Nowy początek. Cz. 33

Nowy początek. Cz. 33Obudziłam się późno bo dopiero o 10. W kuchni pachniało jedzeniem dobrym jedzeniem. Magda stała i smażyła naleśniki.  
- Cześć Madziu a co to za okazja?  
- Nauczyłaś Davida na naleśniki i teraz mam z nim urwanie głowy.  
- He he. A ja dostane?  
- Jak by nie to że dziś Twoja impreza to byś sobie sama je smażyła.
- Wiesz co jednak jesteś podła.  
Wzięłam już gotowe naleśniki dodałam owoców czekolady i bitej śmietany. Zjadłam dwa były pyszne. Wzięłam leki i tabletki antykoncepcyjne i poszłam do łazienki. Biorę długą kąpiel i próbuje się zrelaksować. Mój telefon dzwoni.  
Słucham.  
- Cześć maleńka. Gotowa na dzisiejsze szaleństwa?  
- Jak najbardziej. Leżę właśnie w wannie. A ty o której będziesz?  
- Ja będę o 14. Imprezę zaczynamy o 17.  
- Nie możemy zaczekać do 18?
- Wszyscy już wiedzą. A dlaczego do 18?
- Jamie jest w pracy do 18.  
- Zostawimy mu tort.  
- Nie ruszam tortu do momentu gdy się nie pojawi.  
- Dobrze ty tu radzisz.  
- Będzie jakieś jedzenie???  
- Pewnie że będzie. Jedzenie, napoje, ciasta. Cały catering.
- To musiało kosztować kupę kasy.  
- Mam swoje źródła.  
- Tomek?  
- Przepraszam ale to było ustalone jeszcze gdy Wy byliście no wiesz.  
- Razem. Ech… będę musiała mu podziękować.  
- Nie wiem czy będziesz miała okazję.
- To go nie będzie?  
- Nie wiem podobno nie.  
- Dobra ja kończę kąpiel i idę się szykować.  
- To do zobaczenia maleńka.
Nie jestem razem nawet z nim nie rozmawiałam od ostatniego spotkania. A on mimo wszystko pomógł z impreza. Może lepiej jeśli go nie będzie. Idę na spacer z Marley- em mu się przyda pobiegać a mi przewietrzyć. Chciałabym żeby dziś wszystko się udało i nie było żadnych niespodzianek. O 15 wracamy do domu.  
- Coś Ty mu zrobiła? Marley chodź napijesz się wody.  
- Nic mu nie jest. Nie widzisz jaki szczęśliwy.
- No właśnie widzę. Ledwo idzie.  
Idę pod prysznic. Trochę się spociłam na tym spacerze. Nasmarowałam całe ciało masłem kakaowym z dodatkiem vanilli. Robione na zamówienie. Dzięki David że masz takie super siostry. Gdy już każdy milimetr ciała mam posmarowany. Zakładam czarna bieliznę. Sukienka ma podszewkę wiec nie będzie widać. A że mam okres to nie chce ryzykować biała bielizna. Jeszcze tylko pas i pończochy. Stoję w bieliźnie i orientuje się że nie ma Marka. Musze do niego zadzwonić.  
- Hallo.  
- No gdzie Ty jesteś?  
- Już jadę będę za 20 minut.  
- Dobrze czekam. Wchodź na górę nie pukaj.  
- Dobrze mała.  
No to najpierw włosy. Zajmuje mi to dosłownie 10 minut a później kolejne pięć na upięcie ich w koka. Teraz makijaż, nie za mocny. Robię lekkie smok eye. Na usta ryżowa szminka teraz sukienka. Ręką dobrze się goli krem na sterydach działa cuda. Nie widać pod koronkowym rękawem że miałam nieprzyjemny wypadek. A odkryte plecy na pewno podzielają na Jamiego. Słyszę kroki na schodach to na pewno Marek.  
- Cześć Marek.
- Wow. Cześć maleńka wyglądasz cudownie.
- A Ty wyglądasz tak męsko. Dziękuję ale nie jesteś obiektywny.  
- No w sumie to nie ale dziś jest po prostu sexi.
- Chcesz coś do picia?  
-Nie. Napije się na sali. Możemy już jechać.  
- A która godzina?  
