Nowy początek. Cz. 1

Od dwóch tygodni pada. Pogoda mi nie pomaga z przyzwyczajeniem się do tego miejsca. Ale tłumaczę sobie że w końcu mamy jesień i wszędzie jest pochmurno i pada. Zeszłam do sklepu żeby zapytać co dziś robimy było już przed 12 Magda za chwilę kończy prace.  
- Co tam siostra? Co dziś robimy? Popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła. Znam ten uśmiech.  
- Jedziemy na imprezę!  
- Co jaka imprezę??? Pytam zdziwiona.  
- Normalna taka z muzyką, tańcami i dużą ilością alkoholu.  
- Ty i tak nie pijesz.  
- Ale Ty pijesz. Czy coś się zmieniło?  
- Nie no pije pewnie że tak. Kilka drinków jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Uśmiecham się i razem idziemy na górę. Pijemy herbatkę i gadamy siedząc w salonie. Nagle słyszę szum na dole.  
- Ktoś przeszedł. Mamy mieć dziś gości??? - David miał przyjść.  
- Ten David? Pytam z uśmiechem na twarzy. Drzwi do pokoju się otwierają. Stoi w nich młody mężczyzna około trzydziestki. Ma błękitne oczy blond włosy. Ubrany w biały podkoszulek spodenki w moro i adidasy. Za jego nóg wybiega uroczy psiak.  
- Marley. Woła moja siostra a psiak momentalnie się z nią wita. Podbiegł też do mnie. Jest taki słodki i mięciutki jak pluszak.  
- Hello! Wita się David. A my odpowiadamy. Magda rozmawia z nim dłużej. Ja mało co z tego rozumiem mój angielski jest słaby w sumie to bardzo słaby. Po jakieś godzinie szkocki przyjaciel mojej siostry wychodzi.
- David jedzie z nami.  
- Aha. To fajnie może się czegoś nauczę słuchając jak rozmawiacie.  
- Zobaczysz siostra pół roku i będziesz mówić jak prawdziwa Szkotka hehe.  
- Ta już to widzę. A moja mina potwierdza pesymistyczne nastawienie.  
- Dobra młoda idź pod prysznic w drodze do Ayr wystąpimy do KFC po coś do jedzenia. A później do znajomych. I razem pójdziemy na imprezę.  
- Jakich znajomych znowu Szkoci. No super.  
- Spokojnie to Polacy koledzy z pracy twojego brata.  
- A to fajnie. A przystojni.  
- A ty jak zawsze swoje hehe oj młoda.  
- No co. Uśmiecham się szeroko. Biorę dość długi prysznic. Wychodzę susze włosy. I w myślach przeczesuje swoją szafę. W co ja się ubiore? Mówię sama do siebie.  
- Co ty taka zamyślony? Pyta Magda.  
- Ja? Nie nic zastanawiam w co się ubrać.  
- Chcesz przejrzeć moja szafę?  
- Poważnie? Jestem w szoku jak byłam młodsza i podkradałam jej ciuchy. To zawsze była wściekła i skarżyła mamie.  
- No poważnie. Nie masz 12 lat i nie powinnaś nic zniszczyć. Chociaż z Toba to nigdy noc nie wiadomo he he.  
Zaczęliśmy się śmiać obie. Stoję w samej bieliznie wybrałam na tę jak ważna pierwsza imprezkę w Szkocji. Czarna koronkowa bieliznę, która podkreślała moja szczupła figurę. I całkiem spore piersi. Patrzę tak na te szafę i nie mam pojęcia co ubrać.  
- Patrz może ta mała czarna? Co ty na to?  
- A nie myślisz że jest zbyt krótka? Pytam z poważną mina.  
- Oszalałaś! Od kiedy to cokolwiek jest zbyt krótkie dla Ciebie?  
- No ok przymierze. Ale potrzebuje jakiś rajstop jest w końcu listopad.  
- Trzymaj. Te pończochy będą idealne. I pościelą do mnie oczko.  
- Ja idę pod prysznic a ty się szykuj. Zabrałam się za ubieranie. Ta sukienka jest naprawdę króciutka. Nie wieże ze znalazła się u mojej siostry w szafie.  
- O kurde! Prawie widać mi pończochy. Krzyczę gdy Magda wychodzi z łazienki.  
- Nie marudź. Musisz zrobić dobre wrażenie. Chłopcy będą zachwyceni. Szczególnie Dawid. Uważaj na niego to straszny kłamca. Zresztą twój straszy braciszek już go ostrzegł kilka razy że ma się trzymać od Ciebie z daleka.  
- Ach ten mój kochany braciszek. Wybuchłam śmiechem. Magda postawiła na jasne rurki i biały top bez pleców. Do tego płaszczyk. Ja założyłam jej czarna skórzana kurtkę czarne szpilki i mała czarna kppertowka. Naprawdę wyglądałam dobrze. Do tego makijaż dobrze wytuszowane rzęsy róż i czerwona szminka. Uwielbiam czerwona szminke.  
