Nowy początek. Cz. 34

Nowy początek. Cz. 34Na zewnątrz czekała taksówka, no tak przecież on też pił. Otworzył mi drzwi, wysiadłam na tylną kanapę. A kolo mnie mój przystojny Szkot. On nie jest Twój. Zgromiła mnie moja podświadomość. No tak ny tylko sypiam ze sobą. Ale to może lepiej, po co wypowiadać ważne słowa. Jeśli i tak są bez pokrycia. Co z tego że Tomek mówił że mnie kocha. Jeśli tak po prostu odpuścił. I się nie odzywa. Poczułam na dłoni ciepło Jamie patrzył na mnie i trzymał mnie za rękę.  
- O czym tak myślisz?
- O niczym.  
- Hm… wiec co sadzisz o moim pomyślę?
- Jakim pomyśle?  
- O niczym nie myślałaś. Ale nie słuchałaś. Co mówię. Ciekawe.  
- Przepraszam. - Uśmiechnęłam się słabo. On nic już nie powiedział. Nie jechaliśmy do niego tylko w stronę portu w Ardrossan.  
- Gdzie my jedziemy? I dlaczego ja o niczym nie wiem?
- Niespodzianka.  
- I nic mi nie powiesz?
- Nie.  
- Nienawidzę niespodzianek.  
- Oj maleńka.  
Pocałował mnie w policzek. Zapłacił za kurs. I wysiedliśmy. Dopiero teraz zauważyłam że on też ma torbę. Co on w kombinował. Udaliśmy się w stronę kasy.  
- Poproszę dwa bilety na Aran. Na najbliższy kurs.  
- Prom wypływa za 20 minut. Dwa bilety to będzie £ 30.  
- Proszę i dziękuję.  
- Miłego rejsu.  
- Dziękujemy.
Popatrzyłam na Jamiego jak na debila. Na Aran ale po co? I dlaczego płyniemy w nocy.  
- Nie stój tak. Chodź.  
Poszłam za nim nic się nie odzywałam weszliśmy na pokład bo kolejka nie była duża. W końcu za chwile wypływamy. Nie pływałam nigdy statkiem, promem. Wiec nie wiem czy będzie kołysało. Ale na pewno nie nie bo to duży statek. Niebieskooki chwycił mnie za rękę i poszliśmy do dużej restauracji. Usiedliśmy przy stoliku.  
- Jesteś głodna?
- Nie. Ale kup mi sok. Proszę.
- Dobrze księżniczko.
Puścił mi oczko i poszedł do baru. Jak On się rusza ech… przystojniak z niego. Z zamyślenia wyrwał mnie męski głos.  
- Sok dla księżniczki.
- Dziękuję.  
- Jak się czujesz?  
- Dobrze.  
Popatrzył na mnie. Nie miałam ochoty rozmawiać. Chciałbym wiedzieć gdzie płyniemy. Ale on mi nie powie.  
- Mało mowna jesteś. A może Ty jesteś zła?
Patrzył mi prosto w oczy. A ja się spięłam tak jestem zła. Co on sobie myśli. Zabiera mnie gdzieś, nie wiem gdzie i po co.
- Ależ skąd.  
Uśmiecham się podle. A on kręci głową. Wstaje już mam zapytać co wyprawia i żeby się nie ważył mnie zostawiać tu sama. Ale on idzie do baru. Zamawia chyba szota. Później jeszcze jeden i jeszcze. Zamawia drinka. I wraca. Nie wiem co mam powiedzieć. Jamie nic nie mówi gra moimi kartami. Ech…  
- Długo będziemy płynąć?  
- Jeszcze z dwie godziny.
- A która jest godzina?  
- Jest druga piętnaście.
- Gdy będziemy na miejscu pojedziemy gdzieś gdzie będę mogła się wykąpać i przespać?  
- Tak oczywiście.  
- To dobrze. A jak długo zostajemy?
- Trzy dni.  
- Yhm…  
- Gniewasz się?  
Spoglądam w jego oczy smutne niebieskie oczy. Jezu ale ja jestem głupia on się stara a ja mam fochy. - - Nie gniewam. Naprawdę. Dziękuję Ci ale ja po prostu nie lubię niespodzianek.  
Chwytam go za rękę i się uśmiecham. Jego wyraz twarzy od razu się zmienia a w oczach widać radość.  