- No już po 16.  
- Już. Szybko ten czas leci. To chodźmy.  
Marek ma ciemne jasny do tego skórzane półbuty biała  koszule w różowe małe wzorki. I granatowa marynarkę. Wygląda obłędnie ma duszę włosy ale tylko górę tak jak lubię a boki krótsze. Wsiadamy do auta. Zerkam w lusterko poprawia kosmyk włosów.  
- Dobrze Ci w takim ścięciu.  
- Emma mnie namówił lubi moje dłuższe włosy. Podobno jestem w tedy bardziej sexi.  
- Zawsze jesteś sexi. No już dawno Ci mówiłam ale mnie nie słuchałaś.  
- Oj tam.Teraz już wiem że obie miałyście racje.  
Co jest zmienił fryzurę ale tej Szkockiej piękności. A ja mu przecież tyle razy to mówiłam. Ale nie słuchał. Jestem zazdrosna? Nie. No może troszkę. Na sali była już Magda i David.  
- Cześć Gosia. - David pocałował mnie w oba policzki.
- To dla Ciebie.  
- Dziękuję ale nie musiałeś samo zorganizowanie tej imprezy musiało dużo kosztować.  
- Siostra a ja mam dla Ciebie niespodziankę ale to jutro.  
- Jaka?
- August przylatuje do Kachy. - To koleś od tatuaży. Super.
- Ale na rękę jest jeszcze chyba za szybko?  
- Tez tak myślę. Ale chciałaś poprawić swoje gwiazdki na stopie.  
- Dokładnie. Jak dobrze że Cię mam. Moja kochana.  
- No już dobrze moja mała Siostrzyczko tylko mi tu nie płacz. Makijaż.  
- Dobrze. Dobrze.  
Przeszłam się po sali na stołach stały przystawki wędliny sałatki. Wszystko wyglądało pysznie. Pod ścianą stał stół z ponczem i alkohol. Szampan. Naprawdę się postarali żeby wszystko było idealnie. Zaczęli przychodzić piersi goście. Davida mama, bracia i siostry. Wszystkie prezenty ułożyła w jednym miejscu. W tedy do sali wyszedł przystojny blondyn. Gdy nasze oczy się spotkały uśmiechnął się tak słodko.  
- Cześć Irek.  
- Witam solenizantkę. - Pocałował mnie w oba policzki i przytulił.  
- A gdzie Ola?  
- Stwierdziła że jak jej nie zaprosiłaś osobiście to nie będzie się wpraszać.  
- No ale Ciebie też nie zaprosiłem osobiście i jakoś jesteś.  
- Ona po prostu jest chyba zazdrosna.  
- A ma powody do zazdrości? Dajesz jej takie?
- Może…  hehe  
- Oj niegrzeczny chłopiec z Ciebie.  
- Może troszkę. A co nie lubisz niegrzecznych chłopców?  
- Ależ wręcz przeciwnie uwielbiam.  
Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Zapoznałem go z reszta osób. Przyszła jeszcze Kacha z Marcinem. Czekałam jeszcze Tylko na Jamiego. Zaczęliśmy już rozlewać wódkę. Ale do toasty z szampanem i tortu czekałam do jego przyjazdu. Jakoś dwadzieścia po 18 drzwi się otworzyły. I zobaczyłam niebieskookiego. On zlustrował Irka który stał blisko mnie. Miał w ręce mała paczuszkę z prezentem i wino.
- Cześć maleńka.
- Cześć przystojniaku. - Wygląda zabójczo kremowe jeansowe dopasowane spodnie i do tego niebieską koszula podkreślała jego oczy.
- Wyglądasz cudownie. - Podał mi dłoń i okręcił mnie w około mojej osi.  
- Dziękuję.- Zarumieniłam się.
- Proszę to mały drobiazg dla Ciebie i wino.  
- Dziękuję nie musiałeś.  
- Ależ oczywiście że musiałem. - Pochylił się nad moją twarzą ale chyba się zawahał i pocałował mnie w policzek.  
Nagle usłyszałam głos Marka.  
-Wiec jeśli wszyscy już są. - Spojrzał na Jamiego i na mnie.  
