Nowy początek. Cz. 51

Jestem mamą to tak cudowne uczucie a moja córeczka jest tak idealna, cukiereczek mamusi. Jamie jest ciągle z nami chociaż lekarz mówił żeby wracał na salę. To zagroził że jeśli nie może zostać to wpisze się na własne żądanie ze szpitala. Uparty ale mu się nie dziwię, zakochał się w córce to widać na kilometr.  
- Myślałaś nad imieniem?  
- Była umowa, ty imię dla córki ja dla syna, syna już nie będziemy mieć, ale umowa to umowa.
- A kto powiedział że nie będziemy mieć?
- Nie bądź śmieszny dobrze?
- Ja jestem poważny, wiesz, że ja tego nie zrobiłem, kocham Cię i nie pozwolę Ci, wam odejść. Będę walczył i nie interesuje mnie Twoje zdanie, wiec daruj sobie i nie zaczynaj kłótni. Potrzebujesz czegoś?
- Nie wszystko mam wiesz, że byłam spakowana do szpitala.  
- Chce żebyś wróciła do naszego domu.
- Nie ma nas.
- Myślisz się to nie było moje dziecko wiesz o tym, a jeśli mnie nie kochasz bo jest ktoś inny to mi powiedz.  
- Chyba zatrujesz, jak mogłeś tak pomyśleć!  
- To mnie nie odtrącaj od zawsze jestem dla Ciebie czy Ty nie widzisz jak bardzo Cię kocham?  
Ja chcę z Tobą być i nie obchodzi mnie, że to trudne. Nie obchodzi mnie, czy to będzie wymagało wysiłku, bo na tym polega każdy związek. Bycie razem wymaga trudu. Trzeba nad tym pracować każdego dnia. Wiem, że będzie to cholernie trudne, ale mam to gdzieś. I tak tego chcę. I tak chcę Ciebie.
Bo nie zostawia się tych, których się kocha, tylko dlatego że czasem jest ciężko. Właśnie wtedy trzeba zostać i trzymać się razem.  
- Od kiedy jesteś tak romantyczny?  
- Od kiedy mam dla kogo. Kocham Cię.
- I ja Cię kocham, ale nie chce Cię widzieć w towarzystwie żadnej innej kobiety.
- Jesteś pewna?
- No może jeszcze tylko naszej córki.  
- Wariatka.
- Ale Cię kocha.
- I Dzięki Ci Boże.  
Wpatrywał się w ten mały nosek i usteczka mała właśnie zjadła.
- Ashley?  
- Co Ashley?  
- Podoba mi się.  
- Hm… Ashley jak Ci się kwiatuszku podoba. Myślę że pasuje podoba mi się.
- Wiec będzie Ashley Dow.
- Cudownie.
- Wiesz chciałabym być już w domu.  
- Tak wiem ale musisz jeszcze troszkę wytrzymać. A jak się czujesz?
- Ja, dobrze.
- Brzuch ok?
- Trochę boli ale położna mówiła, żeby lepiej rozchodzić to szybciej się zagoi. A twój lekarz co mówił?  
- Rehabilitacja.
- No to o której masz?  
- Za pół godziny.
- To już co tu jeszcze robisz?  
- Ale…
- Żadnego ale chcesz zatańczyć na swoim weselu czy nie?  
- O Czy to propozycja?  
- Jeszcze Ci nie oddałam pierścionka.
- I proszę Cię nie rób tego.
- Nie zrobię a teraz zmykaj do siebie na salę.  
- Widzimy się wieczorem, kocham Was.
- I my Ciebie.  
Jamie pojechał na wózku na swój oddział. Dobrze wszystko się skończyło, teraz rehabilitacja i wszystko wróci do normy. Mała zaczęła płakać wiec spróbowałam ja nakarmić. Drugi raz ale idzie mi całkiem dobrze, teraz czuję mleko w piersiach, wcześniej było ciężko. Ten mały głodomorek tak ślicznie wygląda jak je, a może karmienie piersią jest samo w sobie tak magicznym uczuciem. Sama już nie wiem, stukanie do drzwi a tam nikt inny jak wujek Marek.
- Witam moje maleńkie.  
- Teraz masz już dwie.
