Tydzień później.
Wróciłam dziś od Marka. Spędziłam z nim tydzień. Było świetnie. Tomek chciał żebym z nim wróciła. Ale zdecydowałam że zostaje. Nie był zadowolony. Ale musiał odpuścić. To że mu wybaczyłam kłamstwo i jesteśmy znów razem. To nie oznacza że będzie decydować z kim mam się spotykać i jak spędzać czas. Mark zaparkował przed domem.
- No to słodziaku. Ja będę uciekać. Idę po mieszkać trochę w domu.
- Będę tęsknił. Za naszymi wieczorami i wspólnymi posiłkami.
- Oj Maruś. Głowa do góry. Przecież nie wyjeżdżam na drugi koniec świata.
- I nawet nie próbuj. Raz wystarczy.
- Nawet jeśli bym wyjechała to Ty byś pojechał za mną.
- Masz racje maleńka.
Pocałował mnie w czoło. A ja się do niego przytuliłam.
- To do zobaczenia słodziaku.
- Pa maleńka.
Wchodzę na górę w moja stronę biegnie biało czarna kulka. Od razu się uśmiecham.
- Marley.
Witam się z uroczym psiakiem. Po chwili pojawia się i moja kochana Siostrzyczka.
- Cześć Madziu.
- Cześć młoda. Co tam słychać? Jak było u Marka?
- A wszystko dobrze. A u Marka jak to u niego jak w bajce. Hehe
- Tylko książę coś nie taki jaki powinien być.
- Hehe. Dokładnie tak. A co u Ciebie? Działo się coś jak mnie nie było.
- No w sumie to tak. Musimy pogadać.
Zaczyna bawić się palcami u rąk.
- No to o co chodzi?
Pytam z lęka obawa zawsze gdy się denerwuję bawi się dłońmi.
- No bo…
- No wyduś to z siebie w końcu Magda.
- Jestem z Davidem.
- Yhm…
- I on się tu wprowadza.
- Yhm…
- No powiedz coś.
- Jestem trochę w szoku. Daj mi chwile.
- Wiedziałam… tak wiem jestem beznadziejna. On nie żyje zaledwie kilka miesięcy a ja już mam innego i do tego będę z nim mieszkać.
I zaczyna płakać.
- Ej Madzia. Przestań proszę Cię. Nie płacz.
Przytulam ja mocno do siebie a ona płacze jeszcze głośniej.
- Masz prawo być szczęśliwa i on też by tego chciał żebyś była szczęśliwa. Nic nie poradzisz na to że go straciłaś. Tak musiało być. A teraz musisz być silna. I żyć na nowo. I bardzo dobrze że zaczynasz. Cieszę się że jesteś z Davidem. Wydaje się być w porządku. A teraz już przestań płakać. Bądź dużą dziewczynka.
- Naprawdę tak myślisz i mnie nie potepiasz?
- Oj Madzia guptasku. Naprawdę tak myślę. Najważniejsze żebyś była szczęśliwa. I tylko to się liczy. A teraz chodź. Zrobimy jakiś obiad i po oglądamy seriale.
- Kocham Cię młoda.
- Ja Ciebie też Madziu.
Zrobiliśmy obiad na szczęście wczoraj Magda była na zakupach, wiec mamy zapasy. Frytki z ryba i surówka. Wiem że to nie to samo co warzywka na parze ale raz się żyje. Oby poszło w cycki. Po obiedzie rozsiadłyśmy się w salonie z masą niezdrowych przekąsek. I oglądaliśmy Pamiętniki Wampirów. Kocham ten serial.
- Siostra chyba Twój telefon dzwoni.
- Hm… mój?
- Tak twój ja mam swój tutaj.
- A gdzie jest mój. Oto jest pytanie?
- Tam gdzie go zostawiłaś.
- Tyle to ja też wiem. Hehe
- Sprawdź w łazience.
- O jest.
- I gdzie był?
- W łazience.
- Hehe
Mam kilka nieodebranych wiadomości od Tomka i Marka. Chce je odczytać ale telefon znów dzwoni. To Tomek.
- Tak słucham.
- No nareszcie. Gdzie Ty masz ten telefon? Dlaczego nie odbierasz?
- Też miło Cię słyszeć. Co tam?
- Dzwonie bo się steskniłem. Chce się spotkać.
- Kiedy?
- Jak to kiedy? Dziś.
- Dziś nie mogę.
- Dlaczego?
- Poprostu nie mogę.
- Zostałaś w Glasgow! On jest ważniejszy niż ja? Może z nim Spałaś!
- Co Ty powiedziałeś?!
- To co Słyszałaś napewno się z nim piepszysz.
- Świnia z Ciebie! Z nikim się nie piepsze. Jestem w domu. A zresztą nie będę się tłumaczyć. Bo nie mam z czego. Narazie!
Rozłożyłam się i pierdolnełam telefonem o ziemię. Do kuchni wbiegła Magda.
- Młoda co się stało? Dlaczego rzucasz telefonem?
- Przepraszam. Ale nie wytrzymałam. Co za dupek z niego.
- Tomek?
- Tak książę Tomasz. A kto inny? Samolubny dupek. Niech mi się na oczy nie pokazuje. To pierdolony koniec.
- Ej co Ty gadasz? Nie myślisz tak wcale.
