
Ula podeszła bliżej i usiadła tuż obok niego, jakby znali się latami.  
- Masz szanse się wykazać. Tak jak powiedziałam, potrzebujemy pomocy. Powiem szczerze, nie ufam Jasmin, ale posiada potężne moce, o których się przekonałam osobiście. Jest w stanie zniszczyć upiora , który próbuje zniszczyć nasz świat.

Spojrzał wymownie na dziewczynę, po czym raptownym ruchem zdjął jej z włosów znienawidzone kwiaty, zrzucając je z pogardą w gęstwinę. Wtedy włosy Uli rozpuściły się, a upięta grzywka delikatnie opadła jej na czoło.  
- Pomogę, ale nie chcę słyszeć więcej o Falonie. Jego wybuchowy charakter doprowadza mnie na skraj cierpliwości.
Targające dziewczyną wątpliwości na chwilę odeszły, odetchnęła z ulgą, do momentu, gdy czarnoksiężnik znów się nie odezwał.  
- Jednak nie uczynię tego za darmo, … chcę żebyś to wiedziała. Nie znamy się i nie jestem twoim przyjacielem.
Przełknęła ślinę, czując powagę sytuacji.
- Jestem pewna, iż dostaniesz odpowiednią zapłatę za pomoc.  
Ula uśmiechnęła się lekko, nie wierząc w to co wypowiedziały jej usta przed chwilą. Nie wiedziała na czym zależy mężczyźnie, a pomimo to się zgodziła. Skarciła się w duchu za działanie pod wpływem impulsu, ale pomyślała, że w razie problemów wyśle tu Talan, niech się rusałka tłumaczy.  
Po chwili została zaprowadzona nie do celi, ale do eleganckiego pokoju z największymi wygodami. Dostała suty posiłek i wyborny sok z egzotycznych owoców. Wreszcie mogła choć trochę odetchnąć z ulgą i odpocząć. Na wielkim wygodnym łóżku, leżała ładna nocna koszula, pozostawiona przez służbę. Chciała się powoli szykować do spania, zajrzała do pomieszczenia obok i oniemiała. Łazienka  urządzona z przepychem, aż zdawała się zapraszać do środka. Wanna wyglądała jak mały basen umiejscowiony na podeście, do którego prowadziły schodki. Poczuła się wspaniale wdychając zapach wonnych olejków do kąpieli, przypominający pełnie lata w ogrodzie. Zrzuciła ubranie i zanurzyła się w cieplutkiej, aromatyzowanej wodzie. Zamknęła oczy czując ogarniające ją ciepło. Zapomniała na chwilę kim jest, o Marku nawet nie pomyślała, gdyż cały czas wracał jej w pamięci obraz nowego nieznanego czarnoksiężnika. Czemu tak nagle zmienił do niej podejście, pomimo powiązania z Falonem? Co oczekiwał w zamian za pomoc? Westchnęła tylko, ciesząc się chwilą i tak ryzykowała wiele.  
Po kąpieli przebrała się w koszulę nocną i zatopiła się w najwygodniejszym łóżku, w jakim kiedykolwiek spała. W tej chwili nie żałowała, że tu przybyła, martwiło ją jednak co czeka na nią następnego dnia.  

Otworzyła oczy, obudził ją zapach świeżego pieczywa i soku. Śniadanie wyglądało w porządku, ugryzła kawałek, smakował zwyczajnie, jak w domu. Pośpiesznie zjadła wszystko, a po porannej toalecie, odziała na nowo w swoje rzeczy. Wyszła z pokoju rozglądając się po korytarzu, zauważając jednego ze strażników spytała czy może ją zaprowadzić do Lazura. Ten skinął głową i grzecznie tym razem wyprowadził ją z zamku, tuż nad małe jeziorko, do którego wpadał wodospad. Kazano jej tu zaczekać na ich dobroczyńcę.  
Rozglądała się dokoła, ale nikogo nie zauważyła. Nagle zza wodospadu wyłonił się mężczyzna, który w kąpielowych spodenkach brał prysznic przed zamkiem. Zarumieniła się, gdyż widok ciała czarnoksiężnika pod strumieniami wody, wydał się jej kuszący. Natychmiast spuściła wzrok. Stała tak chwilę, czekając aż nieznajomy ją zauważy. Po chwili otworzył oczy, wychodząc spod wodospadu. Zatrzymał się na widok dziewczyny, gdyż nie spodziewał się tutaj nikogo o tej porze.  
- Co ty tu robisz? - spytał zaskoczony.
- Strażnik mnie tu przyprowadził. … Chciałam zapytać kiedy pomożesz mi odszukać tę osobę, o której wczoraj mówiłam. - odparła starając się nie patrzeć w oczy Lazura.
Nagle młodzian wpadł na pomysł, że skoro są już na zewnątrz, to zaprowadzi ją w pewne miejsce na wyspie. Tyle czasu przebywał sam, że towarzystwo płci przeciwnej znów go zaintrygowało.
- Chodź coś ci pokażę. - odparł, ciągnąc ją za rękę.

