Nowy początek. Cz. 38

Jakiś dźwięk wyrywa mnie ze snu. Telefon, kto się ośmielił mnie obudzić. Wzdycham podnoszę się i sięgam po telefon.  
- Tak słucham?  
- Obudziłem Cie?  
- Tak ale nic nie szkodzi?  
- Przepraszam. Mówiłem że zadzwonię. Wiec dzwonie. Jak się czujesz?  
- Dobrze czytałam i musiałam zasnąć. Dobrze że dzwonisz.  
- Kiedy wracasz do pracy?  
- W poniedziałek.A ty?
- Ja jutro ale tylko na dwa dni i znów wolne. Co robisz w weekend?  
- Rodzinna impreza w sobotę a resztę weekendu to nie wiem.  
- To zabiorę Cię gdzieś.
- Gdzie?  Powiedz mi.  
- Do Glasgow.
- Po co tam?
- Poznasz mojego brata i przyjaciół.
- Dobrze. Niech będzie.  
- Nie martw się. Polubią Cie.
- Skąd ta pewność?  
- Bo Ich znam.  
- No dobrze. Co robisz?  
- Leżę już w łóżku.
- Yhm… i?  
- Myślę o Tobie.  
- A co konkretnie?  
- Że powinnaś leżeć koło mnie.  
- Było by miło.  
- To na pewno. Tęsknię.  
- Już tęsknisz?  
- Tak bardzo. Uzależniony jestem.  
- Trzeba zastosować detoks.
- No chyba żartujesz. Żadnego detoks. Wręcz przeciwnie. Będę za pół godziny.  
- No chyba nie.  
- Tak ubiera się.
- Widzieliśmy się dzisiaj rano.  
- No i co z tego? Tęsknię.  
- Wariat.  
- O tak. Ubieraj się.  
- Dobrze szefie.  
- Buziaki
- Czekam i całuje.  
Stoję przed szafa w bieliźnie w sumie to w figach. Biorę szary sweter i jasne rurki nie zakładam stanika. Bo po co. Mam ładne piersi. Gdy kończę makijaż słyszę klakson.
- A ty gdzie?  
- Jamie.
- Znów?  
- Tęskni.
- Awww… słodko. Jutro wracasz?  
- Tak rano on jedzie do pracy.  
- Dobra baw się dobrze.  
- To na pewno.  
Schodzę po schodach stoi przed autem. Uśmiechnięty ubrany tak zwyczajnie ale o taki jest sexie dresy zsunęły się i odsłoniły idealna linie V. Zjadam go wzrokiem. Podchodzę zakładam ręce na jego kark i całuje.  
- Cześć słodki.
- Cześć maleńka.  
- To mówisz tęskniłeś?
- Bardzo.  
- Oj słodziaku.  
- To chodź jedziemy szkoda czasu.  
U niego czekała kolacja było dość wcześnie. To ja pół dnia spałam miałam dość wrażeń. Ale mu nie mogłam odmówić. Jest taki kochany, stara się jak nikt inny przedtem. Chciałabym żeby nam się udało tak bardzo bym chciała.  
Zapraszam na górę maleńka.  
- A co ciekawego będziemy robić?
- Ja nie jestem wystarczająco ciekawy?
- No nie bardzo.
- O ty mała wiedźmo.  
W kuchni coś pachnie, dość ładnie, możliwe że to następny urodzony kucharz. Rozglądam się po kuchni żeby zlokalizować ten zapach i widzę pieczeń w piekarniku. No, no to się chłopak postarał, nie można zaprzeczyć. Chyba musiał planować już rano ten nasz wspólny wieczór.  
- Co tak smakowicie pachnie?
- Pieczeń z indyka z nadzieniem.  
- Mmm… musi być pyszne.  
- Mam nadzieje że wyjdzie mi tak jak mojemu ojcu.
- U mnie w domu też zawsze tato gotował.  
- To idź sobie usiąść do salonu, a ja tu wszystko przygotuje.  
- Mogę Ci pomóc.
- Nie trzeba maleńka idź odpoczywać.  
Siedziałam w salonie i oglądałam wszystko co się w nim znajduje wszczęcie nigdy nie miałam na to czasu. Jest tu kilka zdjęć, na każdym jest Jamie z bratem. Na kilku jeszcze z jakąś dziewczyna. To chyba tez ktoś z rodziny.  
- Wszystko gotowe zapraszam. - podszedł do mnie wziął zdjęcie.  
To mój młodszy brat i starsza siostra. Poznasz ich w ten weekend. A teraz chodź jeść.  
- O tej porze już nie powinnam jeść.  
- Jest dopiero 18 a po za tym masz anemię. Wiec nie marudź tylko maszeruj do kuchni.  
- No dobrze niech Ci będzie.  
