We meet again | część 3

Spojrzałam na podłogę, na której leżał Jamie, który zaczął się podnosić. Zamurowało mnie, nad nim stał Justin.  
- Kto to kurwa jest?! – krzyknął Jamie. Właśnie w takich przypadkach zaczynałam się go bać, gdy zaczynał wrzeszczeć i nie panował nad sobą.

- T-to jest Justin.. – spojrzałam na Justina, szeptając bezgłośnie 'dziękuję'.  
- Czyli?!
- Jej były chłopak, aktualnie najlepszy przyjaciel, a teraz stąd wypierdalaj,jeśli chcesz mieć wszystko na swoim miejscu.
- Jeszcze o tym pogadamy! – wrzasnął i wyszedł z pokoju, a po chwili usłyszałamtrzask drzwi frontowych.

- Co Ty tutaj robisz, Justin? – zapytałam zdziwiona.
- Twoja mama zadzwoniła do mojej i tak to się stało ze poszły na zakupy a ja przyszedłem do Ciebie.. I zastałem was w takiej jednoznacznej sytuacji. –westchnął a mi od razu zebrało się na płacz.
- Justin.. ja wiem jak to wyglądało, ale ja się z nim nigdy nie kochałam.. Jak widać on chciał to zrealizować dzisiaj.. – wybuchnęłam płaczem jak małe dziecko, chowając twarz w dłonie.

Justin od razu usiadł obok mnie i szczelnie zamknął w swoim ramionach.
- Shh, Aliss.. Jestem tutaj i nikomu nie pozwolę Cię skrzywdzić. – pocałował mnie w czoło.  
Po jakichś 10 minutach się lekko odsunęłam. Za dużo wspomnień z tym mężczyzną.
- Justin.. czy mógłbyś dzisiaj ze mną zostać? – westchnęłam i przetarłam ręką oko, rozmazując mój makijaż bardziej.  
- No pewnie, moja pando – zaśmiał się. POWIEDZIAŁ 'MOJA'! – to jedno słowo poprawiło mi momentalnie humor.

- Mam w szafie dmuchany materac..- powiedziałam wskazując palcem na szafę.-Jesteś głodny? – zapytałam z troską.
- Trochę zgłodniałem – zaśmiał się.
- Zrobić jakieś kanapki, czy zjemy resztki Cannelloni? – zapytałam stojąc w drzwiach.
- O boże, dziewczyno! Jasmine naprawdę zrobiła Cannelloni?! – wrzasnął podekscytowany. – oczywiście, że Cannelloni! Głupie pytanie! – oboje się zaśmialiśmy.. Co prawda, Justin uwielbiał Cannelloni mojej mamy.

Justin podłączył materac do automatycznej pompki, a ja skierowałam się do kuchni, na dół. Odgrzałam tą pyszną potrawę i skierowałam się na górą, podrodze biorąc dwa widelce. Weszłam do mojego pokoju i zamarłam. Justin, bez koszulki. Jego ciało jest jeszcze piękniejsze niż było, gdy wyjeżdżałam,widocznie musiał chłopak nieźle pakować na siłce, ehh w sumie to jak prawie każdy chłopak teraz.

- Em.. ja.. przepraszam – powiedziałam i zaczerwieniona odwróciłam się do niego plecami, żeby mógł się ubrać.
- Spokojnie, nie raz mnie takiego widziałaś, nie musisz się odwracać. – zaśmiał się.
- Tak Justin, ale proszę.. załóż koszulkę. – powiedziałam i po chwili usłyszałam ciche 'już', więc z powrotem się odwróciłam. Podałam mu talerz i oboje usiedliśmy na moim łóżku.

- Mmm.. Jak ja cholernie za tym tęskniłem – rozmarzył się. – Twoja mama jest najlepszą kucharką na świecie!
- Nie mów z pełną buzią! – Wybuchnęłam śmiechem a on razem ze mną. – Nie jest aż taka najlepsza.. Ja gotuję lepiej!
- Wybacz – powiedział po czym przysunął się do mnie. Nasze twarze dzieliło dosłownie kilka minimetrów.  

No to pięknie..  

********

Ten rozdział wyszedł jakiś krótki, ale obiecuje, że dziś dodam jeszcze jeden wieczorem :)

Pozdrawiam! :D

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 590 słów i 3433 znaków.

5 komentarzy

 
  • Mentos

    dziękuję wszystkim <3

    7 maj 2016

  • Malineczka2208

    <3 <3 :)

    7 maj 2016

  • Edma

    a kiedy kolejna ? :D

    7 maj 2016

  • Edma

    Ah dobra juz widze xd moje niedopatrzenie

    7 maj 2016

  • Vinyl3

    :rotfl: dobre, naprawde dobre :kiss:

    7 maj 2016

  • Beno

    :bravo:

    7 maj 2016