Nowy początek 48

Nowy początek 48Pół roku później.
Jedziemy właśnie do lekarza na usg, mój narzeczony oczywiście musi być obecny jest przy każdym badaniu jakie do tej pory miałam. Weszliśmy do kliniki, w recepcji siedziała miła pielęgniarka, musieliśmy chwile zaczekać, moja pani doktor miała pacjentkę. Weszliśmy do przestronnego białego gabinetu, wszystko było sterylne czyste i śnieżno białe.  
- Witam państwa.
-Dzień dobry.  
Odpowiedzieliśmy równocześnie, pani doktor się uśmiechnęła i wskazała fotel najpierw zwykle badanie a później przeszliśmy do usg.  
- Proszę się rozluźnić może mały robaczek tym razem nam się cały pokaże, żeby określić jego płeć.  
- Ważne że jest zdrowe.  
- To najważniejsze ale niech mi Pan zdradzi chciałby Pan mieć syna?  
- Szczerze powiedziawszy to wolałbym żeby to była córką.  
- Naprawdę?  
Zapytałam zdziwiona on nigdy mi tego nie mówił powtarzał tyło żeby było zdrowe, że płeć się nie liczy. A jednak chce mieć córkę, wspaniałe ja od zawsze marze o małej córeczce która będzie miała moje duże oczy. Obserwowaliśmy oboje monitor i w pewnym momencie doktor się uśmiechnęła.
- Wiec moi drodzy mogę stwierdzić na 100 % że będziecie mieć córkę.  
- Cudownie, słyszałaś Skarbie będziemy mieć małego aniołka tak ślicznego jak jej mamusia, tak bardzo Was kocham.  
- Chciałabym żeby miała Twój uśmiech.  
- I Twoje oczy, masz cudowne oczy.  
Po wizycie ruszyliśmy do domu byłam trochę zmęczona to już 32 tydzień to się mała spryciula długo chowała. Nic jeszcze nie mam kupione, ale myślę, że jutro zaczniemy zakupy.  
- Mam niespodziankę dla Ciebie, mocno jesteś zmęczona?  
- Troszkę, a co to za niespodzianka?
- Jeśli dasz rade to zabiorę Cię teraz gdzieś.  
Jechaliśmy do Irvin gdy wyjechaliśmy na piękne osiedle, nie mogłam uwierzyć własnym oczom, nie to nie możliwe, żeby kupił nam tu dom.
- Skarbie to są klucze do naszego nowego domu.  
- Zatrujesz prawda?
- Jestem śmiertelnie poważny.  
- W takim razie chce go zobaczyć.  
- Zero oznak radości, myślałem, że się ucieszysz.  
- Musze najpierw sprawić czy aby na pewno mi się podoba.  
- Wiec zapraszam do środka.  
Dom już z zewnątrz zrobił na mnie oszałamiające wrażenie ale nie dam tego po sobie poznać. Od drzwi wejściowych prowadził szeroki korytarz po prawej stronie było wejście do kuchni która była jak marzenie, nowocześnie urządzona ale ze smakiem i nie darował tego domowego ciepła, była połączona z jadalnią i tu też było wyjście na ogród. Sam ogród to dosłownie bajka szczególnie o tej porze roku, zielona trwa mnóstwo kwiatów, po prostu cudownie. Z kuchni poszłam sprawdzić co mamy dalej, po lewej stronie był duży salon z gruba wykładzina i kominkiem, tu sama będę musiała coś kupić, ale to nawet lepiej. Prosto mamy łazienkę sama toaletę, a za salonem jeszcze mały pokój, doskonały dla gości. Na górę prowadziły piękne drewniane schody a tam było już 3 sypialnie nasza była już urządzona na dużej ścianie była ogromna szafa a na środku stało ogarnę łóżko posłane piękna biła pościel. Oczywiście brakowało tu dodatków ale mimo wszystko. Ale gdy weszłam do pokoju dziecięcego, który był drzwi obok małej sypialni. Dech zaparł mi w piersiach, to wszytko wyglądało jak z baki była duża karoca jako łóżko i zamek wszystko było idealne dla dziewczynki.  
- Jamie to jest cudowne, ale skąd wiedziałeś, że to będzie córka?  
- Nie wiedziałem, jak by był syn to musiałbym wszystko zmienić i pewnie zobaczyłabyś odrobinę później nasz nowy dom.  
- Jesteś niesamowity tak bardzo Cię kocham.
- Ja Ciebie też moja maleńka. To co jedziemy do domu?  
- A możemy zostać tu?  
- Oczywiście łóżko mamy tylko pojadę po coś do jedzenia.
- To ja idę jeszcze raz zobaczyć wszystko.  
- To ja jadę będę nie długo.  
Zeszłam na dół dokładnie oglądam kuchnie, jest tu wszystko co potrzebuje nawet mamy ekspres do kawy. Kuchenka to jedynie płyta i sport elektryczny oczywiście wbudowany piekarnik. Lodówka to istne szaleństwo jest podajnik do lodu, przyda się idealnie teraz pije tylko zimne napoje. Po obejrzeniu wszystkiego wróciłam na górę do dziecięcego pokoju. Usiadłam na bujenym fotelu i mówiłam do moje maleńkiej córeczki.
“ Cześć moja kochana, jesteśmy właśnie w nowym domku, tatuś go dla nas kupił, jest śliczny na pewno Ci się spodoba, a Twój pokój jest cudowny, tatuś się postarał. O właśnie dzwoni może chce zapytać co ma kupić. “
Odbieram telefon i mój entuzjazm słabnie z każdym jego słowem.  
- Ale jak to musisz po nią jechać, dlaczego akurat Ty?! Tak jestem wściekła, chodź raz w tygodniu musisz do niej jechać bo albo się napiła albo potrzebuje twojej pomocy. To ma się skończyć! Nie, nie rozumiem i nie interesuje mnie że to twój przyjaciółka! Mam tego dość najlepiej sobie już z nią zostań!  