- Jedziemy jeszcze po Davida.  
- Po tego Twojego Szkota?  
- Tak ale on nie jest w cale mój.  
- Oj Magda. Wiem że to jeszcze za wcześniej. To dopiero pół roku od kąd umarł. Ale musisz żyć dalej. On by tego chciał.  
- A mówiłam Ci że to jego najlepszy kolega. - O proszę nie wiedziałam. Przystojny jest.  
- I bardzo fajny.  
Dodała i się uśmiechnęła. Wiem że teraz właśnie myśli o swoim zmarłym chłopaku. Moja biedna Siostrzyczka musiała przeżyć taki koszmar. Zabrałyśmy Davida i jedziemy do znajomych mojego rodzeństwa. Posiedzieć z godzinkę i wszyscy razem pójdziemy na imprezę. Pojedziemy na parking przed rzędem bloków. To chyba nie najlepsza okolica. Ale to jeszcze chyba nic nie świadczy o tych ludziach.Drzwi otwiera nam kobieta po trzydziestce.  
- Cześć Madziu. O to pewnie Gosia. Sylwia jestem podała mi dłoń a ja ją uścisłam i się uśmiechnęłam.  
- Cześć bardzo mi miło.  
- Wchodzie zapraszam do środka. Gestem ręki pokazuje żebyśmy weszli. David poszedł się przywitać chyba nie jest tu pierwszy raz. Z kuchni wychodzi wysoki bladyn z lekkim zarostem i dużymi niebieskimi oczami.  
- Cześć maleńka. Podchodzi i zamyka mnie w niedźwiedzim uścisku. Świetnie wygladasz. Ale chyba zbyt wzywająco.  
- Oj nie przesadzaj brat.  
- Chodź zapoznać Cię z reszta towarzystwa. Wchodzimy do kuchni a tam przy stole siedzi młoda drobna kobieta i trzyma na kolanach trzy letniego chłopca. I czterech mężczyzn.  
- To jest właśnie Gosia moja mała Siostrzyczka. Jeden z nich wstaje wyciąga rękę i się wita.  
- Piotrek jestem miło mi. A to moja dziewczyna Stala a ten mały przystojniaczek to nasz synek Victor.  
Uśmiecham się do chłopczyka. I witam pokoleji. W tedy podchodzi do mnie młody chłopak. Ma góra 18 lat. Błąd włosy niebieskie oczy i łobuzerki uśmiech. To na pewno Dawid.  
- Dawid jestem. Ślicznie wygladasz bierze moja rękę i demonstracyjnie całuje w rękę. - Dobra dobra wystarczy. Ty i tak masz się trzymać od niej z daleka. Pamiętasz co Ci mówiłem. Odzywa się mój nadopiekunczy braciszek. Ja tylko się uśmiecham. Jest jeszcze jedna osoba. Wysoki brunet o piwnych oczach. Ale jakie to są oczy. Gdy tak stoję i się na niego patrzę. Jego koniki ust unoszą się w lekkim uśmiechu. Jest ubrany w czarną koszule. I ciemne dżinsy bale adidasy. A ja jego nadgarstku znajduje się srebrna bransoletka. Nie mogę oderwać od niego wzroku. A on spokojnie mi się przygląda. Jego zwrok zatrzymuje się najpierw na moich nogach jedzie w dół a później znów w górę brzuch piersi. Twarz usta i w końcu nasze spojrzenia się spotykają. Podchodzi spokojnie wyciąga rękę i mówi spokojnym męskim głosem.  
- Cześć piękna. Tomek jestem.  
- Gosia miło mi.  
Nawet nie wiem kiedy on pochyla się nademną i całuje najpierw w jeden policzek a później drugi. Odwzajemniam ten jakże by zwyczajne cmokniecia. Odsuwamy się i w tedy sięgam do jego policzka żeby zetrzeć pozostałości mojej czerwonej szminki. Gdy go dotykam czuje przyjemy dreszcz. A w mojej głowie rodzi się myśl. To będzie na pewno udana impreza.

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1335 słów i 7043 znaków, zaktualizowała 20 lip 2018.

4 komentarze

 
  • lunetka96

    tak samo podpisuję się pod autorami niżej ! :D ale fabuła niezła :D

    23 maj 2016

  • igor

    Błędy, jest ich dużo. Literówki i inne. Bardzo to razi.Opowiadanie zapowiada się ciekawie. Pozdrawiam  :kiss:

    23 maj 2016

  • Beno

    świetne, czekam na kolejną część  :rotfl:

    23 maj 2016

  • Pina

    Suprr :sciana: Juz nie mogę doczekać się kolejnej części   :yahoo:

    23 maj 2016