- To możemy wznieść toast za naszą solenizantkę. A więc ja pozwolę sobie zacząć. - Magda rozdają z Kasią wszystkim kieliszki i otworzyli szampana i nalali do kieliszków.  
Maleńka życzę Ci wszystkiego czego tylko sobie zapragniesz. Żebyś zawsze była szczęśliwa i uśmiechnięta. Żeby otaczali Cie sami życzliwi Ci ludzie. Żebyś spełniała swoje marzenia. I żebyś znalazła faceta, który będzie całował ślady po których stąpasz. I żeby kochał Cie ponad wszystko. Twoje zdrowie maleńka!  
Dziękuję wypowiedziałam bez dzwiecznie. To najwspanialszy toast jaki słyszałam. Aż się wyruszyłam. Muzyka zaczęła grać był jakiś DJ dawał sobie całkiem dobrze rade.  
- Nie jest zły. - Powiedział Jamie.  
- O to chyba komplement z Twoich ust.  
- Ja bym zrobił to lepiej.  
- Wiem ale ja chcę z Tobą tańczyć a nie słuchać jak grasz.  
- Yhm… wiec zapraszam Panią do tańca. - Złapał mnie za rękę i poprowadził na środek sali na której mieliśmy dość miejsca do tańczenia. Stoły stały przy ścianach tworząc podkowę. Gdy muzyka zaczęła grać zorientowałam się że to moja ulubiona piosenka Ed Sheeran “ Thinking Out Lout “. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Niebieskooki położył mi jedna dłoń na plecach w miejscu gdzie kończyło mi się wcięcie sukienki. Na jego dotyk zareagowałam dreszczem. Ja oparła mu jedna rękę na piersi druga na karku. A policzek spoczywał mu na torsie. Cudownie pachnie jego męskie perfumy działały na moje jak najbardziej wyszukany afrodyzjak. Jego usta zbliżył się do mojego ucha, poczułam jego ciepły oddech.  
- Wyglądasz cudownie.  
- Tak wiem już mi dziś to mówiłeś.  
-Ta sukienka. Dziewczyno ciężko mi się opanować.  
-Nie żartuj
-Nie żartuje. Jakbyśmy byli tu sami…
- Ale nie jesteśmy.  
- Niestety nie.  
Uśmiechnęłam się do niego a on pocałował mnie w policzek. Gdy zaczęła się kolejna piosenka poczułam czyjąś rękę na biodrach.  
- Odbijany.  
Jamie tylko popatrzył na Marka i się uśmiechnął.  
- Do zobaczenia skarbie. - Pocałował mnie w policzek.  
Marek przytulił mnie mocno aż w końcu położył rękę na moich plecach a druga dłonią złapał moja. Ja swoją ułożyła mu na piersi.  
- Jak się bawisz maleńka?
- Jest cudownie naprawdę jedzenie jest świetne DJ daje rade. Naprawdę jestem Ci bardzo wdzięczna. A Ty się dobrze bawisz?
-Oczywiście w tak wyśmienitym towarzystwie.  
-Och Marek…
- Moja maleńka. - Pocałował mnie w policzek nie odsuwając się ode mnie. Jego policzek dotykał mojego i tak tańczyliśmy dwie wolne piosenki. Aż DJ puścił coś szybszego. Magda i reszta dziewczyn ruszyła na parkiet i zaczęła się zabawa. Jamie stał i rozmawiał z mężem Katrin. Sączył Jacka z lodem. Tego alkoholu nie mogło zabraknąć na moich urodzinach. Gdy troszkę zgłodniałam udałam się do stołu. Miałam większy niż inni fotel z białej skóry z różowymi piórkami i zdobieniami. Czułam się jak mała księżniczka. Nałożyła siebie przepysznej sałatki.  
- Smacznego- Ktoś nachylił się nad moim uchem i szepnął a ja podskoczyłam z przerażenia.
- Przepraszam nie chciałem Cie wystraszyć.  