Nie zdążyła nawet zaprotestować, prowadzona przez gęstwinę krzewów. Wystraszyła się, chciała protestować, jednak kiedy wybiegli wprost na plażę, gdzie piasek był prawie biały, oniemiała z wrażenia.  
- Pomyślałem, że tutaj omówimy wszystkie szczegóły. Mam dość siedzenia w zamku, ta oficjalna atmosfera ...
- Skoro tak wolisz, - odparła Ula, wciąż podziwiając morze - a więc mów, jak odnaleźć Jasmin.
- Nie tak szybko. - odburknął czarnoksiężnik. - Do szukania takiej osoby muszę mieć odpowiednie warunki. Nie mogę tego zrobić kiedy mi się podoba.
Spojrzała na niego, starając się zachowywać naturalnie.
- Zależy mi na czasie. Nie upierałabym się, gdyby nie okoliczności.
Mężczyzna cały czas obserwował dziewczynę. Prawda była taka, że jego zdolności należały do zaawansowanych, w każdej chwili mógł zrobić to o co prosiła rusałka. Jednak postanowił grać na czas, gdyż nowa na wyspie nimfa zaintrygowała go.  
- Dziś w nocy wypada pełnia księżyca . Wtedy będę mógł rozpocząć poszukiwania.
- Ty tu rządzisz – odparła wzruszając ramionami.
- Chcesz, czy nie chcesz,  resztę dnia jesteś skazana na moje towarzystwo. - odparł przekornie, kładąc się koło niej na piasku.
- Doprawdy? A może wolę poczekać w samotności. - przekomarzała się rusałka.
Nagle wstał, łapiąc ją w pasie, zaczął biec z nią po piasku wprost do morza. Piszczała, ale nie zamierzał się zatrzymać. Razem z nią wskoczył w pieniące się fale. Słona woda oblała Ulę, krztusząc się spojrzała na czarnoksiężnika z wyrzutem.
- Co ty wyprawiasz? A jakbym nie umiała pływać? - oburzyła się poprawiając włosy, które przykleiły się jej do twarzy.
- Rusałka? No wybacz mi, one umieją pływać od urodzenia. - zaśmiał się głośno i ironicznie.
- Czekaj ja ci pokażę co potrafię, popamiętasz mnie. - od groziła się po chwili.

Wypłynęła na głębszą wodę, podążył za nią zaskoczony. Gdy prawie ją dogonił, chciał złapać i zaprowadzić do brzegu. Nagle zanurkowała i chwyciła za nogi opieszałego czarnoksiężnika, ciągnąc go coraz głębiej pod wodę. Najpierw nie protestował, wyczuwając że droczy się z nim tylko. W pewnym momencie zorientował się, że do powierzchni ma zdecydowanie za daleko. Ula zapominając się, zrobiła coś bardzo głupiego. Młodzianowi zaczynało brakować powietrza.  
Nagle pod wpływem emocji, objęła go w pasie i pocałowała go oddając mu swój tlen. Pomogła mu płynąć, bojąc się jak zareaguje po tym wszystkim i czy nadal będzie chciał współpracować. Kiedy znaleźli się na tyle blisko, że mógł sam wypłynąć, wydostał się ku powierzchni łapczywie łapiąc pierwszy łyk tlenu.  
Wyszli z wody powoli. Lazur ciężko łapiąc oddech i krztusząc się jeszcze, starał się pozbierać stargane myśli. Ula usiadła na piasku w mokrej sukience, zastanawiała się co ją podkusiło. Zawsze pogardzała Jasmin za kuszenie płci przeciwnej, a teraz to ona zatopiła usta z nieznajomym. Natura rusałki tym razem wzięła górę, nad wartościami wyniesionymi z rodzinnego domu.  
- Wracajmy do zamku. - odparł poważnym tonem Lazur.
Chciała rozładować napięcie, więc wypaliła od niechcenia.
- Znasz magię wody?
- Tak specjalizuję się z niej. - odpowiedział rzeczowo, zdziwiony pytaniem.
- A mógłbyś mi coś zademonstrować? Chciałabym zobaczyć na czym to polega. Podobno jesteś w niej mistrzem, więc taka okazja prędko mi się nie trafi.

