Nowy początek cz 43

Nowy początek cz 4329 Grudzień dzień wyjazdu, do tej pory nie wiem jak mu się to udało, dostałam urlop bez problemu. Jestem bardzo pod ekscytowana, nie mogę się doczekać, Jamie ma być u mnie za pół godziny i jedziemy razem na lotnisko, mamy zabrać jeszcze Emme. Wiem, że nikt nie wie że lecę, taka niespodzianka. Ostatni tydzień minął dobrze, po urodzinach u Risa, byliśmy w Glasgow, brat Jamiego mnie po prostu kocha, jest gejem, mi to nie przeszkadza. Chłopak jest uśmiechnięty, szczęśliwy i ma zajebista gust. Żałuję że nie leci z nami bo sklepy były by nasze. Moja torba stoi kolo sofy a ja zaczęłam obgryzać paznokcie, denerwuję się troszkę. Słyszę klakson, na pewno mój przystojniak już jest, biorę torbę i idę na dół. Żegnam się z Magda, i wychodzę na parking. Niebieskooki wysiadł z auta wygląda bosko, jak zawsze. Dostaje soczystej buziaka na przywitanie.
- Cześć Skarbie, gotowa?
- Cześć Słodki myślę, że tak.  
- To dobrze jedziemy po Emme i na lotnisko, reszta towarzystwa przyjedzie sama.  
To się Emma zdziwi, a ja postaram się nie być wredna no chyba, że będzie robić maślane oczy do Jamiego. To on chciał mnie zabrać, pokazał jak mu zależy, nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń. Myślałam, że nawet nie będzie miał zamiaru mi się tłumaczyć. A on zabiera mnie ze sobą. Mój słodki, co chwila spoglądam na niego, on co jakiś czas patrzy na mnie i się uśmiecha, trzyma swoją prawa dłoń na moim udzie, bawi się moja sukienka. Dziś postawiłam na jasno zielona sukienkę, kremowy płaszczyk do tego czapka z pomponem tego samego koloru co płaszcz i do tego czarne szpilki. Jamie jest ubrany w ciemne jasny, i kremowa koszule, do tego skórzana kurtka. Wygląda jak niegrzeczny chłopiec, i do tego te jego włosy. Rozpływam się na jego widok, nie mogę się doczekać naszego pobytu w Paryżu. Za parkowaliśmy pod domem prawdopodobnie Emmy, po chwili z domu wyszła dziewczyna na początku miała szeroki uśmiech, ale gdy zobaczyła mnie na przednim siedzeniu pasażera, mina jej zbrzydła.  
- Cześć Emma w bagażniku powinno być jeszcze mniejsze, siadaj do tylu.  
- Cześć Jamie.
- To jest Gosia moja dziewczyna a to jest Emma moja przyjaciółka.  
Wyraz jej twarzy mówił, sam za siebie była w szoku. Mam wrażenie, że jej zapał do tej wycieczki spadł po słowach Jamiego do zera.  
- Cześć miło mi Cię poznać.  
Kłamiesz, małpo w cale nie jest Ci miło.  
- Mi również miło.  
Mi to raczej obojętne, on powiedział, że jestem jego dziewczyna nie rozmawialiśmy jeszcze o tym co nas łączy. Ale jak miał mnie przedstawić jako koleżankę, ciesze się, że to zrobił, teraz powinna dać mu spokój. Na lotnisku byliśmy po godzinie, odprawa poszła szybko i sprawnie w samolocie siedziałam z Jamiem i niestety Emma. Przystojniak usiadł na środku, wszystko było by ok, gdyby ta mała małpa nie zgadywała ciągle do niego. Niechcący łapiąc go za rękę, śmiejąc się jak głupia z jego żartów. A ja dałam sobie spokój, woli rozmawiać z nią, jego sprawa, zapatrzyłam się w widoki za oknem, niebo było błękitne tylko gdzie nie gdzie