-Nic się nie stało Irek. - Popatrzyłam na niego z pod rzęs. A on obdarzył mnie tym swoim niegrzeczny uśmiechem jeden końcik ust mu się uniósł. Przy tym brwi zmieniły swój kształt. Wyglądał po prostu mrrr… Jak by ktoś słyszał moje myśli to by powiedział że jestem nie możliwa. Ale nic nie poradzę że kręcą się w około mnie same ciacha. A zresztą jak faceta można patrzeć i się ślinić na kobiety. To mi też wolno. Czas płyną nieubłaganie szybko pierwsi goście zaczęli się zbierać do domów. Zostało tylko trzech wspaniałych.  
- Zatańczymy bo nie mieliśmy jeszcze przyjemności.  
- Oczywiście. - Irek poszedł do Dj i nagle rozebrzmiała muzyka. Gdy rozpoznałam pierwsze dźwięki poczułam ciarki na plecach. Akurat musiał wybrać piosenkę z mojego ukochanego filmu Armagedon. Złapał mnie za dłoń i położył na swojej piersi druga założyłam mu na kark. A on ułożył swoje na moich plecach. W miejscu gdzie kończy się wycięcie i zaczyna sukienka. Przesunęłam się jeszcze bliżej niego czuł na sobie moje biodra. Poruszył się nerwowo. A ja tylko się uśmiechnęłam.  
- Widzę że nie tylko ja lubię być niegrzeczny.  
Tańczyliśmy jeszcze jedna wolna piosenkę bardzo blisko siebie. A gdy muzyka się zmieniła okazał się dobrym partnerem. Okręcił mnie jeszcze jeden obrót i byłam tyłem do niego. Moje pośladki oparłam o jego krok i zaczęłam się poruszać w rytm piosenki. Czułam jak nabrał powietrza do puc.  
- Jesteś niemożliwa.  
- Przecież nic nie robię. Tańczymy.
- No tak Tańczymy.
Gdy piosenka się skończyła ukłoniłam się teatralnie i uśmiechnęłam. Od razu uśmiech mi zmalał gdy spotkałam spojrzenie Jamiego. Był wściekły. Ale o co? Jak to i co debilko! Krzyczała moja podświadomość. Jest zazdrosny ocierałaś się o kutasa innego kolesia. I się dziwisz że tak patrzy. Udałam się do stolika z alkoholem zrobiłam sobie i jemu drinka. I ruszyłam w jego stronę kołyszę biodrami. On lustrował moja osobę dokładnie. Aż w końcu zatrzymał swój wzrok na moich ustach. Pragniesz mnie! Tu Cie mam. Wiem że chce mię pocałować a cały wieczór się powstrzymywał od tego. -  Proszę to dla Ciebie. - Gdy podałam mu drinka nasze palce lekko się musnęły. A ja poczułam skurcz w dole brzucha.  
-Dziękuję skarbie. - Nachylił się i zawisł nad moimi ustami oblizał swoją górna wargę. I pocałował mnie znów w policzek. Przytrzymując go za ramię wyszeptałam mu do ucha.  
- Pocałuj mnie w końcu. Przecież wiem że tego chcesz.  
Niebieskooki uśmiechnął się i nachylił nad moimi ustami. W tedy bez głośnie powiedziałam zrób to.  
Jego usta były takie miękkie smakował wishy, nie spiesząc się powoli pogłębił pocałunek rozchyliłam usta i wypuściłam jego język, którym omiatał moje zęby sięgając do podniebienia. W końcu oddałam mu pocałunek. Trwaliśmy tak w tym pocałunku i bitwie na języki jakieś kilka minut. Aż zaczęłam odczuwać silne podniecenie moja bielizna zaczynała robić się wilgotną. Boże co się ze mną dzieje on mnie tylko pocałował a moje ciało szaleje. Gdy w końcu się ode mnie odsunął na długość ramion. Objął mnie w pasie i słodko się uśmiechnął.  
- No widzisz nic się nie stało. Ja nie gryzę.  
- Nie wiedziałem czy byś sobie tego życzyła przy znajomych.  
- Jak taki facet jak Ty chce mnie pocałować to uwierz że miejsce i ludzie nie mają znaczenia.
- Taki facet jak ja? Co Masz na myśli?
