Nowy początek. Cz. 13

Czas mijał naprawdę wolno. Nie było jej już dwie godziny. Ile to będzie trwać. Chce ją już mieć przy sobie. Lekarz szedł w moim kierunku.  
- Czy to Pan jest partnerem Pani Semenowicz?  
- Tak to ja.  
- Wiec tak. Pańska partnerka. Nie jest w dobrej kondycji. Po pierwsze ma anemię. Po drugie problemy żylne. Musimy zrobić zabieg.  
- Jaki zabieg?  
- Na nodze ma zatory w żyłach. Musimy je usunąć. Ale to za kilka tygodni. Musi przestać palić. I dużo odpoczywać.  
- Dobrze panie doktorze.  
- A i proszę uważać. Gdyby teraz zaszła w ciążę to by ją zabiło. Tabletki musi odstawić.  
- Będziemy ostrożni. Na pewno.  
Nie dotknę jej jeśli będę musiał mieć pewność że nie będzie w ciąży. Oby kiedyś mogła mi urodzić córkę. Idę do jej sali. Jest trochę blada. Ale dziś już ja wypiszą. Czekamy tylko na wypis.  
- Cześć Maleńka.  
- Tomuś. Długo tu będziemy ja chcę do domu.  
- Czekamy na wypis i wracamy. - Chcesz jechać do siebie czy wolisz zostać ze mną?  
- Z kąd Ci się biorą takie pytania. Chce wracać do siebie. Musze odpocząć.  
- U mnie też można odpoczywać.  
- No nie bardzo.  
- Rozmawiałaś z lekarzem?  
- Jeszcze nie a coś się stało.  
- Nic poważnego. Masz anemię. Ale ja się tym zajmę. Musisz rzucić palenie. I to bez dyskusji. Od teraz nie palisz. I musisz przestać brać tabletki.  
- Co? Dlaczego ale przecież.  
- Masz zatory w żyłach. Czeka Cię za kilka tygodni zabieg. I musisz uważać żeby nie zajść w ciążę.  
- Dlaczego?  
- To mogło by Cię zabić.  
- Że co proszę. Co ty mi właśnie powiedziałeś? Że nie będę mogła mieć dzieci. Pfff…
Wybuchłam nie kontrolowanym śmiechem. Zawsze tak mam w kryzysowych sytuacjach.  
- Co Cię tak bawi?  
- Bawi. Żartujesz sobie kurwa ze mnie! Gdzie jest lekarz.  
Zaczęłam naciskać czerwony alarm.  
- Przestań pomyślą że Cię coś boli.  
- Gówno mnie to Obchodzi. Ma tu przyjść i mi powiedzieć że to co mówiłeś o ciąży to nie prawda.  
- Co się dzieje coś Panią boli?  
- Jeszcze nie ale jeśli doktor mi też powie że nie mogę mieć dzieci. To na pewno coś zacznie mnie boleć.  
- Może mieć Pani dzieci oczywiście. Ale…
- I jest jakieś ale… słucham doktorze.  
- W tym momencie to bardzo niebezpieczne. Nie donosiłaby Pani ciąży i mogła by Pani nawet umrzeć. - Ale myślę że gdy welimnujemy anemię i palenie. Oraz udrożnimy żyły. To w tedy jak najbardziej.  
- To mógłby doktor dokładnie następnym razem. Przekazywać informacje. Bo gdy będę w lepszej kondycji to będę mogła mieć dzieci?  
- To się jeszcze okaże ale nie mowie nie.  
- Dziękuję Panie doktorze. Trochę mnie to uspokoiło. A kiedy będzie wypis?  
- Wypis już powinien być. Proszę się ubrać zabrać rzeczy. I iść do recepcji. I proszę nie palić.  
- Oczywiście że przestanę palić. Już przestałam.  
Idziemy długim korytarzem. A w głowie mam ciagle słowa nie możesz zaść w ciszę to może Cię zabić. Starałam się o tym nie myśleć. Ale jak właśnie teraz gdy Agnieszka jest w ciąży z Tomkiem. Dziwię się że do niej nie wrócił. Ale zdradziła go. Ile bym dała żeby to dziecko jednak nie było jego.  
- Skarbie musisz podpisać.  
Stałam już w recepcji. Tomka głos wyrwał mnie z zamyślenia.  
- Tak już juz. Gdzie tu. O proszę i dziękuję bardzo za uratowanie życia.  
Wychodzimy ze szpitala nagle widzę zaplakana Magdę.  
- Boże jesteś cała zdrowa.  
- Tak wszystko ok.  
- Ale gdzie ty się wybierasz.  
- Do domu.  
- I normalnie Cię wpisali?  
- Tak mam wrócić na zabieg i badania.  
- Jaki zabieg.  
- Żyły na nogach. Pamiętasz jak Ci mówiłam.  
- Tak pamiętam.  
- To co jeszcze a nie pale od dziś hehe. No i musze odpoczywać. Itp. Możemy już jechać do domu???
- Tak pewnie. Przepraszam że dopiero teraz jestem ale byłam. W Edynburgu. Wracałam jak tylko Tomek zadzwonił. Teraz tylko czekać aż mandaty za przekroczenie prędkości przyjdą.  
Siedzimy już w aucie. Najpierw odwiedzimy Tomka. Pożegnałam się z nim czule.  
- Mogę przyjechać wieczorem???  
- Pewnie że tak kochanie.  
- To do zobaczenia. Kocham Cię bardzo.  
Ostatnie słowa wyszeptał mi na ucho. Uroczy ten mój facet. Wróciłam do domu. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się na sofie. Nie ruszam się z tąd nie ma takiej opcji. Po chwili usunęłam.

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 825 słów i 4292 znaków.

2 komentarze

 
  • Pina

    :drool: Kochani są, niespodziewalam sie takiego obrotu sprawy szpital. Super. Czekam na kolejną część z utęsknieniem  :kiss:

    18 cze 2016

  • :):)

    Jejku jaka niespodzianka ;) Dopiero co przeczytałam poprzedni rozdział, a tu patrzę jużp pojawiła się kolejna :) Cudowne :)

    18 cze 2016