były chmury. Przypomniało mi się jak rozmawiałam kiedyś z Markiem jak byłam jeszcze w Polsce, że chciałabym lecieć do Paryża. W tam tym momencie chciałam, żeby to Mark leciał ze mną. Dziś lecę ze wspaniałym facetem, tylko dlaczego on bardziej jest pochłonięty rozmowa z ta mała lafirynda. Jej ubranie samo mówi za siebie, mamy grudzień a ona ma szorty i podkolanówki oraz gole nóg, ja jestem w sukience ale mam pończochy, po za tym jej dekolt nie mógłby być już większy. Całe szczęście, że ona nic tam nie ma, jedyna pocieszająca rzecz. Z zamyślenia wyrwał mnie dotyk, popatrzyłam w bok a Jamie trzymał mnie za rękę i patrzył na mnie. Naszej towarzyszki nie było chyba poszła do WC, a to dlatego teraz masz chwile dla mnie.
- W porządku skarbie?
- Tak.  
- Przecież widzę, że coś jest nie tak.  
- Tam takie moje humorki, nie przejmuj się.  
- Ale ja chcę żebyś była szczęśliwa, co się dzieje?  
- Nie znoszę jej.  
- Emmy?
- Tak, ciągle zabiega o Twoja uwagę, od początku lotu zabrała cała twoja uwagę, czuje się tu nie potrzebna.  
- Głuptasku, to nie prawda. Przecież wiesz jak ważna dla mnie jesteś.  
- No właśnie nie wiem. Nie rozmawiamy na takie tematy.  
- To porozmawiamy dzisiaj przy kolacji. A teraz chce całusa, kilka całusów.  
Pocałowałam go a on oczywiście oddał ten pocałunek, całowaliśmy się dłuższą chwilę, nagle usłyszałam.  
- Yhm… chcecie może coś do picia?
Oderwałam się od ust Jamiego i zmierzyłam ja lodowatym spojrzeniem ona uśmiechnęła się tylko kpiąco.  
- Nie nic nie chcemy, chcesz to sobie sama coś zamów.  
Odpowiedź Jamiego mnie zaskoczyła, cała uwagę końca lotu poświęcał mi, zrobiliśmy sobie nawet klika zdjęć, Emma nie była zbyt zadowolona. Gdy lot dobiegł końca, wsiadaliśmy niebieskooki zabrał nasze bazarze. Po odprawie taksówka zabrała nas wszystkich do hotelu. Na miejscu okazało się, że nasza księżniczka ma pokój sama. Bo Jamie po zmieniał rezerwacje, co ona myślała, miałam zaprosić ja jeszcze nam do łóżka. Gdy drzwi pokoju się za trzasły, nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem, historycznym, nie mogłam się opanować. Słodki patrzył na mnie troszkę dzianiny, ale gdy przypomniała mi się mina Emmy z przed 5 minut, to nie mogę przestać się śmiać.  
- Taka szczęśliwa jesteś?  
- He he. O tak kochanie z Tobą zawsze.  
- Idź pod prysznic i się szykuj idziemy na kolacje.  
- Nie możemy zostać sami muszę znów znosić jej towarzystwo?  
- A czy ja mówiłem, że oni idą z nami, my musimy porozmawiać. Musze Ci wszystko wytłumaczyć. Bo moja gwiazdeczka nie umie czytać między wierszami.  
- Czytam bardzo dobrze, tylko po za zazdrością, troska, seksem nic nie dostrzegam.  
- To coś słabo skarbie, raz, raz szykuj się.  
Prysznic zająć mi jakieś pół godziny, jak wyszłam z łazienki to stanęłam jak wryta. Jej ręce na jego klatce piersiowej, on coś do niej mówi, próbuje złapać ja za ręce, a ona chce go pocałować. Gdy miałam za reagować, w tym samym momencie, niebieskooki stracił cierpliwość i odepchnął ja od siebie.  