- Bardzo seksowny facet.  
- A rozumiem. - Uśmiechnął się tak że kolana mi się ugięły.  
- Maleńka wiem że nie ładnie otwierać prezenty przy gościach. Ale chciałbym żebyś mój otworzyła teraz.  
-Dobrze jeśli tak Ci zależy.  
Podeszłam do stolika z mnóstwem paczek toreb i torebeczek. Wzięłam do ręki małe pudełeczko. I zaczęłam otwierać. Rozerwać papier i okazało się ze to kolejne kwadratowe pudełko wielkości 15 centymetrów. Popatrzyłam na Jamiego z pod rzęs.  
Otwórz. Chce wiedzieć czy Ci się podoba.  
Gdy otworzyłam pudełko na mojej twarzy można było zobaczyć zachwyt, zdziwienie i radość. Wszystkie to uczucia mieszały się ze sobą. W czarnym pudelku leżał piękny złoty łańcuszek bardzo delikatny wzór ale za to solidny na pewno był kuty. Ale to nie wszystko do niego był nie duży błękitny kamień jako zawieszka ozdobiony jakby cieniutkimi niteczkami złota. Byłam zachwycona. Nie wiedząc co powiedzieć ze łzami w oczach. Zawiesiłam mu ręce na karku wspięłam się na palce i wypiłam się w jego usta. To był długi i namiętny pocałunek.  
- Mogę? - Popatrzył na pudełko z łańcuszkiem.
- Tak oczywiście. Jest śliczny nie wiem jak mam Ci dziękować.  
- Już mi podziękowałaś. Twój wyraz twarzy i ten pocałunek. To wystarczające.  
Odwróciłam się do jego a on zawiesił mi łańcuszek a gdy go zapiął. Przejechał koniuszkami palców po mojej szyi. I wyszeptał.  
-Ten kamień ma kolor twoich cudownych oczu. - I pocałował mnie w szyję. A ja momentalnie poczułam to niżej dość nisko. Nawet zbyt nisko. Moje ciało wariowało, reagowałam na niego jak napalona nastolatka. Która miała się poraz pierwszy całować. Gdy pożegnaliśmy resztę gości. Zostaliśmy tylko my i Magda z Davidem. Marek też już pojechał Emma dzwoniła. Jakoś nie zrobiło mi się przykro.  
- Magda zabralibyście prezenty do domu. A ja porywam nasza solenizandke.  
- Nie ma sprawy. - Moja siostra jest w spisku.  
- Tu masz torbę spakowałam wszystko co jej będzie potrzebne.  
- Ej! Co to za spisek.  
- Kocham Cie mała dobrej zabawy.  
Zdziwiona już nic nie mówiąc złapałam Jamiego za rękę i poszłam za nim.

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2928 słów i 15303 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik Anonim1

    Badgirl25 zapomnialas o nam? :( :(

    10 sie 2016

  • Użytkownik Slodkawariatka

    Kiedy kolejna?? :(

    1 sie 2016

  • Użytkownik :):)

    To jest cudowne! Czekam na kolejną część :)

    1 sie 2016

  • Użytkownik Misiaa1012

    Jamie najlepszy nie słuchaj ich ???? Gosia musi z nim być...cudowne opowiadanie i czekam na więcej...kiedy dodasz następną część?...pisz dalej...powodzenia  :P  :kiss:

    31 lip 2016

  • Użytkownik ansik

    Miałam nadzieję ze Tomek przyjdzie na urodziny i będą jednak razem bo ten Jamie jakiś dziwny jest jak dla mnie.

    23 lip 2016

  • Użytkownik Martaa

    A ja myślałam że Tomek pojawi się na urodzinach a tu taki zawód ????

    23 lip 2016

  • Użytkownik milenka25

    Nie lubię tego Jamiego ;( wolę Tomka

    22 lip 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Noo rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością. :* :)

    22 lip 2016