- Będziesz musiała polubić.
- Dlaczego?  
- Bo będę Ci robił dużo niespodzianek.
Dużo. To znaczy że ma mnie w planach. Jestem w jego kalendarzu.  
- Jakoś to zniosę.
- Oj maleńka. Na pewno nie jesteś głodna?  
- Wiesz może jednak bym zjadła hm… tosta z serem i szynką.  
Dobrze pójdę zamówić.  
Trzy dni na Arenie. Jej będę na wyspie. Może ten hotel będzie na wybrzeżu. Jak te niespodzianki będę taki jak ta. To chyba je polubię. Jamie przyniósł tosty. Byłam głodna. A jedzenie przepyszne. Nawet nie wiem kiedy i byliśmy na miejscu. Znów taksówką teraz jechaliśmy dość długo jakieś pół godziny. Droga była kreta i prowadziła w głąb wyspy. Na miejscu, wierzyłam własnym oczom. Widok był po prostu piękny. Domek na skraju skarpy a w dole dolina a dalej już plaża i morze.  
- Podoba Ci się?
- Podoba? Żartujesz. Jest cudownie.
Rzucam mu się na szyję a on tylko zaczyna się śmiać i przyciąga mnie do siebie. Jego perfumy, sprawiają że przestaje myśleć. Teraz chce tylko znaleźć się z nim w sypialni. Wszystko później idzie automatycznie. Wchodzimy do domku. Ciągle się dotykając i całując udajemy się po schodach do sypialni. Gdy drzwi się otwierają staje jak wryta jedna ściana jest cała ze szkła. A widok jest po prostu niesamowity.
- Jak tu pięknie. Dziękuję jesteś cudowny to najlepsze urodziny w moim życiu.
- Cała przyjemność po mojej stronie księżniczko.  
Podchodzi do mnie i składa mi pocałunek na ustach.
- A teraz długa kąpiel.  
Chce iść w stronę łazienki ale on łapie mnie za rękę i idziemy na dół. Schodzimy po schodkach. A tam nie duży basen i jacuzzi.  
- Aajjj!!! Jesteś cudowny. Cudowny!
Znów go całuje i mocno przytulam. Poszliśmy prosto do jacuzzi.  
- Ale ja nie mam stroju.
- Po co Ci strój?  
- Jamie
- Ciii…
Chwyta zamek od mojej sukienki która po chwili z suwa się z mojego ciała.
- Mmm… co za widok. Jesteś piękna.  
I w tym momencie mi się przypomniało że mam okres.  
- Musze do toalety.
Pobiegłam na górę w samych stringach. W torebce miałam tampony. Gdy zachodziłam na dół słychać było muzykę. Jamie czekam w rym samym miejscu.  
- Już jestem.  
- Chodzi do mnie księżniczko.
Pocałował mnie a ja pomogłam mu się rozebrać.
- To już nam nie potrzebne.
Zdjął mi stringi. I podał rękę weszłam pierwsza woda była przyjemnie ciepła. Mój przystojny przyjaciel siedział koło mnie. Jestem w niebie. Co jakiś czas się przytulaliśmy. I całowaliśmy.  
- Tu jest cudownie. Dziękuję.
Pocałowałam go długo i namiętnie.
- To ja zdecydowanie częściej będę robił te niespodzianki. Za takie słodkie podziękowania.
- Wariat.  
- Tak zwariowałem na Twoim punkcie.  



Jestem. Przepraszam za przerwę. Ale miałam urlop i nie było kiedy pisać. Ale teraz już jestem. I będzie częściej dodawana kolejna część. Miłego czytania. No i oczywiście jak się podobało???

Badgirl25

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1210 słów i 6118 znaków.

3 komentarze

 
  • Krolewna

    :bravo:

    11 sie 2016

  • Martaa

    No w końcu ☺ super

    10 sie 2016

  • cukiereczek1

    Rewelacyjna część czekam na kolejną już z niecierpliwością:* :)

    10 sie 2016