Kolacja była pyszna, najadłam się jak nigdy. Dobry kucharz z niego. I w tym samym momencie przypomniał mi się Tomek. I list, który do mnie napisał,  a ja nic z tym nie zrobiłam. Musze coś z tym zrobić, jutro się z nim skontaktuje. Z zamyślenia wyrwał mnie głos niebieskookiego.  
- O czym tak myślisz?
- A mam jedną sprawę do załatwienia.  
- Coś ważnego? Może mogę Ci jakoś pomóc?  
- Nie, to akurat muszę załatwić sama i osobiście. Ale dziękuję bardzo za twoją troskę jesteś kochany.  
- Nie, po prostu staram się Ci pomóc w każdej sytuacji. Ale jeśli musisz sama to załatwić.  
- Obiecuje że jak to załatwię to się pierwszy o tym dowiesz.  
- Dobrze skarbie. A teraz może weźmiemy butelkę wina i oglądniemy film. A później wspólna kąpiel i małe co nie co na dobranoc.  
- Jesteś bezwstydny!
- Jestem szczery. A my jesteśmy dorośli a ja mam ochotę na Ciebie. Wiec?  
- Chodźmy po to wino.  
- Jaki film chcesz oglądać?
- Byle nie horror.  
- Mam dobry film akcji.
-Dobrze niech będzie.  
Film był dość ciekawy czasami Jamie mnie całował i przez moment trafiłam wątek. Ale później szybko znów wiedziałam o co chodzi. Gdy film się już kończył. Jamie nagle wstał i porwał mnie na ręce.  
- Co Ty robisz wariacie?! Puszczaj mnie!  
- O nie moja maleńka nie mam zamiaru Cie puścić,  wręcz przeciwnie.  
Zaniósł mnie do łazienki. Postawił na posadzkę, nalał płynu waniliowego i odkręcić gorąca wodę.  
- Rozbieraj się ja za chwilkę wracam.  
Popatrzyłam na niego z rozbawieniem. Wyciągam z szafki kilka dużych ręczników, Jamiemu z pewnością wystarczy jeden duży, ale ja już potrzebuje co najmniej dwóch. Gdy drzwi się otworzyły niebieskooki trzymał w rękach paczkę świeczek i zapalniczkę, a w drugiej butelkę wina.  
- Skarbie mogłabyś przynieść z kuchni jeszcze kieliszki bo ja już nie miałem jak.  
- Pewnie przystojniaczku.  
Nie mogłam się oprzeć i go pocałowałam.  
- Mmm… co za słodycz.
Uśmiechnął się słodko, a ja ruszyłam po kieliszki. Gdy wróciłam miło się zaskoczyłam, cała łazienka była skąpana w świetle świec. A niebieskooki dolewał właśnie zimniej wody do wanny.  
- A Ty skarbie jeszcze nie rozebrana. Chyba muszę Ci pomóc.  
Zbliżył się oblizując usta, zatrzymał się krok ode mnie. Sięgnął do guzika moich spodni, nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnął się seksownie i jednym ruchem zsunął mi je z nóg. Gdy zostałam już tylko w sweterku, a przez jego dotyk miałam gęsiom skórkę, i moje sutki zaczęły twardnieć. Wsunął swoje ciepłe dłonie pod sweter i złapał jedna z moich piersi, ściskając w palcach sutki. Na moich policzkach pokazały się wypieki. Jak On na mnie działa, jak katalizator. Masakra co on ze mną robi, nic i nikt się dla mnie nie liczy po za nim. Niebieskooki, wysportowany, opalony i tylko mój. Tak dokładnie jest mój i nie mam zamiaru się z nim z nikim dzielić.  
- Co Ty ze mną robisz?
- Pieszczę. - Szepnął mi ma ucho a chwilę później ugryzł mnie w płatek ucha. Wyciągam głośno powietrze.  
- Dobrze koniec tych pieszczot. Teraz Cie po prostu rozbiorę. A później wezmę.  
- Weźmiesz, jak rzecz?  
- Nie jak rzecz! Wezmę Cie bo jesteś moją.  
- Twoja?  Doprawdy nic mi o tym nie wiadomo.  
Jego wyraz twarzy zmienił się natychmiast pocałowałam swoich słów. Ale postanowiłam jakoś z tego wybrnąć. Jeszcze gorzej nie pogarszają sprawy.  
- To teraz już Ci wiadomo. I żeby to było jasne nie chce słyszeć, ani widząc że się z kimś spotykasz.  
- Jaki zaborczy. Kto by się spodziewał. No ale jeśli tak Ci zależy.  