Byłam wściekła nic nie może być dobrze, zawsze gdy jest idealnie to pojawia się ona. Przez ostatnie pół roku niebieskooki ma przynajmniej jeden telefon w tygodniu i zawsze musi do niej jechać, a może on z nią śpi. To było by całkiem zrozumiałe, wiec po co by chciał być ze mną nie to nie do rzeczne, zaczynam powoli wariować. Postanowiłam się położyć i troszkę odpocząć bo coś mnie brzuch lekko boli, tak też zrobiłam. Nie wiem jak długo spałam ale obudził mnie dzwoniąc telefon. Zaspana sięgnęłam po telefon a na wyświetlaczu był nr Scotta. Nic z tego nie rozumiem po co on dzwoni do mnie.  
- Słucham?  
- Gdzie jesteś?  
- W nowym domu czekam aż Jamie wróci bo znów pojechał do Emmy.
- Podaj mi dokładny adres będę jak najszybciej się da.  
- Ale po co Scott? Dlaczego chcesz tu przyjechać.  
- Musimy porozmawiać.  
- Wysle ci adres sms em.
- Dobrze a ja będę jak szybko się tylko da.  
Jak powiedziałam tak zrobiłam, wysłałam mu adres, ale nie rozumiem co się dzieje, spróbuję zadzwonić do Jakiego. Abonent po za zasięgiem to samo Emma, coś się stało, ale co dlaczego nikt nic mi nie mówi. Siedziałam tak jakie dobre 20 minut drzwi na dole się otworzyły i usłyszałam kroki.  
- Gosia to ja Scott gdzie jesteś?  
- Na górze w sypialni.  
- Jesteś.  
- Scott co się dzieje? Tylko nie kłam.
- Dobrze ale postaraj się zachować spokój.  
- Mów już bo mnie zaczynasz denerwować.
- Jamie miał wypadek razem z Emma, jej samej nic prawie się nie stało, ale Jamie…
- Co z nim?!  
- Prawdopodobnie nie będzie chodził, jest w śpiące.  
Mój świat w jednej chwili runął a w głowie miałam tylko kilka okropnych słów “ nie będzie chodził “.
Ale nie było czasu na zastosowanie, musiałam do niego jechać.  
- Chce go zobaczyć!
- Leży na intensywnej terapii.
- Nie interesuje mnie to! Zawieś mnie tam natychmiast! Już!
- Dobrze chodzimy tylko powoli ostrożnie po tych schodach.  

W drodze do szpitala, nie mogłam racjonalnie myśleć, jedyne co mi przychodziło do głowy to gdy zobaczę Emme po prostu każe jej wypierdalać z naszego życia raz na zawsze. Ja sobie dam radę, jakoś to wytrzymam ale jej obecności w naszym życiu nie zniosę. Nienawidzę jej z całego mojego serca.

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1382 słów i 7194 znaków, zaktualizowała 14 wrz 2016.

4 komentarze

 
  • Badgirl25

    2 160 wyświetleń  :eek: cudownie jesteście wielcy <3

    7 paź 2016

  • Martaa

    Kiedy można się spodziewać kolejnej części?

    28 wrz 2016

  • C

    Asz coś?????

    19 wrz 2016

  • Badgirl25

    @C Jestem chora, mam zapałenie oskrzeli nie mam siły pisać.

    19 wrz 2016

  • cukiereczek1

    Uuu to się porobiło czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    14 wrz 2016