Mężczyzna podbudowany słowami rusałki, postanowił zademonstrować próbkę swoich umiejętności. Stanął nad brzegiem morza i rzucił z pierścienia zaklęcie, które zamroziło jedną z przybrzeżnych fal. Następnie spiętrzył wodę, która uderzyła z ogromnym impetem w zamarznięty twór, rozbijając lód na kawałki.  
Z prawdziwym zaskoczeniem obserwowała pokaz. Pierwszy raz widziała go w akcji.  
- To tylko odrobina tego co potrafię. Nie będę na tobie próbował magi umysłu, a tym bardziej nie chcesz się przekonać co potrafię zdziałać zaklęciami trucizny, mam rację?
- Powiedzmy, że to mi wystarczy – odparła wystraszona, obawiając się, że jednak mógłby to zrobić.
- Wracajmy już do zamku, zgłodniałem przez ciebie. - odburknął od niechcenia, próbując poukładać kłębiące się w głowie myśli.
Spojrzała na niego, jak odchodził w stronę gęstwiny. Zrozumiała, jak bardzo wytrąciła go z równowagi. Potraktowała go jak znajomego, a przecież był doświadczonym czarnoksiężnikiem, który na dodatek posiadał moc porównywalną z Falonem. Postanowiła nie wystawiać jego cierpliwości na kolejną próbę. Wykona zadanie, a potem stąd zniknie, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Pobiegła za mężczyzną, gdyż prawie straciła go z oczu, a drogi do zamku nie znała.

AuRoRa

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 2173 słów i 12191 znaków, zaktualizowała 21 sty 2019. Tag: #fantasy

3 komentarze

 
  • Użytkownik dreamer1897

    Dobrze, że przyznała się co do znajomości z Falonem. Lazur podjął słuszną decyzję i chyba nią chce udowodnić Falonowi kto zasługuje na większy szacunek. Oj Ula obyś wiedziała co robisz i jak wiele dla ciebie znaczy Marek.  
    Tyle jeszcze przed nami :yahoo:

    26 sty 2019

  • Użytkownik AuRoRa

    @dreamer1897 Falon wreszcie odczepi się od Marka, bo gdy dowie się o Lazurze, to dopiero się zdziwi. Ula radzi sobie w nowej sytuacji, choć czasami się gubi, w końcu została sama, bez pomocy jak na razie.

    28 sty 2019

  • Użytkownik dreamer1897

    @AuRoRa Oby nie zapomniała o Marku ;)

    28 sty 2019

  • Użytkownik emeryt

    Wspaniale, AuRoRa, opisujesz ten odcinek jakbyś przed kilkoma dniami powróciła z przepięknych wczasów na którejś z wysp tropikalnych. Pozdrowienia.

    21 sty 2019

  • Użytkownik AuRoRa

    @emeryt dzięki, takie wakacje by się przydały :) pogoda nas nie rozpieszcza. W opowiadaniu będą szukać Jasmin, niedługo Lazur zdecyduje co dalej robić

    22 sty 2019

  • Użytkownik AnonimS

    Bardzo ciekawy odcinek. Sam bym chciał byc z taka "rusałką" nad morzem. Pozdrawiam :P

    21 sty 2019

  • Użytkownik AuRoRa

    @AnonimS dzięki, coś jak urlop w tropikach, tylko inne towarzystwo :D

    21 sty 2019