- Przestań! Emma nie rozumiesz słowa Nie? Mam dziewczynę, a po za tym nie raz Ci mówiłem, nie wpakujesz mi się do łóżka chociaż bardzo tego chcesz.  
- Ale Jamie, to miał być nasz wyjazd, myślałem, że…  
- To źle myślałaś, ja od samego początku wiedziałem, że nic z tego nie będzie.  
Na jej twarzy pojawiło się zakłopotanie, złość, o mały włos i by się rozpłakała. A ja dalej stałam w sam ręczniku, zła na ta małpę i dumna z Niebieskookiego, odrzucił ja nawet gdy mnie nie było obok. Na jego twarzy była troska, podszedł do mnie i przytulił się mocno. Mój kochany, tak bardzo się ciesze, że to ja jestem tą najważniejsza.  
- Przepraszam Skarbie za ta krzywa akcje i ze musiałaś na to patrzeć.  
- Podobała mi się Twoja reakcja.  
- A jaka miała być. Przecież jestem Twój.  
- Mój?
- Tak cały Twój. Porozmawiamy o tym przy kolacji a teraz ja idę pod prysznic, a ty skarbie znajdź coś sensownego. Załóż pończochy i nie zakładaj stanika.  
- Osz ty nie grzeczny.  
Pocałował mnie namiętnie w usta, klepnął w pupę i poszedł do łazienki. Wyjęłam ciuchy z torby miałam nowa czerwona sukienkę, bez ramion czek do tego czarne szpilki i czarne pończochy, dla lepszego efektu założyłam pas do pończoch. Gdy stałam tak tylko w bieliźnie, Jamie wszedł do pokoju. Wciągnął głośno powietrze, jego ręce znalazły się na mojej tali, zaczął całować moja szyję, dłonie przesunął na moje piersi. W tym momencie drzwi się otworzyły a w nich nikt inny jak znienawidzona prze ze mnie Emma. Nie wytrzymałam, zaczęłam swój monolog.  
- Kurwa! Chyba jesteś jakaś uposledzona. Nie nauczyli Cię pukać?! Czego znowu chcesz, znów mój facet jest Ci nie zbędny bo sama sobie biedna nie poradzisz. Nic nie mów tylko wyjdź!
Nic nie powiedziała tylko wyszła, wypuściłam powoli powietrze. Niebieskooki ciągle stał tak jak przed tym.  
- Przepraszam Skarbie nie chciałam żeby ten wyjazd tak wyglądał.  
- To przecież nie twoja wina, jak by wiedziała wcześniej nic by to nie zmieniło. To taki typ dziewczyny. Idziemy na kolacje?
- Oczywiście tylko załóż coś jeszcze na siebie.  
- A co źle wyglądam?
- Idealnie jak dla mnie, ale tylko ja mogę Cię taka oglądać.  
Ruszyłam do łazienki z sukienka, zrobiłam makijaż, czerwona szminka wy tuszowane rzęsy, trochę różu na policzki. Byłam gotowa wyglądam dobrze, w pokoju stał on idealnie ubrany garnitur, biała koszula nawet krawat. No, no się wystroił, złożyłam mu na ustach delikatny pocałunek, żebym go nie ubrudziła szminka.  



Jest Nowy początek ;-)  
Jak się podoba? Myślę, że jeszcze kilka rozdziałów i będę kończyć to opowiadanie.  
Buziaki kochani xxx

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1701 słów i 8998 znaków, zaktualizowała 8 wrz 2016.

5 komentarzy

 
  • mariplosa

    Wow  
    Super Nowy początek :)

    5 paź 2016

  • Badgirl25

    W tym tygodniu ;-)

    9 wrz 2016

  • Julka000666

    Super!:)

    8 wrz 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część nie mogę doczekać się kolejnej już. :* :) dodaj coś szybko. :)

    8 wrz 2016

  • milenka25

    Kiedy wreszcie Tomek zacznie o nią walczyć a tego Jemiego nie lubie

    8 wrz 2016