- Za raz Ci pokaże jak mi bardzo zależy.  
Pocałował mnie najpierw delikatnie a później bardziej zachłannie i namiętnie. Zdjął ze mnie resztę ubrań, sam też się rozebrał. Wziął mnie na ręce zaczęłam piszczeć. Delikatnie i ostrożnie włożył mnie do wanny, i usiadł za raz za mną. Mogłabym tak leżeć godzinami. Ale naszych mnie jakieś dziwne wątpliwości. Co on miał na myśli mówiąc to wszystko? Nie brzmiało to wcale jak określenie że jesteśmy razem. Raczej jak by stwierdził że należę do niego i jak inny nie może bawić się jego zabawkami.  
- Jestem dla Ciebie zabawka?  
- Skąd Ci to przyszło do głowy?! Nie jesteś dla mnie zabawka. Nie traktuje Cie tak i nigdy nie będę. Jesteś dla mnie…- głos mu się załamał. Bardzo ważna, nie chce żeby ktoś inny się z Tobą umawiał. A co gorsza dotykał, lub całował. Nie zniósł bym tego.  
- Zaskoczyłeś mnie, nie wiem co powiedzieć.  
- Może po prostu że nie będzie nikogo innego po za mną.  
W tym momencie przypomniała mi się moja niezałatwiona sprawa, dotycząca Tomka. I co ja mam teraz zrobić.  
- Myślałem że zdajesz sobie sprawę, że to nie jest dla mnie zabawa, to co jest między nami. Mimo to że nie potrafię tego nazwać, ale nie umiałam po prostu Cie zranić, a co dopiero dotykać kogoś innego. Zależy mi na Tobie od początku naszej znajomości. Zaczarowałeś mnie przy tobie czuje się jak prawdziwa księżniczka, jak w bajce, tak zdecydowanie znalazłam swojego księcia. Tylko boję się jednego, że znudzi Ci się, że poznasz kogoś, lub zaczniesz się spotykać  z koleżankami. Tego bym chyba nie potrafiła, znieść, a szczególnie wybaczyć, i ponownie zaufać.  
- Nie umiałam Cie zranić. Maleńka.  
Wtulił swoją twarz w moja szyję i zaczął całować. I szeptać czułe słówka. Jego ręką powędrowały między moje uda. Nie opierałam się chciałam mu dać tego czego pragnie, chciałam mu oddać siebie. Pokazać że jestem jego, cała bez wyjątku, już zawsze tylko jego. Wsunął najpierw jeden palec we mnie za chwile dołożył drugi. Pieszczą w tym czasie druga ręką moja nabrzmiała pierś. Było mi tak cudownie. Poddawałam się jego pieszczotą, pod żadnym względem nie chciałam żebym przestawał. Czułam na swojej pupie jego dużego i twardego członka. Rozsuną mi uda i wszedł we mnie. Głośno wciągnęła powietrze i przygryzałam wargi. Ta chwila wypełnienia, jest cudowna, uwielbiam mieć go w sobie, czuć na sobie jego dłonie, wdychać jego zapach. Chyba się w nim zakochuje, nie czuje się pewnie tak jak przy Tomku. Bo Jamie to całkiem inny typ faceta. Ale teraz mam zamiar skupić się na przyjemności a nie na niepotrzebnym analizowaniu.  



Przepraszam że tak długo ale brak czasu, praca. Jak wam się podoba??? Pozdrawiam xxx

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1907 słów i 9878 znaków.

8 komentarzy

 
  • Badgirl25

    Pisze się jeszcze, cierpliwości. Mam teraz dwa opowiadania do pisania. Bądźcie cierpliwi ;-)

    24 sie 2016

  • Lovcia

    Kiedy następna?

    24 sie 2016

  • Olifffka<3

    Supeeer <3

    22 sie 2016

  • Badgirl25

    Zaczynam pisać, potrzebuje weny ale jeszcze jutro do pracy. A później wolne 3 dni wiec napewno coś dodam.

    21 sie 2016

  • Miłość:-)

    <3  <3. Kiedy next???   <3

    21 sie 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam niecierpliwie na kolejną część. :* :) dodaj coś szybko.

    21 sie 2016

  • KAROLAS

    Extra

    21 sie 2016

  • Mia~

    Suuper!!!:D Czekam Na next :D

    21 sie 2016