Can wróciła dosyć późno po spotkaniu z Justinem.
- Sorry, trochę nam się przedłużyło - powiedziała odkładając klucze na komodę i po chwili nastąpiło charakterystyczne trzaśnięcie drzwiami.
- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się i odstawiłam książkę od biologi. Tak, w końcu postanowiłam się uczyć.
- Jesteś głodna? Skoczymy najpierw na jakiś mały lunch i dopiero potem do baru, co Ty na to?
- Dobry pomysł - wstałam z łóżka i podeszłam do szafy - Powinnam się przebrać? - zapytałam przyjaciółki. Can obejrzała mnie od góry do dołu.
- Zmień ten sweter na jakąś koszule, a legginsy możesz zostawić.
Skinęłam głową i poszukałam jakiejś fajnej koszuli. W końcu zdecydowałam się na czarną w małe białe kółka.
Szybko zdjęłam swój sweter i narzuciłam koszule i zaczęłam zapinać guziki.
- Mam podwinąć rękawy, czy tak jest okej?
- Tak jest okej - uśmiechnęła się.
Wsunęłam buty na stopy i podeszłam do szafki. Złapałam za moją szczotkę i dokładnie je rozczesałam.
- Możemy iść - odstawiłam szczotkę do włosów z powrotem na szafkę i skierowałam się do drzwi.
- Wiesz co.. Nudzi mnie on. - zaczęła Candice, kiedy zamknęłyśmy nasz pokój i kierowałyśmy się do wyjścia z akademika.
- Co? Kto? - zapytałam rozkojarzona.
- Justin.
Kolejne dziwne uczucie w żołądku, na dźwięk tego imienia.
- Dlaczego? - spojrzałam na nią.
- Bo się nie chce pieprzyć - westchnęła po czym zachichotała. - A Ty jak tam z Cody'im? - spojrzała na mnie.
- Jest świetnym chłopakiem.
- Ale..?
- Nie ma żadnego ale - zaśmiałam się nerwowo.
- Alison, znam Cię nie od dziś. Mów co Cię trapi.
- Przełóżmy to na inny dzień - spojrzałam na nią błagalnie.
- Okej, ale nie wymigasz się od tego! - pogroziła mi palcem.
~
Zjadłyśmy lunch i poszłyśmy do klubu, zapytać o te prace. Zgodzili się żebym pracowała 2 dni w tygodniu, wtorek i czwartek. No więc zaczynam za 3 dni.
- Pójdziesz ze mną do Cody'ego? - zapytałam Can, idąc z nią pod rękę z powrotem do akademika.
- Okej, ale nie będziemy tam długo, okej?
Skinęłam głową, zgadzając się. Ja w sumie też nie byłam w humorze, żeby przesiadywać u kogoś, a poza tym było już po 22. I muszę się spakować! Jutro z samego rana się przeprowadzamy.
- Zapukaj jeszcze raz - nalegała dziewczyna.
- Can, pukałam już 5 razy, najwidoczniej go nie ma w pokoju - westchnęłam i chciałam złapać dziewczynę za rękę, żeby wrócić do pokoju, ale ona się odsunęła i złapała za klamkę. Pociągnęła ją i okazało się, ze jest otwarte.
- Może śpi.. - powiedziała i jej oczy powiększyły się, jakby zobaczyła ducha - A może i nie - przechyliła głowę z obrzydzeniem.
Przepchnęłam ją i weszłam do środka. Uderzyła we mnie taka fala gorąca, że tak mi się zakręciło w głowie, że myślałam, że się przewrócę, przez to co zobaczyłam.
Cody właśnie pieprzył jakąś laskę w swoim łóżku.
Stałam jakby moje stopy się przykleiły do podłogi. Nie mogłam się ruszyć, ani nic powiedzieć, byłam tak bardzo w szoku.
- Ty chuju! - krzyknęła Can i podbiegła do łóżka. Ściągnęła z nich kołdrę i obnażyła ich nagie ciała. Zaskoczony Cody niemalże wybiegł z łóżka i wciągnął swoje bokserki na siebie.
Przestraszona dziewczyna z lekko potarganymi włosami i rozmytym makijażem wstała i pobiegła za niego. Złapała za dolną bieliznę i założyła ją, a swoje piersi zakryła rękoma.
- O mój boże, Alison! - powiedział Cody, łapiąc się za głowę. - Boże, to nie tak jak myślisz!
- A kurwa jak?! - Can podeszła bliżej niego i się zamachnęła, mocno uderzając go w policzek. Można było dostrzec czerwony ślad na jego policzku po uderzeniu. - Ty pierdolony chuju, od początku wiedziałam, że z Tobą jest coś nie tak! - darła się na niego. - Tylko pokaż się w okolicy mojego pokoju, to Ci urwę tego chuja i wsadzę Ci go w dupe! Albo nie, bo w dupe to by była dla Ciebie przyjemność, Ty chuju pierdolony. Bym Ci go wsadziła tak głęboko w mordę, że aż w końcu byś się nim udusił!
Odwróciła się od niego i podeszła do mnie.
- Chodź - szepnęła do mnie i łapiąc mnie za rękę, opuściłyśmy jego pokój.
Dopiero gdy wyszłam z tego pokoju, dotarło do mnie co się stało. Nie mogłam już dalej trzymać łez, dlatego dałam im upust i rozpłakałam się jak małe dziecko.
- Shh Alison, jestem z Tobą - Can przytulała mnie dopóki nie doszłyśmy do naszego pokoju.
_
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba,
Miłego dnia!
5 komentarzy
nastolaka
Super
kiedy nexxt?
nasiaaa
Now mam pojecia kiddy pochłonęłam wszystkie czesci ale mam wrazenie ze w 5 min bo tak mi się ono spodobało
cudne jest i nie mogę się doczekać kolejnej części 
Mentos
@nasiaaa Jest mi niezmiernie miło
nasiaaa
@Mentos
Malawasaczka03
Megga
Saszka2208
Powiem tak przed sekunda skonczylam czytac ta czesc na wattpadzie... I jest mi strasznie smiyno ze to sie tak potoczyło myslalam ze to sie nie stanie. Już chcialam ci pisac po 15 czescia ze jesli oni zerwa to ja rzestaje czytac a tu bum nkwe powiadomienie. No i czytam i mam zalamanie.. Mam nadzieję ze wszystko skonczy sie tak ze Codiston beda razem❤
A tak wogole to co stalo sie z Can i z Joe???
Nataliiia
Kiedy next??