Alison's POV.
Czekałam już prawie 6(!) godzin pod tym pierdolonym hotelem. Grałam trochę na telefonie, a potem oparłam głowę o murek i przysnęło mi się.
Obudziły mnie śmiechy, lekko zaspana przyjrzałam się skąd one dochodzą. Sparaliżowało mnie, gdy dojrzałam, że to Justin i ta szmata, Kaitlyn. Wszystko mi się w środku zagotowało, gdy nagle MÓJ chłopak przyciągnął jej twarz do swojej i ją pocałował. Poderwałam się na równe nogi a wtedy oni mnie zobaczyli. Wbiegłam do hotelu i pognałam do swojego pokoju.
Ama akurat szykowała się do spania, więc podbiegłam do niej szybko i się w nią wtuliłam zapłakana.
- Kochana, co się stało? - przytuliła mnie do siebie, a ja zaczęłam jej opowiadać wszystko od początku.
Usłyszałyśmy ciche skrzypienie drzwi. 'Pewnie wiatr'- pomyślałam
- Nie wierzę.- wydałam z siebie cichy szloch, biorąc opakowanie chusteczek od Amy.
- Wydarł się na mnie, że co ja robiłam z Jamie'm na plaży, a on sam z tą suką się zabawiał - pociągnęłam nosem i dodałam nie przerywając - Oni się tam całowali przed hotelem - wtedy wybuchnęłam płaczem i zobaczyłam Justina.
Obie spojrzałyśmy na niego ze zdziwieniem gdy wszedł do naszego pokoju.
- Co Ty tutaj robisz?! - Amanda delikatnie odłożyła moją głowę a ja od razu spojrzałam na niego zapłakanym wzrokiem.
- Alison, przepraszam! Przysięgam, że się z nią nie całowałem! - przekrzykiwał Ame, która doszczętnie blokowała mu dostęp do mnie. - Alison kocham Cie, przepraszam - przeczesał włosy palcami.
- Wyjdź stąd, nie chcę Cię widzieć - załkałam. - Jesteś strasznie pijany, pewnie nawet nie pamiętasz co tam z nią robiłeś! Jesteś obrzydliwy - Zmarszczył brwi gdy to powiedziałam, oj nie jest dobrze.
- Ja? Popatrz na swoje zachowanie a potem oceniaj innych! Jeszcze 2 godziny temu mnie na kolanach przepraszałaś a teraz nawet nie widzisz swojej winy. Ty tak lubisz, na kolanach za każdym łazić, ciekawe ile lasek już ojebałaś. - Amanda zamachnęła się i przywaliła mu porządnego liścia. Splunął na podłogę i odwracając się, wyszedł z mojego pokoju.
Co się stało z moim Justinem? On się nigdy tak nie zachowywał.
- Amanda, nie wierzę.. Byłam taka głupia. - rozpłakałam się na dobre.
- Shh, kochana. - przytuliła mnie i zaczęła bawić się moimi włosami. Po chwili wstała i zgasiła światło podchodząc do mnie. - Poproszę o wielki uśmiech, Alis! - delikatnie uniosłam kąciki ust i usiadłam na łóżku, a Amanda się położyła na swoim.
- Ama, spisz? - zapytałam po 10 minutach siedzenia i patrzenia się przed siebie na ścianę.
- Nie, a co? - zapytała zaspanym głosem.
- Mogę spać dzisiaj z Tobą? - zapytałam ściągając buty i kładąc koło łóżka.
- No jasne, chodź. - odkryła kołdrę, a ja biorąc poduszkę z mojego łóżka, wślizgnęłam się do jej łóżka. Ama odwróciła się do mnie plecami a ja wtuliłam się w nie.
- Dziękuję, za to, że jesteś.. siostro. - ostatnie słowo wyszeptałam najciszej jak tylko mogłam.
1 komentarz
????
Kiedy kolejna ?