'
Wiedziałam o co chodzi. Miał na myśli Amandę i Paul'a. Ciągle na siebie zerkali, i takie tam, wiecie, końskie zaloty.
Spojrzałam na mojego przyjaciela i wymieniliśmy wymowne spojrzenia.
Wsunęłam telefon do kieszeni bluzy i oparłam się o okno, podsuwając nogi pod siebie. Ama oparła się o moje ramię i obie usnęłyśmy.
***
Boże, jakie szczęście! Dostałyśmy z Amą dwu-osobówkę! Wparowałam do pokoju jako pierwsza i wybrałam najlepsze łóżko. Najpierw się rozejrzałyśmy po całym pokoju i łazience. Naprawdę pięknie. Usłyszałyśmy ciche pukanie do drzwi. Spojrzałyśmy z Amandą obie na siebie, po czym wstałam i podeszłam wolnym krokiem do drzwi i lekko je uchyliłam. Zobaczyłam Justina, na co od razu się szeroko uśmiechnęłam.
- Cześć kochanie - powiedział bardzo podnieconym głosem. - Nie masz nic przeciwko jeśli bym został na noc? - szepnął mi do ucha, po czym delikatnie je przygryzł.
- Dobra, to ja wam nie będę przeszkadzać. - zaśmiała się Ama i łapiąc za walizkę skierowała się do drzwi. - Przenocuje dziś u Dean'a. - dodała po czym puściła mi oczko i wyszła z pokoju. Justin zwinnym ruchem przekręcił kluczyk w drzwiach i zgasił światło. Była już noc, więc pokój delikatnie oświetlała jedna z ulicznych latarni.
- Cześć misiu - odpowiedziałam w końcu, zarzucając rączki na jego szyję.
- Tęskniłem za Tobą bardzo, wiesz? - z każdym słowem znajdywaliśmy się bliżej łóżka. Gdy już do niego dotarliśmy, ułożył dłoń pod moją talią i delikatnie opadliśmy na materac. Delikatnie mnie pocałował, co rozpaliło moje zmysły. Zaczął całować mnie namiętniej, były to pocałunki pełne miłości.
Na chwilę go odsunęłam od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy. Nie minęła sekunda a jego usta znajdowały się na mojej szyi, a dłonie wędrowały po moim ciele. Uwielbiałam czuć jego dotyk, to było po prostu coś cudownego.
Tak, to chyba ten dzień. Dzień, w którym oddam się Justinowi. Wcześniej przed wyprowadzką, gdy byliśmy razem, oczywiście uprawialiśmy seks i tym podobne, ale tym razem to miało być coś jak.. coś jak stracenie dziewictwa znowu z Justinem. On był moim jedynym, tylko z nim spałam.
Ściągnęłam jego bluzę i rzuciłam koło łóżka, nie przejmując się zbytnio tym co się z nią stanie. On dokładnie to samo zrobił z moją bluzą i resztą naszych ubrań.
Justin siedział na mnie okrakiem i wpatrywał się w moje nagie ciało. W ogóle nie byłam skrępowana. Tak bardzo go kocham.. On sam jeszcze miał na sobie bokserki.
- Kocham Cię, Alis. - szepnął mi do ucha, po czym składał pocałunki na moim ciele, po piersiach, po brzuchu i w końcu.. W końcu doszedł do mojego najczulszego miejsca. Nie byłam w stanie nic powiedzieć, jedyne na co mnie było stać, było ciche pomrukiwanie i ciche jęki z przyjemności.
Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tym wszystkim, po czym poczułam jego język czyniący cuda, na moim skarbie.
- Ohh.. - wydałam z siebie cichy jęk i wsadziłam dłonie w jego idealne włosy. Po chwili poczułam jego cudowne palce w środku. Jednak nie nacieszyłam się tym za długo, ponieważ wysunął swoje palce, jak i język. Patrzył na mnie, na to co ze mną robił.
Nie chcąc być mu dłużna ściągnęłam jego bokserki, a moim oczom ukazał się jego wielki przyjaciel. Przekręciłam go, tak, że to ja byłam na górze. Spięłam włosy w niechlujnego koka i oblizałam seksownie wargę.
- Alis.. prosz.. - nie dałam mu dokończyć, ponieważ wsunęłam jego członka najgłębiej jak tylko mogłam i zaczęłam poruszać głową w górę i w dół. Tam gdzie nie dosięgałam pomagałam sobie ręką, drugą zaś masowałam jego jądra. - Zaraz do.. dojdę. - wysapał i złapał moją głowę i po prostu zaczął pieprzyć moje usta. Poczułam jak jego członek pulsuję w moich ustach, był już blisko, i nagle przestał.
Spojrzałam na niego zdezorientowana, po czym złapał na moje ręce i przyciągnął mnie do siebie. Sięgnął po małą paczuszkę do spodni i po chwilę wyciągnął prezerwatywę z opakowania. Założył ją zwinnie na swojego penisa i przyciągnął mnie do siebie. Delikatnie się podniosłam i zaczęłam opuszczać się na jego przyrodzenie.
Jus trzymał moje pośladki i tak samo, delikatnie mnie opuszczał. Oboje westchnęliśmy z przyjemności, gdy znajdował się już cały w środku. Nie ruszał się jeszcze, po prostu patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Po chwili uniosłam się i delikatnie opadłam.
-Ahh, Alison jesteś.. taka.. ciasna.. - jęknął gdy powtórzyłam czynności. Widocznie nie mógł się powstrzymać i przerzucił mnie tak, że to ja byłam teraz na dole.
- Jak chcesz to zrobić kochanie? - zapytał mnie i delikatnie się we mnie wsunął.
- Na początku wolno i delikatnie. - poprosiłam i po chwili nasze biodra ze sobą współgrały. - Ohh, Justin, mocniej proszę.. - wiłam się pod nim, gdy przyśpieszył. Było mi tak cholernie dobrze.. Poczułam to znajome mi ciepło zbierające się tam na dole.
- Tak Alis, dojdź dla mnie aniołku. - szepnął a mną jak na zawołanie, wstrząsnęła fala nieziemskiej przyjemności, nim także.
-Ohh.. - wydaliśmy z siebie jęk, dochodząc w tym samym czasie, całując się nawzajem.
- Justin.. byłeś cudowny.- wtuliłam się w chłopaka, który na mnie opadł. Delikatnie się ze mnie wysunął. Wykrzywiłam usta z nieprzyjemnego uczucia, gdy ze mnie wyszedł. Zawiązał prezerwatywę i wrzucił ją do opakowania, po czym wsadził do mojej szafki nocnej.
- Później wyrzucimy skarbie. - pocałował moje czoło i ułożył się obok mnie. Złączyliśmy nasze nogi i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Tak wykończeni, zasnęliśmy.
~~
No kochani, dzisiaj was witam z takim oto dłuższym rozdziałem 1233 słów!
2 komentarze
Lovcia
Love
Misiaa14
Cudowne *-*