- Dokładnie, tu mały prezent od wujka.  
- Dziękuję wiesz, że nie było trzeba.  
- Wiesz że było.  
- No dobrze niech już będzie. Mógłbyś ja wsiąść musi jej się odbić a ja nie za bardzo mogę jeszcze chodzić.
- Pewnie. Cześć księżniczko tu wujek Marek, będę Cię bronił, rozpieszczał i kochał obiecuje mój kwiatuszku.
- Kwiatuszek to Ashley.
- Cześć Ashley miło mi Cię poznać aniołku.  
- Jest idealna.
- Gdy by była nasza była by perfekcyjna, ale takie życie.
- Myślałaś nad moją propozycją.  
- Tak. Nie mogę jej przyjąć, wracamy z Jamie do domu.
- To cudowne.  
- Niby tak.
- Nie cieszysz się.
- Ciesze. A co tam u Ciebie?  
- Jak to co jestem wujkiem.  
- A po za tym?
- Nic, lecę do polski mama tęskni.
Yhm… pewnie leć pozdrów ja ode mnie.  
- Pewnie że pozdrowię, pyta często o Ciebie.  
- To miło.
- Pytała dlaczego ja nie chciałem z Tobą być, że taka fajna dziewczyna. Wybiła mi tym nóż w serce.
- Nie mówmy już o tym.
- Wiem przepraszam ale nic nie poradzę na to ze cię kocham.  
Pukanie do drzwi.
- Proszę.  
- Cześć Siostrzyczko, moja śliczna gdzie jest?
- U Marka musi jej się odbić.
- Oddawać mojego aniołka.
Do wieczora były odwiedziny, aż wszyscy się rozeszli i do sali cicho wjechał Jamie.
- Skarbie śpisz?
- Nie, czekałam.
- Przepraszam ale Gary był mama.
- Dlaczego nie przyszli ?  
- Jutro będą muszą kupić prezenty.  
- Wiesz że nie muszą.
- To sami im mówiłem. A jak tam dzień minął?  
- Dobrze był Marek, Magda z Davidem, było wesoło. A jak u Ciebie?  
- Dobrze miesiąc i powinienem zacząć chodzić o kulach.  
- Cudownie, tak się cieszę, że wszystko dobrze. I mi nie umarłeś.
- Nie mógłbym Ci tego zrobić. Nie wybaczyłbym sobie.  
- Kocham Cię ale obiecuję że jak jakaś kobieta się do Ciebie zbliży to zabije oboje. A i chce wziąć ślub.
_ O proszę jednak chcesz być moja żona.  
Uśmiechnął się słodko, i pocałował mnie namiętnie.  
- Wiec kiedy?
- Kiedy tylko chcesz?  
- To może latem.
- Dobrze skarbie ustalimy datę. Dla Ciebie wszystko.
- Ale ja chcę wesele i bała suknie.
- Tak, będziesz mieć wszystko czego zapragniesz.
- Wszystko.
- Tak.
Jest idealnie tak jak powinno być od samego początku. Problem stały się jakoś mniej ważne, teraz liczy się tylko nasze zdrowie i małej. Wracam razem do domu, będę mieć rodzinę nie długo męża dom już mam. Mogę przyznać że jestem szczęśliwa.  
Koniec.


Jeżeli lubicie to opowiadanie to mogę napisać kolejna część.

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1119 słów i 5709 znaków, zaktualizowała 13 paź 2016.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Martaa

    To prosimy o ciąg dalszy ☺

    14 paź 2016

  • Użytkownik mariplosa

    Pewnie że lubimy i to bardzo :) tylko wiesz czasem lepiej nie przeciągać może napisz cos nowego chetnie poczytam :)

    13 paź 2016

  • Użytkownik DemonicEagle

    Pisz dalej, ale może zrób skok w czasie, tak 3-5 lat później i wtedy zaczyna się coś psuć w ich małżeństwie ;)

    13 paź 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Kocham te opowiadanie nie kończ tego opowiadania  :* jak zawsze rewelacyjna część czekam na kolejne  :) :*

    13 paź 2016