- Nie Magda to koniec. Nie będę z kimś kto mi nie ufa. I uważa za szmate. Twierdzi że sypiam z Markiem. Kurwa jak bym chciała to bym z nim spała. Mogłabym mieć ich dwóch. Ale ja tak nie jestem. Jak On mógł.
Zaczynam płakać. A siostra mnie przytula i uspokaja.
- Już dobrze. Pogodzić się zobaczysz. Jeszcze Cie przeprosi.
- Ale ja nie chce przeprosin. On mi nie ufa to się nie uda.
Resztę dnia i wieczoru lezalam i oglądam tv. Muszę zacząć coś robić. W szkole teraz jest świąteczna przerwa. A ja powinnam zacząć szukać pracy. Napisze jutro swoje CV. I zacznę szukać. Ale jaka prace. W zawodzie nie będę pracować. Zaczęłam rozmawiać ale nie oszukujmy się w sklepie na kasie sobie nie dam jeszcze rady. Jakieś sprzątanie. Ale co mi tam żadna praca nie hańbi.
- Madzia ja idę wziąść długa kąpiel a później spać.
- Do daj mi chwile ja wezmę prysznic. A później ty pójdziesz się kąpać.
- Dobra idź pierwsza.
Zaczęłam sprawdzać fb. Mam kilka wiadomości. Znajomi z Polski tęsknią. Ja też tęsknię. Ale nie mam po co tam wracać. Ech… o a co to? Nowe zdjęcia Tomuś dodał. O proszę u siostrzenicy na urodzinach był. Jak słodko wygląda. Ale co tam robi Agnieszka? Ja pierdole to on mi robi awantury. A sam chodzi sobie na rodzinne uroczystości z ex. Mi nawet nie wspomniał o tej imprezę. Co za dupek.
- Siostra. Łazienka już wolna. Ja idę spać.
- Ok. Dobranoc Madziu. Miłych snów.
- Dobranoc Gosiu.
Idę do sypialni biorę ręczniki i piżame. I idę do łazienki. Nalewam waniliowego płynu do kąpieli i nalewam gorącej wody. Jaki przyjemny zapach mmm…
Gdy woda się nalewa sprawdzam czy nie gorąca i zanudzam się w gorącej j pachnącej wodzie. Tego mi było trzeba. Leżę chwilkę ale postanawiam wydepilowac sobie nogi i kilkainnych miejsc. Hehe Gdy kończę upiększające czynności. Mój telefon się odzywa.
- Tak słucham.
- Cześć Maleńka. Co tam? Nic się nie odzywasz.
- A co już tęsknisz?
- Pewnie. Przecież wiesz że za Tobą zawsze.
- Hehe słodziaku.
- Wiec jak minął dzień.
- Do dupy.
- Ej! Mała co jest?
- Tomek to dupek.
- Wiedziałem. Kurwa nawet tygodnia - nie wytrzymał i znów coś odjebał. Zabije go!
- Nie Marek. Nie warto. To koniec.
- Ale jak koniec? Mała ty go kochasz.
- To nic. Przejdzie mi. Tak jak zawsze gdy zakochać się w tym kim nie powinnam.
- Uuu… zabolało.
- Wiesz że nie Ciebie miałam na myśli.
- Ale to prawda. Ja też Cię zawiodłem.
- Ale teraz tu jesteś i mnie wspierasz.
- Ale ty juz nic do mnie nie czujesz.
- Życzę jest okropne. Każdy płaci za swoje błędy.
- Ja zapłaciłem zbyt wysoka cenę.
- Maruś jesteś tu to najważniejsze przyleciałaś tu dla mnie. I to się tylko liczy. Kocham Cię słodziaku.
- Ja Ciebie też kocham ale mocniej i nie jak przyjaciółkę.
- Tak wiem.
- Co to za hałas? Co robisz?
- A to woda. Leżę w wannie. Wiesz długa kąpiel.
- Ty zboczeńcu jesteś naga i rozmawiasz ze mną.
- Trzeba było nie dzwonić.
- Trzeba było się ubrać.
- Ej! Spadaj. I tak mnie nie widzisz.
- I dzięki Bogu. Bo bym odrazu tam przyjechał.
- I kto tu jest zboczony.
Rozmawialiśmy jeszcze długo. Musiałam dolać sobie gorącej wody. Gdy już skończyliśmy rozmawiać. Ubralam się i położyłam do łóżka. Jutro nowy dzień. Zacznę szukać pracy.
I jest kolejną część. Może nie tego się spodziewaliście ale nie może być nudno. Postaram się częściej dodawać nowe rozdziały. Proszę o ocenę i komentarze. Lepiej się pisze jak widzę że czytacie. Buziaki
4 komentarze
mysza
Najpierw niech się zastanowi nad swoim zachowaniem. Nie traktuje Marka jak przyjaciela więc niech nie robi z siebie ofiary
Badgirl25
Taki urok bohaterki. Marek to jej przyjaciel. A Tomek ma swoje za uszami a obwinia o zdradę Gosie.
maja
Ta dziewczyna jest jakaś chora. Zamiast spędzać czas że swoim chlopakiem to z tym Markiem cały czas siedzi, a potem ma wyrzutu.
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam niecierpliwie na kolejną dodaj coś szybko.